Ostatnio zastanawiałam się nad DOBRYM NAŁOGOWCEM. Uważam jego za śmierdzącego lenia, który przeżył bardzo ciężki i skomplikowany poród po którym do dzisiaj odpoczywa.
NAŁOGOWIEC jest alkoholikiem. Oczywiście, jak każdy alkoholik zaprzecza temu: nie muszę pić, w każdej chwili mogę przestać. Może i tak, tyle, że najczęściej kończy się to, na 3 dniach z Kubusiem i potem piwo znowu wraca do łask. Ale stara się i to bardzo.... i chwała mu za to. To jest bezcenne. NAŁOGOWIEC nie ma żadnych zainteresowań. Książek nie czyta, laptop to dla niego zagadka. Czas marnotrawi na wystawanie w sklepie, bo kontakt z ludźmi musi mieć. I tak mijają mu dni, miesiące, lata. Kiedy przychodzi świąteczny czas, popada w depresję. Właściwie wszyscy mamy chwilę przygnębienia i nostalgii, bo wtedy uświadamiamy sobie co mamy, a co straciliśmy.
Czy rzeczywiście DOBRY NAŁOGOWIEC jest tak chory, czy może jest tak jak ja myślę - leniwy i osłabiony od ciągłego picia?
Jak to jest ze zdrowiem DOBREGO NAŁOGOWCA?
1. AS denarów 2. III denarów 3. VII mieczy 4. II mieczy 5. VI mieczy 6. AS kielichów 7. RYDWAN 8. VI kielichów 9. SĄD 10. ŚWIAT 11. IX denarów 12. KAPŁAN 13. Król pałek LEW
Oczywiście, trudno jest wypowiadać się w temacie zdrowia, ale spróbuję. Wiadomo, że mogę się mylić, w tym sensie, że źle zinterpretuję karty.
Tak po prawdzie, osobiście widzę w kartach całkiem zdrowego człowieka. W każdym razie, aż tak chorego, jak ON sam o sobie mówi - na pewno NIE. Gdyby było z nim naprawdę źle miałabym zupełnie inne karty.
W negatywie usadowiła się III denarów. typowa karta pracy. Skoro jest w negatywie, wiec, powiedzieć, że NAŁOGOWIEC jest tytanem pracy, absolutnie powiedzieć nie można. Bez wątpienia NIC mu się nie udaje i z tego powodu często jest wkurzony czy zły. VII mieczy doskonale obrazuje jego gadanie.... więc, jak najbardziej, sporo o swojej chorobie mówi i tak jest. Z tego co mówi, przebija się jeden kierunek: jestem taki chory, że właściwie za chwilę umrę.... Nie ma zbyt dobrego kontaktu z ludźmi... tu w pytaniu o jego zdrowie, karta wskazuje na lekarzy. Więc, brak porozumienia. Lekarze sklasyfikowali go jako alkoholika, który summa summarum, sam doprowadził się do takiego stanu w jakim jest. W wypisie ze szpitala jak wół widnieje choroba alkoholowa. Jego chorobie żołądka jest wynikiem długoletniego spożywania alkoholu.
Tak na moje oko, rzeczywiście większość jego dolegliwości ma podłoże w "przechlapanym czasie". Jak miał pieniądze, a miał... to chlastał nimi na lewo i prawo, balangował równo: panienki, imprezy, wiadomo - alkohol.... Awaria stawu biodrowego ukróciła imprezowy styl życia.... nastąpiło wycofanie na pobocze. Z czasem przyszła świadomość przechlapanego czasu, bo oto, ani rodziny, ani dzieci. Kiedyś nie szanowało się kobiet, skakało się z kwiatka na kwiatek, teraz został sam jak palec, z marną renciną, z której wyżyć nie sposób.
I pewnie najbardziej dokucza mu przygnębienie, które w jakiś tam, sobie jedynie znany sposób, zagłusza.
Ja po prawdzie w kartach nawet depresji nie widzę. Przynajmniej żadna karta na nią nie wskazuje, ale może być, że schowała się tak głęboko, że zobaczyć jej nie potrafię.
As kielichów, wcale nie wskazuje na zły stan zdrowia, RYDWAN też nie wskazuje na jakieś nagłe pogorszenie (wręcz przeciwnie, wskazuje na poprawę), a VI kielichów mówi, że jest mu całkiem dobrze tak jak jest... W kwestii zdrowia, absolutnie NIC nie wskazuje na ciężki przypadek.
