czwartek, 20 października 2022

RYTUAŁ ucinający KLĄTWY

Nigdy nie wiemy, czy powodem naszych nieszczęść nie jest przypadkiem czyjeś złorzeczenie. 
Złych ludzi mamy pod dostatkiem. Niestety, niektórzy z nich mają w sobie ogromne pokłady negatywnej energii i uwalniają ją, w naszym kierunku, niestety. 
I dopada nas lawina nieszczęść: od np. dachowo-rynnowych kłopotów, po kłopoty zdrowotne. 


Pech nie bierze się znikąd. Albo ktoś nam złorzeczy, albo sami siebie sabotujemy. 
Temat wymaga szerszego omówienia, ale dzisiaj chciałabym wszystkim potrzebującym podać rytuał, który mam nadzieje pomoże odgonić pecha, uciąć klątwy, zniwelować cudze złorzeczenia.

Rytuał jest bardzo prosty w wykonaniu, nie wymaga żadnych szczególnych nakładów, czyli zdobycia jadu żmii , czy ogona jaszczurki.

Do wykonania rytuału potrzebujemy:

6 kamyków. Najlepiej , aby były to małe kamyki, w miarę okrągłe. 
- 6 zapałek pozbawionych główek.
- 6 kawałków spodniej skórki od chleba.
- szklanka, kubeczek.
- woda.

Do kubeczka / szklanki wrzucamy kamyczki, zapałki, skórkę od chleba. To wszystko zalewamy wodą.

Wypijamy łyk tej uszykowanej wody. Następnie obmywamy tą wodą twarz i ręce. Nie zaszkodzi obmyć całe ciało. Oczywiście, ma to mieć wymiar symboliczny, ponieważ nasza szklanka nie zawiera, aż tyle wody.

Następnie obchodzimy całe swoje mieszkanie i nabierając wody w usta, prychamy po wszystkich pokojach, kuchni, łazience. Potem wychodzimy przed dom / mieszkanie i prychamy również na zewnątrz. 
Jeśli mamy domek prychamy również przed gankiem i dochodzimy do bramki, a za bramką wylewamy pozostałą wodę z kamykami, zapałkami i skórką. 
Moja znajoma, która kilka dni temu zastosowała ów rytuał, wyszła z mieszkania na klatkę schodową, potem przed klatkę na zewnątrz bloku i tam wylała resztę wody, wraz z pozostałą zawartością.

Przyznaję, że miałam ogromny problem z owym prychaniem. Jakoś w dziwny sposób, wszystko podchodziło mi do gardła i zbierało mi się na wymioty. Aby nie przerywać rytuału i aby rytuał miał swoją moc, spryskiwałam pokoje ręką.

Nie wydaje mi się, aby rytuał był z tego powodu słabszy w działaniu.  Jak pisałam w poprzednim poście, następnego dnia po wykonaniu rytuału odezwał się do mnie pan, który pomimo, iż się umówił, że przyjedzie w sobotę - nie przyjechał. W ostateczności (pozostaję w nadziei) skutecznie usunął szkodę. Całą sytuację opisałam w poprzednim poście.

Po wykonaniu rytuału zwracamy uwagę na to, kto przyśni nam się w nocy. Całkiem możliwe, że przyśni nam się osoba, która nam złorzeczyła.

Jest wielce prawdopodobne, że osoba, która rzuciła na nas klątwę, będzie w najbliższych dniach usilnie szukała z nami kontaktu. I wcale niekoniecznie będzie usiłowała nas przeprosić. Chodzi o to, że wykonany przez nas rytuał w jakiś sposób na nią wpłynie i odczuje potrzebę rozmowy z nami.

Pisałam w poprzednim poście, że do mnie dobijała się znajoma, która ów rytuał mi podała. Nie wykluczam, że maczała swoje paluchy w moim problemie. 
Nie uważam, że rzuciła na mnie klątwę, ale bez wątpienia na fali emocji, jakąś wiąchą nieżyczliwości na mnie oblała.

Ów rytuał stosują ukraińskie SZEPTUCHY. W tym kraju wiara w magię i czary - jest powszechna.

Oczywiście, nikomu ten rytuał bez wątpienia nie zaszkodzi, a pomóc może. Jeśli więc, czujecie, że powinniście go wykonać, to wykonajcie.

Cieplutko pozdrawiam 




4 komentarze:

  1. Może rzeczywiście ten rytuał działa. Dziękuję, że Pani się nim podzieliła. Mam nadzieję Pani Ellu, że problem już nie powróci. Pozdrawiam! :) Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy nie wiem, czy działa. Wiem jedno, że na pewno ów rytuał nikomu nie zaszkodzi. Jedyna intencja jaka nam towarzyszy jest taka, aby pech, złorzeczenie, klątwa odeszła z naszego życia. I tyle. Dziękuję Karolinko za to, że się odezwałaś. Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
  2. Jakoś tak mam przekonanie, że problem z dachem to już pezeszłość. Cieszę się. A rytuał w stosownym czasie wykonam, bo jest osoba, która z pewnością mi dobrze nie życzy. Żal, że nie wszyacy pracują nad swoim rozwojem osobistym. Cóż to wynaga odrobiny wysiłku.
    Ellu kochana, bardzo się cieszę z powodu tego zreperowanego dachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rytuał bez wątpienia powinnaś zrobić! Robiąc go nikogo nie krzywdzisz, a uwalniasz się od klątwy, pecha itp. itd. A o to właśnie chodzi.
      Na temat rozwoju osobistego mam wiele przemyśleń.
      Swego czasu, kiedy zaczęłam głębiej wgryzać się w to, co się obecnie wokół nas dzieje, odkryłam wiele interesujących rzeczy. I przyszła mi do głowy pewna myśl, a mianowicie: jeśli wszystkie dziedziny naszego życia, jeśli cały świat jest de facto kontrolowany, to dlaczego miałaby nie być kontrolowana również szeroko pojęta ezoteryka, w tym również rozwój osobisty. I odkryłam wiele interesujących rzeczy.
      Przyjdzie czas, gdy się swoimi odkryciami podzielę.
      A co do dachu. Przyglądam się oczywiście, ale nie dostrzegam póki co, nic niepokojącego. Wczoraj znajomy opryskał mury na zewnątrz izomurem. Smród był niemiłosierny i utrzymywał się bardzo długo. Na ile pomoże, nie wiem.
      W każdym razie, zrobiłam ze swojej strony wszystko, co zrobić mogłam.
      Cieplutko pozdrawiam i życzę, aby paskudniki, za sprawą rytuału odwróciły się od Ciebie i zajęły się swoimi sprawami.

      Usuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...