niedziela, 20 sierpnia 2017

SZTUCZNA MIŁOŚĆ 💕???

Ona wygląda jak prawdziwa
Smakuje jak prawdziwa
Moja sztuczna, plastikowa miłość

Tym cytatem rozpoczynam posta dla EWY.  Czytając jej miłosne perypetie, jakoś tak przyszła mi na myśl piosenka Radiohead "Fake Plastic Trees". Czasami nasz "cudowny" związek ze wspaniałym mężczyzną, dokładnie tak wygląda: plastikowo i sztucznie. Może nie odeszłaś sama, może to ON Ciebie do odejścia przymusił swoim nieprzyzwoitym postępkiem, ale to znaczenia nie ma. Dobrze się stało. Dobrze dla Ciebie.  Pomyśl przez chwilę, czy chciałabyś, aby tak wyglądało całe Twoje życie u boku tego człowieka? Zdrada boli, ja wiem, ale lepiej zakończyć to TERAZ niż za parę lat, kiedy wpadniesz całkiem w czarną, głęboką dziurę i na dodatek pozwolisz się w  niej zakopać, jego łopatką nieustannych zdrad?
"Miłość silna i głęboka jest nacechowana szacunkiem Taka miłość uwzniośla. Osoby, które budzą tej miary uczucia, stymulują nas: obcowanie z nimi skłania, byśmy stawali się lepsi, pełniej wykorzystywali  własne możliwości i wznosili się ponad własną słabość".
Czy Ty czułaś się tak przy nim? Czy zapadałaś się coraz bardziej i głębiej? Piszesz: nienawidzę kłamstwa, a on wciąż kłamał i kłamał. Nie spodoba Ci się to, co teraz napiszę.  Jeśli wiedziałaś i miałaś 100% pewność, to dlaczego akceptowałaś jego kłamstwa? Naraziłaś się tym samym na współudział w przestępstwie przeciwko sobie samej. Nienawidzić, to nie to samo, co nie akceptować i nie wyrażać zgody  Przykro mi, ale jesteś tak samo winna jak on. No, może przesadziłam, ale jak pomyślisz trochę, to sporo jest Twojej winy. Całkiem możliwe, że Twoje samopoczucie jest złe dlatego, że w jakiś sposób zaprzedałaś się swoim zasadom i przekonaniom, w imię plastikowej i sztucznej miłości. I czy w ogóle można TO nazwać MIŁOŚCIĄ, czy już raczej współuzależnieniem? Przepraszam, za trochę ostre słowa... Przyświecają mi dobre intencje; chciałabym po prostu, abyś zrozumiała, że w dużej mierze, swoją akceptacją jego kłamstw, dziwnych zachowań, przyczyniłaś się do tego, że on w swojej nieuczciwości i nielojalności posuwał się coraz dalej i dalej... Już jego pierwsze kłamstwo, wskazywało na to, że Ciebie nie szanuje... aż w końcu, znużony dobijaniem Ciebie łopatką - przymusił Ciebie do konkretnego ruchu. 
Sama nie wiem, co Ciebie bardziej boli? To, że ON odszedł, czy to, że teraz inna kobieta będzie znosiła jego kłamstwa i zdrady? Zazdrościsz jej takiego losu? 
Nie stawiaj się w roli ofiary, nie dawaj mu władzy nad sobą! Ofiara, z założenia jest tłamszona, przymuszana i bezradna, a Ty masz wolną wolę. Sama dla siebie musisz być najważniejsza!!! I musisz żyć według zasad które wyznajesz. Dopiero wtedy będziesz wolna i samo-decydująca. On był, źle powiedziałam: on jest, takim samym człowiekiem jak i ty; ON nie jest BOGIEM. ON nie jest KRÓLEM.  Nie możesz oddawać mu berła i usadzić na tronie. Nie możesz dać mu władzy nad sobą!!! A ON wciąż ją ma, bo poświęcasz mu bardzo dużo energii, myśląc i rozprawiając o nim. Zaręczam Ci, że za kilka lat nawet nie będziesz o nim pamiętała.  Więc, zostaw jego temat poza sobą, nie myśl o nim, otwórz się na przyszłość. Nie poświęcaj mu ani minuty dłużej.  Skieruj swoje myśli w innym kierunku. Wiem, że to łatwo powiedzieć, ale musisz spróbować, żebyś się nie zapętliła w negatywnych uczuciach. Po co Ci to?

Kochana EWO,
Tak jak sobie życzysz popatrzę na niego, chociaż bez zbytniego entuzjazmu, bo uważam, że nie ma to, żadnego sensu.  A niech tam sobie dziada żyje według swoich marnych zasad. Jego problem i jego sprawa.
Ale zobaczmy: Jaki jest Jego stosunek do Ciebie?

1. KAPŁANKA 2. PUSTELNIK 3. IV mieczy 4. VIII mieczy 5. VII kielichów 6. Królowa kielichów RAK 7. GWIAZDA 8. Rycerz pałek STRZELEC 9. IV pałek 10. Królowa pałek BARAN 11. VII mieczy 12. X mieczy 13.III kielichów

No, powiem, że karty mnie bardzo zaskoczyły!!! Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam, nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Moja wizja (zresztą oparta Twoją narracją) była taka: facet zdradził, a może zdradzał cały czas, a w końcu przymusił Ciebie do spakowanie jego walizeczki i poszedł do innej. Jak każdy zdradzający facet, wił się jak piskorz, kombinował i kłamał i wymykał się na ukradkowe spotkania. Kłamał dopóty, dopóki nie zyskał wewnętrznej pewności, że tamta druga jest tą o którą mu chodzi -przynajmniej na jakiś czas.  
A cóż, ja widzę w kartach? Zakochanego faceta, kochającego mocno i skrycie. Chyba, że... dopiero przy boku tej drugiej, uświadomił sobie, jak wiele dla niego znaczysz? Wygląda to tak, że on Ciebie bardzo kocha, ukrywa te uczucia. I co ważne: ja nie widzę jego w żadnym związku!!! Nie widzę jego przy żadnej kobiecie!!! Jeżeli jest, to zapewne jedynie fizycznie i pewnie z jakąś panią ze znaku STRZELCA, ale psychicznie  to, ON jest sam. Oczywiście, to tylko karty, a Ty masz pełną wiedzę, jak jest naprawdę. Na pewno, relacja między wami jest na zatrzymaniu jaki serwuje karta X mieczy.  
Uważam, że On prędzej czy później zastuka do Twoich drzwi i pokłoni Ci się w pas. 
Ten Twój "kłamczuch", nie pokazuje mi się kłamczuchem, raczej aktorzyną i to od siedmiu boleści. Pewnie rola komediowa wychodzi mu tragicznie!!!
Uważam, że mało tego, że zastuka, to jeszcze zostanie przyjęty z otwartymi ramionami. 
Uważam, że rzeczywiście COŚ między wami zaszło, doszło do jakiegoś nieporozumienia, ale żeby aż zdrada? Ja tego w kartach nie czytam, przynajmniej na dzień dzisiejszy.
Powiem tak: czasami pewne rzeczy wyolbrzymiamy, czasami widzimy COŚ czego nie ma, a czasami niektórzy stawiający karty, źle je interpretują. I nie wykluczam, że ja właśnie tak robię: czegoś nie widzę, a wymowę jakiejś karty - bagatelizuję.
Kochana EWO, nie wiem czy popełniłam błąd w interpretacji, nie wiem czy Ty wyolbrzymiłaś problem... po prostu - nie wiem. Jedno wiem: karty są bardzo pozytywne i nie wieszczą końca waszej relacji... Nijak inaczej zinterpretować kartę - GWIAZDA i kartę - III kielichów. Jak najbardziej, oddalenie od siebie widać wyraźnie, ale też widać, że jesteś dla niego ideałem kobiety!!!

Długo się zastanawiałam, czy nie skasować całego wstępu o plastikowej i sztucznej MIŁOŚCI, ale nie, nie wycofam. Koniec, końców, pisząc go, opierałam się na opisie jaki mi podałaś w e-mailu, więc, niech on już sobie pozostanie. 
A swoją drogą, kobieta, która nienawidzi kłamstwa, latami siedzi obok kłamczucha na kanapie? Coś, mi się tu nie klei... Może po prostu, napisałaś e-maila na ogromnych negatywnych emocjach i silnym wzburzeniu? 

Cieplutko pozdrawiam

pogubiona

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...