1. VII pałek 2. VII mieczy 3. Królowa pałek BARAN 4. Król pałek LEW 5. PUSTELNIK 6. IV kielichów 7. IV pałek 8. Rycerz pałek STRZELEC 9. GWIAZDA 10. RYDWAN 11. V kielichów 12. walet kielichów 13. Król kielichów SKORPION
Tydzień zapowiada się... samotnie. Hmm, niekoniecznie w to wierzę, bo jest u mnie z wizytą... MOJA ANGLIA. Pomyślałby ktoś, że teraz wróżbom nie ma końca. Tak niestety, nie jest. MOJA ANGLIA jest wciąż na telefonie, bo wróżących ma od groma, a oni jej nawet na urlopie nie odpuszczają. Poza tym, dzień goni dzień, zdarzenie pogania zdarzenie. Czasu nie mamy na pogaduchy nawet. 
Trzeba wykorzystać czas jej pobytu bardzo intensywnie. A to idziemy na grzyby, a to na zakupy. Wszystko jest ok, ale... jak zwykle jest jakieś ale... Chwilami mam po prostu po kokardę tych jej utyskiwań na Polskę, a zachwytów nad Anglią.
Osobiście, nie wyjechałabym do Anglii za żadne skarby. Prosty powód: nie znam języka, a ja nie lubię być głucha i nieświadoma tego, co kto do mnie mówi.
Podobno Polacy masowo wracają do Polski. Ile w tym prawdy - nie wiem. Tak słyszałam jedynie. Pewnie wszystko zależy od wielu czynników. Ja tam do Polski wracam jak bumerang. I chociaż nie zawsze bywało słodko, to jednak, co Polska, to Polska.
Na pewno, "po kokardkę" mi będzie, bo tak właśnie pachnie IV kielichów. Zapewne w moich sprawach, w moich problemach, ktoś mi z nagła pomoże. O co może chodzić? Pojęcia nie mam, bo poza oczekiwaniem na decyzję o emeryturze, to tak niekoniecznie jakiekolwiek problemy mam. No może jedynym moim problemem jest na dzień dzisiejszy - brak czasu. Chętnie spędzałabym go w ogrodzie, polatałabym glebogryzarką, poblogowałabym, a tu masz - gościem się zając trzeba. Uważam, że MOJA ANGLIA ukazała mi się pod postacią Rycerza pałek (Na pewno nie uwolnisz się od pewnego Rycerza Kijów, który ma dominujący wpływ na ciebie) - osobnika energetycznego: Ludzie, których wskazuje ta karta, są nieustannie aktywni. Są tak skonstruowani, że muszą kierować, przewodzić i musi się dziać ich wola. (Jeżeli zaś jest inaczej, będą wtrącać się w cudze sprawy.) Kochają życie aktywne, a nawet pełne przygód i niebezpieczeństw. Jako przeciwnicy są groźni; lubią się spierać i wypróbowywać swoje siły i znaczenie we wszelkich konfrontacjach. Wolą działać niż myśleć, i są urodzonymi przeciwnikami zastoju i bezruchu. (A jeżeli nic się nie dzieje, sami prowokują konflikty.) Są przebojowi i władczy, a bywają również agresywni, okrutni i niebezpieczni.
Nie jest osobą szybką, zwinną i bystrą, ale aktywnie działa na telefonie. Bezustanny ruch i przepływ wiadomości. W tym sensie właśnie, w tym kierunku - ostro i mocno.
Ta kwestia wychodzi mi bokiem: oto, jakaś bliżej mi nieznana Baśka, wie o mnie i moim życiu, mało tego, okazuje się, że zna mojego EX męża, jego brata, jakąś bliżej mi nie znaną Sylwię, która u brata mojego EX pracowała... Nie plotkuję na Ciebie, zastrzega MOJA ANGLIA. Może i nie plotkujesz, ale gadasz, ale nosisz informacje, co niekoniecznie mnie cieszy. Może ja nie mam życzenia, żeby tak było?
I to jest kochani efekt wizyt znajomych, dla których noszenie informacji jest chlebem powszednim. Mało tego są zdziwieni, że jestem wzburzona.
Pewnie jestem nie z tej bajki, bo patrzę na wszystko inaczej, ale uważam, że skoro TY mówisz mi o Baśce, jej niewierności, o jej mężu i innych jej sekretnych sprawach, to z dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że również mówisz o mnie. Co? Tego nie wiem i się nie dowiem, bo niby skąd?
Także, nie ukrywam, że zmęczona jestem i tęsknię za "swoim" spokojem, nieokraszonym tajemniczym przepływem informacji, ze znakiem zapytania w tle.
Nie, żebym nie znała MOJEJ ANGLII, bo znam i wiem, że przepływ informacji jest dla niej chlebem powszednim. Tyle, że mnie takie życie, po prostu nie leży. Przyjmując gościa, przyjęłam bliżej nie znane mi osoby i ich życie, ich problemy do swojego domu, a szczerze mówiąc - ni cholery mnie one nie obchodzą. Nie znam tych osób i jakoś nie mam życzenia poznać.
I czym ja się tak podniecam? To przecież rozrywka jedynie. Ano, to mnie oburza, że nie bardzo wierzę w czyste intencje MOJEJ ANGLII, bo skoro nie zawsze mówi pozytywnie o innych, to spokojnie mogę założyć, że podobnie jest i w moim przypadku.
Życie, po prostu życie.
W każdym razie tydzień zakończę spotykając się z osobą ze znaku SKORPIONA, ukrywając wiele rzeczy, chowając je pod dywanik, ale tak muszę, bo niekoniecznie powinnam się dzielić informacjami z MOJĄ ANGLIĄ, bo zapewne nieopacznie puści w ruch, bo przecież to normalne i ludzkie.
Trzeba wykorzystać czas jej pobytu bardzo intensywnie. A to idziemy na grzyby, a to na zakupy. Wszystko jest ok, ale... jak zwykle jest jakieś ale... Chwilami mam po prostu po kokardę tych jej utyskiwań na Polskę, a zachwytów nad Anglią.
Osobiście, nie wyjechałabym do Anglii za żadne skarby. Prosty powód: nie znam języka, a ja nie lubię być głucha i nieświadoma tego, co kto do mnie mówi.
Podobno Polacy masowo wracają do Polski. Ile w tym prawdy - nie wiem. Tak słyszałam jedynie. Pewnie wszystko zależy od wielu czynników. Ja tam do Polski wracam jak bumerang. I chociaż nie zawsze bywało słodko, to jednak, co Polska, to Polska.
Na pewno, "po kokardkę" mi będzie, bo tak właśnie pachnie IV kielichów. Zapewne w moich sprawach, w moich problemach, ktoś mi z nagła pomoże. O co może chodzić? Pojęcia nie mam, bo poza oczekiwaniem na decyzję o emeryturze, to tak niekoniecznie jakiekolwiek problemy mam. No może jedynym moim problemem jest na dzień dzisiejszy - brak czasu. Chętnie spędzałabym go w ogrodzie, polatałabym glebogryzarką, poblogowałabym, a tu masz - gościem się zając trzeba. Uważam, że MOJA ANGLIA ukazała mi się pod postacią Rycerza pałek (Na pewno nie uwolnisz się od pewnego Rycerza Kijów, który ma dominujący wpływ na ciebie) - osobnika energetycznego: Ludzie, których wskazuje ta karta, są nieustannie aktywni. Są tak skonstruowani, że muszą kierować, przewodzić i musi się dziać ich wola. (Jeżeli zaś jest inaczej, będą wtrącać się w cudze sprawy.) Kochają życie aktywne, a nawet pełne przygód i niebezpieczeństw. Jako przeciwnicy są groźni; lubią się spierać i wypróbowywać swoje siły i znaczenie we wszelkich konfrontacjach. Wolą działać niż myśleć, i są urodzonymi przeciwnikami zastoju i bezruchu. (A jeżeli nic się nie dzieje, sami prowokują konflikty.) Są przebojowi i władczy, a bywają również agresywni, okrutni i niebezpieczni.
