Zarobiona na ogrodzie (jak zwykle!!!) zupełnie zapomniałam sprawdzić kartami miesiąc obecnie trwający, czyli KWIECIEŃ.
Trochę się w kwietniu dzieje. PYSIA wyjechała w świat, a za małą chwilę - córcia przyjedzie do domku na upragniony urlop.
Dodatkowo ofertę pracy miałam, jako porządna i godna zaufania osoba. Na pół etatu, co prawda, ale najpewniej całego etatu, to bym absolutnie nie brała pod uwagę.
Trochę się nad ową ofertą zastanawiałam, ale w ostateczności jej nie przyjęłam z prostego powodu: braku czasu. Niestety ręce mam dwie, lata swoje i nie jestem już taka szybka, sprytna i zwinna. A ogród, o swoje woła.
Dawno temu postanowiłam zrealizować swoją wizję ogrodu, a to niestety wymaga poświęcenia i pracy. I czasu, a często i odpowiedniej pogody.
Przywykłam też do swobodnego dysponowania czasem. Bywa, że wyjdę z rana na ogród i kręcę się na nim do samego wieczora. A tu masz, podejmując ową pracę musiałabym się od ogrodu oderwać, doprowadzić się do jako takiego ładu i lecieć na 4 godziny na popołudniowy dyżur.
Pewnie, że kasa by się przydała, ale najpewniej nie byłaby ona zbyt duża, a dzień rozbity na maxa.
Relatywnie prościej wyjechać na miesiąc na opiekę, a potem robić wszystko według własnego uznania, z małymi przerwami na kawę, czy swobodnymi wyjazdami na zakupy, czy do rodziny.
Dostałam trochę do wiwatu przez ostatnie dni, bo kompostownik nowy założyłam, a stary zlikwidowałam, wysiałam prawie wszystkie warzywka i kwiatki, spryskałam olejkiem herbacianym drzewka, odchwaściłam je i zasiliłam nawozem, wkopałam też parę nowych krzaczków i nową jabłonkę. A ile jeszcze pracy przede mną! Wow, szkoda gadać.
Wciąż odzywa się firma z którą umowę o pracę rozwiązałam w przykry sposób. Dziwnie bezwstydne i bez godności osobniki. 😒
I w takich to okolicznościach przyrody, w ramach relaksu położyłam sobie karty na miesiąc MAJ.
1. RYDWAN 2. Król kielichów SKORPION 3.IX denarów 4. CESARZ 5. VI pałek 6. Rycerz pałek STRZELEC 7. VIII pałek 8. AS kielichów 9. UMIARKOWANIE 10. SIŁA 11. II denarów 12. VI mieczy 13. GWIAZDA
Rozkład rozpoczyna RYDWAN. Typowa karta podróży, ruchu, dużego skoku do przodu. W poście KARTY TRANSFORMACJI, tak opisałam tą kartę:
RYDWAN - The CHARIOT czyli TryumfJest kartą wielkiego skoku naprzód, dlatego też kojarzona jest z dalekim wyjazdem, daleką drogą, przeprowadzką i nagłym, zupełnie niespodziewanym sukcesem. Za sprawą tej karty diametralnie zmienia się nasze życie. Wchodzi w nie COŚ nowego, zupełnie innego od tego, w czym tkwimy obecnie. Naszym odczuciom towarzyszy radość z takiego obrotu spraw.Za sprawą tej karty pojawia się w nas przekonanie o własnej sile, o mocy i zdolności usuwania wszelkich przeszkód, jakie się pojawiają na naszej drodze. Czujemy się pewniejsi siebie i silniejsi.W życiu zawodowym najczęściej wskazuje na początek kariery, na awans, na ważniejsze i bardziej odpowiedzialne zadania.W relacjach międzyludzkich, wskazuje na początek nowej relacji lub na zmiany w relacji obecnej. Nie ma żadnej wątpliwości, że RYDWAN wprowadza w nasze życie pozytywne zmiany.Karta Rydwan oznacza szybki postęp, sukces, zwycięstwo, prostą drogę do celu. A jednocześnie te dwa rumaki, których rydwannik nie trzyma za wodze, są przestrogą, że siły losu, dzięki którym udało się nam osiągnąć sukces, mogą się znowu rozbiegnąć i przestać pracować na nasza korzyść - bowiem każdy wielki sukces jest nie tylko dziełem jednostki, ale i masy sprzyjających warunków, na które jednostka wpływu nie ma.
Póki co, żadnych planów wyjazdowych nie mam, ale niepokojąco możliwy i nagły wyjazd potwierdza, pojawiająca się na pozycji 7-ej, VIII pałek.
Nie planuję, bo de facto - nie mogę wyjechać. Takim powodem, poza ogrodem jest kot. Z racji, że PYSIA jest obecnie w Niemczech, obowiązek zajęcia się kotem, spadł na mnie. Wiekowa z niej staruszka, już przygłucha i też problem z chodzeniem ma, wymaga zatem teraz znacznie więcej troski i zainteresowania niż kiedyś.
IX denarów na pozycji 3-ciej, radzi mi, abym zmieniła taktykę działania. Można powiedzieć śmiało, że powinnam sprzedawać swoje umiejętności z których dotychczas nie robiłam żadnego użytku.
IX denarów jest kartą sprzedaży, ale również kartą odkrywania ukrytych skarbów. Wskazywać może na szukanie nowych dróg do działania. Jednym słowem: odkrywanie, sprzedaż i handel.
Na pewno będę emocjonalna i uczuciowo nastawiona do wszystkich i wszystkiego. Taka postawa, akurat mnie nie dziwi. To prawda, de facto żyję sobie samotnie i nie umieram z tego powodu, ale nieustająco myślę o swoich bliskich i za nimi tęsknię przeogromnie.
Radością napawa mnie fakt, że za małą chwilę przyjedzie CÓRCIA. Jedynie na 2 tygodnie, ale dobre i to.
W moim życiu pojawi się trochę osób. Jedne będą pozytywne i wspierające, inne paskudne i uprzykrzające życie. Oczywiście, może chodzić o jakieś sytuacje spowodowane przez owe paskudy.
Na pewno, częściej będę przeciwieństwa łączyła, niż najeżała się i na pewno, nie będę na przykład, ucinała rozmów z moją OLĄ, chociażby nie wiem jak mnie wkurzały. I półtorej godziny jej poświęcę, jeśli będzie miała taką potrzebę.
VI mieczy, górująca nad rozkładem wskazuje na to, że nie z każdym się dogadam, nie z każdym znajdę wspólny język. Ta karta może wskazywać również na kontakty z cudzoziemcami. Takowych nie zakładam i ich nie oczekuję. Chociaż przyznaję, że firma z którą się rozstałam - nie odpuszcza, to jednak planów wyjazdowych na dzień dzisiejszy nie mam.
Nie ulega wątpliwości, że gdybym chciała sobie dorobić, to pozostaje jedynie zagranica. Cóż, "nasi" rządzący, tak pokierowali polityką w naszej kochanej Polsce, że zarobki mamy najmniejsze w Europie i na obczyznę szukać szczęścia wyjeżdżać musimy.
Budująco rozkład kończy karta GWIAZDA. Czymże ona pachnie? Powrotem przeszłości do mojego życia, niekoniecznie w postaci ludzi, rzeczy czy spraw. Po prostu, mogę odczuć przypływ sił i energii, czy wrócić do dawnej postawy życiowej, czy dawnych poglądów.
Budujące i na pewno dające sporo nadziei.
A jak będzie? Zobaczymy.
czy ktos Ciebie ELLU zablokował? czerwiec i nie ma Twoich wpisów, a ja za nimi tęsknię. Alina
OdpowiedzUsuńTrochę jestem nie w sosie, ALINKO kochana. Staram się jakoś dojść do siebie. Staram się czymś zająć, ale jakoś kiepsko mi to wychodzi.
UsuńTydzień temu pochowałam naszą wiekową kotkę. Walczyłam o nią, ale jak to powiedział weterynarz: śmierci się nie wyleczy. Była z nami 17, a może nawet i 19 lat.
