1. VI mieczy 2. VII kielichów 3. VII mieczy 4. KAPŁAN 5. CESARZ 6. AS kielichów 7. V mieczy 8. III pałki 9. X kielichów 10. VIII kielichów 11. Król pałek LEW 12. PUSTELNIK 13. IV pałek
Ten tydzień pachnie wyjazdem, jak najbardziej, ale takim z nieznanym zakończeniem. Dokładnie na VI mieczy. Cały tydzień będę na PUSTELNIKU. Hmm. Dziwnie to wygląda, bo właśnie 1 września wyjeżdżam do pani BLIŹNIACZKI i jej małżonka. Jego znaku zodiaku, niestety - nie znam.
Opcja samotności, jak najbardziej istnieje. Zresztą, cała byłam na tej Stelli samotna. Pracy mało, na całe szczęście - noce przespane. Temat krytyki obiadów minął, co prawda po 3 tygodniach, ale minął. Także, niekoniecznie wypinam się na ten wyjazd. Oczywiście, w wolnej chwili, sprawdzę: jak to też mi tym razem, na tym wyjeździe będzie. Może jutro?
Ale wracając do opisu tygodniówki... Będę miała katastroficzne wizje. Pewnie tak, bo ostatnio MOJA ANGLIA powiedziała o moim wyjeździe do BLIŹNIACZKI: tym razem, nie będzie Ci się tam podobało. Super!!! Osłabiła mnie maksymalnie. Nic dodać, nic ująć.
Mam się we wszystkim co się dzieje - rozeznać, dyskutować i naradzać z innymi osobami.
Jak zwykle podporządkuję się innym.. po prostu, dostosuję się do sytuacji. Co jest jakby normalne i oczywiste. Tak trzeba, po prostu.
Na partnerskiej usadowił się CESARZ, który podkreśla owo podporządkowanie się autorytetom. Ja niekoniecznie swoich podopiecznych traktuję tak wysoko i jako CESARZY... ale karty nie dotyczą już mojego wyjazdu na Stellę, który nastąpi w piątek, ale całego tygodnia. Tak więc, nie o nich zapewne chodzi. Na wyniku usadowił się AS kielichów - karta miłosna i właściwie wieszcząca MIŁOŚĆ lub przynajmniej wybuch uczuć. Aż tak daleko w proroctwie bym nie szła, ale dobrze poczuć się fajnie i odlotowych emocjach. V mieczy niekoniecznie napawa mnie optymizmem, ale cóż, skoro się pojawiła, znieść ją trzeba. Wieszczy ona, że COŚ, KTOŚ z nagła pokrzyżuje moje plany. I zapewne - negatywnie. CO, KTO to będzie? Zobaczymy. Zapewne poszerzy się moja swoboda, na pewno poczuję się od czegoś uwolniona, może od prac ogrodowych?
Może jakaś drobna kłótnia mnie czeka? Jakieś przekomarzanie się z KIMŚ? Nikt mnie za bardzo nie zdominuje... dam sobie jakoś radę w tej materii. Na pewno tydzień zakończę na sukcesie, albo... już kolejny tydzień sukcesem rozpocznę.
Ale wracając do opisu tygodniówki... Będę miała katastroficzne wizje. Pewnie tak, bo ostatnio MOJA ANGLIA powiedziała o moim wyjeździe do BLIŹNIACZKI: tym razem, nie będzie Ci się tam podobało. Super!!! Osłabiła mnie maksymalnie. Nic dodać, nic ująć.
Mam się we wszystkim co się dzieje - rozeznać, dyskutować i naradzać z innymi osobami.
Jak zwykle podporządkuję się innym.. po prostu, dostosuję się do sytuacji. Co jest jakby normalne i oczywiste. Tak trzeba, po prostu.
Na partnerskiej usadowił się CESARZ, który podkreśla owo podporządkowanie się autorytetom. Ja niekoniecznie swoich podopiecznych traktuję tak wysoko i jako CESARZY... ale karty nie dotyczą już mojego wyjazdu na Stellę, który nastąpi w piątek, ale całego tygodnia. Tak więc, nie o nich zapewne chodzi. Na wyniku usadowił się AS kielichów - karta miłosna i właściwie wieszcząca MIŁOŚĆ lub przynajmniej wybuch uczuć. Aż tak daleko w proroctwie bym nie szła, ale dobrze poczuć się fajnie i odlotowych emocjach. V mieczy niekoniecznie napawa mnie optymizmem, ale cóż, skoro się pojawiła, znieść ją trzeba. Wieszczy ona, że COŚ, KTOŚ z nagła pokrzyżuje moje plany. I zapewne - negatywnie. CO, KTO to będzie? Zobaczymy. Zapewne poszerzy się moja swoboda, na pewno poczuję się od czegoś uwolniona, może od prac ogrodowych?
Może jakaś drobna kłótnia mnie czeka? Jakieś przekomarzanie się z KIMŚ? Nikt mnie za bardzo nie zdominuje... dam sobie jakoś radę w tej materii. Na pewno tydzień zakończę na sukcesie, albo... już kolejny tydzień sukcesem rozpocznę.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam