wtorek, 5 lipca 2016

PRZEJŚCIÓWKA?

No i siedzę w TEJ PRZEJŚCIÓWCE już 2-gi miesiąc leci.
Wczoraj pojechałam do pracy inną trasą. Ustawiłam w nawigacji: "najkrótsza droga". Wyskoczyło mi, że mam do pracy 100 km, czyli 14 km mniej, co daje w ciągu dnia 28 km, a w ciągu 7 dni dojazdu do pracy daje 196 km oszczędności.... co się oczywiście przekłada na oszczędność paliwa. Oczywiście jadę dłużej, sporo wiosek mam po drodze, ale nie jest tak nudno jak na autostradzie.  Jechałam może 15 minut dłużej, ale było to w godzinach wieczornych, ruch praktycznie zerowy..... W domku byłam przed 24-tą. Dobrze po północy zdzwoniła do mnie koleżanka Victoria o której wielokrotnie wspominałam. Oczywiście z prośbą o karty.... Nie omieszkałam (po raz nie wiadomo który!!!) poprosić ją o karty dla mnie. Karty były w ruchu niespełna pół godziny... ja cwanie podeszłam do tematu... na jej smsowe zapytanie kiedy może zadzwonić.... po prostu smsowo poprosiłam o przyszykowanie rozkładów dla mnie. Już wieczorem (a może w nocy?) usłyszałam, że:
...... pojawi się coś nowego, nowa oferta pracy już na stałe, bo wyraźnie widać NOWY POCZĄTEK..... pokonam wszelkie trudności. Nowa praca emanuje jej na przełomie lipiec / sierpień. W lipcu mogę już mieć pełną wiedzę na jej temat, ale podjęcie nowej pracy raczej będzie w sierpniu.... Wszystko wskazuje na przełom tych dwóch miesięcy.  To byłaby praca na stałe, na długie lata. Zaczyna się od mężczyzny ze znaku powietrza: BLIŹNIAK, WAGA, WODNIK... potem pojawia się mężczyzna ze znaku ziemskiego: BYK, KOZIOROŻEC, PANNA. Pozycję CESARZA mam mieć na przełomie września / października.
Z kolei na sprawy uczuciowe karty powiedziały jej tak: 
w lipcu cisza, w sierpniu COŚ się powoli rusza; właściwie z końcem sierpnia pojawia się znak do uczuć mężczyzny ze znaku ziemskiego (BYK, KOZIOROŻEC, PANNA). Wcześniej, jako przełomówka, pojawi się mężczyzna ze znaku wodnego: RAK, RYBA, SKORPION. Ja tego mężczyzny nie potraktuję poważnie, chociaż widać jego pomoc i wsparcie; raczej pójdę w kierunku przyjaźni i niczego więcej. Karty wskazują na mężczyznę ze znaku ziemskiego (BYK, KOZIOROŻEC, PANNA). Tu jakby zaczęło się we wrześniu (w sierpniu - znak), widać, że już sporo się zadzieje, a październik emanuje już konkretną relacją.

Tak ONA to widzi. Muszę przyznać, że przy zmianie pracy się upiera i to od początku. To jedynie przejściówka - mówi. Nie popracujesz długo. Swego czasu powiedziała - 7 dni. Kiedy minęło owe wspomniane 7 dni, pomyślałam: może chodzi o tygodnie? Mijają akurat 17 lipca... a może po prostu o miesiąc lipiec chodzi? 
MOJA ANGLIA wspomina o nowej ofercie w lipcu jeszcze, w czasie RAKA
Ja się nie upieram przy żadnych terminach, ale mimo wszystko moje karty również nie wieszczą, abym popracowała w TEJ pracy długo; żebym się w niej zagnieździła na całe lata. Oczywiście z prozaicznej potrzeby materialnej, nie mam zamiaru porzucać pracy, chociaż klimat jest obrzydliwy. Naprawdę trzeba mieć CEL... a tym celem jest dla mnie zarabianie kasy.... inaczej zwyczajnie nie wytrzymałabym tego obrzydliwego klimatu. TEAM malutki, ledwie parę osób - dokładnie 6; w porywach 9. Cóż to za TEAM? Ale i w takim TEAMIE można zniszczyć atmosferę.... i tutaj są równi i równiejsi... Jakiś czas temu jeden taki powiedział o mnie, że jestem zbyt powolna... a ja nigdy bym o sobie nawet tak nie pomyślała, ani nie powiedziała. Wszystko, ale nie akurat TO.
W ogóle chyba całkowicie zmienię o sobie zdanie. 
Zawsze miałam się za osóbkę sprytną, bystrą i szybką. Jak to można się we własnej ocenie pomylić. Chyba jednak patrzymy na siebie subiektywnie. 
No, ale na poważnie. Cóż, tak właśnie wygląda atmosfera w pracy. Sami święci.
Generalnie wygląda to tak:
Uczę się, jestem po kolei przydzielana do poszczególnych osób. Pokazują co i jak. Oczywiście zauważam, że brak temu czy owemu organizacji, ale uważam, że to nie mój problem.... robię co każą. Ostatnio przyuczał mnie Grubasek.  Nauczyłam się przede wszystkim, gdzie iść po cichaczu na papierosa - to w pierwszym rzędzie....
I tak po prawdzie nie bardzo kumam, dlaczego koniecznie trzeba zrobić COŚ szybko, w zastraszającym tempie, skoro potem się bumeluje i udaje, że się pracuje? Wszędzie zryte berety widzę i to bardzo. Czemu to służy?
Kierowniczka? I owszem szybka,nie powiem ale niestety nie dokładna... no ale zarządza i mniemanie ma o sobie ogromne. OCENIA. No cóż, niektórym władza odbija... ale uczciwie powiedziawszy: co to za władza? Żałosne..... Słodka jestem jak miodzik i mówię to, co chce usłyszeć. Chyba robię to nieźle, bo zapytała mnie pewnego razu: dobrze mu powiedziałam prawda? Oczywiście.... Brr, jest tak jak wszędzie.  Zauważam jedną rzecz: chyba jednak sporo sympatii do mnie ma. Dokładnie tak, jak wychodziło mi w kartach. Nie ma opcji, abyśmy się zaprzyjaźniły, ale chyba zdobyłam jej przychylność swoim podejściem do pracy.  Przyuczająca po cichu mi powiedziała, że Kierowniczka jest bardzo ze mnie zadowolona. Miłe bardzo..... a Czysty Cham zrobił się do rany przyłóż..... Zmienia się i to na lepsze. 
Ale wracając do kart. Kilka dni temu MOJA ANGLIA stawiała mi karty.  Bardzo ciekawe wątki wyszły.... rzekłabym zaskakujące. Podobno mam otrzymać nową propozycję pracy od BYKA i to jeszcze w czasie RAKA. I wykorzystać mam tą szansę w biegu. To wiele w moim życiu zmieni, właściwie wywróci je do góry nogami całkowicie. I kwestię mieszkania mam ruszyć, bo to będzie ważna sprawa i wiele się przez to elegancko poukłada. 
Pogubiłam się. Bo oto w związku z TĄ pracą mam w perspektywie wynająć mieszkanie, po to, aby nie dojeżdżać codziennie tylu kilometrów... a tu nowa oferta? I mieszkanie? COŚ chyba jest nie tak. Wynajmując mieszkanie uwiązuję się z TĄ pracą i to bardzo.  Gdyby nowa propozycja padła, nie mogłabym jej przyjąć właśnie ze względu na mieszkanie. Okres wypowiedzenia trwa 3 miesiące przecież. Miejsce gdzie pracuję jest jedynym miejscem pracy w okolicy.... tak więc, nic z okolic mi nie wpadnie. Nie ma takiej fizycznej możliwości. Jeśli nowa oferta, to bez wątpienia COŚ w jakiejś innej okolicy. Innej opcji po prostu nie ma. Może widziała w kartach rzeczywiście wątek jakiejś przeprowadzki, a może szyła na bazie wiedzy jaką ode mnie posiadła? 
Absolutnie nie umniejszam jej talentu wróżebnego, ale i jej jak każdemu wróżącemu zdarza się błędnie zinterpretować przekaz kart. Już nie mówię o tym, że często mówi 2 wersje, któraś nich na pewno będzie trafiona. Właściwie to moja wina. Po co kładę sobie tak często karty? Swego czasu mówiła, że podejmę pracę.... marzeń.
Dla Niemców praca w TEJ FIRMIE jest rzeczywiście marzeniem. Dokładnie tak. I cieszą się jak dzieci, że się dostali. Godzinami opowiadają jak to wysłali swoje bewerbung i otrzymali telefon. Anna na przykład, cierpi bardzo, bo została przyjęta na praktykanta. Dlaczego? Tego nikt nie jest jej w stanie wytłumaczyć. A czym kieruje się kierownictwo? Sam pan Bóg jedynie wie. Młody miał już do czynienia z cleaningiem, więc od razu dostał kontrakt, ale ja nie mam zielonego pojęcia o temacie. Mało tego: Polka, nie mówię perfekt po niemiecku i w dodatku nie młoda przecież. Więc, właściwie dlaczego tak, a nie inaczej? 
Większość z pracujących TUTAJ mieszka w okolicy... jakaś mała część dojeżdża z Berlina, trochę z Cottbus, garstka Polaków z Gubina i przygranicznych okolic.... jest też parę osób z Żar. I mają konkretne umowy... na rok.... z możliwością przedłużenia.... ale NIKT nie jest praktykantem. Zresztą chyba NIKT na taki układ by nie poszedł. Dojeżdżać przez 2 tygodnie, pracować za gratis?
Dla Polaka wynajęcie mieszkania to skomplikowana sprawa. Dlaczego? Pomijam kaucję, ale samo wypowiedzenie ma termin 3 miesięcy.... podczas gdy wypowiedzenie pracy jedynie miesiąc, a na okresie próbnym - 2 tygodnie. I robi się schodek.... Czyli gdybym chciała wypowiedzieć umowę o pracę, to muszę kombinować, aby zgrało mi się to z wypowiedzeniem mieszkania. A co byłoby w sytuacji, gdyby firma wypowiedziała mi umowę w okresie próbnym? Po 2 tygodniach zostaję bez pracy, a wypowiedzenie mieszkania ciągnie się 3 miesiące. No i płać człowieku jeszcze 3 miesiące za wynajem.... a w okolicy innej pracy nie ma. Zwyczajnie nie ma. 
No cóż, póki co pracuję, marzę o zmianie pracy na COŚ lepszego... ale wciąż dojeżdżam ponad 100 km, bo nie mam innego wyjścia. W wolne dni obiecuję sobie, że prześledzę aktualne oferty pracy.... może COŚ konkretnego z nich wyłuskam?


