niedziela, 19 czerwca 2016

I może by jeszcze raz....

Jak szybko mijają wolne dni... szkoda gadać. Ledwie człowiek się ruszy, coś zrobi, a już znowu jechać do pracy.

Na temat mojej nowej pracy popełniłam kilka postów. Ostro wyrażałam moje wątpliwości i niezadowolenie. Jednak w piątek zmieniłam zdanie... diametralnie. Ciekawe na jak długo?Cóż się takiego stało? 

Poznałam jednego z Team Leiterów grupy polskiej u polskiego pośrednika. To właśnie tam, do niego - miałam złożyć swoją aplikację. Niestety, moja koleżanka, która mi powiedziała o TEJ pracy, nie znała na niego namiarów. Poszukaj w internecie. Poszukałam i nic nie znalazłam, dlatego też złożyłam Bewerbung bezpośrednio do Niemca. Ile bym zarabiała u polskiego pośrednika? 8,70 euro na godzinę. Nie miałabym posiłków (szwedzki stół) za 1,70 euro, miesięcznych bonów na kwotę 60 euro na własne wydatki, ani też darmowych wejściówek dla rodziny. Też nie miałabym darmowego wstępu przez cały rok, a jest z czego korzystać: sauna, solarium, masaże itp.  Za moją koleżanką powtórzę: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Tak widać być musiało. Ile ja się nabuntowałam, ile ja się nakłóciłam sama ze sobą, ile ja się nawkurzałam... ale jest już dobrze. W ogóle to, wszystko szło relatywnie bardzo wolno, jak nigdy. 
21 kwietnia wysłałam dokumenty aplikacyjne, 10 maja byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, 26 maja podpisałam umowę, a 1 czerwca stanęłam na miejscu pracy, która kompletnie mi od wejścia nie przypasowała. 
Wszystko szło powoli i na ogromnym buncie.... bo oto z pozycji szefa grupy zostałam zwykłym sprzątaczem. Poczułam się zdegradowana społecznie..... a przecież żadna praca nie hańbi. Nie kradnę; uczciwie zarabiam na życie. Tak, tak... z czasem w końcu zaakceptowałam jakoś swoją pracę. 
A karty? One nie są do końca przychylne.... Pojawia się i ŚMIERĆ i nagle PUSTELNIK..... 
                Trzeba mieć świadomość, że karty są brutalne w swojej wymowie.... Jedynym problemem jest ich prawidłowa interpretacja. Tu łatwo o omyłkę.
 Na czerwiec miałam energię karty VII denarów i dosłownie tak też wygląda ten miesiąc. Cierpliwość i oczekiwanie na wyniki.  
Całe szczęście, że lipiec emanuje już II denarów. Zresztą na lipiec mam już zupełnie inne karty z całego rozkładu naturalnego na 13 kart.... bardziej optymistyczne. 

No więc, ponownie zapytam kart: Jak będzie mi się układało w TEJ pracy?

1. SŁOŃCE 2. VI kielichów 3. VI mieczy 4. IX kielichów 5. IX mieczy 6. CESARZOWA 7. II mieczy 8. walet mieczy 9. UMIARKOWANIE 10. VIII mieczy 11. X kielichów 12. VI denarów 13. SIŁA

