niedziela, 18 listopada 2018

DYWAGACJE nad minionym tygodniem- od 12 do 18 listopada 2019 roku

Czasami odnoszę się do tygodnia minionego. I dzisiaj tak mnie naszło... dlaczego? Bo w ubiegłym tygodniu pojawiała się złowieszcza karta WIEŻA.
Moja OLA uważa, że jest to najgorsza karta w całym tarocie!!! 
Ja również nie przepadam za tą kartą! Tyle, że uważam, że (podobnie jak przy III mieczy) na zgliszczach, które strawił ogień, można małe co nieco odbudować i całkiem możliwe, że w zdecydowanie lepszym kształcie. 
Solidny dom, o grubych murach, rozlatuje się jak domek z zapałek, nie daje w żadnym razie oparcia, ani poczucia bezpieczeństwa. Stare zużyło się, rozpada się w proch, solidne podstawy ulegają zniszczeniu... tak działa WIEŻA.
Cóż, widać na karcie? 
Przede wszystkim rzuca się w oczy - OKO  HORUSA, które patrzy, jedynie patrzy! i absolutnie nie ingeruje! 
Działa nieuchronność losu, oczyszczający ogień, który niszczy budynek do samych fundamentów. 
SMOK, który nieustająco zionie ogniem, to ingerencja czynnika zewnętrznego!!! 

Widać również spadające postacie, właściwie ratujące się w panice ucieczką, która w praktyce oznacza - utratę życia... Widać również postacie unoszące się ponad WIEŻĄ... w obrębie OKA HORUSA. Zachowały spokój i świadomość nieuchronności wydarzeń, przeczekują zachodzącą tragedię. 
Widać również gołębia z gałązką oliwną, który daje nadzieję na odnowę, na odbudowę walącego się budynku.
Oczywiście, WIEŻA to, symboliczny obraz transformacji życia. Zrozumienie nieuchronności wydarzeń i odnalezienie  w zachodzącej tragedii... daru od losu. Brzmi dziwnie i nieprawdziwie? 
Tu za Zieglerem powtórzę: kiedy boli nas ząb, ropieje i ostro daje się nam we znaki, idziemy do dentysty. Po wyrwaniu zęba zostaje wielka krwawiąca dziura, która z czasem się zabliźnia, a za jakiś czas nawet nie ma po niej śladu. 
I  tak właśnie, wygląda w praktyce zadziałanie WIEŻY.
Czasem WIEŻA jest dla nas wyzwoleniem, chociaż w momencie jej działania, odnosimy zupełnie odmienne wrażenie. I owszem bolesne działanie, i owszem - tragiczne, jak najbardziej - dramatyczne... ale nie działają wiecznie.
A jak wyglądały karty dla mnie na miniony tydzień?

1. WIEŻA 2. DIABEŁ 3. GWIAZDA 4. walet mieczy 5. CESARZOWA 6. SĄD 7. walet pałek 8. IV kielichów 9. SŁOŃCE 10. VII kielichów 11. SIŁA 12. KSIĘŻYC 13. RYDWAN

Obrzydliwa WIEŻA, okropny DIABEŁ w negatywie!!! Ja widząc kartę WIEŻA już poczułam brzydką energię!!! Stawiałam na kota, ale z nią akurat jest całkiem dobrze. 
WIEŻĄ dopadło mnie wezwanie do uzupełnienia braków do wniosku do stypendium mojej PYSI. 
Mało mnie szlag nie trafił, bo komplet dokumentów dostarczony już dawno, a tu masz: jakaś wielce rządząca paniusia życzy sobie kolejnej baterii dokumentów, bo jak nie to... wniosku nie rozpatrzy. Zażyczyła sobie umów, zaświadczeń, tłumaczeń i to poświadczonych przez tłumacza przysięgłego. 
Ma kobita wszelkie możliwe zaświadczenia z Urzędu Skarbowego, ma PITY, ale jej mało. 
Nie bardzo rozumiem: dlaczego ludziom taka, raz w roku dana władza, odbija? 
I jakby dawali pieniądze z własnej kieszeni. Dojdzie do tego, że sobie taka jedna z drugą pancia, zażyczy zaświadczenia o odbytej rozmowie kwalifikacyjnej z uzasadnieniem, dlaczego pracodawca nie zdecydował się na zatrudnienie nas. 

Swego czasu byłam na owym uniwersytecie po bzdurne zaświadczenie, że moja córka studiuje. Zaopatrzona z stosowne upoważnienie, usłyszałam odpowiedź odmowną: nie wydam pani, bo każdy może sobie takie upoważnienie sam napisać i podpisać. 
To co ja mam robić? Przyjść z notarialnym upoważnieniem? 

Upoważnienie jest aktem, który upoważnia jakąś osobę do wykonywania czynności w naszym imieniu. Dlatego to, dzięki tak prostemu rozwiązaniu, wyrażonemu na piśmie możemy z powodzeniem upoważnić osoby trzecie do podejmowania różnorakich działań, oraz występowania w naszym imieniu przed wszelkimi organami władzy. Upoważnienie powinno być spisane i wyrażone jasno i rzetelnie.

Nie wyda i już, bo ma... władzę. Ja rozumiem, że niektóre podmioty, mogą mieć poważne wątpliwości, co do autentyczności podpisu i odmówić wydania zaświadczenia, ale co ja bym zrobiła z zaświadczeniem, że córka studiuje? Obrabowała bank? Pobrałabym na owo zaświadczenie pieniądze z jej konta?

Chore? A jakże!!! W każdym ważnym urzędzie upoważnienia funkcjonują: czy to w Urzędzie Skarbowym, czy w NFZ, czy w ZUS-ie. Żaden urzędnik nie robi problemu,  chyba, że ma uzasadnioną wątpliwość. Urząd Skarbowy, bez problemu wyda nawet zaświadczenie o zarobkach!!! 
Uniwersytet NIE WYDA NIC, bo od wejścia ma wątpliwości. Z góry zakłada, że podpis jest podrobiony. Koniec i kropka.
Prawda jest taka, że za podrobienie czyjegoś podpisu grozi poważna kara:
Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
...) Zupełnie obojętne jest to, czy osoba, której podpis podrobiono na dokumencie, wiedziała o tym lub wyraziła na to zgodę, czy też nie. Dokument jest bowiem podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od osoby, w której imieniu został sporządzony. Podpisanie innej osoby jej nazwiskiem na dokumencie mającym znaczenie prawne, nawet za zgodą tej osoby, stanowi przestępstwo z art. 270 kk. Dla bytu tego przestępstwa jest przy tym obojętne, czy ktoś poniósł przez to szkodę, czy też nie. źródło INFOR
Brzmi groźnie? Bardzo!!! Dlatego też zupełnie nie zrozumiałe jest wzięcie na siebie zadania, za które odpowiedzialne są organy ścigania. Nikt normalny, nie zaryzykuje więzienia... szczególnie w przypadku pobrania jakiegoś tam zaświadczenia. W przypadku "zamachu" na czyjeś konto na przykład, spokojnie można ryzykować, ale dla zaświadczenia?

Swego czasu, dawno, dawno temu (przedawniło się!) podpisałam dokument za starszą córkę (na szczęście tylko nazwiskiem) i z tym dokumentem zjawiłam się w prokuraturze. Jakoś tak, szybko wylazło, że pozwoliłam sobie na taki numer. Pani prokurator groźnie na mnie spojrzała i powiedziała: niech pani tego więcej nie robi, bo to jest karalne. Zdyscyplinowała mnie jedynie, chociaż mogła z  racji swojej funkcji, wyciągnąć daleko idące konsekwencje.

A tu? Mamy na uniwersytecie groźnych prokuratorów, walczące o prawdę lwice, które z góry zakładają, że wszyscy składają podpisy za wszystkich i które odgórnie dają najwyższy wymiar kary. 
W każdym razie temat załatwiłam, bo pani zgodziła się na potwierdzający e-mail od PYSI. Prawda jest taka, że gdy wyszłam na papierosa, mogłam sama wysłać potwierdzającego e-maila ze swojego konta.

Niektórych władza kręci jak cholera. 

Dawny mój znajomy, właściwie to były klient biura matrymonialnego, które swego czasu prowadziłam, pracuje jako ochroniarz w sklepie. Och, trzeba by zobaczyć go akcji, kiedy sobie kogoś upatrzy!!! Właściwie, każdy klient to potencjalny złodziej, a akcja zatrzymania takiego delikwenta, upokorzenia publicznego, sprawa mu ogromną przyjemność, co widać w nieumiejętnie maskowanym uśmiechu radości. Rzadko mu się zdarza złapać złodzieja, ale frajdę i tak ma przeogromną. U niego to kwestia charakteru i pewnie też: lekkiego defektu psychicznego. I nie przesadzam, wiem co piszę.

Takim oto sposobem, czyli wezwaniem o uzupełnienie braków, pani z uniwersytetu zaaplikowała mi WIEŻĘ
Przerobiłam przez nią ogromny stres, co poskutkowało ciśnieniem 175/110, bo oto trzeba na cito w nieprzekraczalnym terminie 7 dni, zdobyć zaświadczenia, które normalnie w obiegu nie funkcjonują, bo cóż to jest za zaświadczenie o terminie uzyskania dochodu wynikającego z zawartej umowy
Po wpisaniu hasła w google, absolutnie NIC się nie wybija. A jak czegoś nie ma w google, to znaczy, że CZEGOŚ takiego nie ma i już!!! 

Prawda jest taka, że można sobie najprzeróżniejsze zaświadczenia wymyślić, w zależności od kreatywności, np.:  

- zaświadczenie o niemaniu wszy przy inwazji wszawicy, co oczywiście wpływa w pośredni sposób na dochody,
- zaświadczenie o ilości soli w pocie, co ma zasadniczy wpływ na otrzymanie pracy, a co za tym idzie - uzyskiwanie dochodów.

