1. walet kielichów 2. SŁOŃCE 3. VI mieczy 4. III kielichów 5. IX pałek 6. Rycerz monet PANNA 7. IV denarów 8. Rycerz kielichów RYBA 9. VIII pałek 10. RYDWAN 11. CESARZ 12. WISIELEC 13. V denarów
Bieda kończy tydzień. No, może chodzić o ograniczenia, ale te również budujące nie są. Tak własnie pachnie V denarów. Co mnie zadziwia, ano RYBKA na pozycji 8-ej, czyli pozycji, która mówi o stałym elemencie mojego życia. RYBKĄ jest CÓRCIA, więc, może już będę daleko, razem z nią?
IV denarów jest bardzo pozytywną kartą, wskazuje bowiem na posiadanie, moc, zasobność. I na dokładkę na zadowolenie z tego powodu, że się ma, że się posiada. SUPER!!!
Na pewno, obok mnie będzie osoba na którą mogę liczyć, stała, pewna i nie zmieniająca co 3 sekundy zdania.
Mistrzostwo w prowadzeniu innych pewną i stałą drogą? Ciekawe. Wyjeżdżam sama, ale kto wie, może OLA jednak zostanie wystrychnięta na DUDKA przez firmę na którą liczy? Możliwe. Do dnia dzisiejszego się nie odezwała, ale szczerze powiedziawszy, pojechałam równo o jej córkach oczekiwaczkach. Tak, tak, nie raz nie dwa pisałam o nich i ich roszczeniowej postawie. Na pewno wspominałam, że tak naprawdę dziewczynom OLI żyje się zasobnie, bo mieć +/- 3.600 złotych miesięcznie, to raczej mało nie jest. Tak więc, na dzień 8 kwietnia na ciągnięcie OLI za sobą, absolutnie się nie zanosi. Powiem szczerze, że nawet bym nie chciała. Po prostu, nie chciałabym za OLĘ świecić oczami.
Na pewno, nie będę żadnym rządzącym szefunciem, ta pozycja nie dla mnie i absolutnie, nie chciałabym. Wolę zrobić swoje, iść do domu i legnąć na łóżeczku. Podobno, kilka osób niecierpliwie na mój przyjazd czeka. Może nie na mnie samą, ale na moje karty. Na wróżby, po prostu. Miłe.
Na pewno, początek będzie ciężki, i całkiem możliwe, że właśnie o tym mówi owa V denarów. Odzwyczaiłam się od wczesnego wstawania, bo 7.00 rano świtem nie jest. Z tego co pamiętam, moje dziewczyny wstawały około 4-tej. Ja swego czasu wstawałam nawet o 2.30... jak dojeżdżałam na 6-tą rano do tropików, na przykład.
Ja tu się obracam w temacie pracy, wyjazdu, a może chodzić o zupełnie inne kwestie.
Czasami jednak jak człowiek nabije sobie głowę jakąś wizją, to ciężko czytać karty przez inny pryzmat. Po kartach z ubiegłego tygodnia, a w szczególności po VIII mieczy z pozycji 13-tej, jakoś tak wizję wyjazdu zobaczyłam i nijak się od niej uwolnić.
VI mieczy namawia do działań czysto teoretycznych, ale ta karta pachnie również drogą, ruchem. Czyli radzi: jedź, wyruszaj, planuj, twórz... choćby intelektualnie.
A jak będzie? Zobaczymy.
IV denarów jest bardzo pozytywną kartą, wskazuje bowiem na posiadanie, moc, zasobność. I na dokładkę na zadowolenie z tego powodu, że się ma, że się posiada. SUPER!!!
Na pewno, obok mnie będzie osoba na którą mogę liczyć, stała, pewna i nie zmieniająca co 3 sekundy zdania.
Mistrzostwo w prowadzeniu innych pewną i stałą drogą? Ciekawe. Wyjeżdżam sama, ale kto wie, może OLA jednak zostanie wystrychnięta na DUDKA przez firmę na którą liczy? Możliwe. Do dnia dzisiejszego się nie odezwała, ale szczerze powiedziawszy, pojechałam równo o jej córkach oczekiwaczkach. Tak, tak, nie raz nie dwa pisałam o nich i ich roszczeniowej postawie. Na pewno wspominałam, że tak naprawdę dziewczynom OLI żyje się zasobnie, bo mieć +/- 3.600 złotych miesięcznie, to raczej mało nie jest. Tak więc, na dzień 8 kwietnia na ciągnięcie OLI za sobą, absolutnie się nie zanosi. Powiem szczerze, że nawet bym nie chciała. Po prostu, nie chciałabym za OLĘ świecić oczami.
Na pewno, nie będę żadnym rządzącym szefunciem, ta pozycja nie dla mnie i absolutnie, nie chciałabym. Wolę zrobić swoje, iść do domu i legnąć na łóżeczku. Podobno, kilka osób niecierpliwie na mój przyjazd czeka. Może nie na mnie samą, ale na moje karty. Na wróżby, po prostu. Miłe.
Na pewno, początek będzie ciężki, i całkiem możliwe, że właśnie o tym mówi owa V denarów. Odzwyczaiłam się od wczesnego wstawania, bo 7.00 rano świtem nie jest. Z tego co pamiętam, moje dziewczyny wstawały około 4-tej. Ja swego czasu wstawałam nawet o 2.30... jak dojeżdżałam na 6-tą rano do tropików, na przykład.
Ja tu się obracam w temacie pracy, wyjazdu, a może chodzić o zupełnie inne kwestie.
Czasami jednak jak człowiek nabije sobie głowę jakąś wizją, to ciężko czytać karty przez inny pryzmat. Po kartach z ubiegłego tygodnia, a w szczególności po VIII mieczy z pozycji 13-tej, jakoś tak wizję wyjazdu zobaczyłam i nijak się od niej uwolnić.
VI mieczy namawia do działań czysto teoretycznych, ale ta karta pachnie również drogą, ruchem. Czyli radzi: jedź, wyruszaj, planuj, twórz... choćby intelektualnie.
A jak będzie? Zobaczymy.
VI mieczy - to karta przestrzeni intelektualnej. To są te wszystkie nasze podróże „palcem po mapie” ale podróże które również przesuwają nas w przyszłość. Również pozwalają nam dotknąć nowego lądu. Pozwalają nam zmienić otoczenie. Pozwalają nam wejść pod wpływ innego rodzaju środowiska. , innego rodzaju ludzi.
Jeśli dzisiaj jest nam niedobrze to znaczy – czas coś zrobić, czas złamać schemat, wyjść poza przestrzeń do tej pory wyznaczona nam i do tej pory przestrzeń przez nas użytkowana. To też jest wymiar 6 Mieczy. – łamanie schematu, rozszczelnianie, a właściwie w pewnym sensie: taki trochę skok do wody i niech niesie mnie prąd, ale rzeczywiście, żeby prąd poniósł musi być ten moment skoku do wody. I czy to jest brama pasywna czy to jest brama aktywna jest to zawsze konieczność wygenerowania przez nas tego jednego ruchu, który uaktywnia siły zewnętrzne niosące nas lub uaktywnia siły wewnętrzne dające nam siłę na ten pierwszy krok. Nie da się przeżyć życia trwając w miejscu. Nie da się zatrzymać pięknych chwil czy luksusowych chwil na nieskończenie długo. Możemy tylko bogacić wiedzę, umieć dochodzić szybciutko do naszych celów.Ten post napisany jest z dużym wyprzedzeniem... dokładnie: dnia 8.04.2018 r.
super opis Alina
OdpowiedzUsuń