piątek, 4 listopada 2016

PIJACKIE TRANZYTY

Trochę odpuściłam astrologię. Zaniedbałam po prostu. A kto stoi w miejscu, ten się cofa.
Rozgniewana, a właściwie bardziej zniesmaczona ciągnącym się w nieskończoność pożegnaniem z Tropical, rzuciłam okiem na swój horoskop urodzeniowy, a właściwie na dzisiejsze tranzyty:
Co aż bije po oczach? Kwadratura NEPTUNA do mojego urodzeniowego SATURNA. Na ASTROMIXIE jak wół stoi: 

Problemy z dokończeniem ważnych projektów zawodowych, lub osobistych, brak logicznego i obiektywnego spojrzenia na własne niedoskonałości i popełnione błędy.
No moja Eluś kochana, czy nie jesteś bez winy? Może trzeba było przeczytać dokładnie umowę o pracę? Ale konia z rzędem temu, kto się przebije przez 7 stron i to w dodatku po niemiecku? Ano, czasem trzeba. I trzeba było wcześniej odesłać, oddać, zwrócić, to co zwrócić należało. Koniec i kropka. 
Jak działa NEPTUN? Generalnie zaciemnia wszystko i zamąca; wprowadza iluzję do życia i skrzywia widzenie prostych rzeczy.  Oczywiście kwadraturą. Tak więc, COŚ co było / jest proste, zaczyna się rozmywać na skutek pewnego w pewnym sensie, alkoholowego upojenia. Tak, tak, widzimy wszystko dosłownie jak pod wpływem alkoholu.  Aspekt jako taki, nie powoduje żadnych skutków ubocznych, ale wprowadza nas w stan złudnego myślenia. I będzie to: marzycielskie i zbyt optymistyczne widzenie - przy aspektach pozytywnych lub czarnowidztwo, mącicielstwo - przy aspektach negatywnych. 
Dokładnie tak jest ze mną - dzisiaj.
W moim horoskopie urodzeniowym NEPTUN uderza kwadratem w KSIĘŻYC. Oznacza ni mniej, ni więcej - mało optymistyczne widzenie świata. 
 Oczywiście często wskazuje na skłonność do używek, ale zapewniam, że takowej nie posiadam. Na pewno mam skłonność do marzycielstwa i uciekania od problemów przez..... ociąganie.  Na ile to jest wpływ samego NEPTUNA, tego nie wiem, ale jednak ociągam się w działaniu. 
Na szczęście mam koniunkcję URANA z MARSEM, więc, kiedy zachodzi taka potrzeba, działam szybko, sprawnie i bez wytchnienia. No i niestety... czasami wybucham, ale jedynie wtedy, gdy porządnie przeleje się czara.
Ale wracając do tranzytów. NEPTUN sobie trochę jeszcze posiedzi "pijackim" kwadratem na moim SATURNIE, ale w końcu się rozejdzie. Póki co muszę go znosić.
Na całe szczęście, wkrótce JOWISZ wejdzie w koniunkcję z moim Ascendentem. Nie wykluczam, że COŚ fajnego się w moim życiu zadzieje.  To aspekt szczęścia i spełnienia. Może. Trochę sceptyczna jestem, bo jakoś w przeszłości szczególnie się JOWISZ nie popisał. W każdym razie ja NIC wyjątkowego po przejściu JOWISZA przez mój ASC, nie pamiętam.

Na pewno aspekt ścisłej koniunkcji będzie działał na mnie krótko, może ledwie tydzień, ale sam JOWISZ sobie posiedzi w moim I domu przez jakiś czas i mam nadzieję COŚ sensownego mi podaruje. Niestety, często dostajemy w prezencie... nadmiar kilogramów. Jakby nie było to też OBFITOŚĆ, ale umówmy się lepiej byłoby trafić w LOTKA. 
Uczciwie muszę przyznać, że sam jeden JOWISZ zapewne wielkiej rewolucji w moim życiu nie wprowadzi... za słabiutki jest po prostu.

Tak po prawdzie, znacząco - pozytywne rzeczy i sprawy zachodziły w moim życiu podczas tranzytów planet zewnętrznych: PLUTONA, URANA, hmmm i NEPTUN też się trochę dołożył, nie powiem.
Kiedy PLUTON był w opozycji do mojego SŁOŃCA (w czerwcu 2011 r.) wyjechałam zagranicę na "trochę". SATURN sobie tańczył wtedy na moim Ascendencie w tą i  z powrotem, NEPTUN utworzył opozycję do mojego urodzeniowego PLUTONA.  URAN natomiast kwadratem uderzał w mojego MERKUREGO. Mogło się COŚ zadziać i się zadziało.
Na tranzyty ciężkich planet będę musiała trochę poczekać........ co nie znaczy wcale, że wprowadzą cudowne rzeczy do mojego życia... więc, może lepiej cieszyć się JOWISZEM w I domu?

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...