Z racji, że wciąż wisi nade mną problem, wiadomo jaki, podjęłam decyzję, że przez jakiś czas będę stawiała sobie karty na tydzień. Najpewniej od tego odstąpię, ale dzisiaj taką potrzebę mam.
1. VI kielichów 2. II kielichów 3. WIEŻA 4. GWIAZDA 5. V mieczy 6. VII kielichów 7. AS kielichów 8. IV kielichów 9. RYDWAN 10. VIII pałek 11. UMIARKOWANIE 12. WISIELEC 13. Rycerz kielichów RYBA
VI kielichów jest dobrą kartą pełną ciepła, miłości, kochania i pieszczot. Przy energii tej karty najczęściej znajdujemy się w ciepełku i wszystko jest dobrze, wręcz bardzo dobrze.
Ja niekoniecznie odczuwam pełnię szczęścia. Nie mam poczucia bezpieczeństwa. Nie mam spokoju. Ten spokój zapewne złapię, ale dopiero wtedy, pewne sprawy zamknę do końca.
Nie umiem funkcjonować, kiedy COŚ mnie męczy lub dręczy. Dla funkcjonowanie muszę mieć spokój.
Ja jestem już takim strzępkiem człowieka, że szkoda gadać.
Nie mogę tematu zamknąć, bo na pewne sprawy, na pewnych ludzi nie mam wpływu. I wciąż czuję się bezsilna i bezradna wobec kłopotu.
II kielichów w negatywie mówi o uwikłaniu się w relację z negatywnymi ludźmi. Pomyślałam o firmie którą zatrudniłam do naprawy dachu. Wciąż nie wchodzą, bo wciąż jest problem z niesprzyjającą pogodą, która na pewno pogarsza stan szkody. Czyżby to był kolejny zły wybór, kolejna oszukańcza firma?
Co mam robić? Zadziałać WIEŻĄ.
Nie ratować tego co przepadnie. Nie mam łączyć sił i nadziei z rzeczami, ludźmi, których czas przemija. To też karta robienia porządku w relacjach z innymi ludźmi. Wyrzucić tych co nie są potrzebni. W sensie działania, to rozwalić jakiś płot, albo kogoś porządnie zdyscyplinować.
V mieczy na partnerskiej mówi, że nie mam na kogo liczyć. I owszem, ktoś mi coś poradzi, podpowie, ale nikt za mnie nic nie zrobi i de facto - nie pomoże. Bo słowo mówione, rada, nie zawsze jest pomocą. W chwili, gdy potrzebujemy pocieszenia, to jak najbardziej, ale w chwili, gdy potrzebujemy konkretnych działań, to jakiekolwiek rady są zbędne.
Mój znajomy opowiadał mi ostatnio, że kiedyś koledzy zrobili mu cały płot... gadaniem. Bite 4 godziny gadali, ale ani metra płotu nie zbudowali. Wkurzył się wtedy przeokropnie, bo oczekiwał prawdziwej roboty, a nie gadania i planowania.
Na wyniku pojawiła się VII kielichów. To karta pozytywna. Mówi o zwrotnym momencie w uczuciach. To wielce radosna karta. Niestety, często uczucia nas za bardzo zalewają. Mnie osobiści na dzień dzisiejszy i owszem zalewa, ale woda emocjonalna.
AS kielichów również jest wielce pozytywna. Uczuciowa, radosna. Obie te karty wieszczą pozytywne wydarzenia. To nagła radość... z jakiegoś początku. Emocjonalnego najczęściej.
IV kielichów wskazuje na to, że pewne rzeczy mi spowszedniały. Jakby już mi przestało zależeć. To też karta zaspokojenia potrzeb i oddechu.
RYDWAN wskazuje na sukces, osiągnięty jakimś tam wysiłkiem.
Dominuje WISIELEC, a więc stan zawieszenia. Jednym słowem: nic się nie dzieje. Wszystko wisi.
Pojawi się z końcem miesiąca osoba ze znaku RYB.
Generalnie tragedii nie ma, ale spełnienia o którym mówią karty, jakiegoś wielkiego zadowolenia też nie czuję.
Przerażają mnie karty mówiące, że w kogoś źle zainwestowałam, że powinnam przestać łączyć swoje siły z pewnymi ludźmi. To może być przesłanie, że nie powinnam liczyć na obecnie zatrudnioną przeze mnie firmę?
Niby fachowcy. Niby widzą, że szkoda, że postępuje. Niby wiedzą.
Wiadomo, że nikt nie będzie robił w mrozie, ale lekki deszczyk? Zważywszy, że deszczyk szkodę powiększa, to chyba zrozumiałe, że raczej na cito trzeba by szkodą naprawić.
A im przeszkadza wszystko.
I to pozostawia mnie w wielkim dyskomforcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam