piątek, 20 marca 2020

To jedynie kwestia czasu...

Od chwili, kiedy podjęłam pracę, rozwalił mi się całkowicie system psychiczny.
Żyję w totalnej niezgodzie ze sobą i ma to niestety, negatywny wpływ na mnie.
Nie jest to moja pierwsza praca, wiadomo z racji wieku, trochę tego powinno być, więc porównanie: jak to powinno być - mam.

Mój tata przepracował w jednym, jedynym zakładzie do samej emerytury!!! Dla mnie to wyczyn!
Nie wykluczam, że gdybym nie rodziła dzieci, nie wpadła po ich urodzeniu w czarną dziurę bezrobocia, czyli zmianę systemu, to kto wie - może i ja bym się jednej pracy do emerytury, trzymała.
Kiedyś było inaczej: do pracy niekoniecznie chcieli przyjąć matkę dzieciom. 
Dzisiaj taki ogranicznik nie istnieje, ale kiedyś niestety: matce dzieciom o pracę było bardzo trudno. 

Moja koleżanka z pracy, któregoś dnia wspominała tamte czasy. 
Po urodzeniu dzieci, trochę się w domu materialnie pogorszyło, więc zaczęła intensywnie szukać pracy. 


Byłam na rozmowie o pracę. Dzieci miałam małe. Pracodawca dziwnie kluczył, wił się jak piskorz, ale niekoniecznie się wypowiedział, że mu dzieci przeszkadzają. W końcu wyręczyłam go zapytałam czy chodzi o dzieci? Wydukał, że zacznę chodzić na zwolnienia, bo dzieci chorują itp. itd. Przerwałam mu wtedy i powiedziałam, żeby zablokował dla mnie ten etat na pół godziny. Dlaczego na pół godziny? - gość się zdziwił. A pójdę i potopię dzieciaki. Facet był purpurowy, wręcz siny, a ja wstałam i sobie poszłam. 

Jeszcze parę lat temu pracodawcy zadzierali wysoko łby i mocno szastali słowami: na Twoje miejsce czeka już ktoś inny, więc się staraj i zasuwaj jak dziki dzik.

Polacy, niekoniecznie zadowoleni z takiego traktowania poszukali sobie pracy poza granicami naszego kraju i takim oto sposobem... w Polsce sytuacja się zmieniła diametralnie. Pewnie, że część wakatów pokrywają nasi ukraińscy sąsiedzi, ale mimo wszystko: niedobór rąk do pracy jest.
To tak w ogromnym skrócie, jak się sytuacja na przestrzeni lat zmieniała.

Ja póki co, do pracy dzielnie chodzę, ale czy mi się tam podoba? Niestety, nie bardzo.

Męczy mnie ogromnie i upierdliwie dźwięczy w głowie pytanie: właściwie, co mi znowu nie leży? Co powoduje mój dyskomfort i ogromne rozbicie psychiczne?
Prawdzie w oczy spojrzeć nie chciałam, zastosowałam też ostre samooszukiwanie się, ale na niewiele to się zdało, bo w końcu do mnie dotarło w czym jest problem. 

Dane mi było poznać całkiem sympatyczne osoby, które polubiłam bardzo... tyle, że te osoby, podobnie jak ja, niekoniecznie świetnie się czują w tym środowisku... w tym świecie.
Dość powiedzieć, że jedna z nich... już nie pracuje, bo się zwolniła. Szybko, prawda?

I co mi przyjdzie zrobić? Pewnie nie wytrzymam tak na dłuższą metę i rada nie rada - odejdę, dla ochrony swojego zdrowia psychicznego. 

Mój problem polega na tym, że ja nie akceptuję osób, które podobnie jak wszyscy ludzie na świecie, korzystają z toalety; których odchody śmierdzą dokładnie tak samo jak innych, a którzy się wywyższają i w prymitywny sposób, nie potrafiąc ukryć swojej wewnętrznej agresji, poniżają innych. Nawet jak czynią to w białych rękawiczkach jest to dla mnie bardzo czytelne.  

Nie kręci mnie dumne stwierdzenie: ja zawsze mówię prawdę w oczy! Spoko jest być szczerym, o ile nie graniczy ono z chamstwem, nie rani niczyich uczuć własnych, poza tym, nacechowane jest szacunkiem i respektem dla innych.

Owszem, jest osoba, która się w sposób jednoznacznie negatywnie wypowiedziała. Widok twarzy osób stojących obok, mówił wszystko!  
Na mojej twarzy malowało się najpewniej zdziwienie, że tak otwarcie mówi to, co myśli.
W dyskusje żadne nie wchodzę, bo i po co? Milczę, ale swoje myślę i to coraz bardziej negatywnie, niestety.
Pogadam sobie jedynie z tymi, którym ufam ot i wszystko.

