środa, 14 czerwca 2017

OCH, TE MOJE DZIEWCZYNY!

I nie mam tu na myśli moich ukochanych córek włóczykijek! Chodzi o moje koleżanki wróżki. 
OLA wciąż i bez końca upiera się o moim powrocie na STARE ŚMIECI. Dla mnie temat umarł bezpowrotnie! Pomimo, że moje karty, taką ewidentną ŚMIERCIĄ nie pachną... ale uważam, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Ja siebie TAM już nie czuję. Spakowałam temat do kartonika i wyrzuciłam do śmieci. Jest wiele pięknych rzeczy na świecie, a TAM, wcale cudownie nie było. Nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki, a już raz, taki błąd popełniłam. Wlazłam i prawie się utopiłam, bez mała w szambie.
Rozumiem OLĘ. Strach i obawa, że straci pracę, ostro ją dopadły. Dlaczego? Otóż, w kwietniu tegoż roku, weszły w życie zmiany w ustawie dotyczącej pracowników tymczasowych: 
 Obowiązująca od dzisiaj (01.04.2017) ustawa wprowadza liczne zmiany dla tego typu zatrudnienia. Jedną z nich jest limit czasowy. Pracownicy delegowani będą mogli pracować w innych zakładach najwyżej przez 18 miesięcy. Po ich upływie nowy zakład pracy musi zatrudnić oddelegowanych, jeśli w dalszym ciągu chce korzystać z ich pracy. Wyjątki są możliwe tylko w przypadku wprowadzenia stosownych zapisów w układach zbiorowych pracy.
Pracownikom delegowanym i tymczasowym będzie też przysługiwać wyższe wynagrodzenie. Najpóźniej po upływie dziewięciu miesięcy muszą zarabiać tyle samo co stały personel zakładu na podobnych stanowiskach. Według danych Federalnej Agencji Pracy pracownicy delegowani i tymczasowi zarabiają w miesiącu średnio o 1285 euro (brutto) mniej niż zatrudnieni na stałe pracownicy na pełnych etatach. NOWE PRZEPISY DLA PRACOWNIKÓW DELEGOWANYCH

 OLA ma umowę podpisaną do końca września bodajże. Całkiem możliwe, że jej firma nie przedłuży z nią umowy, bo po prawdzie, na co im stara osoba do pracy? OLA ma 56 lat, a to już słuszny wiek.  To oczywiście, są jedynie domniemania OLI, ale poparte czystą logiką. 
Wiadomo, że pośrednik na pracowniku z a r a b i a; jeśli więc, po upływie 9 miesięcy pracownik musi otrzymać tyle samo pieniędzy, co pracownik pracujący na stałe, to wyraźnie widać, że pośrednik swój zarobek traci.  Konia z rzędem temu, z kim pośrednik podpisze umowę na dłużej niż 9 miesięcy. Może jedynie pracownika po 9-ciu miesiącach przenieść do innego zakładu, jeśli nadal chce generować zyski, o ile nadal chce z nim współpracować. 
OLI 9 miesięcy minie w grudniu, czyli firma może przedłużyć z nią umowę najwyżej na 3 miesiące, ale.... jak zwykle jest jakieś ale.... w myśli innych przepisów, z OLĄ powinni podpisać już umowę na stałe. Pytanie czy tak zrobią?
Także, jej obawy są raczej uzasadnione. 
Dlatego też, jej wróżby dla mnie wyglądają tak, jak wyglądają. To, zapewne jej pragnienie, wizja i marzenie, bo tylko w ten sposób, może zniwelować lęk przed utratą pracy i jakoś trochę siebie pocieszyć, bo mnie niekoniecznie pociesza. Ja pracę mam.
Czy jest mi tu źle? Nie mogę powiedzieć złego słowa. Nie mam za wiele roboty (co widać po ilości pojawiających się postów), jedynie moja podopieczna marudzi czasami na moje gotowanie. Przyznam, że ostatnio "kopnął" mnie zaszczyt i usłyszałam: sehr lecker!!! mein Geschmack!!!
Osobiście, uważam, że był to, wyjątkowo nieudany obiad: kapusta czerwona przeoctowana, sos za bardzo cebulowy, ale co mi tam.... najważniejsze, że w końcu skończyły się utyskiwania. Nie powiem, żebym się szczególnie przejmowała gotowaniem dla moich podopiecznych, ale nie było mi miło, widzieć ciągły grymas dezaprobaty na jej twarzy, przy obiedzie. Brrr.

Zabawne, że MOJA ANGLIA prorokuje podobnie. Na pewno dostaniesz ofertę. Nawet wczoraj powtórzyła mniej / więcej, to samo. Dodała na koniec: najdalej za 2 miesiące dostaniesz ofertę. 
OLA  widzi mnie w pracy, z początkiem lipca!!!
HALLO, ja według ich wróżb powinnam już dawno na STARYCH ŚMIECIACH pracować, a póki co... spełniam się na opiece. 
Praca przy taśmie!!!! Akord!!! NIGDY W ŻYCIU!!!!
Tutaj wstaję sobie około 7-ej. Uszykuję dziadkom śniadanie. Odsłaniam żaluzje. Pomogę babci przy ubieraniu i myciu. Zawinę jej nogi bandażem (koniecznie!). Ugotuję obiad, pozmywam; zrobię sobie drzemkę, potem wyskoczę na drobne zakupy, uszykuję kolację, odwinę bandaże i pozasłaniam żaluzje. I jestem wolna!!! Raz w tygodniu nastawiam pralkę i też pomagam dziadkowi się prysznicować. Z nudów pomacham miotłą, przelecę odkurzaczem, coby nie było, że wciąż nosem w laptopie siedzę. Ot, i wszystko! Okna dziadkom pomyłam, co zajęło mi baaaardzo mało czasu, bo szkolenie jak myć okna w tropikach odbyłam. Robota nie pączkuje, więc, ile można sprzątać? 
Oczywiście, często narzekam, bo ileż to ja bym zrobiła w domu, w ogrodzie, a tu.... po prostu - muszę być!!!
MOJE DZIEWCZYNY jak najbardziej, mają prawo mówić, co mówią!!! OLA ma prawo marzyć i zasiewać mi jakieś swoje sugestie. Póki co, kompletnie NIC z nich nie wynika. 
Nie sądzę, żebym zdecydowała się na zmiany, co oznacza: pracę na produkcji. 
Na pewno zaraz po powrocie do domu, dostanę inną ofertę od swojej agencji, a tu wrócę we wrześniu, bo propozycję już otrzymałam. 
Wróżby moich koleżanek wróżek, muszę, powinnam między bajki włożyć. Choćby dlatego, że niekoniecznie marzę o ciężkiej pracy, a tak niestety, kojarzy mi się praca na STARYCH ŚMIECIACH. 




PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...