poniedziałek, 18 stycznia 2016

A'propos

Kilka dni temu moja koleżanka "zawodowa wróżka", której składałam reklamacje, powiedziała COŚ takiego: mamy kilka dróg do wyboru, od nas zależy, którą z nich pójdziemy.
Nijak mi ta odpowiedź nie pasuje do mojej reklamacji, ponieważ kilka lat temu powiedziała: 
W przyszłości duże bogactwo, pieniądze, żadnych trosk materialnych.  Poznasz wspaniałego mężczyznę na poziomie, na stanowisku. W ciągu półtora roku wyjdziesz zamąż. Czeka Cię zmiana życia na inne. To będzie mężczyzna ze znaku BYKA, PANNY, KOZIOROŻCA czyli znaku ziemi. Twój mężczyzna to będzie całkiem nowa osoba, bogaty bardzo szanowany, szacowny człowiek. Zmiana domu jest. On będzie młodszy od Ciebie, do 50-tki. Czeka Ciebie wyjazd zagranicę, na wyspę, daleka podróż. Ten mężczyzna bardzo ci pomoże w pracy.
Rzeczywiście wyjechałam daleko, poznałam mężczyznę, pomagał mi w pracy. Wiek się zgadzał. Nawet znak zodiaku!!! Nie wiem jak z jego bogactwem, bo etapu przetrzepywania jego portfela, nie doczekałam. Owszem, miał stanowisko, z założenia powinien zarabiać sporo, ale mógł mieć ogromne zobowiązania i już to bogactwo, nie koniecznie mogło bić po oczach.  Jak dotąd wszystko się zgadzało: faktycznie, wywróżony facet się pojawił!!!
Tyle, że ja jego żoną nie zostałam. I owszem, wyznanie lubienia było, duża sympatia i to wzajemna, ale jak przyszło co do czego, to facet się na mnie po prostu... wypiął
Nijak nie mogę powiedzieć, że wybrałam inna drogę. Trwałam... byłam. 
To on podjął niekorzystną dla mnie decyzję, nie ja!!! I zwalić na wybór innej drogi - nie można. Nie da się!!! A co ja niby miałam zrobić? Miałam się przed nim położyć krzyżem? 
Bo jeśli słyszymy: poznasz gościa, wyjdziesz zamąż, to chyba tak powinno być? Tak myślę. Tak mi się wydaje.
Powinnam usłyszeć: poznasz kogoś, ale będą wielkie przeszkody i od Twoich działań, od tego co zrobisz, albo od obocznych osób zależy, co z tego wszystkiego wyniknie!!!
Taką wróżbę powinnam usłyszeć.
Z założenia idziemy do wróżki po dobrą wróżbę. Po określenie kierunku w jakim mamy podążać. Chcemy wiedzieć na jakie przeszkody powinniśmy się nastawić. I radę chcielibyśmy usłyszeć: walcz o niego jak LWICA, trwaj jak męczennica, czy też: akceptuj wszystkie jego wyskoki i zdrady, a będzie tak, jak wróżba mówi.
Ja nic takiego nie usłyszałam. Dostałam pewnik: poznasz, wyjdziesz zamąż, będzie to czy tamto. Miałam podany na tacy PEWNIK.
Nie mam pretensji do czasu, bo wiem jak trudno określić czas spełnienia wróżby. 
Według jej wróżby, powinnam od ładnych kilku lat być szacowną mężatką, a ja nawet nie jestem z wywróżonym panem!!! Nie ma go obok mnie.

Dlaczego napisałam ten post? Ku przestrodze. 

Patrzmy na wróżby z przymrużeniem oka. Nie dawajmy wiary we wszystko. Nie traktujmy ich jako PEWNIK. 

Wróżki to wróżki, one widzą rozłożone karty, czytają je i niekoniecznie dobrze interpretują. 
Moja "zawodowa wróżka", co prawda nadal się upiera, że on mnie kocha i wróci do mojego życia. Możliwe, wszystko jest możliwe. Nie będę się spierała. Poczekam. Może się pojawi? Całkiem nie wykluczone, że w przyszłym życiu. Tyle, że ja chciałabym zaznać tej miłości teraz, tutaj... za tego życia. 

I to też tak dla KOPCIUSZKA. Może wcale nie jest tak jak napisałam a'propos BYKA
Może ja widzę w kartach źle, albo źle interpretuję. Kieruj się własną intuicją, własnym oglądem rzeczywistości. Niech Cię prowadzi Twój głos wewnętrzny.  A najlepiej zdaj się na LOS.
 Co ma być Twoje, będzie Twoje... 
I nie pomoże żadna wróżba, ani żadna wróżka.
Ja jestem w oddaleniu z tym wywróżonym gościem, który od dawna powinien być moim mężem. I nic z tego nie będzie zapewne, bo ON ma i miał legalną i regularną żonę, której w kartach znajoma wróżka, w ogóle nie widziała. Spełniony i zapewne szczęśliwy jest. A jak nie jest, to i tak jest już z kimś. Jest już czyjś. 

