niedziela, 7 sierpnia 2016

TYDZIEŃ 8 - 14 sierpień 2016 r.

1. KOŁO FORTUNY 2. VI kielichów 3. SIŁA 4. II pałki 5. MAG 6. KAPŁANKA 7. IX denarów 8. Król mieczy WODNIK 9. IX pałek 10. KSIĘŻYC 11. Król kielichów SKORPION 12. VIII pałek 13. VIII mieczy

Tydzień zmian na KOLE FORTUNY
Twoja obecna sytuacja jest mało przewidywalna. Jesteś jak kula umieszczona na szczycie góry: od niezauważalnych "popchnięć" zależy to, w którą stronę się potoczy. Twój los pozostaje w rękach kapryśnych sił, na które nie masz wpływu, jak przy grze w ruletkę. Równie dobrze możesz wygrać jak i ponieść dotkliwe straty. Ta karta w tej pozycji często może dosłownie oznaczać grę hazardową.
Generalnie KOŁO FORTUNY jest wielce pozytywną kartą. Mówi o dobrobycie, szczęśliwej zmianie w życiu. Oznacza PEŁNIĘ.... Ta karta odmienia LOS: jeśli jest dobrze, to będzie gorzej. Jeśli jest źle to sytuacja odmieni się na lepsze.
Dobrze u mnie nie jest; skłamałabym gdybym powiedziała: pełnia szczęścia, ale tragedii nie ma. Tak całkiem zadowolona nie jestem... ugrzęzłam  w swoim życiu, to jedno jest pewne. Podczepiona w tej pracy, już nie myślę, ani kreatywnie ani twórczo.  Ot, taka byle jaka, zabagniona, zadymiona będę w tym tygodniu. 
Jak działanie, to za całą mocą. Mam iść na całość; działać jak człowiek silny  i  aktywnie. Drzewiej KTOŚ zawsze dodawał mi energii, prowadził po ścieżkach życia. Dzisiaj radzić muszę sobie sama, a chciałby się wsparcia i pomocy. A tu znikąd, od nikogo - ZERO. Muszę być silna i dzielna.  Na karcie partnerskiej mam MAGA, to  silna osoba, często wielka i potężna w działaniach. KAPŁANKA mówi o spełnieniu życzeń i wszelkich pragnień. Nawet tych najskrytszych.
IX denarów mówi, że zupełnie niespodziewanie czegoś się dowiem, KTOŚ przekaże mi ważną wiadomość.... Może jakiś WODNIK? Oparciem dla innych będę... KOGO będę wspierała? Moja kochana PYSIA jest w ANGLII.... mogę jedynie telefonicznie ładować  jej do pieca, a już wiem, że zadowolona z pracy nie jest. 
Tradycyjnie może wołać o pomoc BRUTALNIE PORZUCONA, a WODNIKIEM jest. 
SKORPION się rozmywa.... a może okaże się przeciętniakiem, nie wartym ani grama uwagi? Marnym szefem?
Nad całym rozkładem dominuje VIII pałek, czyli nowy szlak, nowa droga... COŚ NOWEGO WPADNIE W MOJE ŻYCIE?  A może bezustanne podróże? Ale to norma u mnie teraz. To KOŁO FORTUNY; IX denarówKAPŁANKA; MAG, a w końcu w perspektywie VIII mieczy czyli karta wielkiej zmiany, dalekiej drogi, która pojawić się może z końcem tygodnia, albo w już następnym tygodniu - raczej na to wskazują.


PODPIS

4 komentarze:

