piątek, 9 grudnia 2016

Obiad per e-mail

Dostałam rozliczenie z tropików... w końcu. Najciekawsze z tego wszystkiego jest rozliczenie moich posiłków. Zawsze miałam wątpliwości, bo na rozliczeniach widniała trochę zbyt duża kwota, ale jakoś nigdy nie znalazłam chwili na pochylenie się nad rozliczeniem owych posiłków. 
Ezoterycznie i nie tylko
Praca bezpośrednio u nich wiązała się z licznymi przywilejami. Jednym z nich był właśnie posiłek, w atrakcyjnej cenie: 1,70 euro. Nie powiem: dania były smaczne, można było sobie wybrać co chce się zjeść, a było w czym wybierać. I na deser moje ukochane arbuzy... zajadałam się nimi równo.

I cóż mnie zaskoczyło a'propos posiłków? Otóż, w październiku pracowałam ledwie 7 dni. Potem poszłam już na zwolnienie lekarskie. Posiłków  w tym miesiącu już nie jadłam, bo ustawiona na HAUS 3, mogłam iść na swoją pauzę, dopiero jak ktoś mnie zastąpił. Przerwa trwała 30 minut. Normalnie jak szlam ze wszystkimi, to trwała 45 minut.... i wszystko było w porządku, bo taką przerwę mieli wszyscy.  Jak szłam sama, to już starannie mnie  z niej wyliczano. Efektem tego było to, że po prostu zrezygnowałam z obiadów. I brak czasu i też najczęściej zawiązany ze stresu żołądek. Także, przez 7 dni października nie skorzystałam z przywileju posiłku w atrakcyjnej cenie. Oczywiście, odciągnięto mi za posiłki, tak jakbym je jadała. Niby nic, bo 1,70 x 7 = 11,90, tylko, że to nie była kwota 11,90, ale ponad 21,70 euro!!!
To jeszcze nic!!!!
Moja umowa z nimi zakończyła się dokładnie 3 listopada. W listopadzie  pojawiałam się w tropikach 7-go, aby się z nimi rozliczyć, coby uniknąć sprawy sądowej. Owszem, byłam w szatni opróżnić szafkę, ale na tropiki nie wchodziłam, Mimo to, zjadłam..... obiad!!!!

Ciekawe są te ich rozliczenia... I w sumie mnie nie dziwi, że większość starszych pracowników, z tej atrakcji - nie korzystała. Pewnie nie byli w stanie dojść do tego, ile tak po prawdzie owa atrakcja kosztuje. 
Nie chodzi tu o pieniądze, ale o zasadę.... Bo skoro się informuje wszem i wobec, że posiłek kosztuje 1,70 - to tak powinno być.
A jak to wyglądało technicznie?
Każdy miał swoją kartę, którą za owe posiłki płacił. Na kwitku wybijała się kwota 3,10. I po prawdzie dokładnie, to tyle odciągano za ów obiad. Nie mniej i nie więcej.
Obiad w atrakcyjnej cenie 1,70 euro, tak naprawdę kosztował 3,10 euro.
Kolejne kłamstwo z nie wiadomo jakich przyczyn. Właściwie wiadomo, bo gdyby każdy znał prawdziwą cenę posiłku, to zapewne szykowałby sobie do pracy kanapki, tak jak to czynili wieloletni pracownicy.
Jednym słowem: nawet dobrze osadzona firma - kłamie, w imię dobrze pojętego interesu własnego.
I na koniec powtórzę to, co zawsze mówiłam: praca naprawdę bardzo fajna, ale cała reszta wątków pobocznych... niestety, pod zdechłym Azorem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...