I taka trochę zdegustowana... często, zdecydowanie zbyt często, zaglądam w karty i szukam odpowiedzi na pytania: jak długo popracuję, kiedyś odejdę, czy znajdę inną sensowną pracę?
Chwilami wręcz przypominam moją OLĘ, która mieli pewne tematy upierdliwie, aż do znudzenia.
I żeby nikogo nie zanudzać analizami poszczególnych rozkładów, które popełniłam, pokrótce napiszę, co one mówiły.

Rozkład z dnia 16 stycznia tegoż roku, kiedy już usłyszałam, że ONI są na tak, powiedział mi, że niekoniecznie tam się zadomowię. Ba, już wtedy sugerował, że niekoniecznie ta praca, to moja bajka. Pojawiła się paskudna osoba ze znaku BLIŹNIĄT... V mieczy i IX mieczy. Więcej pisać nie trzeba.

Kolejny rozkład na tą pracę popełniłam dopiero 19 lutego. Ten rozkład tragiczny nie był, ale malował ową pracę, co najmniej dziwnie. Pojawiła się bowiem karta RYDWAN na 1-szej pozycji, a CESARZ na wyniku, a w perspektywie II mieczy. Niekoniecznie fajnie rysowali się partnerzy, współpracownicy, no w każdym razie - ludzie obok mnie.
Opcji awansu w tej pracy - nie ma, więc, nie bardzo wiem jak zinterpretować ów rozkład. Skoro jednak pytałam jak długo, to chyba dokładnie i wyłącznie na tym aspekcie powinnam się skupić? 

Po pierwszych dniach pracy w docelowym miejscu, rozpasałam się z wróżbami.
23 lutego pytanie zadałam kartom w kilku konfiguracjach, ale na najważniejsze pytanie odpowiedź była dziwna. 
Pokazało mi się moje ogłupienie i kompletny brak rozeznania. Partnerzy określeni byli kartą WIEŻA. Pojawiło się sporo emocji, nerwów i... pozycja CESARZA w perspektywie. Na wyniku natomiast pojawiła się GWIAZDA.
Absolutnie karty nie mogą dotyczyć tej pracy w której aktualnie jestem. Wiary w to nie mam. Absolutnie tak jej nie czuję. Muszą zahaczać o COŚ innego, o COŚ, co wejdzie w moje życie, dopiero za jakiś czas. 
Pytałam również o swoją pracę na stacji w marcu.
Tu pojawiła się negatywna i szkodząca osóbka, plotuśnica czy plotuśnik czystej wody. Bardziej służbowo będzie niż rodzinnie. Wszystko toczyć się będzie na KOLE FORTUNY z dużymi działaniami CESARZA i w konsekwencji na decyzjach prawnych. Nie wykluczam rozstania w formie ugody, porozumienia... chociaż karty o takowych decyzjach wprost nie mówiły.

Po małej chwili, dokładnie 6 marca znowu zapytałam o swoją pracę, szczególnie o to jak długo popracuję.
V mieczy rozpoczęła rozkład. Nic dodać nic ująć. VII pałek w negatywie może mówić, że ja się nie sprawdzę, że bardziej dla pozorów będę pracowała, a już na pewno - nie całą sobą. I tak jest. Nie daję z siebie 100 %, nie żyję tym światem, ja tam jedynie - pracuję i tyle.
III denarów może mówić o miesiącu marcu, o 3 tygodniach (od dnia 6 marca byłoby to gdzieś 29 marca), ba nawet może mówić o dniach!!! 
Nagle wpadnę w wir intryg, pomieszania na walecie mieczy! Paskudna karta, bodajże najgorsza ze wszystkich kart. 
Cały czas będę na analizach i rozważaniach, o których mówi jasno VII denarów. Cała moja praca będzie odbywała się na WIEŻY, żeby w końcu rozjaśnić się KOŁEM FORTUNY.

Kiedy OLA kładła mi swego czasu karty powiedziała krótko: przejściówka! Ja bym się nawet pokusiła o stwierdzenie, że tej pracy w ogóle nie podejmiesz, bo COŚ innego Ci wpadnie.

Tak się nie stało. Póki co, NIC mi nie wpadło, chociaż aktywnie szukam.
Skupiam się przede wszystkim na pracy w niepełnym wymiarze u naszych sąsiadów za Odrą i to im bliżej granicy, tym lepiej. 
Tyle, że teraz Polska granice zamknęła. I bardzo dobrze, ale takie zadziałanie przesunęło podjęcie pracy zagranicą w czasie...

Dzisiaj, jak zwykle pełna ciekawości jestem: co też będzie z moją pracą, tyle, że dzisiaj poszłam w kierunku KABAŁY PERSKIEJ. 
Może tutaj znajdę kawałek konkretnych wydarzeń czy zarys wizji: jak to się wszystko u mnie potoczy, szczególnie w wymiarze zawodowym.

