środa, 14 września 2016

PROROCTWA MOICH KOLEŻANEK

Ostatnio GABRYSIA napisała: jesteś szczęściarą, masz koleżanki wróżki. To fakt, ale czy to znowu takie szczęście? Uzależnić się można od wróżb i to bardzo. Uważam, że jeszcze mimo wszystko, nie wpadłam w nałóg.
WRÓŻBA

Swego czasu moja, już była znajoma wypowiedziała się do innej znajomej (ciągle aktualnej), że mam zryty beret. Niczego nie zrobię zanim nie zapytam kart i w kółko je męczę. Czysta bzdura, bo żyję normalnie jak inni i czasami nawet sobie wyrzucam, że mogłabym spojrzeć w karty na to czy na tamto, a tego nie robię.
Nie powiem: stawiam karty na rok, na poszczególne miesiące, stawiam tygodniówki. No i oczywiście jak każdy człowiek pytam o pracę, o związki itp. ale nie sądzę, żeby można było powiedzieć, że mam zryty beret - to dosłowny cytat. Zresztą byłej znajomej, właściwie wciąż stawiałam karty. Powiem tak: korzystała z moich "umiejętności" równo i na okrągło. Znajomość się skończyła i po prawdzie jej opinia jest / była nasycona ogromną złośliwością, bo ludzie tak po prostu mają.
 W sumie był to czas, kiedy stawiałam karty jedynie "okazjonalnie".  Prawdziwy przełom nastąpił, kiedy odnowiłam znajomość z MOJĄ ANGLIĄ.  Ćwiczyła mnie równo. Pytała o różne drobne i błahe sprawy, a ja właściwie na bieżąco widziałam czy moje przepowiednie się sprawdziły. 
Z kolei z OLĄ, dawną Victorią Cantoni poznałam się przez telefon, za sprawą mojej koleżanki AGNIESZKI, którą też znam jedynie poprzez TELEFON. OLA położyła mi karty i co istotne, to co przepowiedziała się sprawdziło.  Jak przepowiedziała: wyjechałam zagranicę do pracy i po miesiącu ściągnęłam tam OLĘ. Miałyśmy okazję poznać się osobiście.
Tak relatywnie, to wnikam w przyszłość zdecydowanie rzadziej niż MOJA ANGLIA czy OLA. 
I w sumie rzadko korzystam z ich talentów.  Tym nie mniej, jeśli ONE mnie proszą o karty, wtedy proszę o wzajemność czy odwdzięczenie się..... przepowiedniami.
I po tak długim wstępie chciałam odnieść się do ICH przepowiedni dla mnie. Niech będą zapisane i z pieczątką posta.
Victoria Cantoni (żeby było odlotowo i w  tajemniczym klimacie), 3 września tegoż roku, powiedziała: 
Przeszłość wróci do Ciebie. Odezwą się osoby, które już były obecne w Twoim życiu. Pojawi się BLIŹNIAK, BYK i LEWMożesz iść,  pytać o te materace, ale ja uważam, że nie będziesz tam pracowała, bo coś innego wskoczy do Twojego życia. We wrześniu jest już koniec TROPICAL. Może i tam popracujesz jeszcze, może i wrócisz po urlopie, ale i tak zakończysz tą pracę.Uważam, że pojawi się po linii służbowej BYK, ale będzie miał na myśli związek uczuciowy. Wiele od niego nie zależy, ale ON działa cały  na Twoją korzyść.
11 września, powiedziała tak:


Do końca października jest nowy początek, wstępna realizacja w sensie energetycznym. Widać Twoje wahania i Twoją niepewność. Nadejdzie przełom, wrzód pęknie, pojawi się wielka nadzieja w głowie. Widać początek miłości - albo  pracę, którą będziesz kochała czyli będziesz ją wykonywała z ogromną miłością i zaangażowaniem. Kobieta ognia jest w jakiś sposób powiązana w tym wszystkim. Widać sukces i miłość. Tym emanują karty. Widać pomoc, wsparcie i zaangażowane osoby, która Ciebie kochają.  Jest duża odmiana losu, nowa praca z której będziesz zadowolona i osoby, które Ciebie kochają.Do końca roku jest już konkretny układ i praca. Widać rzeczy nowe, które będą Ciebie przerastały, ale będziesz miała wsparcie, pomoc i miłą atmosferę. Będziesz kształtowała swoją indywidualność. To będzie tak: pojawi się nowe i w tym nowym jakby znowu nowe i w  końcu znajdziesz się na właściwym miejscu. I przy okazji tych zmian będziesz się zastanawiała nad miłosnym wyborem. Wraz z pracą jest szansa na związek z właściwą osobą. 

=====================================

MOJA ANGLIA 3 września powiedziała tak:

TROPICAL - zakończysz ten temat. W tej pracy jest oszustwo i zakłamanie. Tania siła robocza najchętniej z wyższym wykształceniem. Zostawisz tą robotę, wygląda na to, że chyba po urlopie raczej nie wrócisz. (wróciłam)Ogólnie co Ciebie czekaChciałabyś mieć fajną pracę i nie wierzysz, że coś fajnego znajdziesz.... Ociągnie się, ale się trafi i w końcu będziesz miała  fajną pracę. Oferta padnie od CESARZA;  masz ją przyjąć. Jednym słowem jakiś facet postawiony wyżej w hierarchii zawodowej zaproponuje Tobie pracę.Do pół roku ułożą się Twoje sprawy  uczuciowe. One są w ukryciu. Jakby były, ale są  ukryte.Przed Tobą spotkanie dotyczące pracy. To może być rozmowa w Tropical; w każdym razie jest  ważna rozmowa.Obawiasz się nowego początku. Obawiasz się, że zostaniesz bez pracy. Lęki masz. Gdybyś zostawiła Tropical dzisiaj, to Twój dom zyskałby na tym. Powinnaś się domowi poświęcić i to korzystniejsze będzie.Jest jakiś wyjazd, i spełnienie nierealnych marzeń. Oferta na biegu od CESARZA, do miesiąca czasu najdalej i szybko zmienisz pracę. Na miłość i uczucia -  Pojawi się mężczyzna... jakby w okresie SKORPIONA; ON będzie miał uregulowane sprawy, będzie wolny. Będzie Ciebie kochał, zawalczyć może o Ciebie. To będzie prawdziwa miłość. 

6 września powiedziała tak:
Na pracę w  TROPICAL - wrócisz po urlopie do pracy, mile Ciebie przyjmą. To będzie taka walka o przetrwanie. Widać drogę do pracy, dojazdy, pieniądze. Pokazuje się rozmowa z przełożonym. Tak długo będziesz pracowała, póki nie znajdziesz innej pracy.
Zadziwiona wymową kart zapytałam: czy w ogóle zmienię pracę? 
Dostaniesz propozycję pracy, będziesz podejmować decyzję; zmienisz pracę...  nie do końca będzie tak fajnie.
Jak długo tam popracuje? 3 dni, 3 tygodnie
Nowa praca? - czas 6 denarów... Kiedy?  2 miesiące,
Jaka to będzie praca?
Na pewno z  ważnymi mężczyznami w Twoim życiu; będziesz lubiana.... W nowej pracy MIŁOŚĆ... zmiany osobiste.... lepiej  niż w obecnej pracy. Szansa na faceta.
NA MIŁOŚĆ - czy pojawi się w moim życiu jakiś mężczyzna?
Faktycznie wraz z pracą pojawi się facet. Samotny, jakby miał dziecko (córka?), ktoś przy nim jest. Będziesz się wahała... długo będziesz analizowała czy warto, ale wejdziesz w ten związek. To będzie facet zasobny, żaden sknera, przy nim doczekasz się starości, z nim spędzisz życie. Nad tym związkiem jest opieka SIŁY WYŻSZEJ, opieka ANIOŁA. Czasowo III denarów, czyli   w tym roku jeszcze, aczkolwiek najpóźniej marzec. To będzie dobry, szczery człowiek, duże uczucie, będzie Ciebie kochał.

