wtorek, 16 października 2018

SELFIESTKA


Jakiś czas temu popełniłam post dla EWCI. Opisałam w nim jej koleżankę.  A właściwie, posiłkując się tarotem, opisałam charakterek jej koleżanki. Najdokładniej jak to jest możliwe, zinterpretowałam przekaz kart. 
Co mnie zaskoczyło? Ano, mianowicie walet mieczy w negatywie. Okropna karta. Ona sama w sobie pełna jest intryg, matactwa, knowań, podstępu... a co dopiero w negatywie?!

Przyznam uczciwie, że bardzo rzadko w opisie charakteru jakiejś osoby, pojawia się walet mieczy. Nie można tej karty bagatelizować. Mamy po prostu, do czynienia z potworkiem w ludzkiej skórze i tyle. Dobrze, że chociaż to wiemy i nie damy się świetnej aktorce, zwieść.
Przyznam uczciwie, że kiedy tak opisywałam koleżankę EWCI, miałam przed oczyma moją osobistą znajomą. Dosłownie czułam, jakbym właśnie ją opisywała kartami. Nie, żebym ją sprawdzała, bo potrzeby takiej nie mam... mam pełną wiedzę na jej temat i bez kart wiem, jaka jest, ale tak jakoś owa koleżanka, skojarzyła mi się z moją znajomą. Podobny rys charakteru, podobna postawa życiowa.




Bez bicia się przyznam, że kiedyś dawno, dawno temu pisałam posta WAMPIR NARCYZ, i wtedy również miałam przed oczyma moją znajomą. Próżną i zakochaną w sobie kobietę.
Moja znajoma jest też - zapaloną... SELFIESTKĄ. Nie mam pojęcia czy takie słowo w ogóle istnieje, ale pasuje do niej jak ulał. 
Na swoim facebook'owym profilu, co chwilę wrzuca swoje nowe zdjęcia, czytaj selfie. Również i mnie bezustannie zarzuca swoimi nowymi selfie, czy to przez skypa, czy przez messengera. 

Jak się dziewczyna wybierze nad morze na przykład, to stanowi ono, jedynie nikłe tło dla jej kolejnego zdjęcia twarzy.
Wczoraj przesłała mi swoje najnowsze fotografie. Najpewniej, uznała, że bardzo się zmieniła od przedwczoraj. A może akurat (według niej), wyszła wyjątkowo korzystnie? Ja tam, żadnych zmian nie widzę, ale cóż,  niedowzroczność wiekowa... niedosłuch starczy... i najpewniej  jakieś zmiany są. 
Jej świat to internet, selfie, pisanie z panami na portalu randkowym i... randkowanie.
Nie ma Ciebie na skypie, więc, sobie piszę z nudów z panami. Właśnie: z nudów. 
Nie wiem, jak można się nudzić. To SŁOWO nie funkcjonuje w moim słowniku. Zniknęło wiele, wiele lat temu. Ja jestem:  z a r o b i o n a... i wciąż w NIEDOCZASIE.
Nie mam czasu, ani chęci zabawiać moją znajomą, która się nudzi i gadać summa summarum, o niczym. Bezsensowne plotkowanie, to nie dla mnie. Nie powiem i ja nie zostawiam często na kimś suchej nitki, ale żeby tak codziennie i z nudów plotkować?
A ona, z nudów popełnia kolejne selfie... z nudów pisze z panami... z nudów randkuje.... właściwie, to chyba wszystko robi z nudów.
Kiedyś dawno, kiedy jak zwykle marudziła, że się nudzi, powiedziałam: przyjedź do mnie, przekopiesz mi ogródek. 

Kiedy tak sobie analizowałam znajomą i jej charakter, doszłam do wniosku, że może dobrze by było sprawdzić ją w kartach, bo to jest najprostsza i najszybsza metoda. 
A oto, jej charakterek:

1. KOŁO FORTUNY 2. VIII denarów 3. Królowa mieczy WAGA 4. V denarów 5. ŚMIERĆ 6. IX kielichów 7. AS mieczy 8. walet kielichów 9. II denarów 10. RYDWAN 11. Królowa denarów KOZIOROŻEC 12. IV kielichów 13. CESARZOW
W rozkładzie pojawiło się sporo ARKAN WIELKICH, a wśród nich aż 3 
KARTY TRANSFORMACJI:

- KOŁO FORTUNY
- ŚMIERĆ,
- RYDWAN

KARTY TRANSFORMACJI mają wielką moc. Bywa, że dobrą, bywa, że złą, w zależności od tego jaka to jest karta. I nie mamy większego wpływu na ich działanie. Tak właśnie działają.
Moja znajoma, choćby nie wiem jak, starała się zmienić, w żadnym razie jej się to nie uda. KARTY TRANSFORMACJI determinują jej charakter. Zresztą, nie uważam, żeby ona chciała się zmienić. Jest jej ze sobą dobrze. 
W peanach na swoją cześć, jest najczęściej zachwycona sobą, a cokolwiek złego jej się przydarza jest skutkiem podłych i podstępnych działań, innych ludzi.  
W żadnym razie nie przyczynia się do takiego, czy innego jej traktowania przez innych. 
Koleżanka, która od niej się odsuwa i nie chce mieć z nią więcej do czynienia, jest podłą, wredną i podstępną małpą, którą ona "głupia i naiwna" przyjmowała i gościła w swoim domu. Absolutnie nie łączy odsunięcia się koleżanki z faktem, że ją brzydko obgadała, czy  też naplotkowała na nią do innej,  zresztą wspólnej koleżanki. 
No, ale to są moje spostrzeżenia i mój subiektywny osąd.
Spójrzmy jak tarot ją opisuje.

Generalnie, karty ją określające, wcale nie są aż takie złe. Widziałam znacznie gorsze opisy, a co za tym idzie - wredniejsze charakterki.

Na pewno, jest zmienna, cała na KOLE FORTUNY. To się zgadza, bo nijak brać pod uwagę jej słowo. Dzisiaj powie stanowcze nie, a jutro będzie cała na tak.
VIII denarów wskazuje na to, że jest ociężała i powolna w działaniu. No, polemizowałabym, bo na randkę szykuje się w zawrotnym tempie. Potrafi być jak burza!!! Chociaż generalnie, rzeczywiście szybka nie jest.
VIII denarów na pozycji 2-giej, wskazuje na sprzątaczy, na ludzi "bawiących" się  betonem. To brud, kurz, co wcale nie oznacza, że jest brudaską. Absolutnie NIE. Właściwym dla VIII denarów jest właśnie - powolność.
Królowa mieczy wskazuje na to, że jest gadatliwa. Prawdziwy z niej - nośnik informacji. Królowa mieczy, niesie również przesłanie, że znajoma sama siebie świetnie reklamuje. 
I z tym się w pełni zgadzam!!! Właściwie to... wmawia innym jaka jest wspaniała i cudowna. Życie oczywiście, brutalnie weryfikuje jej mniemanie o sobie, a ów zachwyt istnieje jedynie w jej głowie. Czysta reklama i promocja siebie. Nawet, gdy ktoś brutalnie ją otrzeźwia i przeczy peanom, nie da mu wiary, bo na pewno jest zazdrosny, zawistny. Innej opcji nie bierze pod uwagę.
V denarów wskazuje na to, że bieda, brak pieniędzy ma duży wpływ na to, jaka jest dzisiaj. Historię jej życia znam i mogę potwierdzić, że jej się nie przelewało i żyła bardziej niż skromnie. Dzisiaj, najpewniej właśnie dlatego "świeci" łóżkiem z "Pięciu twarzy Graya", czy dwudrzwiową lodówką z kostkarką, bo LOS jej się poprawił.
ŚMIERĆ niestety, nie jest w  opisie charakteru kartą pożądaną.  Wskazuje na to, że ONA może być niebezpieczna dla innych. To, że ukrzywdza siebie, to jej problem i jej wybór, ale ONA potrafi ukrzywdzić innych. Nie, żeby zaraz zadźgać kogoś nożem, ale poważnie zaszkodzić, jak najbardziej potrafi. I czyni to, nad wyraz często. A to - donosik, a to - plotka, a to - skarga. Zwolnili ją z pracy? A to trzeba napisać, że nie przestrzegają przepisów BHP, że wykorzystują ludzi, że dyskryminują. U znajomej, takie działania to akurat norma. Właściwie to ONA tonie w donosach i skargach. Wpada w poczucie krzywdy, która musi być jej wynagrodzona. 
A jak nie skarga, to w najlepszym razie złorzeczenie. I rączki zaciera, gdy komuś,  kto nieopatrznie (w jej mniemaniu, oczywiście) ją skrzywdził, przydarza się nieszczęście.
IX kielichów wskazuje na to, że liczy się dla niej rodzina i bliscy. Oni są dla niej najważniejsi. Ważny dla niej jest również stały związek, trwała relacja, partner, dom, czy w ogólnym sensie - posiadanie i poczucie przynależności. 
Ma chwilami przebłyski inteligencji, czy inaczej powiem - przebłyski nagłych idei czy pomysłów. Wpada jej COŚ do głowy i idzie za tą myślą. I nijak wybić jej to z głowy. I świetnie wmówi innym, najczęściej tym, którzy nie są świadkami zaszłych zdarzeń, że to ona ma rację.
Swego czasu poczuła się w pracy... dyskryminowana. Uważała, że dostaje same trudne prace, podczas gdy młodzi robią lekkie rzeczy, a ona "stara" rypie jak wół. Jawna dyskryminacja!!! Poza tym, brygadzista zwrócił jej uwagę, że gdy idzie do toalety, powinna o tym fakcie jemu zgłaszać. Długo nie trwało, a już wymodziła skargę. 
Poprosiła mnie o karty: dać czy nie dać to pismo do szefostwa? Jeśli nie chcesz stracić pracy, to nie dawaj. Prędzej czy później, pożegnają się z Tobą, poza tym atmosfera wokół Ciebie się zagęści. Nie będziesz się dobrze czuła w pracy.
Ukrywała jakiś czas przede mną, że jednak skargę szefostwu dała, do momentu kiedy w końcu sama się zdradziła. 
Póki co, znajoma jeszcze pracuje, ale gęsto wokół niej tak bardzo, że z niechęcią chodzi do pracy.
Z logiki, nikt nie lubi skarżypyt w pracy, nikt nie lubi donosicieli. Dzisiaj wyskrobie pismo na tego, jutro na tamtego. Poza tym, ludzie chcą pracować w atmosferze względnego spokoju, bez presji i lęku, że jak COŚ zrobi nie tak, nie tak się odezwie, już ma przerąbane, bo pisemko wyśrupane.
Znajoma wiele spraw ukrywa, do wielu się nie przyznaje. Nie żeby zaraz była kłamczuchą... ONA po prostu, maluje swój idealny wizerunek. Ma świadomość co jest poprawne, a co - niekoniecznie i musi przemilczać pewne sprawy, musi przeinaczać fakty, żeby być nieskazitelną osobą. 
Zastanawiałam się, czy nie jest to kwestia innego postrzegania, ale jednak nie. ONA wie jakie są normy postępowania, jakie są zasady, ale gdy COŚ jej zaświta w głowie, gdy pojawia się możliwość osiągnięcia celu, to wszelkie chwyty są dozwolone, nawet te moralnie naganne. I cóż pozostaje? Przemilczeć, nie przyznać się, ominąć. I wyglądam pięknie!!! I jestem cudowna!!!
Znajoma jest całkiem dobrze zorganizowaną osobą. Co zaplanuje to wykona. I jakoś świetnie opanowała CZAS. Ten jej akurat sprzyja. 
Tak naprawdę, wszelkie jej działania mają na celu zaprowadzić ją do upragnionego punku - do szczęścia i spełnienia. ONA chce być szczęśliwa i żyć w poczuciu bezpieczeństwa. Do tego zmierza! A, że po drodze tego obmówi, tamtego skrzywdzi donosikiem czy skargą... to większego znaczenia nie ma. Liczy się jej CEL. 
No i żeby każdy ją podziwiał i się nią zachwycał... palnie kolejne selfie i wrzuci na facebooka. I muszą być lajki!!! A cio!!!! Jakżeby nie?!?!?!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...