W chwili, kiedy piszę tego posta trwa jeszcze wrzesień. Trudny miesiąc dla mnie, co zresztą trochę sygnalizowały karty. One co prawda, nie czyniły go tragicznym po całości, absolutnie. Jak najbardziej naznaczyły go mocno VII mieczy i III denarów, ale w ostateczności wsparły KAPŁANEM i również RYDWANEM. Zasygnalizowały również IX denarów, czyli pieniądze. Wiedziałam, że tak nie do końca fajnie będzie, ale nie tragicznie. I tak faktycznie jest.
1. RYDWAN 2. Król kielichów SKORPION 3. Rycerz pałek STRZELEC 4. VII kielichów 5. ŚMIERĆ 6. VII mieczy 7. KAPŁAN 8. III denarów 9. walet kielichów 10. II pałek 11. III kielichów 12. IX denarów 13. Królowa kielichów RAK
Faktem jest też, że wszystkie sprawy idą ku dobremu, ale jak na moją "cierpliwość" trochę zbyt powoli.
Zamartwiam się przeokropnie, świadoma, że zamartwianie się niczemu nie służy i NIC nie załatwia. Jednakże trudno utrzymywać swój umysł w stanie radosnym, kiedy coś człowieka gryzie, coś męczy i nie daje spać.
Także, rozumiem każdą osobę, która ma jakiś kłopot, a której trudno jest wejść w tryb afirmacji i niejako przekonywać samego siebie, że jest cudownie i wspaniale. Trudna sztuka, trudne zadanie. Często nie wykonalne.
Próby i owszem podejmowałam, ale kończyło się jedynie na żaleniu. W tryb radośnie oczekiwania spełnienia, już nie udało mi się wejść.
Nie wiem, czy uda mi się temat zamknąć jeszcze we wrześniu, bo problem i w zasobach finansowych i w firmach. Ciekawe jak namalują październik moje karty?
1. IV pałek 2. Król mieczy WODNIK 3. V kielichów 4. II kielichów 5. Cesarzowa 6. VIII pałek 7. Rycerz mieczy BLIŹNIAK 8. III mieczy 9. Rycerz denarów PANNA 10. VIII kielichów 11. VI mieczy 12. VI pałek 13. AS mieczy
IV pałek jest dobrą kartą. Mówi bowiem o spełnieniu, realizacji zamierzeń. To czas zbierania plonów. Jeśli na czymś mi zależało, to to otrzymam, albo zdobędę, albo załatwię.
Nie widzę, co prawda żadnej kasy, która do napraw jest niezbędna, ale kto wie, może ona pojawić się jeszcze we wrześniu.
Wielkich wymagań od życia nie mam. Chciałabym jedynie w spokoju robić to, co mam do zrobienia. Bez zbędnych i dodatkowych stresów. Nie migam się ani od pracy, ani od zajęć. Pracuję chętnie, ale wiadomo, żadną manną z nieba nie pogardzę. Jak każdy, chyba.
Król mieczy WODNIK w negatywie to często osobnik, który nadużywa władzy. Wykorzystuje fakt iż władze posiada i często podejmuje niekorzystne dla mnie decyzje, bo... może i już.
W działaniu mam kierować się energią jaką emanuje V kielichów, czyli jeśli mam zamiar kogoś opieprzyć, to mam opieprzyć, jak dać po łapach, to dać po łapach. A jak poczuję, że ktoś mi zagraża za bardzo, to zwiewać mam gdzie pieprz rośnie.
Na partnerskiej usadowiła się CESARZOWA. Mówi ona o tym, że moi bliscy będą spełnieni, szczęśliwi. Będzie się im dobrze darzyło. I to już jest powód do mojej radości i to poważny.
Na wyniku mam VIII pałek. Czym emanuje ta karta? Ruchem. Często nadmiarem ruchu. Na szczęście ów ruch będzie pozytywny, taki z sukcesem. Z pozytywnym załatwianiem wszelkich spraw. A jak droga to na pewno w odpowiednim kierunku, a może jeszcze z... towarzyszami podróży.
Domniemywam, że za sprawą tej karty wiele spraw załatwię i ruszę dalej. Może zdecyduję się na jakiś wyjazd?
Plan wyjazdu mam na listopad. Na krótko, bo jedynie na dwa tygodnie mam zastąpić OLĘ na opiece. OLA musi wyskoczyć do domu, wymienić rzeczy na zimowe i jakieś drobne sprawy domowe załatwić. Agencja na tak krótki czas, nikogo na zastępstwo nie jest w stanie załatwić. Dlatego też OLA zwróciła się do mnie.
