czwartek, 30 sierpnia 2018

CO CHATKA, TO ZAGADKA

CO CHATKA TO ZAGADKA. Nie wiesz i nigdy nie będziesz wiedziała, co dzieje się w cudzym domu, w cudzej duszy. Zresztą, ludzie niekoniecznie się wywnętrzają przed każdym. Niektórzy graja... nawet przed sobą. 
Chata, Chatka, Góry, Wypoczynek
Tak swego czasu powiedziała moja koleżanka LIDZIA, kiedy opowiadałam jej o swojej bliskiej znajomej, która dobrowolnie zeszła z tego świata. Ciężki temat. Całkiem sensowna i mądra dziewczyna i taka decyzja. Dlaczego? Pewnie nigdy się nie dowiem. Ci, którzy mogliby małe co nieco wiedzieć, pewnie schowali temat do woreczka i wyrzucili za okno, albo i nawet obronili swoją psychikę wyparciem.  Każdy jakoś sobie radzi z psychicznym dyskomfortem.
Nikt nie chce czuć się winny, odrzuca winę choćby nawet przyczynił się do takiej, a nie innej decyzji.

Nie chodzi mi akurat o przypadek bliskiej znajomej. Mam swoje zdanie na temat jej odejścia, co wcale nie znaczy, że jest prawidłowe. Mogę się mylić, mogę źle oceniać... chociaż, może zabrzmi to próżnie, ale rzadko zdarza mi się mylić. Właściwie, nie mylę się wcale. I chyba jednak, wiem, dlaczego dziewczyna dobrowolnie zrezygnowała z życia.

Intuicja? 
Intuicja (z łac. intuitio – wejrzenie) – sądy oraz przekonania pojawiające się bezpośrednio, niebędące świadomym operowaniem przesłankami, rozumowanie bez uświadamiania procesu dochodzenia do rozwiązania problemu[1].
Intuicja objawia się w postaci nagłego przebłysku myślowego, w którym dostrzega się myśl, obraz, rozwiązanie problemu lub odpowiedź na nurtujące pytanie. Często mylona jest z przeczuciem o podłożu emocjonalnym. Natura intuicji wynika z tego, że jest ona procesem podświadomym, którego nie można kontrolować, można jedynie dopuszczać lub odrzucać podawane rozwiązania. Intuicja służy kreatywności i działa na różnych poziomach (ang. basicproimitive i sofisticated).
Gdzieś czytałam, niestety, nie jestem w stanie przywołać dosłownie owych przeczytanych słów i ich autora, że intuicja to umiejętność łączenia poza naszą świadomością, słów, faktów, które na co dzień uciekają, są ignorowane i z nagła, łączą się w logiczną całość. Dopada nas nagłe olśnienie i już wiemy jaka jest prawda, najprawdziwsza. To co napisałam powyżej, najpewniej jest najbliższe prawdy. 
Mnie NIC nie ucieka. NIC. Może nie jestem w stanie w tempie zawrotnym połączyć, pozornie NIC nie znaczących faktów w spójną całość... ale prędzej czy później pojawia się przebłysk i olśnienie... i już wiem, i mam pewność. 
Nie mylę się, bo fakty mówią same za siebie. Połączone w spójną całość, stają się przyszłym pewnikiem. 
Pozornie szczęśliwa rodzina, szybko zostaje rozpracowana, gdy tylko włączymy do pracy nasze zmysły, poza węchem, bo summa summarum, po co nam wąchać cudze, śmierdzące skarpetki... i zobaczymy śmierdzące szambo... (a jednak i zmysł węchu się przydał). Niestety, zobaczymy śmierdzące i cuchnące bagno, pod pozorem szczęścia i miłości.
Tuż obok, na wyciągnięcie ręki mam małżeństwo. Są ze sobą ze 30 lat, jak nie więcej. Nie mają dzieci, tak więc, element przymusu, jakby nie istnieje. Ona już bez rodziców, bo pomarli, on ma jednego brata - menela, o którego tak czy siak się troszczy. Rodziców pochował już dawno. Zdani są jedynie na siebie. Wspierają się wzajemnie i o siebie dbają. Wszystko do czego doszli, doszli ciężką, wspólną pracą. Ich szczęście to korzystanie z uroków życia, na które oboje ciężko zapracowali. Domu dorobili się w wieku 40 lat dopiero. Późno? Może i tak, ale nie dało się inaczej. Od nich pachnie szczęściem na kilometr. Dlaczego? Ano, z prostego powodu, o którym już wspomniałam: wsparcie, troska... wzajemna. MIŁOŚĆ? Pewnie dawno się ulotniła, ale pozostał szacunek, poważanie - to pewne. 
Nie tak dawno popełniłam post W MGIEŁCE. Dosadny może, ale szczery. Na wszystko bowiem, należy patrzeć bez emocji i z dystansu. 
Pewnie nie jeden powie, ale się baba popisuje... intuicją. Nie, po prostu, korzystam ze zmysłów, które są mi dane, jak każdemu. Z oddalenia, z boku wszystko widzę inaczej. Nawet siebie, oceniam bez pryzmatów i bez różowego szkiełka. 
Prawda jest też taka, że im bliżej jesteśmy danej sprawy czy danej osoby, tym gorzej widzimy i źle oceniamy. Żeby zobaczyć pełen obraz, należy się odsunąć na odpowiednią odległość.
Z dystansu widać lepiej.
I w nie jednej chatce zobaczymy coś, czego inni nie widzą. I odkryjemy zagadkę... każdą zagadkę... nawet tą, która zdawać by się mogło, jest starannie ukryta. 

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...