Polska służba zdrowia, a właściwie służba choroby covidowej, bo innych chorób już przecież nie ma, schodzi na psy.
Słuchałam zadziwiona jak córka opowiadała o swoim 58 letnim ojcu, który miał wylew, oczywiście sklasyfikowany testem PCR już jako pacjent covidowy, został przewieziony na oddział covidowy, który dzielnie przy zastosowaniu obowiązujących procedur, ratował - zmarł 15 stycznia o 13.40 - na tą godzinę poświadczono jego zgon, jeszcze o 20.00 tegoż samego dnia, otrzymał Furosemid, a 16 stycznia o 6-tej rano otrzymywał dożylnie Manisol!
Kryminał w czystej postaci! Warto posłuchać:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam