niedziela, 6 listopada 2016

TYDZIEŃ 7 - 13. XI. 2016 r.

1. Królowa pałek BARAN 2. VIII mieczy 3. II mieczy 4. Król mieczy WODNIK 5. WISIELEC 6. IX denarów 7. III pałki 8. walet mieczy 9. GWIAZDA 10. IX kielichów 11. KOCHANKOWIE 12. V kielichów 13. X denarów

No i kolejny tydzień, który nie daje mi żadnej wizji, a być powinna, wszak w poniedziałek muszę się definitywnie pożegnać z moim EX pracodawcą. 
Żeby nie było: na wspaniałym ZEUGNIS mi kompletnie nie zależy. W nosie je mam zupełnie!!!! 
Odkąd pracuję zagranicą, to NIKT, podkreślam NIKT ode mnie ZEUGNIS nie żądał. 
Jedna z firm w której dość długo pracowałam, a która o sobie samej mówiła: jesteśmy porządną firmą, konkretną, wszyscy się z nami liczą, do dzisiaj, pomimo moich monitów i próśb,  nie wysłała mi ZEUGNIS , a minęło już półtora roku.
Tropiki podkreślały, jak ważne dla nich jest ZEUDNIS, ale jakoś ode mnie owego papierka nie wołało.  Bazowali na moim Bewerbung, ot i wszystko.  Odnoszę wrażenie, że zatrudniali każdego kto złożył u nich swoje CV.

Zresztą rotacja pracowników była u nich tak wielka, że chyba nikt ich nie przebije... Tak relatywnie, procentowo, to może moja pierwsza niemiecka firma jednak. 
W pewnym sensie mogę Tropiki zrozumieć, bo gdyby tak każdy odchodzący pracownik nie oddał powitalnego segregatora, to nie mieli by czym witać kolejnych pracowników.
Po prawdzie, ten stary segregator zalegał jedynie na półce i się kurzył. I NIC nie wnosił do mojego życia. Kompletnie NIC. 
A co mi tam: ja im nawet wizytówki oddam, skoro tak u nich biednie.  Oszczędzali na mopach ,więc pewnie i wizytówki im się przydadzą. A niech im tam będzie. Po prawdzie o co kruszą kpie? O segregator, klucze, szyld z moim imieniem i nazwiskiem, 3 pary używanych spodni, 3 pary starych i poplamionych bluzek, kartę wejściową i rozliczeniową w jednym. 
W ostatnim miesiącu nie powiem, miałam na karcie 60 euro, ale ich nie wykorzystałam. Wejściówkę i kartę można zablokować i po temacie. Jako taka warta może 2-3 euro. Rzeczy wrzuciłam do brudów, jak to zwykle po pracy.  W szafce pozostały inne rzeczy: rękawiczki, pewnie jakieś spodnie i bluzka to na 100%, bo z rzeczami rzeczywiście problem był i miałam uszykowaną bluzkę na nocki, które już przywitałam L4. Nie powiem, szafka zamknięta jest na kłódkę, ale w każdym porządnym zakładzie mają klucz uniwersalny. Są zakłady gdzie kłódkę się zwyczajnie rozwala. No, ale u nich kłódka zapewne warta jest 50 euro, więc, szkoda.
Och, wciąż odbijają mi się czkawką. Brrr. Żałosne, żeby nie powiedzieć jeszcze gorzej. Ale niekoniecznie chcę, aby mi zrobili nalot na mieszkanie w poszukiwaniu starych lumpów albo żebym żegnała się z nimi przez kolejnych parę miesięcy na wokandzie.
Określa ICH karta WISIELCA - a to partner niepewny, chwiejny.... dosłownie: Towarzyszy ci ktoś, kto jest niezdecydowany, niechętny do działania, i jego "zawieszenie" może udzielać się tobie. Karta ta może też oznaczać, że twoje związki są niepewne, chwiejne, że wyniknie z nich coś innego, niż sądzisz.
Spodziewam się po nich wszystkiego co najgorsze. Kombinacji i manipulacji, bo przedsmak już jakiś dostałam. Zresztą walet mieczy mnie upewnia w tym, że bez tego się nie obędzie. 
IX denarów to wychodzące na jaw tajemnice.  Skarbów się nie spodziewam, więc, zapewne dowiem się czegoś, co mnie kompletnie zaskoczy. I nie będzie to nic miłego, bo kłania się  wspomniany wyżej walet mieczy. Intryga, zamęt, knowania. 
Nie będę wchodziła w żadne pyskówki, grzecznie przytaknę, przeproszę, a co mi szkodzi... byleby szybko zamknąć temat i wracać do domu. Zresztą do takiego postępowania namawia mnie II mieczy Właściwe rozwiązanie ma charakter prawny: należy formalnie ustalić prawa i obowiązki. Możliwe, że trzeba będzie uroczyście się umówić, co dalej; a może nawet konieczne jest spisanie formalnej umowy. Nie ma co liczyć, że twoi partnerzy się spontanicznie domyślą, o co ci chodzi i sami z siebie pójdą ci na rękę!
No, dokładnie tak zrobię. Poproszę o jakiś dokumencik, bo wierzyć IM na słowo niekoniecznie jak widać, można.
I uwolnię się w zaskakujący sposób.... i dobiegnę do upragnionego KOŃCA w efektywny sposób. 
Trochę afirmacji, trochę owijania w balonik, którego nie dam sobie przebić i ulga, że już, że w końcu mam to za sobą...... bo niechęć mam do nich ogromną. 
Nakręcona na maxa zupełnie zapomniałam, że przecież karty opisują cały tydzień, a nie tylko czarny poniedziałek. To maksymalnie godzina zamykania moich spraw z nimi.... a dodając do tego 3 godziny na dojazd i powrót, to naprawdę malutki wycinek czasu w skali całego tygodnia. Ale to co najgorsze w tym tygodniu to na bank będą ONI. Koniec i kropka.

I jakby nie było tydzień zakończę X denarów...  I całkiem możliwe, że III pałek pachnie czymś zupełnie  innym.... a IX denarów to może jakiś prawdziwy i sensowny SKARB jednak? 
Bo tak to właśnie działa: mamy jakąś wizję, patrzymy przez jakiś pryzmat i interpretujemy karty pod jakimś kątem.... Ja dzisiaj na wszystko patrzę przez  pryzmat tropików... a jaki będzie tydzień? O tym w komentarzu, po zakończeniu tygodnia.
PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...