1. VI pałek 2. KOCHANKOWIE 3. VI kielichów 4. GŁUPIEC 5. ŚWIAT 6. WISIELEC 7. II kielichów 8. KSIĘŻYC 9. Król mieczy WODNIK 10. walet kielichów 11. VIII pałek 12. VII mieczy 13. III pałek
Za małą chwilę wracam do domu. Nie powiem, czas mi tu szybko leci. Relatywnie. Jak sobie przypomnę ciągnące się dni u pani PASKUDNEJ, to aż mnie trzęsie. Na samą myśl, na samo wspomnienie... robi mi się niedobrze.
Smutnawo mi tu trochę, bo wolałabym, aby pan był w lepszym zdrowiu i żeby lepiej znosił chemię. Osłabiony jest bardzo, ale podobno to normalne. Dobrze, że nie wymiotuje. To fakt, że doszło dźwiganie, podnoszenie, bo on nie ma siły iść przy rollatorku. Pojawił się w domu wózek i to jest sensowne rozwiązanie. Obawiam się, że nie jedynie przejściowe, ale już na stałe.
Kiedy opisywałam swoją stelle firmie, dla mojej następczyni, jeszcze nie było wiadome, jak pan zniesie chemię. Spodziewałam się, że po ostatniej piątkowej chemii, wzbogaconej o transfuzję, pan będzie w super formie. Tak jednak nie jest. I obawiam się, że tak już pozostanie.
Kiedy w firmie mnie zapytali czy tu wrócę, odpowiedziałam zupełnie bez namysłu, że: tak, jeśli on dożyje.
Zaszalałam i upiekłam dziadkowi szarlotkę. Tą akurat chętnie zjada, chociaż ze względu na cukrzycę - nie powinien. Ale dobrze, że w ogóle coś je.
Może trochę późnawo, ale mimo wszystko opiszę energię miesiąca stycznia, skoro już karty położyłam.
VI pałek jest kartą radości i zadowolenia. Wszystko zmierza do szczęśliwego końca. Za chwilę będzie czas na zabawę, tańce, hulanki, swawole. W dzisiejszych czasach? Dziwne.
KOCHANKOWIE w negatywie wskazują na to, że już pojawia się we mnie niechęć i odczuwam ciężar. Zgadza się. Progres choroby dziadka nie nastraja mnie pozytywnie, a świadomość, że za chwilę może się coś z nim zadziać, wzbudza we mnie chęć ewakuacji.
VI kielichów jako karta rada mówi, abym robiła to, co do mnie należy. Dyplomatycznie, ugodowo, słodko i miło. Tak, aby nikt mi nic nie zarzucił, abym i ja nie miała nic sobie do zarzucenia.
To na pewno chodzi o opiekę nad dziadkiem. I o to, abym utrzymała w miarę dobrą opinię o sobie jako pracowniku.
GŁUPIEC mówi o tym, że brak mi doświadczenie. Zgadzam się. Jeśli idzie o doświadczenie w opiekowaniu się osobą chorą na MDS, czyli po prawdzie chorej na białaczkę, to nie mam żadnego.
W tej kwestii wspiera mnie dzielnie OLA: rób co do Ciebie należy, absolutnie się nie wkręcaj. Na tą chorobę nie masz wpływu i jej progres od Ciebie w żadnym razie nie zależy. Wypełniaj swoje obowiązki i tyle. I jakby co, to uciekaj, żebyś się o śmierć nie otarła. Po co Ci to?
ŚWIAT na partnerskiej wskazuje na to, że mój partner to ideał. Na współpracy z nim wyjdę bardzo dobrze. Pozycja ŚWIATA mówi często o zawarciu idealnego związku z kimś. Trudno, abym wszystko odnosiła do opieki. Może poza opieką zadzieje się coś jeszcze, coś bardziej sensownego i zaskakującego?
WISIELEC jest kartą zawieszenia, oderwania się od życia, choćby dla przemyślenia sobie wszystkiego. To też karta informacji, które mogą mnie zmusić do analizy wydarzeń zachodzących w moim życiu.
Jedno jest pewne, że gdy wrócę do domu to będę się napawała spokojem i tym, że NIC nie muszę. Nie muszę wstawać o 6.00 i czekać, aż pan się obudzi. Luz i spokój, bez czuwania i kontrolowania. I bez napięcia. Jak znam życie, to na pewno zaraz rzucę się w wir domowych obowiązków i wcale nie pośpię za długo. Tylko teraz mi się wydaje, że będę sobie spała ile wlezie.
II kielichów wskazuje na nagły wybuch uczuć. Oczywiście, nie musi chodzić zaraz o jakieś wielkie zakochanie, ale o sympatię na przykład. Ot, chociażby wielka radość wnuków, że oto babcia przyjechała!
Atmosfera żalu, niespełnienia i nostalgii będzie mi towarzyszyła cały czas. Tu na opiece - na pewno. Oby nie przelało się to na cały miesiąc i na wszystkie pozostałe sfery mojego życia.
Mistrzowsko będę przechodziła przez kontakty z WODNIKIEM, może nawet w liczbie mnogiej?
Kontakty z moimi koleżankami WODNICZKAMI mam cały czas. Z OLĄ - WODNIKIEM gadulimy sobie wieczorami, stawiamy sobie karty i wspieramy się nawzajem. Też i stały kontakt z drugą WODNICZKĄ mam.
I wspieram ją równo w jej stanach przygnębienia, ale też i otrzymuję od niej wsparcie.
Na pewno, nieustająco będę wspierała innych... co czynię de facto, non stop. To też, jakby oczywiste na opiece, ale również wspieram niektóre osoby kartami.
W ograniczonej formie, ale jednak. Nie pozwalam sobie na długie telefoniczne rozmowy, bo koniec końców w pracy jestem i w każdej chwili mogę być potrzebna dziadkowi, a to priorytet.
VII mieczy górująca nad rozkładem wskazuje na to, że niepotrzebnie sobie łamię głowę czymś na co nie mam żadnego wpływu. Ot, chociażby choroba dziadka. Ani się do niej nie przyczyniłam, ani nie mam mocy jej zatrzymać.
III pałek na 13-tej pozycji sygnalizuje podróż, uwolnienie, wyrwanie się spod czyichś wpływów, czy z jakiejś sytuacji. To również karta działań twórczych.
Tak czy siak, prędzej czy później wezmę się do roboty... w domu.
Dodam jeszcze, że odbyłam rozmowę z córką pana. Miała nadzieję, że zostanę dłużej z nimi. Powiedziałam, że tak czy siak maksymalnie zostałabym do 10 lutego.
Oferty innych opiekunek już dostali i mam nadzieję, że sobie kogoś sensownego wybiorą, że mój pobyt tutaj nie będzie się przedłużał.
Podkreślę, że nie jest tutaj źle. Gorzej, że choroba postępuje, a ja nie chciałabym ocierać się o trudne wydarzenia. Wolałbym już być w domu i jedynie otrzymać smutną informację.
Ja życzę panu jak najlepiej, ale świadoma jestem, że z tej choroby nikt nie wychodzi, zwłaszcza w pewnym, powiedźmy dojrzałym wieku. Równia pochyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam