poniedziałek, 12 marca 2018

Tydzień od 12 do 18.III 2018 roku

1. Król mieczy WODNIK 2. Królowa pałek BARAN 3. VIII denarów 4. VI pałek 5. VII kielichów 6. AS denarów 7. II denarów 8. VIII pałek 9. ŚMIERĆ 10. walet pałek 11. Król monet BYK 12. walet mieczy 13. VII mieczy

Ten tydzień, nie zapowiada się cudownie... Niepokoją mnie dwie karty: ŚMIERĆ i walet mieczyŚMIERĆ na pozycji 9-tej, pachnie co prawda, umiejętnością przechodzenia przez trudne sytuacje, ale nijak mnie to nie pociesza, bo jednak... trudne sytuacje wieszczy. Na pewno, będzie ich w bród, bo nad całym rozkładem góruje znienawidzony przeze mnie walet mieczy. Jednym słowem, będę na zamęcie, pośród intryg i matactw najprzeróżniejszych. 
Już czuję przedsmak jego działania. Całą niedzielę szukałam kabli do drukarki. Nie ma opcji, żeby same gdzieś sobie poszły, po prostu, nie ma... ale ich NIE MA. Drukarka rzadko używana, ale działająca. Na stałe usadowiona w moim dawnym biurze. Chciałam jej użyć, bo w małym drukarko-skanerze mojej córci, czarny tusz jest na wykończeniu i lekko czerwonawo drukuje, a tu raczej należałoby w czarnym kolorze druknąć. No, przynajmniej szarym. Oczywiście, szukałam, oczywiście, biegałam po całym domu jak nakręcona i... NIC. Skleroza, jakoś nie pozwoliła mi sobie odtworzyć, co niby takiego się zadziało, że kable zostały od niej odłączone. I niby z jakiego powodu?
W końcu dałam za wygraną, bo inaczej straciłabym całą niedzielę, na kabelki. I na koniec, żeby nie było, że tak za mną kiepsko, uświadomiłam sobie, że kabelek łączący drukarkę z laptopem, sama przełożyłam do małej drukareczki. Córci kabelek nie obchodził, bo drukowała sobie przez WI-FI, ale ja taka trochę zaściankowa, bez kabelka, ani rusz. Cóż, niektórzy tak mają... kabelkowi są, po prostu. 
 I na koniec, w ostateczności, niestety, lekko czerwonawe pisma druknęłam. Trudno, jak ktoś nie lubi czerwonawego koloru, to będzie miał problem.
W tym tygodniu ważna będzie osoba za znaku WODNIKA i ze znaku BARANA. BYK jakoś się rozmyje, ktokolwiek tym BYKIEM jest. Całkiem możliwe, że chodzi o PYSIĘ i jej partnera WODNIKA, którzy być może przyjadą pomóc mi rozłożyć szklarnię. Czas najwyższy, bo pogoda ładna i spokojnie mogłabym małe co nieco w szklarni porobić. 
Jeśli nie przyjadą, to nie wykluczam, że DOBRY NAŁOGOWIEC mi pomoże... chociaż liczyć na niego, to najczęściej się przeliczyć, bo na przykład: drzewo do dzisiejszego dnia nie połupane i spokojnie sobie zalega na trawniku, który już powinien nabierać życia. Taki to właśnie jest pracowity człowiek...
Generalnie nastawiam się na nawał pracy i najpewniej tak będzie. Dużo pracy, wykonywanej powoli, kroczek za kroczkiem. To wieszczy i do tego namawia VIII denarów. A jakżeby inaczej? Żeby wsadzić owocowe krzaczki, muszę wymierzyć gdzie (mają odgradzać ogródek warzywny), muszę przelecieć ziemię glebogryzarką i już się robią ze 2 dni. Potem muszę pociąć deski i skonstruować podwyższone zagoniki. Też ze 2 dni. Na szczęście, mam sporo zbędnych i zdrowych desek, które są pozostałością po rusztowaniu. Uda się więc, stworzyć fajną kompozycję zagonikową.  
Także, nijak nie uda się przyśpieszyć tematu, trzeba sukcesywnie, powoli i konsekwentnie. Ale skoro się chce mieć najpiękniejszy ogródek na świecie to, to wymaga pracy i poświęcenia.
AS denarów wieszczy początek pracy. Niekoniecznie na etacie. Spokojnie może chodzić o prace w ogrodzie. Tak szczerze, to początek ogrodowy już się u mnie zaczął. Nie mam już żadnego wolnego parapetu... mini szklarenki pełne są pomidorów, papryki i innych warzyw, które dawno temu już wysiałam. W jednorazowych, ekologicznych doniczkach duszą się (z racji, małej ilości miejsca) bratki i prymulki, które kupiłam w Niemczech za jedyne 50 centów za 10 sztuk... czyli plus / minus 20 groszy za kwiatka. Grzechem byłoby ich nie kupić i nie przeflancować do ogrodu. Nie wykluczam, że jednak pomoc jakaś nadejdzie, bo tego mogę się spodziewać od II denarów na pozycji 7-ej. 
Bezustannie będę w drodze. Całkiem możliwe, chociaż niekoniecznie mi się chce. Właściwie, nie tyle, że mi się nie chce, ale ograniczają mnie zaplanowane obowiązki. Jakby nie było, w połowie kwietnia planuję wyjazd, a to oznacza, że naprawdę muszę skupić się na ogrodowych pracach... 
Najpewniej, nie uda mi się wszystkiego zrobić tak jakbym chciała, ale to chyba normalne. Nie żyję przecież w próżni.
Ufam, że chociaż połowę prac wykonam, a zważywszy na przykład na sytuację z kablem, to niekoniecznie uda mi się zrobić wszystko... Szkoda, bo pogoda naprawdę fajna.




PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...