Ja swoją reklamację złożyłam. Usprawiedliwienie jakie usłyszałam, do mnie absolutnie nie przemawia!!! W taki sposób można wytłumaczyć każdą nie trafioną wróżbę... 
I jak już powiedziałam: my chcemy prawdy, nawet bolesnej, bo nie chcemy się łudzić, nie chcemy się mamić i czarować, ani nie chcemy sobie niczego wkręcać!!!

Kika lat temu wróżyłam znajomej na jej PANA I WŁADCĘ. Powiedziałam jej wtedy: wiesz, dla swojego dobra odejdź od niego, póki masz szansę poznać kogoś innego. Ciężki człowiek, on da Ci taką szkołę, będziesz płakała krwawymi łzami. Dla swojego dobra - odejdź od niego.  On Cię kocha, ale charakter ma okropny, nie do życia. Póki co, nie zaznasz szczęścia, może z czasem, ale ważna jest kwestia własności mieszkania. Wtedy będzie spokój, chociaż sielanki nie będzie. Nigdy.
Kocha mnie? Szans na to, żebym została właścicielką mieszkania nie ma. Przecież wynajmujemy. Takiej opcji nie ma....

Jej MIŁOŚĆ do niego była bardzo silna i te moje słowa: On Cię kocha... przeważyły szalę, że nie odeszła. Została z nim, podjęła ryzyko, w imię MIŁOŚCI
Wyrzucał ją z domu kilka razy. Pakowała się, wyprowadzała, pomieszkiwała w różnych norach. Kłócili się przeokropnie. Walki i wojny. Rozstania i powroty. Po latach, jednak opcja mieszkania się pojawiła. W wyniku różnych zbiegów okoliczności i też różnych zależności - ona została właścicielką pięknego mieszkania, na które w części on wyłożył pieniądze. 
Sielanki nie ma, ale już jej nie wyrzuca, już nie musi się w jednej sekundzie pakować i iść mieszkać do jakiejś nory.
Do dzisiaj wspomina: pani mówiła jak będzie, ale kochałam go tak bardzo... 
Z tym, że dzisiaj opcji innego faceta już nie ma... To, co mogłoby się ewentualnie pojawić w jej życiu, skutecznie ominęła. 
To był jej wybór. Postawiła na niego. i tą jej decyzję można nazwać: poszła jedną z wielu dróg. Wybrała tak, nie inaczej.

I ja tu słyszę, że PEWNIK nie okazał się PEWNIKIEM, bo ja poszłam inną drogą?  Coś tu jest nie tak.

Będzie tak jak chce logika wydarzeń, jak chce LOS, żeby nie powiedzieć inna WYŻSZA INSTANCJA.

To taka dygresja przed wróżbami, które będę stawiała KOPCIUSZKOWI i innym czekającym na wywróżenie tego jednego, jedynego.


PODPIS

2 komentarze:

  1. Ellu mądra z ciebie kobieta ;) dzieki za wszystko i miłego dnia i tobie tez z całego serca życzę jak najlepiej Kopciuszek

    OdpowiedzUsuń
  2. KOPCIUSZKU... jeszcze trochę cierpliwości, karty będą, wróżba będzie. Ten post trochę zmieniałam, przeprawiałam, ale sens jest jeden: wróżba to jedynie wróżba. Karty to karty... karty stawia KTOŚ... i chociaż jedni czerpią pożytki z przepowiadania przyszłości, to wcale nie znaczy, że widzą prawdę... Moja "nieomylna wróżka" od wyboru dróg, została opuszczona przez faceta z dnia na dzień.... Co ciekawe: nie widziała tego w swoich kartach...Ja mówiłam, uważaj przy ni jest daleka droga, albo zmiana... coś Ty - skwitowała.... Stało się jak mówiłam.... Co wcale nie znaczy, że się nie mylę.. Chociaż widzę, że on do niej wróci... to jednak sama powiedź: co to za relacja? I jakaż pewność, że ON za chwilę nie wykręci kolejnego numeru? Bo przecież chodzi o to, żeby z nami ktoś był naprawdę, całym sobą, dzielił z nami troski dnia codziennego, wspierał nas, kochał po prostu, a nie o to, żeby obok KTOŚ jedynie BYŁ.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...