poniedziałek, 13 marca 2023

MARZEC 2023 ROK

Jak zwykle z wielkim opóźnieniem opisuję miesiąc marzec.
Karty oczywiście popełniłam, ale winny temu jest wiadomo - NIEDOCZAS. 

1. VI denarów 2. ŚWIAT 3. IV denarów 4. IX pałek 5. VIII denarów 6. IV pałek 7. WIEŻA 8. VII denarów 9. V mieczy 10. walet denarów 11. VIII kielichów 12. VII kielichów 13. walet pałek

Nastrój dzisiaj mam z lekka pozytywniejszy, bo zobaczyłam na niebie... chmurki. Powie ktoś: o tej porze roku, to normalne, że niebo jest białe jak mleko. Czekajmy wiosny, aż w końcu pojawi się i słoneczko i chmureczki.
W świetle raportu One Atmosphere:An independent expert reviewon Solar Radiation Modificationresearch and deployment, który ukazał się w lutym tegoż roku, moja wiara, że słońce będzie stałym elementem naszego życia, gaśnie z każdym dniem.
Cóż proponuje ów raport? Ano, proponuje on i omawia sposoby ochłodzenia naszej planety poprzez ograniczenie dopływu światła słonecznego i zaciemnienie naszego nieba. ONZ tak bardzo skupił się na dbaniu o planetę, że zupełnie zapomniał o nas. Przecież bez słońca - życie nie istnieje.

W marcu winna przyjść do nas wiosna. Czekam na nią z utęsknieniem, chociaż coraz częściej dociera do mnie, że usilna walka z globalnym ocipieniem może skutecznie pozbawić nas słońca. Na zawsze. I oczekiwanie na przyjście wiosny może skończyć się na oczekiwaniu jedynie.

Musiałam jak zwykle wyrzucić z siebie frustrację z kretyńskich działań, którą nam serwują odgórnie "mądre głowy". I niestety, nie mam na to, żadnego wpływu.

No, ale jak zwykle jakaś tam wycieczka, a tu trzeba w końcu opisać karty.
Marzec zaskoczy mnie WIEŻĄ, czyli jakimś problemem. Oczywiście, na dzień dzisiejszy już mnie ów problem dopadł. Chodzi najpewniej o auto, które w rękach "super" mechaników zaczyna fiksować. No i pewnie chodzi również o przeziębienie, które mnie dopadło i trzyma.
To fakt, marca jeszcze trochę zostało, więc i inne problemy mają szansę mnie dopaść. Zobaczymy zresztą.
Generalnie całkiem fajnie finansowo być powinno. To wieszczy VI denarów. Potwierdzić tego nie mogę, ale nie zaprzeczam, poczekam, a może będzie mi dane.
Co sobie zamarzę to powinnam sobie kupić - wieszczą karty, a to potwierdza, że całkiem spoko będzie z finansami. Może...
Od partnerów wiele się nie nauczę, wiele mi nie pomogą, nie wesprą ani słowem, ani uczynkiem. Ograniczać mnie będą po całości. Hmm, żadna mi nowość. Każdy ma swoje sprawy i swoje troski. Trudno, aby brał sobie na głowę cudze kłopoty, nierzadko wcale nie tak wielkie.
Ostatnio rozmawiałam ze znajomą, moją rówieśniczką. Biedna ledwie chodzi, tak dalece zdrowie jej podupadło. Wiadomo, że nie stało się to samo z siebie, ale jest wynikiem ciężkiej pracy, którą wykonywała całe życie. Tak w porównaniu z nią, to jestem bez mała jak sikorka, bo i pobiegnę i przytargam i za łopatę wezmę. No, szafek już nie tykam, bo może skończyć się to tak, że następnym razem sama na pogotowie nie dojadę.
To tak nawiasem, ale ważne jest, że funkcjonuje całkiem dobrze, pomimo wszystko.

Na wyniku usadowiła się IV pałek. Cóż ona wieszczy? Sukces, spełnienie, okres żniw i sławy! Lepiej być nie może! Przynajmniej karty mnie nie dobijają.😀

No, oczywiście z nagła dopadnie mnie WIEŻA, żeby za słodko i za różowo nie było!

Generalnie królowała będzie VII denarów, czyli skupię się na myśleniu, planowaniu i analizowaniu. I dobrze, bo zdecydowanie lepiej jest wszystko przemyśleć, niż działać na HURRA, bez zastanowienia. 
Tak nawiasem, a'propos myślenia i analizowania: od dłuższego czasu odrestaurowuję, remontuję czy jak tam to nazwać, starą szafę, którą dostałam od znajomego. Nie powiem, sporo się nad nią natrudziłam, bo to najpierw musiałam ją kilkakrotnie wyozonować, aby skutecznie zabić ewentualne korniki. Potem zakitować dziurki, następnie pomalować, aby w końcu zauważyć, że nie mam szans dopasować do niej półek. Musiałabym je dokupić, a to oznaczałoby wydatek, który być może w ogóle się nie opłaci. Kreatywnie wymyśliłam "tajemnicze" półki ze skrzynek na owoce. Efekt przeszedł moje oczekiwania. Szafa stała się specyficznym schowkiem na dosłownie wszystkie kuchenne drobiazgi. Wylądowały w niej przyprawy, słoiki, miski, urządzenia, które od czasu do czasu używam. 
Znajomy widząc odrestaurowaną szafę, dosłownie zaniemówił z wrażenia.
To taki przykład (z elementem chwalenia!), w którym musiałam starannie przemyśleć swoje działania, zmieniać koncept i wizję.

Niestety, od czasu do czasu dopadać mnie będzie V mieczy, ale mistrzowsko sobie z jej działaniem poradzę.
Chwila przerwy jaką zafundowała mi choroba, ściśle przeziębienie na krótko odsunie mnie od świata. Tak jest w istocie. Czy chcę czy nie muszę się odsunąć, bo jeśli tego nie uczynię może się to skończyć czymś gorszym. Przeziębienie zbagatelizował mój znajomy (od szafy), który dzisiaj łyka antybiotyki, bo wdało się zapalenie płuc.

Generalnie będę na VII kielichów pełna ciepłych uczuć, zadowolona (???), radosna. W to akurat wątpię, ale gdyby tak sobie przeanalizować na zimno, to powodów do zadowolenia mam sporo: póki co mieszkam na wsi, póki co mogę posadzić pomidory, ogórki, nie traktować ich chemią, póki co jeszcze nikt mnie nie usiłuje przesiedlić, póki co nikt nie wymusza na mnie zbawczego preparatu. W świetle wymysłów "mądrych" głów to są jakby nie było powody do zadowolenia. I jeszcze chodzę, ba biegam, jeszcze dźwigam, jeszcze noszę, jeszcze planuję... I chociaż pętla na naszych szyjach zaciska się coraz bardziej, to jeszcze spokojnie jakoś tam żyję.
Oczywiście, jak zwykle musiałam odnieść się do szykowanej nam przez chore umysły nienormalnej rzeczywistości, dla których człowiek jest na matce ziemi, elementem zbędnym.
I mam nadzieję, że wejdę radośnie, po dziecięcemu, spontanicznie w kolejny miesiąc, kiedy już trzeba będzie ostro siać, by potem zbierać zdrowe wolne od chemii plony.

5 komentarzy:

  1. Pani Ellu! Życzę udanego marca!!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana ELLU co się dzieje z Tobą? mam nadzieję, że jesteś w dobrym zdrowiu a jedynie masz multum pracy. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyję Alinko, żyję. Do napisania posta trzeba się przyłożyć, a ja kompletnie nie mam czasu. Wiadomo: ogród, dom, problemy dnia codziennego.
      Jest o czym pisać, wiele się dzieje, temat goni temat, ale kiedy już wygospodaruję czas, to spędzam go na oglądaniu / słuchaniu jakichś programów na znanym portalu i leżę... i wypoczywam.
      Pewnie kiedyś się zepnę jakoś i wrócę do blogowanie.
      Jak zdrowie Alinko? Jak żyjesz?
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
    2. ELLU o dziwo zyję, ale kiepsko, bo stale pekają mi małe naczynia w płucach i wtedy mam w slinie krew a to strasznie uczucie. Mieli mi zrobic zabieg - posklejac naczynia, ale doszli to wniosku, że to zbyt ryzykowne i może sie nie udac i umrę...Zapewniałam lekarzy, że jesli tak by sie stalo to nie bede miec do nich oretensji, a może bede zadowlona, bo obecne zycie jest taka wegetacja, nigdzie nie chodzę, co 3 tygodnie dostaje wlew immuno 'kertrudę', nie wiem co ona mi daje. Maja kakoś niedodmę - zapadło mi sie płuco wiec ciężko oddychac, a ja tak bym chciała popracować, posprzatac a nie daję rady, łykam cyclonaminę od której boli mi watroba i trzustka. I czekam kiedy to się wreszcie skonczy...Alina

      Usuń
  3. Pani Ellu, napisałam do Pani e-maila. Gdybym miała Pani chwilkę, proszę zerknąć. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...