Pomimo, że pani miała kopie mojej decyzji o emeryturze, rada nie rada musiałam  odpalić auto i jechać ładnych parę kilometrów do ZUS-u, po zaświadczenie ileż to wynosi moja emerytura netto. 
Jak się okazało, tego typu zaświadczenia ZUS nie wydaje. Brutto / netto, jak najbardziej tak - samo netto NIE. 
Na szczęście, pani w ZUS była bardzo miła i prewencyjnie wydała mi kilka najprzeróżniejszych zaświadczeń: a nóż, któreś z nich uniwersytetowi przypasuje!!! - skwitowała. Pani przy okazji wypisywania zaświadczeń, ostro pojechała po uniwersytecie, bo tak się złożyło, że podobne problemy z dokumentami do stypendium ma jej córka. 
Jaki świat jest mały.

Z końcem tygodnia, a właściwie dopiero w sobotę po południu wyciszyłam się, a i ciśnie wróciło do mojej normy, która taka znowu cudowna nie jest. 

Wieczorkiem usiadłam sobie spokojnie i wzięłam się za tworzenie... skrzatów skandynawskich. Bardzo mnie ta praca uspokoiła, chociaż przez nią - poszłam spać dopiero o 3.30.... bo musiałam je skończyć i nacieszyć nimi oko.  

Też w końcu, na spokojnie przejrzałam paczkę, którą dostałam od MOJEJ ANGLII. Cała masa słodyczy, które na szczęście mam gdzie wydać, bo niekoniecznie chcę, aby mi zad się za bardzo poszerzył.
Nie powiem, mam czasami ogromną chęć na słodycze, ale co za dużo, to już niekoniecznie. 
MOJA ANGLIA skrzyczała mnie równo za nałogowe picie kawy.  Przy takim ciśnieniu tyle kawy!?!?!?! Ja odstawiłam kawę, jak już to 1-2 dziennie, nie więcej!!!
Tyle, że kawa, aż tak bardzo ciśnienia nie podnosi. Mnie osobiście wypita do snu kawa, w ogóle nie przeszkadza zasnąć!!! Nie zauważam żadnego problemu!
Jednak, jak stwierdził prof. Narkiewicz w Radiu Gdańsk, mała czarna podnosi ciśnienie tym, którzy sięgają po nią sporadycznie. Wówczas nawet jedno espresso może bardzo przyspieszyć akcję serca.
Nasz układ krążenia tylko skorzysta, jeśli w ciągu dnia delektować się będziemy filiżankami z kawą, oczywiście w umiarkowanych ilościach. Po pierwsze polifenole chronią nas przed zawałem mięśnia sercowego i udarem mózgu. Amerykańcy naukowcy twierdzą nawet, że cztery kawy dziennie mogą obniżyć ryzyko zgonu z powodu chorób serca o 50 proc.
Dzięki kawie lepiej działa nasz ośrodkowy układ nerwowy. Filiżanka energetycznego napoju przed pracą pobudza umysł, poprawia koncentrację i zwiększa pamięć krótkotrwałą. Mózg sprawniej przyswaja i przetwarza informacje. A po kilku godzinach umysłowego wysiłku mała czarna pomoże zwalczyć senność i usunie zmęczenie.
Kofeina sprawia, że nie tylko lepiej nam się myśli i łatwiej pracuje. Ma ona zbawienny wpływ także na nasze samopoczucie, bowiem świetnie wpływa na poprawę nastroju, stymulując wydzielanie dopaminy, serotoniny i endorfiny, czyli hormonu szczęścia. Amerykańscy uczeni ustalili, że reagujemy tak nawet na unoszący się wokół nas aromat kawy.
Nie należy przesadzać z ilością kofeiny, bowiem przedawkowanie może zaowocować dekoncentracją, wywołać bóle głowy, rozdrażnienie i nerwowość.źródło KOBIETA. WP
Zabrałam się też dzisiaj ( w końcu) za uruchomienie centralnego ogrzewania, bo w moim rejonie minusowo i chłodnawo się zrobiło. Póki co, chodził tylko kominek, a ja zwlekałam z uruchomieniem pieca równo. 

Zima jak zwykle nadchodzi z zaskoczenia. Jeszcze kilka dni temu, dokładnie w czwartek, ostro zasuwałam na dworze: grabiłam liście, okrywałam kwiaty i truskawki, nawet trochę kamoli na ścieżkę potłukłam,  a tu masz, dzisiaj ziemia zamarznięta równo... idzie się jak po betonie.

Miałam szczery zamiar nie rozpalać w kominku, ale musiałam, bo kot chciał. 😉
Tak, tak, ona świetnie potrafi "mówić" ludzkim głosem, jak czegoś bardzo chce. 
Ja ledwie zipię, ledwie łapię dech, ale czego się nie robi dla proszącego kota? 
Leży sobie teraz szczęśliwa w swojej skrzyneczce koło kominka,  wyłazi jedynie wtedy, gdy jej się za bardzo  futerko spoci. 
Pod pewnym względem - pełnia szczęścia. Gdyby jeszcze ranka jej się dobrze goiła... a tu masz - babrze się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...