  1. Może trochę za wcześnie, ale postanowiłam odnieść się do mijającego tygodnia. Ciężki i trudny był dla mnie bardzo. Żadna z kart po prawdzie NIC nie sugerowała, NIC nie przepowiadała złego. Zastanawiam się nad nimi. Dlaczego NIC mi nie powiedziały, dlaczego mnie nie ostrzegły? Może jechałabym wolniej? Kilka dni temu potrąciłam sarenkę na drodze. Skutecznie. Zbiłam reflektor, zgubiłam tablicę rejestracyjną. Sporo przepłakałam, sporo się nadenerwowałam... reflektor już zamówiłam... ale muszę czekać aż przyjdzie kurier. Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Tak poza tym to praca jedynie, dojazdy.... teraz chwilowy wypoczynek... nadrabianie zaległości przy domowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jedyną kartą, która mogła wieszczyć zmianę na gorsze mogło być KOŁO FORTUNY.
    Na koniec tygodnia rozwaliła mnie psychicznie BRUTALNIE PORZUCONA. Po trywialnym: co słychać, jak zdrówko? poprosiła o karty, tym razem na KOZIOROŻCA z IZRAELA. Moje nerwy wisiały już na ostatnich niteczkach. Delikatnie odpisałam na S, że trzeba mądrze wybierać, że nie stać nas w pewnym wieku na eksperymenty. Zupełnie nie wyczuwając, że przegina, dalej ciągnie wątek Joachima. Ma kasę, przyleci do mnie, rozwinie tu biznes. Może nawet dwa - odpisałam. Coś ty taka zła jakaś. Na wstępie zaznaczyłam, że mam swoje problemy. Jak zwykle skupionej na swoim nosie, umknęło jej wszystko to, co jej nie dotyczy.
    Zastanawiam się czy można być aż tak dalece zadufanym w sobie i nie widzieć NIC, NICZEGO poza sobą? Chyba jednak tak. Dowodem jest własnie ONA. Widzę, że Ciebie nie obchodzi wcale mój brak faceta - skwitowała. Na tle całokształtu problemów życiowych, akurat nie koniecznie mocno. Oburzona i wściekła zniknęła za Skypa.
    Może powinnam się bardziej nad nią pochylić, bardziej użalić nad jej nieszczęściem, ale nie umiem. Wiele kobiet jest samotnych, nie ma obok nich tego jednego jedynego, ale mało która sięga aż do Izraela. Kierują się rozsądkiem, logiką, mądrością życiową. I nie liczą, że każdy nowo poznany facet zaraz się z nimi ożeni. Po jakimś momencie zastanowienia i analizie, powoli i planowo ruszają na poszukiwanie mężczyzny. Poszukiwanie to trochę za mocne słowo, bardziej pasuje: zaczynają się rozglądać za mężczyzną, który ewentualnie spełniłby ich wymagania. Tak, tak, dojrzała kobieta ma, przynajmniej powinna mieć wymagania. Szczególnie kiedy w jej życiu COŚ się nie udało.
    Zawsze namawiam panie do aktywnego i uważnego rozglądania się wokół siebie.... co nie jest równoznaczne z szukaniem aż w Izraelu.
    Poza tym uważam, że szacunek... minimum szacunku do drugiego człowieka nakazuje wykazać się choćby odrobiną kultury i oderwania się od swojego własnego nosa.
    ONA ma swój problem, ale ja też mogę mieć.... nie muszę być na każde jej wezwanie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam czasami Twojego bloga. Jest trochę inny niż inne blogi. Widać, że jesteś normalną osobą z kłopotami i problemami jak wszyscy.
    Biedna sarenka, ale przecież mogłaś zginać.
    A Twoja znajoma jest zwykła egoistką. Z nikim się nie liczy i widzi tylko siebie. Ja miałam też taką koleżankę, która mnie traktowała jak chusteczkę do wycierania jej łez. Już się jej pozbyłam. Nie przejmuj się nią i pogoń ze swojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  4. O znajomej powiem tylko tyle, że rzeczywiście jest bardzo skupiona na sobie, swoich problemach i swoich sprawach. Mam pełną świadomość, że podłoże jest bardzo głębokie i zapewne sięgające dzieciństwa. Nie jest osobą bez serca; ma ludzkie reakcje i nadbiega z pomocą... tyle, że w owym skupieniu najczęściej nie widzi tego, że inni również mają problemy i, że świat nie kończy się na facetach. Kobieta bez mężczyzny nie jest w żadnym razie gorsza od kobiety, która nie ma obok męskiego ramienia. Takie podejście jest wpojone w dzieciństwie zapewne. W dawnych czasach bowiem, nasze matki, babki, najczęściej nieszczęśliwe w związkach dowartościowywały się i czuły lepsze od kobiet samotnych, bo niezależnie od swojego niespełnienia jednak pana męża miały. I ta jej walka, żeby MIEĆ obok faceta, zapewne została zakorzeniona w dzieciństwie. Nie ważne jaki on jest, ma być. Kiedy facet, który ją porzucił był jeszcze obok niej, to właściwie jednym się chlubiła, że MA FACETA, ale nie widziałam szczęśliwej i spełnionej kobiety. Karty na niego stawiała bez mała codziennie. Więc, widać jak na dłoni co to był za związek.... ale był. Dzisiaj szuka faceta; porusza się w takich ramach, że zapewne go znajdzie, ale czy w końcu stworzy stały i stabilny związek? Wątpię.
    Nie wiem gdzie można szukać mężczyzny i nie wiem czy należy intensywnie szukać czy biernie czekać. Powtórzę za Luizą:
    Miłość przychodzi w takiej chwili, kiedy się jej najmniej spodzie¬wamy i kiedy jej nie szukamy. Polowanie na miłość nigdy nie daje właściwego partnera. Powoduje tylko tęsknotę i nieszczęście. Miłość nigdy nie jest poza nami. Miłość jest w nas.
    Nie nalegajcie, by przyszła od razu. Być może nie jesteście do niej gotowi lub niewystarczająco dojrzali, by otrzymać uczucie, jakiego pragniecie.
    Nie decydujcie się na kogokolwiek, byle z kimś być. Uświadomcie sobie swoje możliwości. Jakiego rodzaju miłość chcielibyście przy¬ciągnąć? Sporządźcie listę cech, jakie chcielibyście widzieć w waszym związku. Rozwińcie je w sobie, a tym samym przyciągniecie osobę o tych samych walorach.
    Ja też jestem singielką, ale nie szukam... i wcale nie wiem czy robię dobrze. Może powinnam.... Ufam, że MIŁOŚĆ sama do mnie przyjdzie, jeśli jest mi pisana.
    Rozpisałam się o MIŁOŚCI, a po prawdzie chodziło o upierdliwość.... Wiesz nią powoduje lęk, strach przed samotnością... a samotność nie jest wcale taka straszna. Można ją wypełnić wieloma rzeczami: realizować się zawodowo, zająć się swoim hobby, ogródkiem, tysiącem innych rzeczy i spokojnie czekać na NIEGO, ale nie na mmsowego penisa, czy "biznesmena" z IZRAELA czy innego nieuchwytnego gościa.... na KGOŚ na kogo warto czekać, na kim warto się skupić.
    Sarenka jest biednym zwierzątkiem, ciężko z m myślą, że tak się stało. Smutno mi bardzo, ale powoli godzę się z tym, że tak się stało. I już się nie doszukuję się znaków.
    Dziękuję za komentarz.....
    I wiesz, żyjemy wśród ludzi, a oni są różni.... wszyscy mają jakiś bagaż z przeszłości... a moim problemem jest brak asertywności i zbyt duża dawka empatii... i dochodzę do punktu, w którym taplam się w swojej narastającej niechęci.....
    I to jest mój problem do przepracowania. Ale zapewne nie uda mi się to, bo gdyby miało się udać, udałoby się już wieki temu.
    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...