TYDZIEŃ od 24 - 30 lipca 2017 r.

1. VII denarów 2. MAG 3. III mieczy 4. Rycerz pałek STRZELEC 5. AS denarów 6. VII pałek 7. X pałek 8. VIII denarów 9. IX mieczy 10. VII kielichów 11. Królowa kielichów RAK 12. SĄD 13. VI mieczy

Tydzień nie wygląda źle, ale też nic nie wskazuje na to, że będzie to jakiś szczególnie znaczący tydzień. 

VII denarów mówi, że tydzień będzie nudny, z lekka schematyczny i nie wykluczone, że skupiona będę jedynie na pracach domowych i ogrodowych, które z założenia są nudne. Może i jakieś plany będę snuła, ale będą one jedynie teoretyczne. 

MAG w negatywie, to działania pełne entuzjazmu, ale też trochę mnie przerastające. 

III mieczy, mówiąca jak działać, jak postępować, nakazuje działać bez sentymentów, bezwzględnie niszczyć, przy czym kierować się powinnam logiką.

Wymowa kart, bardzo mi pasuje do moich działań w ogrodzie. Niszczę bezwzględnie chwasty, które trochę za bardzo rozpanoszyły się w ogrodzie, karczuję nazbyt rozrośnięte krzewy, po prostu walczę z przyrodą, która niekoniecznie chętnie mnie słucha. 

Chwasty, to zmora każdego ogrodnika, działkowca i moja również. Cóż, lata pobytu zagranicą, brak opieki nad ogrodem, skutecznie go zapuściły; niestety, zachwaściły za bardzo, kiedyś wzorcowy ogródek.   Zapewne moja walka z chwastami okaże się skuteczna, bo na wyniku pojawiła się VII pałek. To sukces, to pomyślnie zdany egzamin.  Oczywiście, wcale nie musi chodzić o ogródek, ale aktualnie jestem mocno w ogród zaangażowana i tak mi po prostu przyszło na myśl. 
Właśnie, w taki sposób, bardzo często odczytujemy karty. Skupiamy się na jakimś temacie i ograniczamy, tym samym, swoje widzenie obiektywnej rzeczywistości.
No, ale niech już będzie, że chodzi o ogródek. A co mi tam...
AS denarów mówi o partnerach, którzy rozpoczynają swoja karierę w jakimś biznesie. Ich przewodnie hasło: zaczynajmy. Niewykluczone, że i mnie w początki swojej działalności, włączą. 
Jak wspomniałam, tydzień będzie nudny i monotonny, ale obfity w prace i to często związane z ziemią. Mimo wszystko się odrodzę, poczuję się świetnie, bo może i jakiś drobny sukces odniosę. Z końcem tygodnia wyruszę w drogę. Zapewne tak będzie, bo taka konieczność na mnie wisi. Pewnie odczekam do piątku, bo moje rodzinne miasto po ostatnich ulewach jest zalane, a ja niekoniecznie chcę, kąpać swoje auto. Dlatego też, poczekam, aż studzienki wchłoną wodę, a straż pożarna skutecznie wypompuje namiar wody.