No i cóż... tak jak zwykle: karty cudowne nie są. Pozycja ucznia; przyuczanie się. Dosłownie tak jest; uczę się, chociaż pracuję samodzielnie. Smrodliwe bagienko - brutalnie mówi VI kielichów. Całkowity brak wolności, brak swobody działania. Kompletna zależność od innych. I to się zgadza. Mam nad sobą Menagera i Kierowniczkę.... jestem typowym wykonawcą przydzielonych mi zadań. Ot i wszystko. VI mieczy mówi: planuj i owszem, ale NIC nie rób. Za cokolwiek bym się nie wzięła, w realu i tak się rozleci.... Więc, po prostu powinnam robić swoje, skupić się na pracy, starać się ją wykonać dobrze, ot i wszystko. I nie powinnam mieć żadnych oczekiwań. Ambicję mam do kieszeni schować. Toteż i ją schowałam i zasunęłam zamkiem błyskawicznym. Towarzysze są ze świata otwartego... w dosłownym tłumaczeniu przekazu IX mieczy, rzekłabym cudzoziemcy. I niekoniecznie mam się do nich przywiązywać na siłę. I jeśli z dystansem i spokojem, bez nadmiernej ekscytacji będę wykonywała swoją pracę, to spokojnie mogę dojść do CESARZOWEJ, czyli do dobrobytu, powodzenia, satysfakcji i pełni; czas kiedy będziesz mógł korzystać z uroków życia. Pomyślna wróżba! Oby.... chociaż nie powinnam w żadnym razie za bardzo się z nikim bratać, ani spoufalać. Ot, praca to tylko praca, a nie miejsce życia. W pracy bez wątpienia ciągle będą jakieś intrygi, a ja ciągle będę na wątpliwościach i w pomieszaniu... To nie jest tak jak napisałam powyżej, że zaakceptowałam swoją pracę. Według kart, niestety tak nie jest i nie będzie, ale jakoś sobie poradzę ze swoimi wątpliwościami.  Całkiem możliwe, że więcej radości z mojej pracy będą czerpali inni, niż ja sama.  X kielichów informuje o dziwnym końcu mojej radości z pracy... w jakim sensie? Nie bardzo rozumiem jej przekaz, bo przecież, to nie jest praca moich marzeń, o czym sama wiem właściwie od samego początku i tego nie ukrywam..... bo przecież akceptacja, to nie to samo co radość i zadowolenie. Skoro nad całym rozkładem góruje VI denarów, oznacza to, że będę sprawna, skuteczna i całkiem dobrze będę wykonywała powierzone mi zadania.
W końcowym rezultacie osiągnę MOC... co oznacza, że opanuje wszystkie swoje słabości...
Cóż, rozkład nie mówi o końcu pracy. Na pewno nie mówi o radości i spełnianiu się w pracy. Raczej o sprawnym wykonywaniu swoich zadań.... ot i wszystko. Walet mieczy przypomina, że ciągle będzie COŚ, jakieś intrygi i też moje nieustające wątpliwości. Ot, po prostu samo życie. 
Zadam wiec, kolejne pytanie: Jak długo popracuję?  Zobaczymy, co karty mi  tym razem odpowiedzą. Zważywszy, że moje koleżanki wróżki (MOJA ANGLIA dzisiaj już twierdzi coś innego; widzi awans w pracy, a nowa oferta przesuwa jej się w czasie coraz bardziej) uparcie twierdzą, że nie popracuję długo, a i moje karty nie wróżyły mi zagnieżdżenia się na stałe, pytanie wydaje się zasadne. Cokolwiek by nie mówić o TEJ pracy, muszę dojść do emerytury i jakiś świadczeń emerytalnych.  I relatywnie czy to praca tutaj czy gdziekolwiek indziej, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Grunt, żeby praca była... 

1 SIŁA 2. Rycerz mieczy BLIŹNIAK 3. Królowa denarów KOZIOROŻEC 4. RYDWAN 5. WISIELEC 6. Król pałek LEW 7. KAPŁANKA 8. X denarów 9. KSIĘŻYC 10. Królowa mieczy WAGA 11. II pałki 12. walet pałek 13. SPRAWIEDLIWOŚĆ

Zanim rozpracuję rozkład, muszę podkreślić, że umowę mam zawartą na czas określony, dokładnie na rok. Tak się często w Niemczech praktykuje przyjmując nowego pracownika. Umowa może być zawarta na czas określony, który może trwać nie dłużej niż 2 lata. Czyli może ona się skończyć wraz z upływem okresu na który została zawarta, może zostać przedłużona na kolejny rok, a równie dobrze może zostać zawarta po upływie tego roku, na czas nieokreślony. W Niemczech zatrudnia się również praktykantów na okres 2 tygodni. Taka osoba chodzi do pracy za darmo. Otrzymuje jedynie darmowe posiłki. Inwestuje swój czas, pieniądze na dojazd do pracy i nie ma 100% gwarancje, że zostanie przyjęta na etat. Najczęściej jest jednak przyjęta na stałe.  
Ale wracając do kart. Moje pytanie brzmiało: jak długo tu popracuję? Pierwsze co rzuca się w oczy, to niezdecydowany partner. Jednym słowem: nie mogę na nim polegać w 100%.   W poprzednim rozkładzie określała jego IX mieczy. Zinterpretowałam więc, że jest cudzoziemcem, co się zresztą zgadza, ale równie dobrze karta może mówić, że niekoniecznie powinnam się do niego przywiązywać. W powiązaniu z WISIELCEM nie mam pewności, że popracuję długo; może jedynie przez czas na jaki umowa została zawarta? Król pałek czyli LEW może wskazywać na pojawienie się konkretnej osoby ze znaku LWA, ale może mówić, że popracuję do tego czasu właśnie. Jakby nie było to, pod światłą ochroną KAPŁANKI jestem.  Jednym słowem, za bardzo nie powinnam się martwić, bo cokolwiek by się nie zdarzyło, będzie dla mojego dobra. Dorobić się u nich nie dorobię, to jedno jest pewne. X denarów mówi, że kasę będę oglądała przez szybę. Czyli żadnej fortuny się nie dorobię... może zarobię na bieżące wydatki, a już bez wątpienia NIC nie odłożę.  Żadnego spektakularnego sukcesu nie odniosę.  Bardzo źle kojarzy mi się ten BLIŹNIAK w negatywie... czyli Strzeż się człowieka, który idzie, aby zburzyć twój spokój i porządek. Nie ryzykuj związków z kimś, kto sieje zamęt. Zastanów się, czy ty sam nie jesteś takim siewcą zamętu. Skojarzenia z pewną osobą mam bardzo złe i obawiam się, że jak zobaczę tego BLIŹNIAKA, to mnie zwyczajnie szlag jasny trafi i rzucę pracę.... Taka opcja istnieje.
Kierować mam się rozsądkiem... W moim wieku to właściwie podstawa wszelkich działań... ale mój charakter naznaczony w dużej mierze koniunkcją URANA z MARSEM w dodatku w znaku LWA, pcha mnie do działań spontanicznych, często pod wpływem emocji. COŚ będę musiała przeskoczyć i nie wykluczam, że tego BLIŹNIAKA właśnie. Będę przekazywała potrzebne innym treści - cóż może to znaczyć? Kompletnie nie rozumiem, ale nie pierwszy raz karty COŚ takiego w temacie TEJ właśnie pracy, sygnalizują. Bez wątpienia jest to istotna sprawa, tyle, że ja nie wiem na ten moment, jak dokleić do całego rozkładu ten przekaz kart. Komu będę przekazywała ważne i potrzebne treści? Nie mam w pracy żadnej pozycji przecież... szary wyrobnik jestem...  II pałek brutalnie mi uświadamia, że tak naprawdę mijam się z KIMŚ dla mnie istotnym, twórczym i użytecznym. TA praca NIE JEST twórcza... jedynie odtwórcza. Sądzę, że jakieś decyzje odnośnie pracy podejmę spontanicznie, na zasadzie szybkiej decyzji. Postąpię SPRAWIEDLIWIE, co oznacza, że uczciwie postawię sprawę i raczej zinterpretowałabym tą kartę jako zakończenie współpracy. I czy odbędzie się to w czasie LWA, czy za sprawą LWA (w jedną albo w drugą stronę) - zobaczymy. 

Dzisiaj rozmawiałam z moją koleżanką wróżką, dawniej Victorią Cantoni.  Postawiła mi karty. W temacie pracy również. Jak zwykle upiera się, że zmienię pracę i w tej nowej pozostanę na długo, bardzo długo. Upiera się, że moja praca TUTAJ jest jedynie przejściowa. I w jej kartach pęta się jakiś LEW, ale jako postać zdecydowanie i jedynie pozytywna. 
Król pałek może być jakimś szefem, przywódcą, na pewno jest KIMŚ wyżej postawionym od nas. To od niego często zależy nasz LOS.
No cóż... nadal będę czekała na rozwój wypadków. Sama jestem bardzo ciekawa jak też to wszystko się rozwinie.


PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...