czwartek, 23 kwietnia 2015

NEGOWANIE WRÓŻB...

Znam osobę, która bardzo neguje wróżby. Neguje je totalnie. Bzdury, nic się nie sprawdza. Bzdury dla naiwnych i głupich. Może.
Tyle, że dokładnie ta sama osoba w chwilach zwątpienia przychodzi do mnie i prosi: powróż mi, zobacz co będzie?
Ezoterycznie i nie tylko
Ja myślę sobie, że tak naprawdę jej chodzi o to, żeby sobie, ale mnie udowodnić, że karty bzdurzą, kłamią delikatnie mówiąc... A cóż jest takiego złego w jej kartach? Właściwie nic, poza tym, że karty uparcie mówią, że ten mężczyzna z którym jest nie jest jej docelowym partnerem, że jest złym człowiekiem na którego po prostu szkoda czasu.
Tarot mówi to od dawna, a ona robi na przekór wróżbom: jest z nim. I ma dowód, mocny, silny, niepodważalny dowód, żeby negować karty. Oto proszę jesteśmy razem, ciągle jesteśmy razem, a mieliśmy się rozstać....
Walczy o ten związek jak lwica.... zapominając czy nie zauważając faktu, że ten człowiek naprawdę jest dla niej nieodpowiedni.... Przesunęła granice akceptacji: podłości, nikczemności, kłamstw - do granic możliwości... ale udowadnia, że Tarot się myli... Można i tak...
Kiedy któregoś kolejnego razu usłyszałam, że ON jest dobrym człowiekiem, ręce mi opadły. Dobry człowiek... Dobre sobie.... Na jej oczach zniszczył tylu ludzi, skrzywdził i wykorzystał ich do swoich niecnych celów.... Najgorsze jest to, że skrzywdził i krzywdzi również ją. Poza nią on nie ma nikogo kto powiedziałby o nim chociaż jedno dobre słowo, kto za nim by obstawał, czy po prostu stał po jego stronie.
Ich związek według kart tarota oparty jest na karcie DIABEŁ... To siła, która ogromnie mocno wiąże, spaja... silnie ich (czy może tylko ją) przy sobie trzyma... 
Jaka jest przyszłość tego związku? Według kart Tarota - żadna. Nie wiem na ile jej wystarczy sił udowadniać kartom, że się mylą.... nie wiem na ile starczy jej sił udowadniać sobie, że to dobry człowiek, jedynie inni tego nie widzą, nie wiem...
Osobiście wolałabym, żeby szybciej przejrzała na oczy i zrozumiała, że karty tak naprawę wcale się nie mylą.... bo karty nie mylą się nigdy!!! Jedynie my, osoby stawiające karty możemy źle je zinterpretować....
Powiedzmy, przychodzi klient do wróżki i pyta: dostanę tą pracę o którą zabiegam?  Odpowiedź może brzmieć tak lub nie... albo w rozwinięciu: jeśli się pan / pani poduczy, dobrze przygotuje to są wielkie szanse na sukces. Karty wskazują na pewne braki, więc proszę dołożyć wszelkich starań..... i będzie ok. Będzie praca.
Proste? Proste.... 
Mnie kiedyś bardzo nurtował pewien pan. Jak myślisz, są szanse, jak widzą to karty? - pytam znajomej wróżki... Słyszę: on cię kocha nad życie, ukrywa to, ale bardzo cię kocha... On dla ciebie zrobiłby wszystko, jesteś dla niego bogactwem. I dalej usłyszałam: będziecie związkiem na 1000%... 
Nasze drogi z tym panem się rozeszły.... Nie ukrywam, że postąpił ze mną nie ładnie.... I to ktoś kto kochał mnie niby nad życie i zrobiłby dla mnie wszystko? Wyrzucił mnie ze swojego życia. I to chyba było właśnie to wszystko co mógł dla mnie zrobić. Czy aż tak można źle zinterpretować karty? Nie bardzo w to wierzę...I do dzisiaj nie wiem jaka motywacja towarzyszyła znajomej? Ja chciałam po prostu rzetelnej prawdy. Otrzeźwienia... wcześniej, po to żebym mogła się psychicznie przygotować.... na rozstanie, na ochłodzenie relacji.
A może to na 1000% się dopiero zadzieje? Możliwe, że w innym życiu.
Poraz kolejny piszę o wróżbiarskich wpadkach... No są niestety takowe pseudo wróżki...
W tym wpisie chodzi mi jednak o coś innego. Mianowicie o negowanie wróżb rzeczowych, rzetelnych... o robieniu czegoś na przekór losowi. Udawadnianiu, że karty się mylą.... Oczywiście to my podejmujemy decyzje... idziemy w tym, albo w tamtym kierunku..... Walczymy z nieuchronnym losem.... z przepowiednią na przykład upadku związku.... końca relacji....  
Wracając do osoby opisanej na wstępie.... Jak długo uda jej sie utrzymać związek, który tak naprawę nie jest dla niej dobry o czym nieustannie informują ją karty.... Można toczyć taką walkę całe lata.... ale gdzieś tam w podświadomości ona zapewne wie, czuje tą nierównowagę w związku, czuje bezsens tej relacji, czuje, że jest utrzymywana na siłę, na przekór losowi, na przekór kartom... ... i nie wykluczam, że w tym związku trzyma ją jedynie ta walka z nieuchronnością końca, który sygnalizuje Tarot..... że może ta walka z losem jest jedynym czynnikiem spajającym zwiazek.... może, kto wie... bo przecież inne wróżby zadziwiająco trafnie się sprawdziły......
No cóż są osoby, które muszą walczyć o coś, o kogoś choćby z kartami...
Więc czy negować karty? Negować przpowiednie? Odpowiedź jest prosta. Należy podchodzić do wróżb rozważnie.... z dystansem... Nie wierzyć w nie bezgranicznie.... Żeby nie prowadzić bezsensownych walk z losem lub żeby nie zapędzić się w przysłowiowy kozi róg.

1 komentarz:

  1. Howdy! This blog post couldn't be written any better!
    Looking at this post reminds me of my previous roommate!
    He always kept talking about this. I will forward this post to him.
    Pretty sure he'll have a very good read. Thank you for sharing!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...