piątek, 26 maja 2023

Kochana ALINKO

ALINKO,  długo  myślałam nad tym, co Tobie odpisać. W końcu zrobiła się z tego długaśna odpowiedź, której w formie komentarza nie byłam w stanie umieścić.

Mam kuzyna, który wegetuje podobnie tak jak Ty. Schorowany jest bardzo, nie jest w stanie chodzić. Tzn. parę kroków przejdzie z balkonikiem i nic poza tym. Nie jest w stanie sam się umyć. Nie jest w stanie sam zrobić sobie jedzonka. 
Opiekuje się nim  syn. Dba o niego i się bardzo troszczy. Na kilka godzin przychodzi mu pomóc opiekunka.
Mój  kuzyn miał takie momenty, że mówił podobnie tak jak ty. Zawsze czynny, zawsze w ruchu, energiczny, szybki, dzisiaj zdany na innych. To bardzo trudne przestawić się z czynnego życia, na tak jak piszesz: wegetację. Na szczęście dzisiaj kuzyn zaakceptował taki stan rzeczy.

Mój kuzyn nie ogląda żadnych filmów, niczego poza radiem, które włącza mu opiekunka - nie słucha. Przyjemność sprawia mu jedynie papierosek i rozmowa z drugim człowiekiem. 
Jego życie, to wegetacja, ale jednak żyje. Może sobie spokojnie wspominać przeszłość i dobre chwile. 
Nigdzie nie wychodzi, bo zwyczajnie nie dałby rady. Chciałby, ale realia są takie jakie są.
Wiem, że on ma inną chorobę niż Ty, ale równie paskudną, bo ograniczającą normalne funkcjonowanie.  

ALINKO cenne jest to, że rozum i myślenie masz sprawne, że nie mieszasz przeszłości z teraźniejszością. To naprawdę ważne! Mojemu kuzynowi niestety, wszystko się miesza. 

Sama zastanawiam się jak to będzie ze mną za jakiś czas. Różne myśli mi chodzą po głowie, ale je odganiam i rzucam się w wir pracy. Mam jednak świadomość, że za jakiś czas i mnie coś dopadnie.
Staram się jakoś sobie radzić i z tymi myślami i z czekającą mnie przyszłością.
W zasadzie wciąż jestem sama (poza chwilami, gdy przyjeżdżają bliscy), więc wypełniam sobie czas: oglądam filmy, słucham różnych programów. I robię na ogrodzie. Wszystkiego nie ogarniam, bo ręce mam dwie.
To też jest ALINKO w pewnym sensie wegetacja. 
Jest tylko taka różnica, że jeszcze mam cel, bo z jakimiś boleściami też się jakoś tam zmagam.

Ostatnio ALINKO zainteresowałam się ziołami, sposobem odżywiania i już wiem, że wszystkie choroby wynikają ze złego odżywiania się.  Tym samym brakuje nam witamin, szczególnie D, C, Q10, brakuje nam białka itp., itd. Jemy de facto: byle co, żeby nie powiedzieć dosadniej: jemy trucizny.
Poza tym, mamy te cudowne opryski na niebie, które powodują, że oddychamy zatrutym powietrzem. 

Masz czas, więc posłuchaj sobie trochę na temat jedzenia:




Jest jeszcze parę filmów z panią  profesor Grażyną Cichosz.  Wyskoczą Ci na Y pewno.
Spróbuj ALINKO, zrobić sobie oczyszczanie organizmu, takie jak zaleca Michał Tombak. 
Podam książkę na podblogu KSIĄŻKI, FILMY, ARTYKUŁY

Sama zaczynam dzisiaj dzień od soku z 1 cytryny. Oczywiście, nie dałabym rady w czystej postaci go wypić, więc mieszam z innym sokiem i dzielę na porcje.
Pamiętaj, że cytryna pomimo, że kwaśna (vit C), odkwasza organizm. Większość chorób niestety, rozwija się w zakwaszonym organizmie.

Na koniec dnia "wcinam" ząbek czosnku. Płaczę przy  tym jak bóbr, ale wcinam.
No i jem tych jajek, tyle ile wlezie. Mam nadzieję, że nie są od wschodnich sąsiadów.

Jakiś czas temu zetknęłam się z bardzo starą książką Arnolda Ehreta Jedzenie bezśluzowe. Facet stosując tą dietę ponad to, że wyleczył się z niewyleczalnej choroby, to spowodował, że jego siwe włosy wróciły do swojego naturalnego koloru. Czy to prawda, tego nie  wiem, ale kto wie...

Jasne, że trzeba w jedzeniue zachować normalność, bo można zgłupieć: jedni zaprzeczają drugim,  ale jedno jest pewne, że musimy jeść odpowiednio. Musimy dostarczać organizmowi tego, co mu potrzeba.

Ja podam ALINKO odnośniki do tych książek, tak jak wspomniałam wyżej. Przemyśl sobie to wszystko, może poczujesz (bo to ważne!) że coś do Ciebie przemawia.

Posłuchaj również:


Wiem ALINKO, że źle Ci w tym wszystkim, ale nie możesz sobie skracać życia.

Szukałam czegoś na temat immunoterapii i znalazłam coś takiego:

Keytruda - warto, abyś to sobie przeczytała, może zrozumiesz, co  dzieje się z Twoim organizmem.  

Nie  znam się, ale dobrze, żebyś sobie przeczytała tą ulotkę i zobaczyła jakie są skutki uboczne, które oczywiście nie muszą być skutkami ubocznymi, ale normalnym rozwojem choroby. I może wcale nie cyclonamina rozwala Ci wątrobę, a ta cała immunoterapia, bo taki ma jeden z  wielu skutek uboczny.
Hmm. Kto wie, czy ta nowatorska immunoterapia w ogóle pomaga? Jakby nie było jest ona w fazie eksperymentu. Żaden lekarz nie jest w stanie powiedzieć, na ile ona w ogóle pomaga.
I pamiętaj, że głównym skutkiem ubocznym immunoterapii jest zmęczenie i to ogromne.


ALINKO, bardzo Cię wspieram. Myślę o Tobie często i martwię się bardzo. 

Trzymam za Ciebie kciuki  i wiem, że jak ta cała immunoterapia się skończy, to wszystko  wróci do normy.

PS. Może takie cosik: Przeciwrakowy system NISHI


2 komentarze:

  1. A ja polecam filmiki Marka Skoczylasa doktora, który zajął się medycyna naturalną i tłumaczy skąd biorą się różne schorzenia i jak sobie pomóc i, co ważne, jest to w zasięgu każdego człowieka. Polecam, bo wielu pomogły Jego wskazówki a i wiedza jaką przekazuje jest bardzo przydatna. Obala wiele mitów medycznych i "prostuje " myślenie" zwłaszcza dotyczące leków, Pozdrawiam wszystkich i zdrówka życzę. Halina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę jedynie podpisać się pod Twoim poleceniem. Słucham dr Skoczylasa, dr Bartka Kulczyńskiego, braci Rodzeń. Z racji, że w połowie lipca dowiedziałam się, że mam cukrzycę, szczególnie ten kierunek mnie interesuje. Wiele rad w/wymienionych panów, to naprawdę bezcenne rady.
      Pozdrawiam Halinko, dziękuję za komentarz

      Usuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...