K  9  AS
Życzliwy starszy mężczyzna do domu.
10
K
9
W
K
W
D
9
D
D
10
9
9
AS
W
K
AS
AS
10
AS
10
👩‍🦱
W 
K

Usadowiłam się w przyszłości. Na niej się skupiam, ona jest dla mnie ważna. Jak najbardziej żyję tu i teraz, ale nastawienie mam perspektywiczne.

Zacznę od pracy. Ona jak najbardziej jest. Bardziej nowa, niż ta co jest obecnie. 
Nie wykluczam, że dzięki mężczyźnie z daleka, może nawet z zagranicy.
Blisko mnie, zaraz za chwilę zajdą przykre wydarzenia, które spowodują łzy, bezsilność. Jakbym nawet spodziewała się tego typu rzeczy, albo o nich rozmyślała, czy ich oczekiwała. Czarnowidztwo jakieś?

Pieniądze się rozmywają lub są małe. Generalnie usadowiona przy pieniądzach 9♠ nie jest pozytywną kartą. Wieszczy rozczarowanie finansowe, zawód. Przykre wydatki, konieczne, ale jakby zawyżone.
Czeka mnie rozmowa, sympatyczna, miła, która poskutkuje wyjazdem, konkretną i pozytywną zamianą. Na pewno nie chodzi tutaj o daleki wyjazd. Coś bliżej.
Koniecznie muszę zadbać o swoje zdrowie! Jakieś choróbsko mnie dopadnie. Mam nadzieję, że nie będzie to koronawirus!!!

Ciekawe jest to, że maluje się związek na dłużej, jak nie na stałe.
Towarzyskie spotkania, całkiem sympatyczne. 
Wątków jest zdecydowanie więcej, ale mnie póki co, interesuje najbardziej praca.

1. DLA MNIE - K 👩‍🦱 AS D 9
Opiekuńczy mężczyzna obok mnie. Do domu kobieta fałszywa, chociaż serdeczna i słodka jak ulepek. To jednakże jedynie pozory!

2. CO MNIE CZEKA - 9 D K 10
Rozmowa z kobietą i mężczyzną, mogą być małżeństwem. Owa rozmowa będzie dotyczyła spraw finansowych. Dodam, że będzie to całkiem pozytywna wymiana zdań, informacji.

3. DLA DOMU - K D AS 10
Wygląda na to, że czeka mnie jakaś informacja o pracy. Wiadomość w sprawie pracy.

4. O CZYM NIE WIEM - W 10 10 AS
Wygląda na to, że dopadnie mnie choroba. Na całe szczęście wyjdę z niej. W każdym razie wątek chorobowy jest. Powinnam być ostrożna, ostrożnie jeździć, nie szarżować.

5. CZEGO SIĘ NIE SPODZIEWAM -  W 9 K W
Pojawia się wątek... stałego związku z zasobnym mężczyzną!?!?!?!

6. TAK BĘDZIE - W 9 AS
Fałsz, oszustwo, złodziejstwo, strata i łzy z tego powodu. Nieciekawa niespodzianka! Strata!

dopowiadająca


DLA MNIE - AS  W K 9
Prezent, niespodzianka lub jakaś "biznesowa" sprawa. Pod pojęciem "biznesowa" mieści się wszystko, od wizyty, kontaktu z lekarzem, po szkołę, naukę. Również w grę może wchodzić dar, prezent.
Ustalenia z urzędowym człowiekiem i małe pieniądze wynikające z owych ustaleń.
Jak prezent, to od znanego mi mężczyzny. 

DLA DOMU - 10 9 AS K
Przy  mężczyźnie bliskiego mojemu sercu kłopoty zdrowotne. Ciekawy wątek, bo mężczyzny takowego w moim życiu - nie ma. Zmartwienie z tego powodu. Nie będzie jednak aż tak tragicznie, jakby się na początku wydawało.

O CZYM NIE WIEM - 10 👩‍🦱 KW
Podróż, pozytywna zmiana dla mnie. Stały związek, stała relacja z mężczyzną. Ciekawy wątek, on pojawia się już w rozkładzie ogólnym.

CZEGO SIĘ NIE SPODZIEWAM - K AS 10 W
Opiekuńczy mężczyzna. Wydatki domowe, przesadzone! Więcej trzeba będzie wydać niż się rzeczywiście należy.

TAK BĘDZIE - AS D W 9
Wieści od znajomej kobiety, wymiana informacji. Nowe pozytywne sprawy, wielka radość, zadowolenie. Najpewniej dzięki jej staraniom, a już na pewno dzięki owej rozmowie, informacji.

TAK SIĘ STANIE - 10 D D♦ 9
Rozmowy o pracy, w pracy.  W owej pracy jest również kobieta fałszywa, no przynajmniej nieszczera.
PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...