niedziela, 2 października 2016

...powierz Panu sprawy swoje, a ziszczą się twoje zamysły...

Umęczona pracą, bo oto w Niemczech - jutro jest dzień wolny od pracy,  a w ślad za tym jest w Tropicalu nawał osób... Ja jeszcze takich kolejek i takich tłumów nie widziałam!!! Nie ma jak, zmienić papieru toaletowego. Nie tylko ja jestem taka zmęczona,  wszyscy jesteśmy. 
Cały czas kolebie mi się po głowie rozmowa z MENDI... Przyznaję, że nie do końca ją rozumiałam, bo stres, że oto WIELKA MANAGERKA podaje mi rękę i fakt, że mam odbyć z nią  ważną rozmowę, wprowadził mnie w stan POMROCZNOŚCI JASNEJ. Żartuję oczywiście...  Nie jest tak źle... ale bez bicia przyznaję, że mój język niemiecki jest mylący... gadam płynnie, szybko, to fakt... Niemiec myśli sobie, że oto dziewczyna gada jak rodowita Niemka, leci więc po bandzie, a tu - ŚCIANA. Prawda jest trochę inna: nie zawsze, nie wszystko rozumiem, a przy dialekcie - WYMIĘKAM po prostu. Tu w Tropicalu właściwie wszyscy mówią dialektem i trochę pospolitym językiem. Ja mówię książkowym; takim, jakiego się nauczyłam na kursie. Oczywiście, rozwijam się, poznaję nowe słówka, które zapewne gdzieś, kiedyś mi się przydadzą.  No i pewnie lepiej myję kible, a to ważna umiejętność w domu.
W każdym razie, skoro sprawa zaszła aż tak daleko, zaraz po powrocie do domu wysłałam całą kupę bewerbung. A co mi tam szkodzi. Wszystkie blisko granicy. Do pracy miałabym maksymalnie 30 km. Czyli standard.
W miarę szybko zorientowałam się, że żeby czyścić kible, niekoniecznie trzeba jeździć, aż tak daleko. Kasa też nie jest oszałamiająca. Oczywiście, więcej niż w Polsce za podobną pracę... ale mimo to, robić tyle kilometrów codziennie, żeby KTOŚ się nade mną wytrząsał? Żeby sprzątać cudze za przeproszeniem odchody? Toż to chore normalne!!! Chyba mnie BÓG opuścił!!!!!  A'propos, z tego najbardziej śmiała się moja siostra: w takim upale, tyle kilometrów!!!! Masakra.
Przerobiłam już chyba wszystkie stany psychiczne: od radości, że oto będę pracowała w takim fajnym miejscu, po rozczarowanie i poczucie  degradacji społecznej; wmawianie sobie, że co tam... liczy się kasa i nie ważne, co się robi. Pewnie, że czasem robi się to, co się musi; bo trzeba utrzymać rodzinę.... ŻYCIE, PO PROSTU ŻYCIE często nas przymusza do takich działań... ale ja ryzykuję dużo. Życie, zdrowie, bo przecież jeżdżenie drogami wśród lasów, a potem autostradą, to prowokowanie losu.
Codziennie jadąc do pracy prosiłam BOGA o bez-lawetowe i bez-sarenkowe rozwiązanie mojego problemu. Takich znaków mi już nie potrzeba. 

NIECH BÓG WEŹMIE MOJE SPRAWY W SWOJE RĘCE. 

W myśl słynnego: powierz Panu sprawy swoje, a ziszczą się twoje zamysły.  Ufam, że tak właśnie będzie. 
I kończąc ten post, zapytam kart:

Kiedy podejmę nową pracę?

1.  Król mieczy WODNIK 2. IX mieczy 3. VII pałek 4. V denarów 5. MAG 6. Król kielichów SKORPION 7. IV kielichów 8. walet monet 9. VI mieczy 10. IV denarów 11. Rycerz pałek STRZELEC 12. KAPŁAN 13. X denarów

Pytałam jedynie o czas, ale jak zwykle w rozkładzie na 13-cie kart, odpowiedz jest bardzo obszerna.  
Osoba ze znaku WODNIKA, albo KTOŚ kto wszystko rozpoczął...  W tym wypadku myślę, że chodzi właśnie o Tropical. Wiele zależy od ich postawy i podejścia. Po prawdzie IX mieczy jest opuszczeniem, ogromną chęcią wydostania się z trudnej, impasowej sytuacji. To ograniczona wolność, skrępowanie... W ogóle nieznośność sytuacji widać.  A co mam robić? Jak mam działać? Przede wszystkim mam być uczciwa do bólu... Nie kłamać, nie oszukiwać, jednym słowem zasady, moralność. Lękam się o finanse i to widać wyraźnie w kartach. Potwierdzam, że tak jest... bo to jedynie trzymało mnie w Tropicalu i przez ten lęk, który mnie trawił - znosiłam to wszystko.  Zaraz, zaraz... pytanie przecież dotyczy nowej pracy... co ja ciągle z tym Tropicalem? 
Partner to człowiek silny, to osobowość... zakładam, że chodzi tu o nowego pracodawcę... który niewykluczone, chętnie ze mną podejmie współpracę. Na wyniku mam Króla kielichów lub osobę ze znaku SKORPIONA. Jako pracodawca Król kielichów jest człowiekiem serdecznym, ciepłym i dobrym, który potrafi wzbudzić zaufanie.... mało tego, potrafi zbudować rodzinną atmosferę. IV kielichów mówi, że zupełnie mnie to zaskoczy, ale dostanę TO czego pragnę. Pragnę pracy, ale takiej, która będzie mnie satysfakcjonowała i w sensie zawodowego spełnienia i finansowego. Tylko tyle i aż tyle. Wciąż ważna i niezmiennie duża rola osoby interesownej... ZNOWU?!?! VI mieczy wyraźnie mówi o rzeczach nowych, skomplikowanych i takich trochę odlotowych. Oczywiście to też karta drogi, często dalekiej i z nieznanym zakończeniem. Ponownie zagranica, ponownie daleki wyjazd? Zapewne.  Ja szukam blisko, a pewnie wyląduje daleko? Karty sygnalizują, że się wzbogacę, czyli będę zarabiała, a przy okazji wesprę innych.
 Szalonego i zwariowanego urwipołcia nie będzie, rozmyje się osoba ze znaku STRZELCA... nie namiesza, nie narozrabia... No i fajnie. 
Nad całym rozkładem góruje KAPŁAN. W tym miejscu zacytuję dokładnie: W różnych drobnych zdarzeniach i decyzjach życia codziennego kryje się głębszy sens. Może z dnia na dzień to nie być widoczne, ale powoli zbliżasz się do swoich ideałów, realizujesz swoją misję.
W perspektywie pojawiała się X denarów... Dla mnie ona jest zawsze zarządzaniem.... często cudzymi pieniędzmi, jako makler na przykład... albo ludźmi. Na pewno nie jest to karta biedy, ale posiadania. 
Gdy emanuje energia tej karty, często dzielimy się pieniędzmi, a skoro się dzielimy, to musimy je mieć. Stawiam  jednak  na zarządzanie...

Mimo wszystko skupie się na czasie.... Chociaż wiadomo, jak z tym czasem jest...

Król mieczy WODNIK może mówić o czasie WODNIKA. Oj długo - nie podoba mi się.
Król kielichów SKORPION o czasie SKORPIONA (coś takiego przebąkiwała MOJA ANGLIA.
IV kielichów może mówić o 4 dniach, 4 tygodniach, 4 miesiącach.... o miesiącu kwietniu.
Jest jeszcze X denarów, która może mówić o październiku, o 10 dniach, 10 tygodniach, 10 miesiącach.
PODPIS

2 komentarze:

  1. Przypadkiem trafiłam na twojego bloga. Jest inny. Cytujesz czasami co jaka karta znaczy. Skąd to bierzesz? Gdybyś mogła wstawiać więcej tłumaczeń kart to byłoby fajnie.
    I czy mogę ciebie poprosić o karty na moją pracę i na związek? Z góry bardzo dziękuję. Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Magdusiu... jakże miło czytać takie sympatyczne słowa... Pewnie, że inny, bo trochę pamiętnikarski. Więcej jest o mnie i moich sprawach, niż stawiania kart innym. Staram się uzasadniać dlaczego tak, a nie inaczej interpretuję rozkład. Postaram się zrobić całą serię postów, w których opiszę jak ja widzę karty na każdej pozycji. A tak w ogóle to korzystam z gotowego opisu pana Jóźwiaka. Nie wszystkie znaczenia kart widzę jak on... ale to przyszło z czasem.
    Mam sporo zaczętych postów, w tym posty o tym jaką wymowę maja karty na kolejnych pozycjach i jak ja to widzę. Mam też zaczęte posty:
    1. Obciążenia i ciężary rodem z przeszłości - to o karcie na pozycji 4-tej
    2. Góruje i ma wielki wpływ - to o karcie na pozycji 12-tej...
    Jeśli Ciebie interesuje temat kart, to polecam: PEŁNY PRZEGLĄD ZNACZEŃ KART. Wpiszesz w google i Ci wyskoczy.
    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...