Ponury nastrój jakoś mnie nie opuszcza. I pogoda jakaś taka mroczna. Może chociaż karty dadzą mi trochę ukojenia w tych trudnych chwilach?
Do mojego minorowego nastroju przyczyniły się najpewniej, ostatnie śmiertelne wydarzenia w mojej małej wioseczce.
Ten rok jest w ogóle jakiś taki, pod znakiem śmierci.
Zaczęło się od dziadka u którego byłam na opiece. Udało mi się uciec od bycia przy jego śmierci, którą przeczuwałam. Po chemii słabł w oczach i de facto było wiadomo ku czemu to wszystko zmierza.
Po paru miesiącach jednakże, śmierć mnie dopadła z innej strony. Nie odchodziłam od gasnącej w oczach, naszej wiekowej kotki. Walczyłam o przedłużenie jej życia jak lwica, póki weterynarz mną nie wstrząsnął: śmierci się nie wyleczy.
I te ostatnie zejścia mieszkańców mojej malutkiej wsi. W sumie, aż 3 osoby śmierć zabrała i wcale nie covidowa. I nie były to osoby wiekowe. Na 252 mieszkańców, to całkiem spora liczba.
Zanim opisze odpowiedź na pytanie zawarte w tytule posta, trochę powspominam rozkłady, które jakiś czas temu popełniłam.
Będzie działo się bardzo dużo. AS pałek na to wskazuje. To natłok wydarzeń, natłok spraw. Dużo entuzjazmu, dużo energii. Jednym słowem, wiele spraw się zadzieje i jedna będzie goniła drugą.
MAG w negatywie jest kartą kłamstw, oszustw, matactw... konkretnych szubrawców, konkretnych łajdaków, konkretnych sprzedajnych bandytów.
Rządzący będą kierowali się tylko i wyłącznie własnym interesem.
Co kryje się pod takim stwierdzeniem? Wszystko! Od kradzieży, rabunku, złodziejstwa począwszy, po kłamstwa, łgarstwo i łajdactwo.
Walet denarów ma w sobie tak wielką interesowność, tak wielki egoizm, że chyba nie ma bardziej materialnej i egoistycznej karty. Przynajmniej ja ją tak odczytuję.
Na wyniku pojawiła się V denarów. Wskazuje ona na biedę, na ograniczenia, na skromność. Nie będzie bogato, nie będzie swobodnie. Będzie ciężko. Będzie trudno i bez swobody, bez możliwości.
Gorzej być nie może jak jest? Ano - może. I wcale nie chodzi tu o morderczego wirusa. Absolutnie NIE. Ów wirus jest z nami od wielu, wielu lat. Na pewno został z lekka podrasowany, żeby bardziej przyczepny był, ale koszącym żniwo, żniwiarzem to on na pewno nie jest!!!
Tu chodzi o COŚ więcej, o zamordowanie gospodarki, o tanie przejęcia średnich biznesów, o wyszczepienie całych narodów, o depopulację.
Zgadza się jedno - dużo się dzieje. Zgadza się, że wszystko zmierza w kierunku coraz większego zamordyzmu. Faktem jest, że przed nami jest jeszcze parę miesięcy i jeszcze wiele złego zdarzyć się może, ale ufajmy w to, iż sobie jakoś z tym poradzimy. Chyba nie mamy wyboru?
Zaciekawiona, zadałam również kartom pytanie: Jak długo będzie rządził ten rząd?
Postawiłam tezę, że najdalej rok. Zważywszy, że posta udostępniłam 2 grudnia 2020, wygląda na to, że ich koniec się nieuchronnie zbliża.
Powiem tak: najdalej rok. Oczywiście, może to być kwestia miesiąca jedynie, albo w miesiącu styczniu.
Rząd zniknie tak zupełnie z nagła. Będzie to zaskoczeniem dla wszystkich.
To będzie jakby spontaniczna decyzja. Przynajmniej tak będzie wyglądała.
Nagła decyzja, nagłe odejście. Jakby pod wpływem chwili, pod wpływem emocji, albo jakiegoś jednego zadziałania wrogów, czy opozycji.
Właściwie to już rządzący są pod wpływem energii WIEŻY w negatywie. Nie jest to dobra karta w ogóle, a w negatywie jej energia jest bardziej skondensowana i uderza ze zdwojoną siłą.
To pachnie tragedią, wręcz jakimś przewrotem!
WIEŻA to jednak jakby nie było - czynniki zewnętrzne! Więc jakiś przewrót nasuwa się samo przez się.
W rozkładzie przewija się interesowność rządzących, więc póki jeszcze są u władzy to się ustawiają i pęcznieją im konta, najpewniej w Szwajcarii.
Czy tak się Będzie - zobaczymy. Przekonamy się najdalej w styczniu. Sama jestem bardzo ciekawa, czy karty się nie myliły.
Pytałam też kart: Co dalej z naszą Polską? Karty nie były tragiczne, ale dobrobyt i szczęście pokazał mi się dopiero w dalszej perspektywie: za 2 lata, a może nawet za 8 lat.
A kiedy będzie dobrze w Polsce?
VIII denarów przekonuje mnie o tym, że trochę będziemy musieli sobie na dobrobyt i spokój poczekać. To bardzo spowalniająca karta. Ufam, że nie zajmie nam to 8 lat.
Równie dobrze o czasie może mówić II denarów i tu już pod dwoma latami bym się podpisała.
Rozkład rozpoczyna X mieczy, nazywana często MAŁĄ WIEŻĄ. Ta karta na pozycji 1-szej jest bardzo znacząca, wskazuje bowiem na chwilę obecną i na całokształt sytuacji. Aleister Crowley nadał jej miano RUINA.
I taki stan ruiny jaki obecnie mamy, opisuje ta karta. Rujnowana jest gospodarka naszego kraju, rujnowani jesteśmy my, zarówno psychicznie jak i fizycznie, a pewnie za małą chwilę również materialnie.
Tego spełnienia możemy oczekiwać w roku 2022 i to najpewniej z jego końcem dopiero. Oznacza to, że rok 2021 jeszcze świetlisty i radosny - nie będzie.
Jakaś nadzieja istnieje, że będzie lepiej, że będzie normalnie... kiedyś. Oczywiście, wcale nie mam tu na myśli szeroko reklamowanego nowego ładu. To akurat jest jedynie iluzja i de facto jedynie inżynieria społeczna, żeby nie powiedzieć wprost: propaganda przedwyborcza.
Z tymi ludźmi, którzy nas obecnie prowadzą, nawet malowana perspektywiczna iluzja dobrobytu, brzmi śmiesznie. I nie miejmy złudzeń, że jakaś istniejąca obecnie partia ku dobrobytowi nas poprowadzi.
Ten dobrobyt, świetlistość i radość malują moje karty. A skoro malują, to tak będzie. Mam nadzieję, że się nie mylą i nie wkręcają mi jakiegoś kitu.
I na koniec, karty sprawdzające poprzednie proroctwa: Kiedy w Polsce będzie nam Polakom dobrze?
1. II mieczy 2. CESARZOWA 3. X kielichów 4. IX mieczy 5. SĄD 6. V mieczy 7. DIABEŁ 8. ŚWIAT 9. V denarów 10. IV denarów 11. SIŁA 12. IX kielichów 13. V pałek.
Rozkład ciężki. Nie dlatego, że trudny do zinterpretowania, ale dlatego, że całkiem wesołych i pozytywnych kart w nim nie ma.
Nie uda nam się tak szybko i suchą stopą przez morze boleści i łez, przejść.
Ale od początku.
Rozkład rozpoczyna II mieczy. Dla mnie to jest całkiem przyzwoita karta. Oznacza ona porozumienie, rozejm, kompromis, najczęściej, po fazie wojny, czy jakiegoś konfliktu. To karta rozsądnie wypracowanego kompromisu.
Należy zadać sobie pytanie: kogo z kim? O politykach nie ma co mówić. W polityce mamy samych zaprzedańców. Nie mamy de facto prawdziwej opozycji. Działają ręka w rękę i w tym samym celu. A ich jedynym celem jest napchać sobie kieszenie. Nie inaczej. Wygląda na to, że my mamy zawód polityka, często dziedziczny. Skaczą od partii do partii, byleby tylko być przy korycie. Niektórzy z nich nie przepracowali w swoim życiu ani jednego dnia. Politykują i biorą spore apanaże z naszych pieniędzy. Medialnie krytykują, niby walczą. I nic więcej. I na tym się kończy.
Nie bardzo więc, potrafię wskazać kto z kim porozumienie zawrze. Mam nadzieję, że nie chodzi o kolejną ustawkę w stylu okrągły stół. Już nam tych dobroci wystarczy!
Może też chodzić również o działania pokojowymi metodami jedynie. I ku tej opcji się skłaniam.
I całkiem możliwe, że karty pokazują jedynie czas - 2 lata.
CESARZOWA mówi o tym, że popadamy w niewolę już, teraz. Być może nie zauważamy tego, ale tak się właśnie dzieje. Rozleniwieni, nieuważni i nic niewidzący niewolnicy.
Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił.
Edmund Burke
Cóż więc powinniśmy robić? Co radzą karty?
Póki co, nie zalecają żadnego działania, bo TERAZ moment jest najmniej odpowiedni. I jakby nie było, brakuje nam lidera, który by nas poprowadził przez ciemną dolinę. Poczekajmy więc, po prostu przyglądajmy się rozwojowi sytuacji. Absolutnie nie możemy się wycofywać, ale cierpliwie wypatrywać sposobności.
Czekajmy, przyczajeni i gotowi. Wróg jest silny i zasobny! I niech pojawi się w końcu ten lider! Ale bronić się musimy.
SĄD na partnerskiej wskazuje na to, że i owszem - pojawi się silna osobowość, która wzbudzi w nas moc i poprowadzi na właściwą drogę, ku zwycięstwu, ku dobrobytowi i wolności.
V mieczy na wyniku cudowna nie jest. Może wskazywać na walkę. Te akurat miecze potrafią siekać. Nikt z nas pewnie wojny by nie chciał, ale zaatakowani - bronić się musimy.
Dodam tylko, że gdybyśmy się nie bronili, to jak nic czeka nas IX mieczy (4-ta pozycja) czyli ogromne ograniczenia, totalna niewola w której przyjdzie nam żyć.
Powolnym podgrzewaniem wody, ugotują nas jak przysłowiową żabę. A chyba wyraźnie widzimy, że malutkim kroczkami, powoli zniewalają nas równo. Odpuszczają - dociskają... ale się nie cofają.
DIABEŁ wskazuje na to, że nagle (!!!) uświadomimy sobie, że jesteśmy już za bardzo zniewoleni, że daliśmy się już prawie ugotować. I wcale nie jest słodko.
Rządzący najpewniej przegną, co jest bardzo prawdopodobne.
Zresztą wyraźnie widać, że nie cofają się ani o milimetr. Lansują pandemię wbrew logice i wbrew faktom. Prą jak taran. Takie to usłużne marionetki NWO.
I pewnie dlatego miecze pójdą w ruch.
W wersji bardzo optymistycznej V mieczy może również wskazywać na nagłe ucięcie galopującej tyrani.
Dla porządku dodam, że ja w kartach widzę jakby dwie walki. Jedna niejako wręcz, druga to będzie bardziej spór, kłótnia, ale już po tej walce na miecze.
ŚWIAT de facto nam Polakom sprzyja. ŚWIAT jako bardzo pozytywna karta, a nie jako szeroko pojęty świat, bo tutaj akurat jest odwrotnie.
Czasami będziemy tracić wiarę w wygraną w walce z totalitaryzmem. Nierzadko opadniemy z sił i wycofamy się na jakiś czas. Jednakże walczyć wciąż będziemy. Metodą wroga: odpuszczanie, dociskanie.
Będzie najpewniej przyświecała nam myśl, że walczymy o Polskę, o nasz kraj rodzinny i o to, aby nam wszystkim żyło się dostatnio. I abyśmy wolni i zdrowi byli.
Cóż, będzie trudno.
Podzielili nas równo. Nafaszerowali głupotami, w które spora ilość ludzi uwierzyła. Niech wierzą - ich problem i ich sprawa. Tyle, że wierząc - wspierają tyranów i dają przyzwolenie dla totalitaryzmu.
Smutna konstatacja jest taka, że gdyby nie święcie wierzący w modnego i morderczego wirusa, plan globalistów dawno by się posypał. Ba, w ogóle nie miałby szans wejść w życie.
Obyśmy dotrwali tych dobrych, spokojnych i dostatnich czasów.
A jakie to mają być dobre czasy?Po rządami POmylonych,lewicy ,którzy chcą zamykać kościoły ,szpitale,ma być tęczowo i kolorowo? Kto ma ten dobrobyt przyniesć,bo na pewno nie POmyleni już rządzili 8 lat, aż rudy spierdzielił do Brukseli.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie i o PO i o PiS. Idę jeszcze bardziej krytycznie, bo de facto nie widzę żadnej alternatywy. Myślę, mam nadzieję, że dopiero ktoś się wyłoni.
UsuńWiele się może zdarzyć. I najpewniej się zdarzy. Ufam, że moje karty mówią prawdę (może i zwodzą?). Tu podeprę się Ossowieckim:
Będzie i Polska! Ale za jaką cenę… Najpierw będą nią władali komuniści, a później szubrawcy i świnie! Na koniec powstanie jeszcze większa niż teraz. Tego ani ty, ani ja nie doczekamy… Dopiero wnukowie… Warto jednak wiedzieć, że tak się stanie’. Słowa te wypowiedział w sierpniu 1939 roku.
Cóż, jesteśmy na etapie szubrawców i świń... Dobrobyt więc jest hmm... blisko. Może doczekamy?