wtorek, 27 września 2016

tydzień 26.IX - 2. X. 2016 r.

Taki mam zaburzony rytm  tygodniowy przez pracę  w systemie 7 dni na 2 dni wolnego, że zwyczajnie przegapiam, kiedy zaczyna się kolejny tydzień.  Chory system, ale innej opcji nie ma, bo Tropical otwarte jest cały rok i w dni świąteczne  również. Dla szarego pracownika oznacza to, że musi na przykład przyjść do pracy w święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc.  Asekuracyjnie napisałam o urlop w okresie Bożego Narodzenia... ale ufam, że nie dotrwam tam do tego czasu. 
Wracając do tygodniówki, która łapie koniec września i początek października. Jak to też będzie wyglądało w tym tygodniu?

1. WIEŻA 2. KAPŁAN 3. VIII kielichów 4. VIII mieczy 5. Król kielichów SKORPION 6. VIII denarów 7. X denarów 8. Rycerz pałek STRZELEC 9. II mieczy 10. ŚMIERĆ 11. AS denarów 12. IV mieczy 13. KOŁO FORTUNY

Oj, jak ja nie lubię energii WIEŻY. Uczciwie przyznaję, że się jej boję. I konia z rzędem temu, kto ją lubi.  Moja OLA mawia, że na WIEŻY można zbudować COŚ nowego.... oby.  
Ja już w ubiegłym tygodniu miałam na partnerskiej WIEŻĘ.  Po prawdzie NIC szczególnego nie zaszło jeśli idzie o partnerów czy ludzi obok mnie.  W pracy jakoś przeleciało, a i w życiu prywatnym nie odnotowałam żadnych zmian. Może gdzieś u kogoś jest COŚ nie tak, ale meldunku nie mam.
Istotnym przekazem WIEŻY są trudności i niebezpieczeństwo. Istnieje opcja straty... czy rzeczy realnych czy też zaplanowanych. Technicznie powinnam się na stratę przygotować i się z nią liczyć. Co stracę, co się rozpadnie? Zobaczymy. W każdym razie muszę się wziąć w garść i zmienić swoje podejście do życia, a stratę powinnam w nie wkalkulować.
Bywa, że klęska jest dla nas ratunkiem. Bywa, że strata jest wyzwoleniem.... i tej opcji powinnam się trzymać.
KAPŁAN to zanegowany autorytet. Mój? Czyjś?  Mogę być do spodu fałszywa, kłamać, łgać i mataczyć. A może KTOŚ z mojego otoczenia tak może działać?  
WIEŻA i KAPŁAN - już te dwie karty budują nieciekawy klimat tego tygodnia. I co robić w takiej sytuacji? Jak działać i jak postępować? Rada VIII kielichów jest taka: bądź sobą, kieruj się intuicją, a nie rozumem; nawet jeśli miałabym COŚ zniszczyć i zawalić - mam to zrobić... ma być po mojemu. Trochę uparcie, ale może przy przekazie poprzednich kart, będzie to całkiem sensownym rozwiązaniem? Wkurzę się do imentu, szlag jasny mnie trafi i instynktownie zadziałam? I będzie to prawidłowe działanie. I jeszcze ten przekaz VIII mieczy, która mówi o ciągłych zmianach w moim życiu i odchodzenie z miejsc, gdzie mogłabym w końcu się zakorzenić. Tropical i zakorzenienie? Jakoś tego nie czuję.
Moje myśli krążą wciąż przy pracy i tak jakoś sobie pomyślałam, że może COŚ się zadziać i rzucę robotę z dnia na dzień, z chwili na chwilę. Wkurzę się, czegoś już nie przeskoczę, nie zaakceptuję i walnę ścierką. Pewnie gdybym po raz kolejny zagryzła wargi i przeczekała, albo zamilkła... ale gdzieś już tam poodkładane emocje wezmą górę. 
Karty jednak nie namawiają mnie to przeczekania czy pozostawania w podziemiu... one mówią: działaj, reaguj, idź za instynktem.... a przekaz VIII mieczy jednak pewnie mnie wygoni z tego miejsca gdzie obecnie jestem.
W tym miejscu, ponownie pozwolę sobie na małą dygresję. Otóż, ciężko jest się zaprzedawać swoim zasadom, przekonaniom i poddać się autorytetom prostych, żeby nie powiedzieć prymitywnych ludzi. Kobiecie dla której prosty świński żart jest zabawny, a dostawienie parówki do intymnych części ciała jest przednim kawałem - poddać się trudno, a już na pewno nie ma opcji, aby stała się dla mnie autorytetem i żebym darzyła ją należytym szacunkiem. W tym tkwi cały problem. To trochę tak, jakby DOBRY NAŁOGOWIEC został moim szefem i mnie poganiał czy się nade mną wyżywał. Jakoś mi to zwyczajnie nie leży.
Dodam, że VIII kielichów w tym miejscu mówi również o braku swojego miejsca na ziemi i to jest smutne.... żeby nie powiedzieć tragiczne.  Każdy chce mieć  swój kawałek podłogi.
Na karcie partnerskiej pojawia się osoba ze znaku SKORPIONA lub KTOŚ z kim łączy mnie sympatyczna relacja, ale soi nade mną wyżej. To często ciepły i miły szef. Niekoniecznie oczywiście.... Na wyniku mam VIII denarów. To karta ciężkiej, mozolnej pracy... też i skromnych początków w długiej drodze do sukcesu. Podejmując pracę na przykład, muszę się sprawdzić, pokazać z dobrej strony, ale potem mam szansę na realny  awans.  Zaczynamy skromnie, ale szanse na skok wyżej jest.
X denarów wskazuje na kłopot o pieniądze... taki wyskakujący z nagła. Ja wielokrotnie pisałam o niej, że emanuje zarządzaniem cudzymi pieniędzmi, zespołem ludzi itp.  i za to nam płacą. Dla mnie jest kartą zarządzania czymś co nie jest nasze. Często wskazuje mi na czyjegoś już partnera. Oczywiście w rozkładach na partnerstwo. 
Stałym elementem będzie osoba ze znaku STRZELCA, albo KTOŚ energiczny, szybki w działaniu i dominujący. Pewnie chodzi o ludzi z pracy.
II mieczy to umowa, dogadanie się, wyjaśnianie, ustalanie wspólnego konsensusu. Wszystko co mieści się w słowie POROZUMIENIE. I niech na tym pozostanie, bo jak zwykle popłynę i stworzę jakąś bajkę. Niech będzie tak na sucho, bez żadnych dywagacji.
Ochronię innych przed trudnymi doświadczeniami?  I tą wymowę kart pozostawię bez komentarza i bez "szycia". 
Ciągle będę z nimi przestrzegając ICH reguł i trzymając się ICH zasad.... ale KOŁO FORTUNY wieszczy już zmianę o 180 stopni z końcem tygodnia albo już w kolejnym tygodniu. COŚ się zadzieje w tym, ale przeniesie się na przyszły tydzień.  Mogą to być rzeczywiste decyzje w sprawie pracy.... podjęte na WIEŻY i negatywnym KAPŁANIE.
Ja oczywiście wszystko, co negatywne łączę z pracą. Ale wcale tak być nie musi.... dopaść mnie może znowu jakaś sarenka czy pompa wodna.


PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...