poniedziałek, 23 kwietnia 2018

tydzień od 23 do 29 kwietnia 2018 roku

1. KAPŁAN 2. III pałek 3. VII mieczy 4. Królowa pałek BARAN 5. IV denarów 6. Rycerz kielichów RYBA 7. VIII pałek 8. MAG 9. KSIĘŻYC 10. X pałek 11. AS mieczy 12. walet mieczy 13. SIŁA

Rany Boskie, jak ten czas leci. Ani się obejrzałam a tydzień zleciał. Nie wiem nawet jak zleciał. Prawie nosa nie wyściubiałam z ogródka, poza koniecznymi wyjazdami. 
Najpewniej zawita do domu RYBKA. Technicznie jest do jej przyjazdu czas, a właściwie to, czas przyjazdu RYBKI jest nie do końca określony, ale możliwe, że nastąpi to dokładnie w tym tygodniu. Możliwe, ale równie dobrze mogę być z nią w stałym kontakcie.

Po mistrzowsku przejdę przez nieciekawe uczucia: złość, żal, zawiść itp. Tak właśnie pachnie KSIĘŻYC na pozycji 9-tej. Pewnie tak będzie, bo czasem naprawdę trzeba mieć pewne rzeczy, pewne sprawy w przysłowiowym nosie. I ludzi, niestety, też. Dystans i skupienie na sobie... to naprawdę świetna sprawa: widzieć jedynie swój czubek nosa, być zamkniętym na drugą osobę. Jak ja zazdroszczę takim ludziom. Ja, mi, mnie, moje. I tak chyba trzeba. 
MAG świadczy o wytężonej pracy, kreatywnej, twórczej. Może znowu na COŚ tajemniczego wpadnę, w sensie ogrodowego pomysłu. 
Już wymyśliłam i prawie w całości wykonałam (poza zbiciem), podwyższone grządki. Oczywiście, posiłkowałam się radami, żywcem zaczerpniętymi z internetu. Dobrze, że internet istnieje. Bogactwo porad, pomysłów i inspiracji. Stare opony również wykorzystałam na "grządki". Pięknie pomalowałam i uczciwie muszę przyznać, że prezentują się całkiem przyzwoicie. Skonstruowałam "fasolowy" namiocik, wykorzystując elementy rozwalonego przez tornado, pawilonu. Póki co, namiocik jest łysy, bo fasolka jeszcze go nie obrosła, ale przyjdzie czas, że się zakrzewi i będzie prawdziwym namiocikiem.
Wygląda na to, że znowu COŚ interesującego wpadnie mi do głowy. Może czymś się zainspiruję? VIII pałek wskazuje na podróż, taką na którą ciągnie się jeszcze innych za sobą.  Nie sądzę, żeby udało mi się kogokolwiek pociągnąć. OLA upierdliwie wydzwania do firmy "do której się przyzwyczaiła", a która wyrzuciła ją na zbity, za przeproszeniem - "pysk". Cóż, niektórzy tak mają, że uwielbiają się płaszczyć i upokarzać, zamiast otworzyć się na nowe wyzwania, które czekają tuż za rogiem. Ja osobiście, nie mam problemu jechać w nieznane i iść na ryzyko. Tak wylądowałam za Stuttgartem, tak znalazłam się w wielu innych miejscach.
KAPŁAN jest osobnikiem nad wyraz moralnym, z zasadami, przy tym mądrym i inteligentnym. Któż taki wejdzie do mojego życia? Uczciwie przyznam, że nikogo o takim rysie charakteru, nie znam. Nawet jeśli gdzieś, kiedyś, kogoś uważałam za mądrego i moralnego, to się rozczarowałam. Lepiej nie cenić kogoś ponad jego miarę. Jak najbardziej, szanować każdego, ale nie czynić z nikogo Boga. Wierzyć w człowieka, ufać mu bezgranicznie, to prosta droga do "zawodu i rozczarowania". Ufać i wierzyć możemy jedynie w najwyższą mądrość, w najwyższą inteligencję czy też Boga. Nie ważne jak nazwiemy, nie ważne jakie nadamy mu imię. Ważne, że uznamy iż istnieje KTOŚ mądrzejszy, większy od nas, komu możemy w pełni zaufać. I przykre, ale nie jest to człowiek. Z założenia wszak, człowiek jest pełen słabości, grzeszny i jakże często zdradliwy. Może uwłaczam gatunkowi ludzkiemu, ale konia z rzędem temu, kto na drugim człowieku się nie zawiódł. Jak najbardziej, bywają solidne osobniki, ale mnie nie dane było takowego poznać. No, może raz,  gdzieś, kiedyś w przelocie... Jadę po bandzie? Pewnie tak, ale nawet sam Mulford odradzał ślepą ufność w gatunek ludzki. Apelował o staranny dobór towarzystwa z jakim przystajemy. To właśnie on otworzył mi oczy na ludzkie słabości i ludzką ułomność. Nie żebym w ostatnim czasie się na kimś szczególnie zawiodła, absolutnie nie. Od dawna w relacjach międzyludzkich jestem ostrożna. Może nawet za bardzo. I też, niekoniecznie należy przywiązywać wagę do słów, bo nie słowa są ważne, ale czyny. Moja OLA na przykład, wciąż nadużywa słów: jesteś moją przyjaciółką, tylko na Ciebie mogę liczyć. Tyle, że gdy przyszło co do czego, kiedy bolały mnie ręce od ciężkiej pracy i nie spałam po nocach z bólu... nawet nie zapytała jak się czuję. Ważny dla niej był jedynie problem jej pracy; czy aby jej nie "wyleją" razem ze mną. Jakże często przyjaźń jest jednostronna, albo inaczej: przyjaciółka to ktoś, kto nam COŚ załatwi, pomoże, gdy zajdzie taka potrzeba. Fajnie? Ano, po prostu - ludzkie. 
Bóg nas nie osądza, nie krytykuje, nie gani. ON rozumie wszystko... nawet gdy postępujemy nieetycznie, nawet gdy kłamiemy. Tak właśnie mają wielcy i potężni. W jednym z tomów M. F. Longa o HUNIE, wyczytałam (a może w jakiejś innej książce?), że aby zrozumieć różnicę pomiędzy Bogiem, a człowiekiem, powinniśmy zastosować analogię człowiek - mrówka. Może i tak. Och, jak zwykle wątki poboczne, ale cóż, taki charakter, taka natura.
IV denarów wskazuje, że otoczona będę ludźmi pracy, dla których pieniądz jest / będzie najważniejszy. Rzadko, naprawdę rzadko, karta ta wskazuje na bogaczy i posiadaczy, chociaż bywa i tak.
Kogoś zdominuję? Kimś zawładnę? No ciekawe. Trochę mało inteligentna będę i mało błyskotliwa... A cio, czasem trzeba pobyć trochę durniem. 
Górują intrygi, zamęt i pomieszanie. Oj, nie podoba mi się to, ale co zrobić... W każdym razie, tydzień zakończę silna i mocna jak stal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...