Jednym słowem, w kartach widzę jedynie niespełnionego człowieka, leniwego, ale nie tak chorego, jak on mówi.
Jeśli się nie pracuje, właściwie jeśli się NIC nie robi, to trudno mieć kondycję, energię i siłę. Powoli człowieka opanowuje niemoc, brak ochoty do wszystkiego, a jedynym wysiłkiem na jaki jest w stanie się zdobyć, to dociągnąć butelkę piwa do ust.
Bardzo ważną rzeczą jest mieć CEL i do niego uparcie dążyć. Brak celu skutecznie każdego osłabia. A NAŁOGOWIEC nie ma CELU... Przerabia DZIEŃ ŚWISTAKA. Każdy dzień jest podobny do dnia.... a ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA przypominają jedynie o przechlapanym czasie.
Chorobą może usprawiedliwić NIC NIE ROBIENIE. Było nie było: ŚWIETNE ALIBI.
W negatywie usadowiła się III denarów. typowa karta pracy. Skoro jest w negatywie, wiec, powiedzieć, że NAŁOGOWIEC jest tytanem pracy, absolutnie powiedzieć nie można. Bez wątpienia NIC mu się nie udaje i z tego powodu często jest wkurzony czy zły. VII mieczy doskonale obrazuje jego gadanie.... więc, jak najbardziej, sporo o swojej chorobie mówi i tak jest. Z tego co mówi, przebija się jeden kierunek: jestem taki chory, że właściwie za chwilę umrę.... Nie ma zbyt dobrego kontaktu z ludźmi... tu w pytaniu o jego zdrowie, karta wskazuje na lekarzy. Więc, brak porozumienia. Lekarze sklasyfikowali go jako alkoholika, który summa summarum, sam doprowadził się do takiego stanu w jakim jest. W wypisie ze szpitala jak wół widnieje choroba alkoholowa. Jego chorobie żołądka jest wynikiem długoletniego spożywania alkoholu.
Tak na moje oko, rzeczywiście większość jego dolegliwości ma podłoże w "przechlapanym czasie". Jak miał pieniądze, a miał... to chlastał nimi na lewo i prawo, balangował równo: panienki, imprezy, wiadomo - alkohol.... Awaria stawu biodrowego ukróciła imprezowy styl życia.... nastąpiło wycofanie na pobocze. Z czasem przyszła świadomość przechlapanego czasu, bo oto, ani rodziny, ani dzieci. Kiedyś nie szanowało się kobiet, skakało się z kwiatka na kwiatek, teraz został sam jak palec, z marną renciną, z której wyżyć nie sposób.
I pewnie najbardziej dokucza mu przygnębienie, które w jakiś tam, sobie jedynie znany sposób, zagłusza.
Ja po prawdzie w kartach nawet depresji nie widzę. Przynajmniej żadna karta na nią nie wskazuje, ale może być, że schowała się tak głęboko, że zobaczyć jej nie potrafię.
As kielichów, wcale nie wskazuje na zły stan zdrowia, RYDWAN też nie wskazuje na jakieś nagłe pogorszenie (wręcz przeciwnie, wskazuje na poprawę), a VI kielichów mówi, że jest mu całkiem dobrze tak jak jest... W kwestii zdrowia, absolutnie NIC nie wskazuje na ciężki przypadek.
Jednym słowem, w kartach widzę jedynie niespełnionego człowieka, leniwego, ale nie tak chorego, jak on mówi.
Jeśli się nie pracuje, właściwie jeśli się NIC nie robi, to trudno mieć kondycję, energię i siłę. Powoli człowieka opanowuje niemoc, brak ochoty do wszystkiego, a jedynym wysiłkiem na jaki jest w stanie się zdobyć, to dociągnąć butelkę piwa do ust.
Bardzo ważną rzeczą jest mieć CEL i do niego uparcie dążyć. Brak celu skutecznie każdego osłabia. A NAŁOGOWIEC nie ma CELU... Przerabia DZIEŃ ŚWISTAKA. Każdy dzień jest podobny do dnia.... a ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA przypominają jedynie o przechlapanym czasie.
Chorobą może usprawiedliwić NIC NIE ROBIENIE. Było nie było: ŚWIETNE ALIBI.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam