czwartek, 26 kwietnia 2018

Oszczędzaj siły

bo wkrótce jedziesz do pracy.

stwierdziła CÓRCIA.
To prawda, trochę za bardzo dokręcam sobie śrubę.  Do tego stopnia padam na twarz, że wczoraj po prostu, usnęłam za dnia. Obudziłam się kompletnie rozkojarzona: ranek? wieczór? Tak długo i mocno spałam?  W dzień? Poganiam sama siebie, bo chcę jak najwięcej zrobić przed wyjazdem. Poza tym, mam za dużo ciężkiej, męskiej roboty. Przydałby się na cito, jakiś pomocnik z silnymi bicepsami.  Najchętniej - męski. DOBRY NAŁOGOWIEC, zajęty pilnowaniem sklepu, coby nie odfrunął, niekoniecznie kwapi się do pomocy. Zresztą on jest po prostu, najzwyklejszym leniem, a przy tym obiecywaczem cudów - wianków. Czego to on nie zrobi, w czym to on nie pomoże. I takie tam różne, próżne gadanie. Że też czasami, jeszcze się na te  jego obietnice nabieram? 
Jakaż to męska robota jest u mnie? Ot, choćby wykarczowanie rozrośniętych krzaków bzu, które DOBRY NAŁOGOWIEC ścinał kosą, co spowodowało jeszcze większy ich rozrost. Mnie osobiście, karczowanie małego kawałka zajęło cały dzień. Gdyby ten leń podważył korzenie widłami, byłabym szczęśliwa i byłoby mi lżej, ale nie - ŻEGNAJ, ZAPOMNIJ kobieto! Sklep i czekanie na okazję, że może piwo ktoś postawi... WAŻNIEJSZE. Rynny przy patio? Ależ, ON myśli, jak to zrobić, jak się za to zabrać. Pewnie do przyszłego roku COŚ wymyśli.
Można urazu do płci przeciwnej nabrać. Jeśli cały męski ród jest taki, to jaki sens ma wprowadzenie do swojego życia takiego trefnego typa? ŻADEN.
Pomimo małej wiary w męski ród, postawiłam sobie karty: czy pojawi się w moim życiu, jakiś sensowny i mało leniwy pan? 

1. Królowa denarów KOZIOROŻEC 2. IV mieczy 3. Król monet BYK 4. V pałek 5. GWIAZDA 6. IX kielichów 7. X kielichów 8. KAPŁANKA 9. PUSTELNIK 10. Królowa pałek BARAN 11. III mieczy 12. AS denarów 13. SĄD

Hmm, wygląda to, całkiem ciekawie.  Tak więc, i mnie moje karty wróżą KOGOŚ. Znowu jakiś  wieloletni "karciany narzeczony", którego od lat widzi w kartach MOJA ANGLIA? 
Czy ó "karciany narzeczony" pojawia się ku pocieszeniu czy też prawdziwie będzie mi dany przez LOS?

KAPŁANKA jakby nie było jest kartą LOSU i PRZEZNACZENIA.  Jednym słowem, na szczęście, gdyby miałby to być trefny egzemplarz, to LOS skutecznie go ode mnie odsunie.
Póki co, po mistrzowsku radzę sobie z samotnością i wykonywaniem męskich prac. Z konieczności, z musu. Tak właśnie działa PUSTELNIK na pozycji 9-tej. 
GWIAZDA na partnerskiej sugeruje, że... obok jest KTOŚ (pewnie dopiero będzie), kto dodaje mi sił i energii. Karta też, często wskazuje na to, że ten KTOŚ jest z przeszłości i, że nie wykluczony jest powrót do czegoś, co już w moim życiu funkcjonowało z całkiem dobrym skutkiem. Niekoniecznie jestem w stanie wskazać kogoś takiego. Raczej stawiam na to, że może się pojawić KTOŚ, kto owej energii mi dopiero doda.  Generalnie to bardzo dobrze, że na tej pozycji pojawiła się GWIAZDA i miejmy nadzieję, że na jakiś konkret się przełoży.
IX kielichów to karta trwałości, rodziny, domu... może wskazywać, że dane mi będzie z kimś się związać na stałe. Tyle, że mogę w ostatniej chwili odpuścić sobie, zniechęcić się do męskiego rodu... za sprawą X kielichów. A może po prostu, wykonam wszelkie męskie prace i stwierdzę, że nikogo mi nie potrzeba? Po prostu, pojawi się niechęć, bo na przykład za dużo i za często będę musiała prać, gotować itp. Dzisiaj, gotuję gdy najdzie mnie taka ochota, piorę gdy zechcę. NIC nie muszę,  a priorytety mogę sobie ustalać sama, bez konieczności liczenia się z drugą osobą. 
IV mieczy w negatywie, wskazuje na... brak możliwości.  I to się zgadza: maleńka wioseczka, skupienie się na ogrodzie... to praktycznie odosobnienie, graniczące z uwięzieniem w maleńkim wycinku mojego świata, a żeby kogoś poznać, trzeba bywać, trzeba się spotykać z ludźmi, bo internet jako źródło poznania kogokolwiek, praktycznie - WYKLUCZAM. 
Za sprawą górującego ASA denarów, mogę założyć, że ów ktoś pojawi się wraz z początkiem pracy czy jakiegoś innego przedsięwzięcia. 
Za sprawą SĄDU, w perspektywie się odrodzę i nawet podziałam na innych energetyzująco. No cóż, ktoś na mnie tak zadziała, a ja pełna energii i mocy, spokojnie będę mogła innych nią obdarować. 
Generalnie rozkład jest pozytywny i rzeczywiście wieszczący KOGOŚ... sensownego, kto na pewno, leniem nie trąci. Mało tego, za sprawą GWIAZDY i SĄDU, pachnie kimś z przeszłości, przy czym bym się nie upierała, bo nikogo sensownego i pracowitego w moim życiu, nie było. 
Kiedy? Może za 9 dni, 9 tygodni, 9 miesięcy, we wrześniu... lub za 10 dni, 10 tygodni, 10 miesięcy, w październiku. 
Oczywiście, 9 -  10 dni, to wersja bardzo optymistyczna, bo w końcu jestem w odosobnieniu i póki gdzieś nie wyruszę w świat, opuszczę swoje małe więzienie, to na nic się nie zapowiada.
Cóż, lecę na ogródek, jeszcze trochę ciężkiej pracy mi zostało. Resztę zostawiam na... po powrocie, ze względów czasowych. Po prostu, najnormalniej w świecie  nie zdążę. I też oszczędzać siły muszę.

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...