Jak wiadomo, wróciłam. Pracuję TAM nadal. Nie ma już mobbingu. Przynajmniej na razie. Powiem, że jestem zadziwiona; oczywiście dostałam trudne zadanie do wykonania, a mianowicie dezynfekcja pryszniców. Sporo tego jest. Oczywiście kontakt z chemią, czyszczenie odpływów prysznicowych. Jednym słowem: jest co robić, ale daję radę, nie obijam się. Atmosfera na przerwach okropna, ale nie chodzi specjalnie o mnie; ogólnie siekiera wisi w powietrzu. Szefowa nawet nie kontroluje mojej pracy. Nie sprawdzisz?  - zapytałam kiedy przyszła do mnie. Krótko odpowiedziała: NIE. Oczywiście, chciałam iść dalej i powiedzieć: żadnej krytyki? - ale ugryzłam się w język: po co zaogniać sytuację?
Po prawdzie jest nas mało, wiadomo urlopy... więc, i pewnie znienawidzona Polka jest na wagę złota. 
W każdym razie, mam powzięte postanowienie: gdyby szefowa zaczęła mnie dociskać, wtedy najnormalniej w świecie - zabieram się i jadę do domu, bez względu na konsekwencje. Oczywiście, wolałabym takiej sytuacji uniknąć, bo i moje karty kładą nacisk na eleganckie zamknięcie tematu. Każdy ma jednak swoją wytrzymałość psychiczną.
Pracę w TROPICAL zanegowałam w swojej psychice totalnie. Do tego stopnia, że kiedy w poniedziałek po urlopie musiałam jechać do pracy, COŚ stało się z moimi nogami. Dopadł mnie jakiś nieokreślony ból kości, mięśni, że ledwie dociskam pedał gazu i sprzęgła; chwilami najnormalniej w świecie kuleję.  Proszę jak bardzo psychika działa na organizm. Tak to niestety działa. Nie dziwią mnie informacje, że KOGOŚ sparaliżowało ze stresu. 
Staram się przetrwać po prostu, a przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby do pracy jechać /iść z przyjemnością lub przynajmniej bez lęku i obaw.

A wracając do proroctw moich koleżanek. 
Obie przekreśliły TĄ pracę. Z tym, że Victoria już przed jej podjęciem, kasowała ją definitywnie; nawet prorokowała, że jej w ogóle nie podejmę. W ostateczności nazwała ją przejściówką
Dla MOJEJ ANGLII była super pracą. Był czas, że twierdziła, iż będę chciała tam pracować, mało tego awansuję. Opcji awansu, zwyczajnie NIE MA. 
Cóż, zobaczymy co z proroctw moich koleżanek się sprawdzi.
Dla porównania moje "proroctwa":


Powiązane posty:



PODPIS

2 komentarze:

  1. Kochana Eluniu a czy czasami to nie jest tak ze karty pokazują to co aktualnie mamy zakodowane w podświadomości .Mnie uczono ze ja i klijent nawiązujemy wież otwierany kanał podświadomości i stad sie biorą nasze proroctwa czytamy je w podświadomości innych .Tak naprawdę nie chodzi o to żeby sie sprawdziło tylko żebyśmy byli szczęśliwi .Jesli klientka mocno blokuje podświadomość lub ma głębokie przekonanie co do nieszczęścia jakie ja spodka lub odwrotnie zbyt wiele nieuzasadnionego entuzjazmu ,to naprawdę trudno nam o dobre proroctwo .Pomysl jak bardzo chcesz zmienić prace ,jak wszystkie to odczytujemy ?czy zmienię prace tak zmienisz prace tak to kodujemy ze zaczynamy przyciągać . Napisałaś ze sytuacja w pracy polepszyła sie sama czy moze to przyciągnelas.......

    OdpowiedzUsuń
  2. Musiałabym się głęboko pochylić nad tą tezą. Przemyśleć ją sobie i odnieść do proroctw jakie kiedykolwiek popełniłam.
    Gabrysiu kochana, uczyłaś się, ktoś Ciebie ukierunkowywał. Ja jestem samouk.... w sensie: żadnych kursów, żadnych wykładów nie zaliczyłam. Swego czasu zarzuciłam karty i nie sądziłam, że kiedykolwiek do nich wrócę. Książki na jakich się uczyłam - sprzedałam na allegro.... karty rozdałam (mój pierwszy egzemplarz mam, bo nie nadają się już do wróżenia). Dzisiaj korzystam z tego jednego rozkładu i posiłkuję się Crowleyem.
    Wiesz, tak sięgam pamięcią do swoich początków "zabawy" z kartami. Wiem, że często mówiłam znajomym czy koleżankom niekoniecznie to, co chciałyby usłyszeć.... Kłóciły się ze mną.... ale wychodziło na moje....
    Zresztą nie jestem zwolenniczką "uszczęśliwiania kartami...
    I tak myślę o tym łączeniu się z podświadomością klienta. Może nawet chodzić o nadświadomość... Dawniej byłam strasznie zmęczona po wróżebnym seansie..... dzisiaj nie jestem... Nie wiem jak do tego podejść? Może kiedyś właśnie się łączyłam, a teraz nie?
    Karty MOJEJ ANGLII są niechlujne.... bo zapewne ona podchodzi to tematu prorokowania niechlujnie. Sądzę, że jej bardzo przeszkadza w prorokowaniu i właściwej interpretacji kart, jej skupienie na własnych problemach i niestety zadufanie w sobie. Wiesz, ona nawet jak mi kładzie karty, to tasując mówi o swoich sprawach... nawet są wstawki typu: ja Ci teraz rozłożę, a TY mi musisz jeszcze popatrzyć... Tu zapewne nie ma żadnego łączenia... ot, mówi, to co chciałabym usłyszeć, albo co pasuje do aktualnych danych, jakie uzyskała ode mnie... A to, nie o to chodzi przecież.
    Jedno jest pewne, że proroctwo (oj, jak to fajnie brzmi) często jest sugestią jaką zasiewamy w umyśle osoby, której stawiamy karty.
    Jeśli idzie o pracę, to jest COŚ na rzeczy.... Chyba najnormalniej w świecie wrzuciłam na luz, zdystansowałam się i jak pisałam: założyłam, że w każdej chwili mogę wyjść w razie wu. I to chyba emanuje ode mnie. Nie słyszę krytyki, nie ma poganiania, nie ma dosłownie nic z tych rzeczy, które były. Oczywiście to nie znaczy, że generalnie jest już dobrze i, że za małą chwilę TO się nie zmieni.
    Bez wątpienia ja przyciągnęłam takich ludzi do swojego życia.... na prostej zasadzie: wewnętrznego przekonania, że zawsze trafiam na popaprańców..... i też, że nigdy nie chciałabym spotkać na swojej drodze podobnej osoby jak TA.... no i sobie przyciągnęłam..... podświadomie.
    A tak sobie myślę nad tym, jaka ja byłam szczęśliwa, że mnie zatrudnili w TAAAKIEJ FIRMIE... byłam wręcz dumna jak paw.... a karty ją negowały, właściwie od początku. I to jest temat na przemyślenie.
    Cieplutko pozdrawiam Gabrysiu. Jestem Ci bardzo wdzięczna, że dzielisz się ze mną swoją wiedzą. To jest bardzo potrzebne, bo chwilami też staję się trochę zadufana w sobie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...