Rozumiem wszystko. Akceptuję wszystko. Wiem, że taka jest kolej rzeczy, ale nie walczę z dopadającymi mnie emocjami.
Odezwę się na pewno, bo skrobię coś tam na bloga, ale pewnie prędzej się tematy zdezaktualizują niż znajdą się na blogu.
Pozdrawiam cieplutko i dzięki za pamięć.
Kochana ja Ciebie rozumię, ja całe zycie miałam zwierzęta w domu. Ostatnie lata był ze mna przez 7 lat czarny wielki dog, musiałam go uspić bo miał raka odbytu i jader. Ta smierć uśpienie to żadne miłosierdzie, on juz nie cierpiał a ja do dziś czuję ból , potem syn kupił mi nastepnego doga szczeniaczka, po to bym doszła psychicznie po uśpionym grafciu. Tego tez nazwałam Graf, gdy miał pół roku jechałam z nim na wiejskiej drodze i nie wiem co sie stało /stary polonez/ wpadłam do rowu, wydostałam się i walnełam do pień drzewa, nic mi sie nie stało, jedynie połknełam papiera i rozbiłam nos, ale mały Grafcio ...miał złamane udko. Zawiozłam do weterynarze i uratował go, udko się zrosło, Grafcio wyrósł na wielkiego psa 80 kg i w miejscu złamania po 9 latach jako starzec dostał raka, też musialam usypiac bo meczył się, rozpaczał z bólu. Wyłam i wyłam i do dziś ich pamietam. Pozdrawiam Alina
UsuńTak, ALINKO kochana przywiązujemy się do nich i wydaje nam się, że zawsze będą z nami. Nasza kotka była już słusznego wieku. Jak pisałam mogła mieć 17, a może nawet i 19 lat. Kiedyś jej ulubionym miejscem do spania był... karnisz. Jeszcze w ubiegłym roku goniła obce koty z ogrodu. Tego roku już niechętnie wychodziła na dwór. Na chwilę i owszem, ale dalekie eskapady pozostały wspomnieniem. Dużo spała, ale póki dużo jadła byłam o nią spokojna.
UsuńWiem, nikt nie żyje wiecznie. Z góry wiadomo było, że taki moment nadejdzie, ale mimo wszystko... ciężko mi jakoś na duszy.
Wypłakałam morze łez. Byłam w tym wszystkim sama i czasami czułam się taka bezradna. Pocieszam się, że już nie cierpi, że jest w lepszym świecie.
Mam nadzieję, że czas jakoś mnie poskłada do kupy. Póki co, muszę przerobić swoją żałobę. I nikt mi nie powie, że to tylko kot.
Pozdrawiam Ciebie cieplutko ALINKO kochana.
Pani Ellu, proszę się trzymać. Dużo sił życzę. Właśnie też się zdziwiłam, że nie ma rozkładu na czerwiec. Mam nadzieję, że wkrótce dojdzie Pani do siebie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKarolinko, z każdym dniem jest lepiej. Kot, nie kot, ale żałoba mu się należy. Zresztą to przychodzi samo z siebie, jakoś tak.
UsuńDawno temu ktoś powiedział, że trzeba skupić się na ludziach żyjących, a nie skupiać się na tych którzy I tak też czynię. Jadę za chwilę do wnuków, nacieszyć nimi oko. Pozdrowionka!
ELLU sąd okręgowy uziemił mnie, mam do zapłacenia prawie 40 tysiecy zł za sprawy z farmaceutami. Pewnie tego nie będe płacić bo nie mam z czego, bede pisac do premiera i prezydenta, może którys mi pomoże, tak mi tu podpowiadają.
OdpowiedzUsuńELLU pare lat temu pytałam Ciebie, czy mój były szwagier zwróci mi, da pieniadze i wyszło w kartach, ze tak... I tu mam prośbe, rozłóż dla mnie karty w tym temacie, ja zapytałam dzis karty czy Zbyszek dami pieniadze: 10 denarów+as pałek+ królowa kiel. i.... 2 kielichy + Kochankowie + głupiec. Ja je odczytuje, ze tak.
ELLU ja dalej męczę się ze Staskiem, moim byłym. Miał udar /kiedys pisałas mi, że bedzie miał problem z głową, co sie zgodziło/. Jest coraz gorzej, stale płacze, dam mu tabletke, a on po minucie znów idzie i prosi 'daj mi tabletkę', i tak powtarza z 10 razy. Zachowuje się okropnie, musze bronic sie przed nim, moze nic mi nie zrobi, ale boje się go. Całymi dniami lezy i śpi, nie chce jeść, albo je tak dużo. Wszystko jest nienormalne. Rozmawiałam z lekarzami, ale powiedzieli mi, że ja jako była zona nie moge nic zrobić, nawet do szpitala oddac. I to jest zycie? Całuje Ciebie Ellu kochana, Ty jestes taka sliczna kobieta a szczęścia tez nie masz. Ogladałam ostatnio Twoje zdjęcia dawne, no cudna kobieta. Alina
Alinko obiecałam, że odezwę się wieczorkiem, ale obecne upały po prostu, mnie wykańczają. Po powrocie od wnuków, nie nadawałam się do niczego, a i wczorajszy dzień upłynął mi na pozycji horyzontalnej i zasypianiu, nie wiadomo dlaczego.
UsuńDzisiaj ochoczo zabrałam się do zbierania ziół i przerabiania ich na syropki. Oczywiście, przy okazji zaczęłam usuwać zbędne roślinki, czyli chwasty. Szybko jednak wymiękłam. Mam info, że w Holandii leje, więc, najpewniej za małą chwile i u nas pogoda zelży.
Kochana moja, rozłożyłam karty i zadałam im pytanie: czy Zbyszek odda Ci pieniądze i wyszły mi takie karty:
1. Rycerz denarów PANNA 2. X mieczy 3. Rycerz pałek STRZELEC 4. MAG 5. V kielichów 6. walet mieczy 7. KOŁO FORTUNY 8. VIII denarów 9. UMIARKOWANIE 10. walet pałek 11. SĄD 12. VIII mieczy 13. II pałek
Powiem tak, on jakby wcale nie miał zamiaru oddać Ci tych pieniędzy. Według kart, to jakby temat zamknął. Może się nie upominasz i to dało mu podstawę ku temu, żeby temat odsunąć w niebyt.
Uważam, że powinnaś skorzystać z pomocy osoby ze znaku STRZELCA, a może po prostu zadziałać szybko i się upomnieć. Na wyniku mam waleta mieczy. Paskudna karta, która wcale nie potwierdza chęci oddania. Raczej wskazuje na jakieś mataczenie, oszustwo, wykręcanie się. Nie lubię tej karty, ale cóż, pojawiła się. Jednakże KOŁO FORTUNY może wskazywać na pozytywny obród spraw. II pałek w perspektywie wskazuje na ugodę, porozumienie i faktycznie oddanie kasy. Tyle, że jak dla mnie będzie się to przewlekało w czasie. On jakby kasy za bardzo nie miał, Tak mi się to pokazuje.
Nie widzę spraw sądowych, więc obejdzie się bez sądu, na ugodzie się zakończy. Bacz tez na to, żeby on ci nie wkręcał, że już się z Toba rozliczył.
Potrzebne Ci wsparcie i tyle.
Co do spraw sądowych. To jakby logiczne było od samego początku, że Twoja sprawa nie może zakończyć się dla Ciebie pozytywnie. Skorumpowane sądy, korporacje. Cała otoczka przekrętów. Zobacz co dzieje się dzisiaj. Jakiś cholera wie jaki preparat wciska się ludziom jako jedyny i najlepszy sposób na covida. Większej bzdury nie słyszałam. Wszystko na przekręcie i kłamstwie i to od samej góry. Nikt nikomu nie uświadamia tego, że jest to trzecia faza eksperymentu, który różnie może się zakończyć.
Jakoś tak się dziwnie dzieje, że osoba z zaawansowanym rakiem, de facto umiera na covid, a ktoś kto umiera po ścipince, ma akurat paskudną chorobę, która była przyczyną zgonu.
