piątek, 22 stycznia 2016

NIEMOC

Styczeń nie obfituje w pozytywne wydarzenia. I zapewne nie tylko dla mnie.
Każdy ma trudne dni, kiedy zaczyna wątpić w DOBRY LOS  i kiedy ŚWIAT wydaje mu się jedną ogromną dziurą w którą możemy wpaść... i którą za moment mogą przysypać ogromne głazy. I nijak z niej wyjść.
Nie tak dawno odezwała się moja przyjaciółka: jestem chora, co ze mną będzie? Złe wyniki, wcale nie najlepsze samopoczucie.... Karty dały jej pocieszenie i nadzieję.
Kilka dni temu, odezwała się dawno nie słyszana znajoma: rak i właściwie nie wiadomo co ze mną będzie. Jakie będą rokowania -  nie wiem i nawet mam poważne obawy, aby patrzeć w karty. Ona zresztą o wróżbę nie prosiła. Dlaczego? Kilka lat temu moja znajoma wróżka patrzyła jej w karty na sprawy miłosne. Ona pokierowała się kartami i popełniła błąd. 
Może sama postąpiła nie tak... Pojęcia nie mam. Nie będę się wgryzała w temat, różnie to przecież bywa. Na reklamacje jaką złożyła usłyszała: że karty to tylko karty, trzeba kierować się rozsądkiem, nie kartami. Znajoma pozostała na  ogromnym poczuciu krzywdy i dyskomforcie. Pani Elu, ja chciałam potwierdzenia czy dobrze robię. Usłyszałam, że on mnie kocha, że mam iść w tym kierunku, a nic z tego nie wyszło. Byłam jedną z wielu.
 Pewnie ten stres skutecznie mnie dobił i osłabił. Może, chociaż wcale niekoniecznie...  
Nie ma co kogoś obwiniać i iść w kierunku oskarżeń, tym bardziej, że swego czasu bez kierowania się wróżbami, wycofała się ze ślubu tuż przed samym ołtarzem. Skomplikowane sprawy, trudne decyzje życiowe...  i taka naprawdę bezbrzeżna samotność, która nie każdemu sprzyja. Jej bez wątpienia nie.
Niektórzy świetnie sobie z nią radzą, inni nie. Umierają w samotności.
Moją znajomą zostawił facet, w przykry sposób: odszedł bez słowa. Wróciła z pracy i śladu po nim. Owszem poinformował ją smsem, że wyjeżdża.... Potem tylko powiedział, że skoro odszedł w ten sposób, to logiczne, że nie ma zamiaru wrócić.  To prawda. Nie ma co się łudzić.... chociaż ona się łudzi ciągle jeszcze. Dlaczego tak odszedł? Może nie chciał być zatrzymywany na siłę, może nie chciał widzieć łez?  Nie ważne jakie były jego motywy... odszedł, bo nie chciał już z nią być... I to trzeba zaakceptować, z bólem, ale trzeba. Ja pewnych spraw i postępków bliskich do dzisiaj nie rozumiem... i żyje. W dyskomforcie, ale żyję.
Wczoraj z kolei dostałam przykrą wiadomość, że mojego ex dopadł złośliwy nowotwór. Szanse są... wiadomo jakie. 

Kumulacja przykrych i ciężkich wiadomości. Przy tym wszystkim facet, który się ewakuował w angielski sposób, to pikuś.
Osobiście, poczułam się dziwnie osłabiona.... dopadła mnie nostalgia, poczucie nicości.... 
Coś podobnego czułam kilka lat temu..... Takie zastanowienie się nad życiem.... bo oto walczymy z problemami dnia codziennego, skupiamy się na dobrach materialnych, a tu w jednej chwili cały świat wali się nam na głowę jedną krótką informacją. I już nie chce się nic.

 Co przy tym wszystkim znaczą ziemskie dobra? Dom, samochód, plazma? NIC, zupełnie nic. To bzdurne sprawy, rzeczy bez znaczenia i żadnej wartości. W obliczu tak ciężkich chwil... wszystko przestaje mieć znaczenie.
Dopadła mnie niemoc totalna. 
Muszę się pozbierać do kupy.... bo zimno i trzeba napalić w piecu... coś ugotować, bo przyjedzie PYSIA. I nakarmić kota trzeba. Jakie to życie skomplikowane....


PODPIS

2 komentarze:

  1. Ja też mam sporo kłopotów. I widzę u moich znajomych, że źle im się widzie. Może w lutym będzie lepiej. Czekam niecierpliwie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bywają takie chwile NIEMOCY... dopadają każdego. Wsiadłam w auto i pojechałam nabrać mocy, nacieszyć oczy światem. Przecież jest PIĘKNIE, nawet w ziemie. Drzewa pięknie ośnieżone. Słońce świeci na każdą rzecz na ziemi... Już jest lepiej... Uświadomiłam sobie, że mam w sobie zbyt dużo empatii. I często wszyscy szukają u mnie pomocy i nie o karcianą i wróżebną pomoc chodzi, ale wsparcie i pocieszenie w trudnych chwilach. To żaden problem "dawać" ludziom dobre słowo i wsparcie. Żaden... pod warunkiem, że sami mamy dość siły, a nasz duch jest mocny. Mulford powiedział:
    Choć każde zło jest przejściowe i duch nasz zawsze dobija do szczęścia, to jednak czekają go na drodze różne zatrute fale. Są one tak rzeczywiste, jak duszący gaz, opary lub zarazy.
    Musiałam naładować akumulatory. Wzmocnić swojego ducha. Wiadomości smutne i dołujące będą napływały każdego dnia. Codziennie ktoś, gdzieś cierpi, doznaje przykrości. Nie żyjemy w próżni przecież. Codziennie ktoś, kogoś porzuca i odchodzi. Nie ma dobrych rozstań... Nikt nie musi z kimś być, jeśli go nie kocha. To zrozumienie rzeczy, zrozumienie uniwersalnych praw wszechświata jest często trudne do zaakceptowania. Ufam, że tych złych wiadomości więcej nie będzie....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...