piątek, 20 stycznia 2023

STYCZEŃ 2023

 Mam głęboką nadzieję, że dzisiaj w końcu uda mi się dokończyć i udostępnić, modzonego już od dość dawna posta:

Oczywiście, mam popełnione rozkłady na rok 2023, tyle, że jak zwykle niedoczas nie pozwala mi ich opisać. 
Przyznaję, że już mi głupio zwalać na niedoczas, ale niestety tak już u mnie jest od jakiegoś czasu.
Bez bicia przyznaję, że nastrój mam jakiś taki... dziwny. Nie mogę powiedzieć, że dopadła mnie depresja, chociaż kto wie, ale na pewno dopadło mnie dziwne przygnębienie. Może raczej nostalgia jakaś?
Próbuję dojść do tego, co jest tego przyczyną. Stawiam na pogodę, bo kiedy tylko zobaczę promyk słońca, ba nawet chociażby małej chmurki, to zaczynam czuć się lepiej. Tyle, że słoneczka na lekarstwo, a niebo wciąż jakieś takie mleczne.

Może po prostu, dobija mnie świadomość tego, co nam szykują ci na górze?
Bo przecież, to chyba żadna tajemnica, że to co się dzieje na świecie od jakiegoś czasu, to ściśle zaplanowana akcja depopulacji i totalnego zniewolenia ludzkości. 
 
No, ale bez wycieczek, które pozostawiam na jakiegoś innego tematycznego posta.

Dzisiaj skupię się na energii miesiąca stycznia. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę czas na opisanie energii roku 2023, oraz jakieś inne tematyczne posty.

1. KOŁO FORTUNY 2. Król denarów BYK 3. Rycerz kielichów RYBA 4. SĄD 5. VII denarów 6. SPRAWIEDLIWOŚĆ 7. CESARZ 8. SŁOŃCE 9. IV kielichów 10. Rycerz denarów PANNA 11. UMIARKOWANIE 12. X mieczy 13. III denarów

Styczeń będzie miesiącem na KOLE FORTUNY. Karta ta jest w zasadzie pozytywna, szczególnie w przypadku, gdy NIC nam się nie układa. Wtedy bierze się do dzieła i obraca nasz los o 180 stopni
W poście traktujących o kartach transformacji pisałam:
KOŁO FORTUNY -  The FORTUNE czyli traf, majątek, bogactwo, przypadek.

Jest kartą zmiany losu o 180 st.  Generalnie wskazuje na działanie przypadku, na zmiany  wprowadzane przez czynniki zewnętrzne, przez LOS.  Jeśli nasze życie jest stabilne i uporządkowane KOŁO FORTUNY potrafi zmienić je na gorsze i odwrotnie: jeśli jest nam źle, nic nam się nie układa, to potrafi nagrodzić nas na przykład niespodziewaną wygraną w LOTTO.  Na pewno wskazuje na działanie przeznaczenia, losu, przypadku. KOŁO FORTUNY kojarzy się z wirem najprzeróżniejszych spraw, rzeczy, ludzi wchodzących czy też wychodzących z naszego życia.  Niekoniecznie możemy uznać KOŁO FORTUNY za tylko i wyłącznie pozytywną kartę. Tak jest jedynie w przypadku, kiedy darzy nam się źle, kiedy nam się nie wiedzie, kiedy NIC nam się nie udaje. Wtedy, za sprawą tej karty nasz LOS zmienia się diametralnie. Jak najbardziej RYDWAN może obdarzyć nas fortuną, wygraną w LOTTO.  Do tej karty powinniśmy podchodzić bardzo ostrożnie i z wielką rozwagą interpretować jej przekaz. Tak jak zupełnie niespodziewanie może nas obdarować, tak też zupełnie niespodziewanie, może nam odebrać wszystko.

Koło Fortuny niesie naukę, która brzmi: przyjmij to, co ci los przynosi. Powinieneś teraz brać to, co przyszło - nie zaś zmuszać świat, by poruszał się według twojej woli.
KOŁO FORTUNY usadowiło się na pozycji 1. Oznacza to, że właściwie proces zmiany już się zaczął. Nie bardzo go odczuwam, bo wszystko, na moje oko jest dokładnie tak jak było. No, ale mamy dzisiaj 10 stycznia dopiero. Wiele może się zdarzyć
Król denarów w negatywie, nie brzmi pozytywnie. Może wskazywać na konkretną osobę, bardzo mi szkodzącą, ale może również mówić o jakichś nieciekawych finansowych działaniach. Cóż, spodziewam się (jak my wszyscy, zapewne) kolejnych podwyżek. Niestety, rządzący inaczej nie potrafią, tylko "podwyżać". Żadnej kreatywności i żadnych swoich własnych wyrzeczeń. 

Mam działać jak Rycerz kielichów, czyli kierować się uczuciami. emocjonalna mam być, ciepła i serdeczna dla wszystkich. Jednym słowem: mam być uczuciowa i empatyczna.
SĄD na pozycji 4, mówi o tym, że jeśli zastosuje się do rady kart, czyli będę uczuciowa, to czeka mnie SĄD. SĄD jest bardzo pozytywną kartą. To zawsze odrodzenie, to zawsze powrót na właściwą drogę.

Partnerów moich w tym miesiącu określiła karta VII denarów, czyli nie mam na kogo liczyć. Nikt mi w niczym nie pomoże. No, może rzuci jakąś sugestie, da jakaś radę - nie do końca sensowną, ale to wszystko.

Na wyniku usadowiła się karta SPRAWIEDLIWOŚĆ
Mam duże kłopoty z tą kartą. Nie zawsze jest ona pozytywna. Niby SPRAWIEDLIWOŚĆ, ale czy sprawiedliwość zawsze jest  sprawiedliwa? Z założenia powinna być.  SPRAWIEDLIWOŚĆ jest zimna, logiczna, bezwzględna. Opiera się na przepisach, nie zawsze mądrych, ale wymuszających konkretne zachowania. Jasne, że czasami prowadzi zakochanych do ołtarza, ale zdecydowanie częściej prowadzi do sądu, wydaje decyzje, które niekoniecznie muszą być dla nas korzystne. 
Zresztą muszę tej karcie poświęcić osobny post, bo przekłamań jej znaczenia jest w necie wiele, a zajmując się kartami powinniśmy tą kartę czuć, aby nie przekłamywać jej wymowy.
Ja wiem, że kartami się umawiamy, ale wiedza na temat danej karty ma mimo wszystko ogromne znaczenie, bo przecież skrajnych interpretacji jakiejś karty nawet przyjąć nie wypada.

Nagle pojawia się CESARZ. Może on wskazywać na konkretną osobę, ale równie dobrze może mówić o zajęciu jakiejś sensownej pozycji w życiu zawodowym.
Uczciwie przyznaję, że została jedynie kariera na... opiece. I tutaj niestety pojawił się problem, ponieważ ja nie zamierzam się szczepić, a najczęściej oczekuje się, że opiekunka będzie wyszczepiona. 
Nie wykluczam, że może przyjmą mnie gdzieś na pół etatu do DINO, bo tych mnoży się w moim rejonie co niemiara, a o pracownika trudno. W DINO nasi biedni sąsiedzi zatrudniani nie są, więc szansę na wykładanie towaru mogę mieć. Póki co - nie próbowałam złożyć CV, ale kto wie: może złożę i zostanę "zaszczycona" CESARZEM.

SŁOŃCE mówi o nauce i nieustającym poszerzaniu wiedzy. Jasne, że to też karta rodziny, ale zdecydowanie częściej mówi o poszerzaniu wiedzy, o zdobywaniu doświadczenia, nawet tego życiowego. SŁOŃCE niesie jasność, niesie światło. Każdy więc, kto wiedzę poszerza zaczyna świecić mądrością.
Wiedzę poszerzam nieustająco. Odkrywam, że jesteśmy epatowani propagandą historyczną, co wcale nie jest równoznaczne z faktami historycznymi. 
Nie raz, nie dwa włosy stają mi na głowie, gdy odkrywam prawdę. I będę to czynić, chociaż świadoma jestem  tego, że  umrę dokładnie tak samo, jak umrze ignorant. Będę zapewne bardziej nieszczęśliwa wśród ignorantów, ale tak czy siak koniec czeka mnie dokładnie taki sam, jak ich. 

IV kielichów na pozycji 9, mówi o tym, że jedynie czego pragnę to spokoju, poczucia bezpieczeństwa, w czym się w całej rozciągłości zgadzam.

Chłodno i zimno będzie. Przede wszystkim... emocjonalnie. To, że jest zima i jest zimno, to oczywiste. To prawda, mieliśmy dziwne anomalie: np. 31 grudnia o godzinie 19-tej mój samochodowy termometr wskazywał na... 18 stopni. Takie sobie dziwne przypadki. 

Za sprawą karty UMIARKOWANIE na pozycji 11, nie będę potrafiła działać harmonijnie, nie będę potrafiła wyważyć proporcji: co ważne, a co mniej ważne. 

X mieczy górująca nad rozkładem mówi o rutynie w najlepszym razie. 

Kończąca rozkład III denarów mówi o ciężkiej fizycznej pracy.
Nie pracuję ciężko obecnie. Ot, jakieś zabawy w robienie doniczek z wiaderek po serku, czy kapuście kiszonej. No, ale co robić w zimie, kiedy śnieżek przyprószył, kiedy zimno? Napracuję się wystarczająco: nanoszę drzewa, rozpalę w kominku czy w piecu i mi wystarczy pracy. 

Zima na wsi, to zupełnie inna zima niż w mieście. Dokładnie tak jest. Jasne, że ma to swoje uroki, bo marcheweczka zdrowsza, chociaż może nie taka piękna, ale własna. Jabłuszko może nie świeci woskowo, ale zdrowsze... może jakiś robaczek w nim się zadomowił, ale to znak, że nie jest ono nafaszerowane chemią.
I tak poza nawiasem: odkryłam, że mam jabłonkę o cudownie smacznych jabłkach. Mam ją od dawna, ale zawsze zbyt wcześnie zrywałam z niej jabłuszka. Tego roku, jakoś tak rzadko zachodziłam na tył domu i przeczekałam czas mojego normalnego zrywania z niej owoców. I właśnie dzięki temu temu doświadczyłam cudownego smaku tych jabłek. Niestety, nie wiem co to za odmiana. Jedno wiem, że są przepyszne, pachnące, aromatyczne. Postaram się je rozmnożyć i zaszczepić na starą jabłoń, po której został mi się jedynie pieniek. Wycięłam ohydztwo, bo nie nadawało się ani do zjedzenia, ani do przerobienia. Mam nadzieję, że mój plan zostanie zrealizowany, że wróci mi moc i siła i chęć.

No, ale to przyszłość. Dzisiaj żyję TU i TERAZ. I jakoś jest. Jakoś się kręci. Oby jeszcze normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...