I w takich warunkach, w takiej sytuacji chciałabyś wygrać z koncernami? Ich zadaniem jest leczyć, a nie wyleczyć, a skutki uboczne, znaczenia nie mają.
Uważam, że powinnaś skorzystać z pomocy jakiegoś prawnika. Darmowego na przykład. Może kasacja?
Do rządzących Polską gangsterów zwrócić się możesz, pewnie, że tak, ale miej świadomość, że to jednak gangsterzy.
Nie wiem co Ci radzić w tej kwestii, ale próbuj wszystkiego.
Z tym swoim byłym to sobie rzeczywiście wrzód na głowę wzięłaś. Rozeznaj się czy nie ma opcji, aby się go z domu pozbyć. Niech sobie idzie do jakiegoś hospicjum, czy coś w tym stylu.
nie możesz nic z nim zrobić, ale tez nie masz obowiązku zajmowania się nim. Skoro tak to wygląda, to może niech jakaś opieka się nim zajmie. Zgłoś do OPS, czy coś w tym stylu. Tez jesteś chora i trudno, aby jego problem stał się Twoim problemem i Ciebie dobijał.
Myślę ALINKO< że wszystko Ciebie ostatnio bardzo dobiło. Kumulacja problemów przeogromna. Sądzenie się z oszustami, zdanie się na gangsterów, garb w postaci byłego z udarem. Nie zazdroszczę. Zacznij od jednego tematu, a za małą chwile rozpętasz cały supeł, który Ciebie związał.
Cieplutko pozdrawiam i trzymam kciuki.
Weź tego Zbyszka za jaja, konkretnie!
dodam jeszcze, że Zbyszek to milioner z kilkoma fabrykami...
UsuńALINKO kochana, odezwę się do Ciebie wieczorkiem. Trochę muszę się nad Twoim komentarzem pochylić. Do potem...
OdpowiedzUsuńELLU nie dziekuję, ale Ty masz rację. U mnie tak wyglada całe zycie, wiecznie kims musze sie opiekować. Ludzie mnie oszukuja, oczerniają i wykorzystują.
OdpowiedzUsuńELLU pisałas kiedys że masz nadcisnienie podobnie jak i ja, dostałam go przy przekwicie. I tak samo ciężko znosze upały, jakby zycie ze mnie uchodziło, ale nie ma co, bedziemy tyle życ ile nam zapisano. Pozdrawiam serdecznie i zawsze proszę Pana Boga, mego Papieża o zdrówko i szczęście dla Ciebie. Alina
ALINKO, skoro on jest milioner, to się nie obawiaj, proś i tyle. Skoro może to proszę bardzo. W moich kartach jednak to różowo nie wygląda. Może jednak nie bierz pod uwagę kart. Tak będzie prościej.
UsuńWiesz ALINKO, jak to jest z kartami. Moja koleżanka wróżka z Anglii, pięknie przepowiedziała, że mój kot wyjdzie z choroby.😥 Wyszła tak, że jej już nie ma. Ja również położyłam karty i okłamywałam siebie. Pierwszą kartą była V pałek. Na 5-ty dzień odeszła. Ja jednakże miałam prawo siebie okłamywać, bo nie chciałam jej stracić. Ona nie musiała. Zresztą ja jej o karty nie prosiłam. Sama z siebie je postawiła.
Chociaż, gdy usłyszałam od niej, ze wyjdzie, wiedziałam, że odejdzie.
Tak więc, z dystansem do kart. Potraktuj je z rezerwą.
Ja się nigdy nie zastanawiałam skąd u mnie takie ciężkie przerabianie upałów. Jak wychodzę podlewać ogród, bo muszę, to jak nie założę na głowę chusteczki, to pot mi oczy zalewa. Okropność.
I jeszcze o jedno Cię proszę ALINKO, nie przyjmuj tego cudownego eliksiru. Pozdrowionka
Przyjaciółeczko mam problem z Twoja strona, czy by przypadkiem ktos jej nie zablokował? Nie znajduje Twoich tekstów, co sie dzieje? Pozdrawiam Alina
OdpowiedzUsuńNie wykluczam, że coś się dzieje. Sama mam ogromną trudność, aby na swojego bloga wejść.
OdpowiedzUsuńJak wiesz trochę sobie pozwoliłam na krytykę jedynie słusznej i modnej ostatnio choroby więc kto wie, może i mnie dopadła cenzura.
Obie mamy trochę doświadczeń za sobą i sporo mądrości życiowej, więc wiemy jak to działa. Przerobiłyśmy wszak czasy komunistyczne, gdy cenzura szalała aż miło.
Najpierw zaczyna się od blokowania mocnych i głośno mówiących głosów, potem bierze się za te niszowe i cicho mówiące.
Algorytmy robią swoją robotę.
Jakiś czas temu ALINKO doznałam szoku, bo pan w dość znanej telewizji alternatywnej posiłkował się moim postem krytykującym obecną chorobę i zachowanie lekarzy w tym wszystkim. Nawet pewnych zwrotów nie zmienił, także określenie "posiłkował się" jest z lekka przesadzone.
Buziaczki ALINKO, mam nadzieję, że jednak, po jakimś odświeżeniu strony posty Ci wyskoczą.
Pisząc o owym panu, który mojego posta cytował, chciałam powiedzieć, a właściwie napisać, że może w jakiś sposób, kogoś na mnie ukierunkował.
Usuńwszystko możliwe, bo na Twojej stronie nic się nie dzieje od maja Alina
UsuńTo fakt, ALINKO kochana.
OdpowiedzUsuńZbyt dużo rzeczy zaprząta mi głowę. Napisanie posta to nie jest taka trudna sprawa, gorzej z jego wygładzeniem. Musi mieć w końcu jakąś spójność.
Nawet sobie nie wyobrażasz ile postów mam zaczętych, które czekają na korektę. Część pewnie się zdezaktualizowała. Tyle, że takie wygładzenie wymaga czasu.
Jakoś się pozbierałam po odejściu mojej kotki staruszki, chociaż zaduma nad starością, pogarszaniem się sprawności, w końcu niemożność poruszania się, towarzyszy mi cały czas.
Jakość tak dziwnie od czasu jej odejścia stałam się mniej zorganizowana, mniej efektywna.
Wkrótce będę jeszcze bardziej zajęta, bo będę miała gości. Odwiedzi mnie też moja koleżanka. Nie wiem jak długo u mnie będzie, ale podejrzewam, że dopiero we wrześniu będę miała trochę czasu na swobodne blogowanie.
Póki co, blog jak widać nieaktywny, ale oczywiście, nie przekreślam go, bo tyle mam do przekazania.
Nie uważasz, że doba powinna mieć 48 godzin?
Oczywiście, to żart.
Pozdrawiam Ciebie ALINKO. I gdybyś miała jakiś problem - pisz śmiało. Czasem na bloga zaglądam💕💕💕💕💕💕💕
Dobrze, Pani Ellu, że dała Pani znak życia, bo już też zaczynałam się martwić, co się dzieje. Brakuje Pani postów i wróżenia sobie na każdy miesiąc. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego i zdrówka przede wszystkim! :)
OdpowiedzUsuń💕💕💕💕💕💕 Miło mi Karolinko, że trochę brakuje moich postów.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że na blogu odeszłam od wróżenia, ale to nie znaczy, że nie wróżę. Wróżenia mam pod dostatkiem poza blogiem. I może właśnie dlatego coraz mniej wróżb na blogu.
Poza tym sytuacja na świecie jest skrajnie dziwna, zmierzająca do całkowitego zniewolenia ludzi, więc jedyne co mnie ewentualnie interesuje, to fakt jak ona się rozwinie. I oczywiście, z jakim skutkiem dla nas.
Wkrótce pewnie udostępnię post o karierach polityków, czyli jak ja to widzę kartami. Moja koleżanka ostatnio mnie przepytała w tym temacie i pomyślałam sobie, że może to być interesujące dla wszystkich, nie tylko dla nas dwóch.
Również życzę Ci zdrowia i wszystkiego dobrego.
Cieplutko pozdrawiam