Kiedy OLA stawiała mi karty na mój rynnowo-dachowy problem z zaciekami, strasznie rozwlekała załatwienie tematu w czasie. Szczególnie źle widziała wypłatę odszkodowania. I owszem za sprawą X denarów pieniądze widziała, ale umiejscowiła ich wypłatę czasowo dopiero w grudniu. Twierdziła, że dostanę za mało pieniędzy i powinnam skorzystać z pomocy firmy walczącej z ubezpieczycielami. Ona tak swego czasu zrobiła i bardzo zyskała. Taki mały wykład mi zrobiła o swoich doświadczeniach z ubezpieczycielem.
Zaoponowałam i stwierdziłam stanowczo, że walczyć nie będę, procesować tym bardziej nie zamierzam. Mnie chodzi jednie o to, żeby problem zamknąć. Zrobić co trzeba i tyle. Mieć mniej, a mieć więcej to różnica!
Jak tematu do listopada nie zamknę, to się psychicznie wykończę - podkreśliłam, i na pewno nie pojadę Ciebie zastąpić, bo nie będę miała wolnej głowy. Będę zbyt zestresowana, a na opiece trzeba być wyciszonym.
OLA powiedziała beznamiętnie: jeśli tak, to musisz wcześniej powiadomić agencję, żeby kogoś znaleźli... a świadoma, że agencja na 2 tygodnie nikogo nie znajdzie, dodała: wtedy ja nie pojadę. Trudno.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego chce jedynie na 2 tygodnie jechać. Mogłaby spokojnie pojechać na 4 tygodnie i problemu z zastępstwem nie byłoby żadnego.
Rozumiem jej finansowe potrzeby, no ale może trochę zdyscyplinowałaby młodszą pociechę, która śladem starszej siostry, po skończeniu ciężkich studiów, zrobiła sobie roczny urlop. Nie robi dosłownie NIC.
To była taka luźna wymiana zdań, wiele jednak mówiąca o jej podejściu do życia, na bazie kart które jej wyszły jedynie, a które jak wiadomo, wcale nie muszą się sprawdzić.
W moim życiu pojawi się nagle osoba ze znaku BLIŹNIĄT. Może jedynie zadzwoni, albo się skontaktuje. W każdym razie nagle zafunkcjonuje w moim życiu.
III mieczy będzie na mnie działała nieustająco. Może ona mówić o problemach, ale też przemyca wiele logiki i myślenia.
III mieczy zmusza do generalnych porządków, remontów. Czynić należy to bez sentymentów, bez jakichkolwiek emocji. Najpierw coś trzeba rozwalić, wywalić, a potem tworzyć coś od nowa. Na przykład: wykarczujemy kawałek ziemi, wywalimy resztki korzeni po tym buszu, a potem na tym miejscu albo zasadzimy nowe krzaczki, albo założymy sobie warzywnik, albo kwietnik. III mieczy to zapał, plany i wiara w odbudowywaniu, oczywiście.
III mieczy nie jest aż tak straszną kartą jak powszechnie się sądzi. Pewnie, gdy wychodzi w odpowiedzi na przykład na miłosne pytanie, mówi o porażce, ale nie definitywnej. I owszem, dzisiaj z danej relacji nic nie będzie, ale po radykalnych zmianach i owszem COŚ, wykluć się może. Niszczenie, ale na gruzach istnieje szansa na zbudowanie czegoś nowego i to często bardziej sensownego. Dodam, dla porządku, że III mieczy jest bardzo intelektualna, więc wszelkie budowy, rozbudowy, remonty itp. itd. będą starannie przemyślane.
Rycerz denarów PANNA jest chłodny, biurokratyczny, zimny. I tak od czasu do czasu chłodnawo będzie przy owych remontach. Zrobić trzeba, nie ma zmiłuj, a że zimno? Trudno. Oczywiście, żartuję, ale fakt faktem chłodno i służbowo wszystko będzie wykonywane. Bez jakichkolwiek emocji.
VI mieczy rozmywająca się wskazuje, że wszystko będzie szło planowo. Skrótowo powiem, że VI mieczy to taka podróż z nieznanym zakończeniem. Coś sobie uplanujesz, a wyjdzie inaczej niż zaplanowałaś, a jak wyjedziesz to blisko i pewnie szybko wrócisz.
Nad całym rozkładem góruje VI pałek. Mówi ona o tym, że będę się radowała. Niezależnie od tego, że się narobię, to będę z efektów swojej pracy zadowolona.
Rozkład kończy AS mieczy. Może on wskazywać na nowe plany, na nowe pomysły, które być może zacznę wprowadzać w życie już kolejnym miesiącu.
Pani Ellu, życzę Pani udanego października! Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń🧡🧡🧡🧡🧡🧡
UsuńDziękuję Karolinko za miłe słowa. Ułoży się, bo musi.
Tobie również życzę zarówno udanego października jak i pozostałych miesięcy, równie udanych.