sobota, 4 listopada 2017

WAMPIR NARCYZ

Często po wizycie jakiejś osoby czujemy się wypluci i wykończeni psychicznie. Sporo czasu musi minąć, nim dojdziemy ze sobą do ładu i nabierzemy energii do życia. 
Czasami wystarczy kilka dni, a czasami niestety, zajmuje nam to, sporo czasu. To kwestia tego, jak głęboko ukąsił nas ów wampirek i ile "krwi" z nas wyssał. 
Na wampirka, bardzo pomaga otoczenie się OCHRONNĄ BAŃKĄ
Wiek, doświadczenie i związana z tym, umiejętność wyłączania się na wampirka, daje wysoką skuteczność przetrwania jego ataku. 

Rodzajów wampirków jest trochę. Bywają wampirki:

- bardzo narcystyczne, 
- ostro krytykanckie, 
- mocno kontrolujące, 
- krzywdzone ofiary i
-  tzw. rozłamowce. Jak sama nazwa wskazuje - rozłamią wszystko.

Dzisiaj napiszę trochę o wampirkach NARCYZACH. Takich jest sporo dookoła. 
A jak i rozpoznać?
To klasyczne egoistyczne typki, zakochane w sobie. Ja, mi, mnie, moje odmieniają we wszystkich możliwych przypadkach.
Skupione są wyłącznie na sobie. Właściwie to, ciężko im nawet zapytać jak nam leci, co u nas słychać? 
Nawet jak zapytają, to jedynie pro forma i dalej lecą o sobie, bo tak naprawdę - my ich w wogóle nie interesujemy. Empatii nie uświadczysz. Chcą być najważniejsze i z lubością absorbują całe otoczenie swoimi problemami i w ogóle swoimi sprawami. 
Wygadane, co wcale nie znaczy, że nie robią błędów w mowie, jak najbardziej tak. I to często, a gęsto.
Kiedy na przykład, toczy się jakaś mało zobowiązująca rozmowa, powiedźmy o gotowaniu, to i tak za chwilę usłyszymy, że oto ON (wampir) gotuje inaczej, lepiej, dodaje coś, czego inni nie dodają, a bez czego - dana potrawa jest nie udana. I w takim prostym temacie, musi pokazać swoją wyższość, lepszość od innych. 
Za wszystko, co jego dotyka, obwinia innych ludzi... obgaduje, oczernia, obsmarowuje innych łajnem równo. W kłótniach najkrzykliwszy i jakby nie było: musi mieć rację
Sam siebie wychwala pod niebiosa. Przytacza przy tym, najróżniejsze opinie nieznanych nam bliżej osób, powołując ich na "świadków" swojej cudowności.

Bardzo dużo i chętnie mówi, a co najważniejsze: głośno, pewnym i autorytatywnym tonem. Rozmowa z wampirem NARCYZEM wygląda trochę na jego osobisty monolog bardziej, niż na dialog. Oczywiście, mówi wyłącznie o sobie. Wbić się z jakimś swoim tekstem, to poważne nadużycie jego cierpliwości i w ogóle zbędny przerywnik. Bo cóż interesującego może być w naszej historii? Jeśli, jednak jakimś cudem, uda nam się małe co nieco powiedzieć, to wyraźnie widać jego zniecierpliwienie i właściwie kompletny brak zainteresowania tym, co mamy do powiedzenia. Bo wampir NARCYZ - nie słucha. Nasze sprawy, nasze problemy zupełnie go nie interesują.

Dodam, że to, co opowiada wampirek NARCYZ, tak czy siak, kręci się wokół jego osoby.  Nawet jak mówi o kimś, to jedynie dlatego, żeby przez pryzmat owej osoby, ukazać siebie w jasnym świetle. Bywa, że odnosimy mylne wrażenie, że oto nasz NARCYZ zamilkł i o dziwo nas słucha, ale kiedy się odezwie, to już mamy pełną świadomość, że zamilkł, bo rozważał jakiś swój problem. Bez żenady mówi dalej o swoich sprawach, albo zaczyna zupełnie nowy wątek, oczywiście, olewając nas zupełnie. Często bez mrugnięcia okiem przerywa naszą wypowiedź w połowie zdania.

Ocenia innych, krytykuje, osądza. Wszystkie znajome i koleżanki są gorsze, głupsze, albo wyrachowane lub wyuzdane. Nie potrafią gotować, nie potrafią posprzątać, źle postępują w związkach, w małżeństwie, źle wychowują dzieci itp. itd.

Najczęściej, przyczyną ich problemów są inni "wredni i podli" ludzie, bo oszukują, wyłudzają, plotkują, obgadują, podkładają nogę, donoszą, ogólnie są podstępni i niegodziwi. Uwzięli się po prostu na naszego biednego, dobrego i serdecznego wszystkim - wampirka.

Wampir NARCYZ, wychwala sam siebie pod niebiosa właściwie NON-STOP. Jest najlepszy, idealny, gotowy wzór do naśladowania. Lepiej uznać jego wielkość od razu i czmychać, gdzie pieprz rośnie... 
Niech sam siebie uwielbia i wystawia na piedestał... Tyle, że wampir NARCYZ potrzebuje publiczności, ale czy koniecznie my, musimy ją jemu stwarzać?

Nawet jeśli w początkowym okresie uznamy je za sympatyczne i ciepłe osoby, to wkrótce doznamy objawienia, że jesteśmy jedynie kwiatkiem do ich kożucha, który ma upiększyć jego wizerunek własny.  Jesteśmy jedynie jego publicznością, lusterkiem w którym on się przegląda.
Prędzej czy później zobaczymy, ile "krwi" utoczył z nas wampirek. Oby nie było za późno, bo stracić trochę "krwi" to nie jest wielka strata, ale stracić parę litrów, to już poważne osłabienie.

Konkludując, w relacji z wampirem NARCYZEM, nie ma równowagi. To wampir dyktuje warunki relacji. Zresztą, każdy kto był kiedyś w bliskiej relacji z wampirkiem, ciężko dochodzi do siebie, bo kochać kogoś, kto jest wystarczająco zakochany w sobie i oczekuje jedynie uwielbienia dla siebie, to zadanie dla wyjątkowo silnych psychicznie osobników. 

Więc, uciekajmy od takich typeczków jak najdalej!!!

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...