PODPIS

2 komentarze:

  1. Elu kochana, oj dzieje się u Ciebie:) Zaglądam prawie codziennie na Twojego bloga. Jak będę gotowa to zweryfikuję kolejne rozkłady dla mnie poczynione:)
    Tak się zastanawiam, czy nie można z wynajmującymi mieszkania porozumieć się co do okresu wypowiedzenia. Przecież to sprawa umowna i dwie strony mogą się umówić. Może dziewięciu się nie zgodzi, ale dziesiąty powie - czemu nie? Jak nie spróbujesz, nie będziesz wiedziała...
    pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu kochana, jak miło Ciebie... przeczytać. Czekam z niecierpliwością na weryfikację kart.... Czy się dzieje? Ano... trochę. Wiesz, trochę się udławiłam TĄ pracą. Widziałam to fajnie, ba marzyłam o niej... i tak bardzo chciałam.... i masz znowu rozczarowanie i wmawianie sobie, że cudownie trafiłam.... że mogło być gorzej... a po prawdzie to najgorsze byłoby pracy nie mieć, a co za tym idzie - pieniędzy. Kto wie czy ja się nie zasugerowałam kartami i stąd takie moje podejście? Po prawdzie robię sobie spokojnie, to co mam zrobić.... a mieszkanie? Jedno, całkiem fajne za 160 euro mi uciekło.... uciekło mi też takie za 200 euro... tak z dnia na dzień KTOŚ się zjawił i wynajął... nie czekało na mnie. Wynajem za wyższe pieniądze to już kalkulacji nie widzę.... No może przesadzam... W sumie czekam na rozwój wypadków.... i sama jestem ciekawa czy COŚ z tego co mówiły karty się ziści. Basiu cieplutko pozdrawiam.... i życzę, aby TOBIE spełniły się tylko rzeczy POZYTYWNE...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...