piątek, 19 maja 2017

PLAN DZIAŁANIA

Od jakiegoś czasu powoli, ale systematycznie opisuje poszczególne karty. Póki co, opisałam miecze, ale zapomniałam opisać BLIŹNIAKA (dziękuję ASIU za przypomnienie). 
Jak najbardziej, na blogu ukazał się post TROCHĘ O BLIŹNIAKACH, ale nie jest to opis znaczenia tarotowego, raczej astrologiczne spojrzenie na ten znak zodiaku, przez pryzmat moich doświadczeń. 
Głęboko się zastanawiałam, które karty wziąć na tapetę? I zdecydowałam się na monety. czy też inaczej denary lub dyski
Jak będziemy nazywać karty żywiołu ziemi, to już jest nasza prywatna sprawa. 
Dlaczego monety? Otóż, mam już opis 2-óch kart: II denarów i IX denarów. Oczywiście, przeredaguję owe posty, żeby stanowiły w miarę spójną całość, tak, aby można było zrobić z tego w perspektywie dokument pdf. 
Opisując kartę najpierw piszę jak ja ją czytam, potem wklejam albo skan, albo przekopiowuję informację, jak czytają daną kartę inni zajmujący się tarotem.
Planuję również dokończyć opisywanie pozostałych znaków zodiaku. 
Także, pracy mam sporo, a to oznacza, że blog ma przed sobą długą drogę. 
Staram się w miarę szybko opowiadać na wasze pytania, co staje się coraz trudniejsze, ponieważ wróżę na bieżąco i to sporo. 
I kończąc dodam, żebyśmy do kart podeszli z ogromnym dystansem. I nie dlatego, że karty kłamią, one nigdy się nie mylą, ale dlatego, że stawiający karty może je źle zinterpretować. 
I nie wróżmy zbyt często, nie pytajmy po kilka razy o to samo. Chodzi o to, abyśmy nie uzależnili się od kart i aby one nie ustawiały nam życia i nie zryły nam beretu:
 Ostatnio GABRYSIA napisała: jesteś szczęściarą, masz koleżanki wróżki. To fakt, ale czy to znowu takie szczęście? Uzależnić się można od wróżb i to bardzo. Uważam, że jeszcze mimo wszystko, nie wpadłam w nałóg.Swego czasu moja, już była znajoma wypowiedziała się do innej znajomej (ciągle aktualnej), że mam zryty beret. Niczego nie zrobię zanim nie zapytam kart i w kółko je męczę. Czysta bzdura, bo żyję normalnie jak inni i czasami nawet sobie wyrzucam, że mogłabym spojrzeć w karty na to czy na tamto, a tego nie robię.Nie powiem: stawiam karty na rok, na poszczególne miesiące, stawiam tygodniówki. No i oczywiście jak każdy człowiek pytam o pracę, o związki itp. ale nie sądzę, żeby można było powiedzieć, że mam zryty beret - to dosłowny cytat. Zresztą byłej znajomej, właściwie wciąż stawiałam karty. Powiem tak: korzystała z moich "umiejętności" równo i na okrągło. Znajomość się skończyła i po prawdzie jej opinia jest / była nasycona ogromną złośliwością, bo ludzie tak po prostu mają. W sumie był to czas, kiedy stawiałam karty jedynie "okazjonalnie".  Prawdziwy przełom nastąpił, kiedy odnowiłam znajomość z MOJĄ ANGLIĄ.  Ćwiczyła mnie równo. Pytała o różne drobne i błahe sprawy, a ja właściwie na bieżąco widziałam czy moje przepowiednie się sprawdziły. 
Cytat pochodzi z posta: PROROCTWA MOICH KOLEŻANEK
PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...