Nie jest osobą szybką, zwinną i bystrą, ale aktywnie działa na telefonie. Bezustanny ruch i przepływ wiadomości. W tym sensie właśnie, w tym kierunku - ostro i mocno.
Ta kwestia wychodzi mi bokiem: oto, jakaś bliżej mi nieznana Baśka, wie o mnie i moim życiu, mało tego, okazuje się, że zna mojego EX męża, jego brata, jakąś bliżej mi nie znaną Sylwię, która u brata mojego EX pracowała... Nie plotkuję na Ciebie, zastrzega MOJA ANGLIA. Może i nie plotkujesz, ale gadasz, ale nosisz informacje, co niekoniecznie mnie cieszy. Może ja nie mam życzenia, żeby tak było?
I to jest kochani efekt wizyt znajomych, dla których noszenie informacji jest chlebem powszednim. Mało tego są zdziwieni, że jestem wzburzona.
Pewnie jestem nie z tej bajki, bo patrzę na wszystko inaczej, ale uważam, że skoro TY mówisz mi o Baśce, jej niewierności, o jej mężu i innych jej sekretnych sprawach, to z dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że również mówisz o mnie. Co? Tego nie wiem i się nie dowiem, bo niby skąd?
Także, nie ukrywam, że zmęczona jestem i tęsknię za "swoim" spokojem, nieokraszonym tajemniczym przepływem informacji, ze znakiem zapytania w tle.
Nie, żebym nie znała MOJEJ ANGLII, bo znam i wiem, że przepływ informacji jest dla niej chlebem powszednim. Tyle, że mnie takie życie, po prostu nie leży. Przyjmując gościa, przyjęłam bliżej nie znane mi osoby i ich życie, ich problemy do swojego domu, a szczerze mówiąc - ni cholery mnie one nie obchodzą. Nie znam tych osób i jakoś nie mam życzenia poznać.
Jako informacja plotka jest dobrem, które osoba rozpowszechnia wśród członków grupy tak, aby podnieść swój status. Osoba rozpoczynająca plotkowanie, jak i ta, która wnosi nowe informacje maja szanse na poprawę swojej pozycji w grupie. Poza tym ocenianie innych jest pośrednio informacją (sprawieniem wrażenia), że osoba, która ocenia zna się na normach grupowych i ma „moralne” prawo oceniać innych.Plotkowanie jest formą umacniania więzi poprzez przypominanie i upewnianie się uczestników, co do norm, które grupa ustaliła, posiadanie wspólnych norm jest bowiem jednym z wyznaczników spójności grupowej. Plotkowanie stwarza okazję do przypomnienia i potwierdzenia, że uczestnicy nadal podporządkowują się tym normom. Plotkowanie jest czynnością intymną i sekretną, dzieje się wśród osób, które darzą się zaufaniem – stąd osoba, z którą inicjator chce plotkować może czuć się włączona w grupę czy w krąg osób zaufanych.Plotkowanie może też być wykorzystywane jako strategia rywalizacji do niszczenia reputacji konkurentów. Jest również jednym z przejawów agresji pośredniej, czyli agresji nie wprost służącej zniszczeniu dobrostanu psychicznego oraz relacji interpersonalnych jednostki.Badania wskazują, że około dwóch trzecich czasu poświęcanego na rozmowę to tematy towarzyskie, głównie plotki.
I czym ja się tak podniecam? To przecież rozrywka jedynie. Ano, to mnie oburza, że nie bardzo wierzę w czyste intencje MOJEJ ANGLII, bo skoro nie zawsze mówi pozytywnie o innych, to spokojnie mogę założyć, że podobnie jest i w moim przypadku.
Życie, po prostu życie.
W każdym razie tydzień zakończę spotykając się z osobą ze znaku SKORPIONA, ukrywając wiele rzeczy, chowając je pod dywanik, ale tak muszę, bo niekoniecznie powinnam się dzielić informacjami z MOJĄ ANGLIĄ, bo zapewne nieopacznie puści w ruch, bo przecież to normalne i ludzkie.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam