Zgubiłam kogoś po drodze. I poczułam ulgę. Ogromną ulgę. Odetchnęłam. W końcu.
MOJA ANGLIA mówi do mnie: przestań ciągnąć za sobą innych. Myśl o sobie. Otaczasz się jakimiś dziwnymi osobami, które wysysają z Ciebie krew, żeby w ostateczności się na Ciebie wypiąć.
MÓJ DOBRY NAŁOGOWIEC powiedział mi dzisiaj z całą powagą: ja to zauważyłem, że TY więcej myślisz o innych niż o sobie.
MÓJ DOBRY NAŁOGOWIEC jest chyba jedyną osobą, która o mnie dba. W każdym razie myśli o mnie. Pomaga na ile może. A to co dla mnie robi jest naprawdę bezcenne i zasługuje na wdzięczność... I ja się odwdzięczam jak mogę. Bo tak trzeba, bo takie są uniwersalne zasady życia. W świecie musi panować równowaga. Zrównoważona wymiana energii. Przecież OTRZYMUJEMY TO, CO DAJEMY.
Zawsze zaskakują mnie ludzie, którzy myślą o innych, bo w dzisiejszej dobie to naprawdę rzadkość. Większość ludzi myśli o sobie jedynie. No, powiedzmy w 90 % skupiają się na sobie, w 10 % na innych. I KTOŚ kto w 90 % myśli o innych, a w 10 % o sobie to - DZIWAK.
MÓJ BAGAŻ, właściwie w 100 % myślał jedynie o sobie. I wtedy, kiedy zwijałam się z bólu i kiedy cierpiałam... i wtedy, kiedy firma się na mnie wypięła. Tak czy siak, widział jedynie swój czubek nosa. Kiedy odjeżdżałam, usłyszałam jedynie: zostanę sama... Znowu ja, mi, mnie, moje. Uf, jaka ulga, że nigdy więcej nie usłyszę zaimka JA w różnych rodzajach odmiany.
Z radością wyjechałam... z ogromną radością, chociaż w ogromnym dyskomforcie. Oto, MÓJ BAGAŻ pozostał za mną i oby nigdy więcej nie stał się ponownie MOIM BAGAŻEM.
Z trwogą i wielką obawą rozłożyłam karty: czy MÓJ BAGAŻ do mnie wróci?
1. X pałek 2. CESARZ 3. VIII mieczy 4. Królowa denarów KOZIOROŻEC 5. IX pałek 6. SĄD 7. CESARZOWA 8. VII denarów 9. WIEŻA 10. X denarów 11. VI pałek 12. IV pałek 13. II pałki
Oj, oj... jednak TAK.
Jakiś czas będzie panował ZASTÓJ, a co za tym idzie SPOKÓJ.
Jakiś czas będzie panował ZASTÓJ, a co za tym idzie SPOKÓJ.
MÓJ BAGAŻ ma poczucie zwycięstwa. Zanegował mnie całkowicie, bo chyba wcale nie fajnie mu było żyć w roli MOJEGO BAGAŻU. Drogi nasze się rozeszły i wcale nie koniecznie chciałby powrotu, pod moje opiekuńcze skrzydła. MÓJ BAGAŻ poczuł się pewnie, jakby na swoim miejscu. Poczuł się KIMŚ samodzielnym. I daj mu Boże jak najlepiej... i jak najdalej ode mnie.
Tyle, że według kart, MÓJ BAGAŻ znowu się do mnie zwróci. Znowu będzie chciał być BAGAŻEM, CZYIMKOLWIEK BAGAŻEM. I jeśli nie uda mu się pod kogoś innego podczepić, znowu uderzy do mnie. To kwestia, wcale nie tak długiego czasu. Najdalej 2 miesięcy. Może w lutym... oby nie za 2 tygodnie.
LOS w pokrętny sposób pozbawił mnie MOJEGO BAGAŻU, ale chyba jedynie na czas określony.
MÓJ BAGAŻ się odezwie (teraz milczy zawzięcie!), ale czy ja znowu dam się zmiękczyć i nabrać na "słodkie pierdzenie"? Tego sama jeszcze nie wiem, ale karty mówią, że jednak TAK. Dzisiaj mam taką NIECHĘĆ, ogromną blokadę i dałabym głowę, że NIE...
A jak będzie? Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam