środa, 11 listopada 2020

Zamach na ludzkość, czyli gigantyczna manipulacja... zwykłą grypą cz. I

Witam, Pani Elu może miałaby Pani czas spojrzeć ponownie co dalej z pandemią? Pozdrawiam

Zacznę od podkreślenia, iż uważam, że żadnej  "pandemii" nie ma. Mamy jak co roku grypę i tyle. Pozostaje kwestia czemu służy, lub co przykrywa C-19. To powinniśmy odkryć i pojąć.
To majstersztyk, aby na starym niegroźnym, aczkolwiek istniejącym wirusie i nieadekwatnych testach ogłosić pandemię.
 Wypowiedziałam się trochę na  temat "pandemii" w postach:






Oczywiście, naiwnie sądziłam, że akcja "koronawirus" zakończy się w miarę szybko, ale niestety... C-19 wciąż ma się całkiem dobrze. Rzekłabym, że wręcz znakomicie. Niechybny to znak, że nadrzędny cel - nie został jeszcze osiągnięty!

Nie wykluczam, że skończy się dopiero wtedy, kiedy nas wszystkich... wyszczepią i wszczepią nam jakiegoś czipa. Bez żartów z tym czipem, bo taka opcja jak najbardziej istnieje. Będziemy wtedy takimi odmóżdżonymi robocikami, które w każdej chwili będzie można wyłączyć... szczególnie wtedy, gdy staną się bezużytecznymi darmozjadami, po przekroczeniu pewnego wieku na przykład.

Niemożliwe? Możliwe, możliwe... chociaż wydaje się to - niewiarygodne.

A dlatego wydaje się to niewiarygodne, bo tak naprawdę nie mamy wiedzy jak naprawdę daleko posunięta jest technika, bo ta jest nam nieudostępniana, bo i właściwie po co?  Tak naprawdę nie wiemy jak wygląda nasza planeta, gdzie tak po prawdzie mieszkamy, bo przecież w telewizyjne loty na KSIĘŻYC chyba nikt nie wierzy?

KOZIOROŻEC 1

Czasami chciałabym być otumaniona telewizyjną wiedzą i głęboko wierzyć w zjadliwość wirusa, z którym tak naprawdę, ludzkość jest od wieków za pan brat. 

Jakże łatwiej jest żyć osobie, która dostaje informację, że ktoś tam zmarł na C-19 i głęboko w nią wierzy. I szerzy te bzdury dookoła, aż miło.
A przecież są ludzie, którzy naprawdę wierzą w ogromną pandemię, która zabija miliony ludzi. Nie chce mi się wierzyć, że to jest możliwe, a jednak. 

Zadzwoniła do mnie kilka dni temu pewna znajoma z prośbą o karty. Zetknęła się w pracy z osobą u której wy-testowano C-19. Z racji, że miała z nią styczność, musiała się również wy-testować. 
Odnosiłam zawsze wrażanie, że jest osobą światłą i świadomą.  Jak ja, oglądała podobne programy na YouTube, więc mogłam mieć takie, jakże błędne domniemanie. 
Znajoma rozhisteryzowana zaczęła: pani Elu, ja już straciłam węch i po chwili dodała: niech pani sprawdzi czy mam koronawirusa.

Ja wiem, że jest ogromna kampania medialna i nieustająco terroryzują nas fałszywymi danymi... ja wiem, że "nasz" rząd w ogóle nie cofa się ani milimetr z realizacji "plandemii", ale czy naprawdę TO jest usprawiedliwieniem do tego, abyśmy  przestali myśleć logicznie? 

Gdy usłyszałam jej słowa, mnie najnormalniej w świecie... szlag trafił i odmówiłam, chociażby tylko karcianego, uczestniczenia w głupocie, która nią zawładnęła. 
Ma pani zatkany nos, więc nic pani nie czuje, mogę jedynie sprawdzić czy pani test wyjdzie pozytywny i nic poza tym! I proszę mnie nie wciągać w te bzdury!

Oczywiście, nie jest moim zadaniem nikogo przekonywać, że jest tak jak ja myślę. Jak ktoś  święcie wierzy w pandemię, niech sobie w nią wierzy. Jego problem, jego sprawa i jego wybór. I niech leci dobrowolnie się wyszczepić. 
Tyle, że niech mnie nie wciąga w swój chory świat, niech mnie nie wciąga w swoje bagienko kosmicznej głupoty i ślepoty!

Rysujący się nad nami przymus szczepień, nie świadczy wcale o ogromnej zjadliwości wirusa i istnieniu pandemii, ale o podstępnych działaniach przeciwko ludziom. 
Również cenzura, która unicestwiła wszystkie moje anty - C-19 posty na F, wcale nie świadczy o tym, że pandemia jest. Gdyby pandemia była, obroniłaby się sama... bez pomocy cenzury!

To wielki majstersztyk ogłosić pandemię na fake news'ach, do których spokojnie zaliczyć możemy:

- fake  testy, które absolutnie nie nadają się do testowania owego wirusa i badają wszystko, poza... owym wirusem, poza tym w 95% dają wynik pozytywny. Stąd tyle bezobjawowych chorych.

- przekłamane dane statystyczne podawane przez media głównego nurtu, 

- wzbudzaniu atmosfery strachu, lęku i paniki, do której skutecznie przyczyniają się "nasi rządzący" ogłaszając zakazy, nakazy i obostrzenia... i mianując Polskę strefą czerwoną.

- ogólnonarodowe zamaskowanie. Jakież wrażenie i jakie szkody dla organizmu... w perspektywie.

Przyznaję, że w dużej mierze sami jesteśmy winni temu, że tak łatwo daliśmy się podejść, bo przecież nikt w swojej ufności nie sprawdza usłyszanych w mediach wiadomości i bezkrytycznie daje wiarę szubrawcom, oszustom i zwykłym kanaliom.

Wielki polski jasnowidz Stefan Ossowiecki w swojej wizji powiedział o Polsce:
Będzie i Polska! Ale za jaką cenę… Najpierw będą nią władali komuniści, a później szubrawcy i świnie. Na koniec powstanie jeszcze większa niż teraz. Tego ani ty, ani ja nie doczekamy… Dopiero wnukowie… Warto jednak wiedzieć, że tak się stanie…


Jak najbardziej, mamy pandemię strachu, którą w nas skutecznie wtłaczają media.  Mnie nie za bardzo, bo ja telewizora nie oglądam, ale innych na pewno.

Ale warto wiedzieć, że państwo czy też inaczej - rządzący, działają wykorzystując do tego celu media. 
Wszak: absolutnym prawem państwa jest nadzorowanie kształtowania się opinii publicznej.

 Takie działanie, to nic innego jak telewizyjne programowanie, któremu ulegamy od wielu, wielu lat. To czysta manipulacja, której się nie opieramy, absolutnie w nią nie wątpimy, bo przecież:

Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.

I, żeby nie było... tak ku pamięci, to są słowa Joseph'a Goebbels'a - niemieckiego ministra propagandy w rządzie Adolfa Hitlera. Brzmi znajomo?

Ów minister jest również autorem słów: im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą.

Był to całkiem mądry człowiek, bo świadomy był również, iż: pewnego dnia kłamstwa zawalą się pod własnym ciężarem, a prawda powstanie.

Dla mnie osobiście, nie ulega żadnej wątpliwości, że "nasz rząd" (i nie tylko) stosuje politykę propagandy według hitlerowskiego ministra Goebbels'a. 
Owe zasady sprawdzają się znakomicie i dzisiaj, żeby nie powiedzieć wprost: te zasady są ponadczasowe.

Powie ktoś: ludzie umierają dzisiaj wręcz masowo, a szpitale są zawalone chorymi i już nie wydalają. 
Ja się w pełni zgadzam z tym, że tak jest, ale czy to jest wynik ataku groźnego i podstępnego C-19? 

Absolutnie NIE!

Jakoś ucieka wszystkim, że przecież od ładnych kilku miesięcy, nie mamy osobistego kontaktu z lekarzem, bo ci zamknęli się szczelnie w swoich gabinetach i udzielają jedynie tele-porad.
Pół biedy, kiedy nic szczególnego danej osobie nie dolega i tele-porada jest wystarczająca. 
Osobiście, skorzystałam swego czasu z takowej tele-porady, dostałam skuteczne leki i szybko wydobrzałam. Przyznaję, że nawet odczułam ulgę, że nie musiałam wstawać z łóżka, ubierać się i czekać przed gabinetem. 
Ostatnio nawet zadzwoniłam do przychodni z własną "diagnozą" i poprosiłam o konkretny lek. Oczywiście, receptę dostałam i wyleczyłam się szybko! 

Gorzej, gdy kogoś dopadnie choroba, której poprzez tele-poradę nijak zdiagnozować. Wszak nie każdą chorobę da się opisać słowami, bo objawy bywają mylące, też i niestety nie każdy lekarz jest "porządnie"wykształcony!
Swoją drogą, tak nawiasem: jakich to lekarzy będą mieli nasi potomni? Wykształconych zdalnie chirurgów? Hmm.  Ciekawe.

W takim wypadku pozostaje albo wizyta prywatna, bo jakoś prywatnie lekarze tajemniczo się odszczelniają i występują nawet bez maseczek, albo szpitalny SOR. 

Takim oto sposobem SOR jest zaczopowany tymi, którzy nie zostali tele-poradą zdiagnozowani, a pomoc lekarska jest im koniecznie potrzebna! 
Poza tym odpowiedzialny lekarz, który nijak nie jest w stanie postawić diagnozy przez telefon, odsyła wątpliwe przypadki do szpitala. 

Kolejki robią się kosmiczne i niestety Ci, którzy potrzebują pomocy na cito... zdarza się, że jej nie doczekują i umierają w oczekiwaniu na nią. 
Nie bez znaczenia jest również "zamaskowanie", które niestety powoduje skutki uboczne, często bardzo groźne dla organizmu.

Niestety, życie w lęku, choćby irracjonalnym znacząco wpływa na osłabienie naszego systemu odpornościowego. I to jest niezaprzeczalny fakt. 
Wszak wiele chorób jest wynikiem pozostawania w długotrwałym stresie.

Takim oto sposobem, wiedząc z góry, że tak będzie, zaczopowali "nasi rządzący" całą służbę zdrowia, w imię nieistniejącej pandemii,  pochylili się nad wy-testowanymi face testami cowidianami i zapomnieli o innych chorobach i tak po prawdzie... doprowadzają do masowych morderstw chorych na przykład na raka i to, w majestacie prawa.  W imię wyższego dobra. 
Wprowadzona całkiem nie dawno ustawa, zwalnia wszystkich współwinnych owych morderstw z odpowiedzialności karnej. 

Wydaje się to niewiarygodne? 
Przecież lekarze by zaprotestowali! 
Przecież żaden lekarz nie uczestniczyłby w takim oszustwie! 

Naprawdę by zaprotestowali? Naprawdę by nie uczestniczyli?

Mało kto pamięta zapewne, o szeroko stosowanym swego czasu zabiegu lobotomii, który skutecznie czynił ludzi bezużytecznymi warzywami. 
Co do zasady, lobotomia miała leczyć przypadki psychiczne i leczyła, jak najbardziej.  Skutecznie! Z homoseksualisty czyniła warzywo. Schizofrenika unicestwiała całkowicie... wraz z jego chorobą.

Twórca tej metody, a właściwie wynalazca: Egas Moniz otrzymał za nią  w 1949 roku nagrodę Nobla

Na czym polegała owa metoda? 

Obrazowo wyglądało to tak: chirurg - specjalista brał szpikulec do lodu, wpychał go pomiędzy gałkę oczną i powiekę, dobijał młotkiem i gmerał sobie nim na oślep w mózgu pacjenta. W drugie oko wbijał drugi szpikulec, również przywalał go młotkiem i sobie tak kręcił tymi szpikulcami na okrętkę, do woli, póki nie uznał, że zabieg jest zakończony, a pacjent - wyleczony.

Przed zabiegiem pacjentowi aplikowano elektrowstrząsy, pewnie dlatego, żeby na stole za bardzo im nie fikał. Wszak zabiegi lobotomii wykonywano najczęściej przy udziale publiczności! To byłaby dopiero porażka, gdyby pacjent ze szpikulcem w jednym oku, rwał się do wyjścia!

Brzmi dziwnie i niewiarygodnie? Wydaje się niemożliwe, że tak można było leczyć ludzi?

Ano, niestety tak było. Tak ich leczono. Zabiegi lobotomii stosowano przez całe 20 lat !!! 
W imię wyleczenia pacjentów z choroby psychicznej, skutecznie ich unicestwiano, lub czyniono z nich bezwolne warzywa, a czasami zaszpikulcowywano na śmierć.

I, żeby nie było: żaden lekarz nie odważył się zaprotestować! Żaden lekarz nie wypowiedział się, że owe zabiegi to czyste barbarzyństwo, trwałe okaleczanie ludzi, jak również ich zabijanie. 
Zabiegów lobotomii zaprzestano dopiero w roku 1955, kiedy to wynaleziono leki na choroby psychiczne.

Po dziś dzień, nikt nie odebrał Monizowi  nagrody Nobla, a propagatorowi owej metody dr. Freemanowi, który dzięki stosowaniu lobotomii zabił setki  ludzi,  a wiele tysięcy okaleczył, odebrano prawo wykonywania zawodu dopiero w roku 1967. 

 Ciekawe prawda? Dziwny jest ten lekarski świat. 
Nie oczekujmy więc, że dzisiaj  lekarze zaprotestują, iż pandemii nie ma. 


LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM
LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM

 Oczywiście, przesadzam, bo trochę odważnych lekarzy jest i dzięki internetowi mamy okazję ich głosy usłyszeć... chociażby przez chwilę, nim cenzura wkroczy do akcji i je zablokuje.
A odważnym lekarzom... cóż, strach się bać: odbiera się prawo wykonywania zawodu! Taką to mamy wolność słowa! 
Generalnie słowo WOLNOŚĆ należy wykreślić z podręczników i książek! Dawno już jej nie mamy!
Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego. Benjamin Franklin
No i jak zwykle rozpisałam się, post zrobił się z lekka przydługaśny, a miałam tylko zobaczyć w karty i sprawdzić: co dalej z tą pandemią?

I w tym momencie przerwę owego posta, bo godzina trochę późnawa i odeślę wszystkich do kolejnego, który ukaże się niebawem, a obfitował będzie tylko i wyłącznie w karciane rozkłady i ich interpretacje.

Przy okazji, namawiam do zapoznania się z zamieszczonymi w tym poście filmami z YouTube i obejrzenia filmów zamieszczonych powyżej: KOZIOROŻEC 1 i LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM.

Cieplutko pozdrawiam...  do za jakiś krótki czas.

6 komentarzy:

  1. ELLU ja przez grype w wieku 30 lat zostałam inwalidka, grypa spadła mi na serce, zapalenie mięśnia serca, blok II stopnia, zakrzepica zył głównych. I do końca zycia ja jej skutki czuję i boję się grypy, bo ona jest straszna, jak 'sieknie' to jest się jak zwiędłą rosliną. Długo dochodziłam do siebie. Caluski Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednym słowem, dopadły Ciebie grypowe powikłania. Tak bywa, zwłaszcza wtedy, gdy choroba jest zbagatelizowana. Dlatego trzeba dbać o odporność.
      Ja swego czasu zapadałam wciąż na anginy. Po jednej z takich angin, wylądowałam w szpitalu, bo nie mogłam nawet wstać z łóżka.
      Odwołując się do mojej pamięci, okazało się, że dopadła mnie gorączka reumatyczna, na skutek nieprawidłowego leczenia anginy, a po prawdzie: nie leczenia w ogóle. Rodzice tak dalece bagatelizowali owe częste anginy, że właściwie zdana byłam jedynie na swoja własną odporność.
      Pamiętam długotrwałe leczenie, które kontynuowałam już po wyjściu ze szpitala. Przez pół roku, raz na 10 dni chodziłam do przychodni i dostawałam debecylinę.
      Pamiętam również słowa lekarza, który powiedział, że owa choroba zwana gorączką reumatyczną: liże stawy, a kąsa serce.
      I to jest prawda! Nieźle mnie z czasem w serducho ukąsiła.
      Jasne, że każdy przerabia każdą chorobę inaczej! Jedni są odporni, drudzy niekoniecznie. Pewnie i grypa dzisiaj jest zdecydowania bardziej groźna, bo mamy dzisiaj zdecydowanie słabsze pokolenie.
      Kiedy swego czasu cierpiałam na grypę, wylazłam z domu dopiero po 7 dniach, tak bardzo mnie wykończyła i dała w kość.
      Mimo wszystko, Alinko będę się upierała przy tym, że sezonowa grypa, nie powinna być powodem do obwieszczenia pandemii i blokady całego kraju,w tym... służby zdrowia, która tak dalece zaprzedała się koncernom farmaceutycznym, że mamy to, co mamy.
      Cieplutko pozdrawiam i dbaj Alinko o siebie w tych ciężkich czasach.

      Usuń
    2. Ja tak samo jak Ty uważam o tym co dzis dzieje się w Polsce i na świecie. Pewnie chodzi o wybijcie jak mówił Gates 1-2 procent populacji starych i chorych. To jest celowe działanie.

      Usuń
    3. 🧡🧡🧡 Myślę, że chodzi o zdecydowanie większy procent ludzi. Na pewno zaczną od starych, z czym jako starucha się liczę.
      Generalnie temat jest bardzo głęboki i im większa świadomość, tym jest nam trudniej funkcjonować w tym dziwnym, dzisiejszym świecie.

      Usuń
    4. Ellu przed chwila wyczytałam, że my po 60 ce będziemy szczepieni przymusowo, na siłę, to uważam za mordowanie Polaków. Alina

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie! Mam nadzieję, że COŚ pieprznie!
      Ustawę sobie już chłopaki przyklepali, że można użyć siły w stosunku do opornego osobnika, już nie tylko chorego, ale jedynie podejrzanego o "groźną" chorobę zakaźną. Np. sąsiad doniesie, że kaszlałeś, czy kichnąłeś i masz przerąbane. Jesteś zagrożeniem... publicznym.
      No i uczynili się bezkarnymi!
      Kochana moja ALINKO, zbliża się szalejący totalitaryzm i będziemy deptani jak te mrówki. Tyle,że nam się to zdarza zrobić raczej niechcący. Nas chcą wymordować celowo!

      Usuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...