czwartek, 28 lipca 2016

CIAPATY?

Elus pojawił się  facet spod znaku Lwa ma na imię Leo 😜kochana zobacz czy warto w chodzić w ta znajomość czy to mogło by się w stały związek przerodzić ?czy to nabijacz .... jak to widzisz ?

1. KAPŁAN 2. Król monet BYK 3. KOCHANKOWIE 4. X kielichów 5. IV pałek 6. V denarów 7. GWIAZDA 8. VIII mieczy 9. VI kielichów 10. KOŁO FORTUNY 11. Królowa denarów KOZIOROŻEC 12. AS mieczy 13. PUSTELNIK

Jak zinterpretowałam pokrótce karty?  Powiedziałam znajomej, że widzę tą znajomość przez jakiś czas jedynie. Na pewno, nie będzie z tego związek na całe życie.  V denarów niestety nie wróży dobrze (ograniczenia), potem próba odnowy, nawet udana... jak najbardziej pod GWIAZDĄ. Ta relacja będzie podlegała stałym zmianom na VIII mieczy. Nawet przechodzenie przez super relację widzę, czyli poczucie, że trafiło się na odpowiednią osobę i, że się ją pokochało. Może to kwestia miesiąca, może roku, ale znajomość kończy się na PUSTELNIKU. Podkreśliłam, że sporo będzie musiała myśleć i bardziej kierować się myśleniem, analizą niż sercem. 
Koleżanka oczywiście przytaknęła. Relacja rzeczywiście zawisła, bo stwierdziła: na co mi taki facet. ON jakiś dziwny jest: chce spotkań, ale wysyła mi obleśne zdjęcia
"OBLEŚNE" zdjęcia, nadają odpowiedni kierunek związkowi; to tak z czystej logiki. Skwitowałam, że najlepiej takiego gościa zwyczajnie pogonić. Koleżanka kolejne spotkanie odwołała. I uczciwie powiem: nie byłam zdziwiona, bo już te obleśne zdjęcia właściwie powinny być powodem zamknięcia znajomości na kluczyk.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy za jakiś czas otrzymałam od niej wiadomość:

Elus wczoraj był ten Lew i na imię Raza było super jestem zadowolona proszę zobacz jaki on ma stosunek do mnie czy to coś z tego może być na stałe, jak to widzisz ?

Uprzejmie zapytałam, czy to jakaś nowo poznana osoba, bo stwierdziła ten LEW, ale imię padło inne. Okazało się, że to dosłownie TEN SAM FACET. Zapewne na pierwszym spotkaniu przedstawił się inaczej. I to już jest, przynajmniej powinien być, kolejny sygnał, że gość szuka przygody jedynie. 
W jednej z książek, zdaje się "Dlaczego on nie kocha, a ona za nim szaleje"  Susan Forward, a może w książce "Kobiety, które kochają za bardzo" Robin Nerwood... w którejś z nich,  autorka uczula wszystkie panie na sygnały, które do nich docierają na pierwszych randkach.  Twierdzi, że zauroczonym kobietom uciekają bardzo ważne informacje.... i to się zgadza, w całej rozciągłości. Wszystkie informacje i owszem kobiety wyłapują, ale urok chwili skutecznie je zaciemnia.  I takie zauroczone na wielkiej ekstazie, wchodzą w toksyczne związki, a kiedy się budzą z "wielkiego oczarowania", łatwo nie jest. Oczywiście w grę wchodzi również wygłodniałość i ogromne pragnienie bycia z KIMŚ.
W przypadku mojej koleżanki, jak na tacy widać, że uległa urokowi LWA. Może nie na pierwszej randce... ale uległa. Na pierwszej randce widziała jeszcze w miarę trzeźwo i miała prawidłowy osąd, ale na kolejnej, gość zapewne wysunął cały arsenał męskich sztuczek i jak widać poległa w całej rozciągłości. I to potwierdzała GWIAZDA  z rozkładu jw.

Trochę pogubiona w tym wszystkim, karty postawiłam na niego ponownie. A niech tam.

1. V kielichów 2. VIII mieczy 3. Rycerz pałek STRZELEC 4. X kielichów 5. SPRAWIEDLIWOŚĆ 6. IV kielichów 7. walet pałek 8. SŁOŃCE 9. RYDWAN 10. Królowa kielichów RAK 11. Król kielichów SKORPION 12. PUSTELNIK 13. IX pałek
No cóż, ja nie widzę nic na stałe... niestety.  Karty są mniej / więcej podobne w wymowie.
Nie należy kłaść kart do pożądanego skutku, w sensie: tak długo, aż powiedzą to, co chcemy usłyszeć. One się upierają, że NIC stałego z relacji z LWEM nie wyniknie.  Relacja jest z góry spisana na straty.  Nijak pozytywnie odczytać V kielichów..... a IV kielichów pokazała mi już nie jeden KONIEC, bo zniechęcenie było tak wielkie, że utrzymać związku się nie dało w żaden sposób.
Koleżanka przyjęła moją interpretację kart, ale za jakiś czas padła ponowna prośba o karty na LWA. Dokładnie wczoraj, ponownie o nie poprosiła. Karty uparcie trzymały się swojej wersji: romans jak najbardziej, ale stały związek NIE
Tym razem nie przyjęławróżby spokojnie.... oburzona stwierdziła: raz Twoje karty pokazują, że on jest KAPŁAN, teraz że jest flirciarzem.   Po ich pierwszym spotkaniu powiedziałam tak:
No, ja tak dobrze tej znajomości nie widzę, to znaczy wszystko idzie fajnie, ku dobremu,  i ma się na miłość, ale jest V denarów, więc jakby nie do końca się ułoży tak jak powinno, a cały układ kończy PUSTELNIK, on bardziej kasą jest zainteresowany, jakby chciał poprawić swój los, i całkiem możliwe, że w jego życiu ktoś już jest.... ale on nie jest jakimś lowelasem.
To go popędzę, bo chce tylko sexu. - stwierdziła. no chyba nie tylko, bo karty go określiły jako całkiem spoko gościa, to by się wcale na jednym razie nie skończyło... ja raczej widziałam kogoś w jego życiu na stałe. Jego reprezentował KAPŁAN, wiec dziwne te penisy.... zawsze jest ryzyko z nowym facetem - skwitowałam na jej różne dywagacje.

To, że na przykład gość chce, trywialnie mówiąc: przespać się z jakąś kobietą, nie czyni z niego podłego człowieka ani lowelasa. Przecież nie będzie się taki jeden z drugim, od wejścia oświadczał i pędził do ślubu, bo kobieta tego oczekuje. 
Znajomości z mężczyznami przecież się rozwijają różnie; albo relacja idzie w kierunku bliskości, albo zatrzymuje się na jakimś tam etapie i się zwyczajnie kończy. Nie buduje się relacji na seksie jedynie, ani na urodzie, a już na naszych oczekiwaniach czy wyobrażeniach, bez wątpienia NIE.
Uczciwie powiedziawszy, jej atak na mnie, trochę mnie wkurzył..... bo fakt, że się z nim przespała i, że było fajnie, absolutnie nie zmienił wymowy kart według jej życzenia. No, nijak nie chce być tak, jak ona sobie wyobraża.... jak ona chce.

Znajoma przesłała mi zdjęcia LWA. Może już złośliwie i z wyrachowania stwierdziłam: on wygląda mi na Turka. I nie chodzi o to, że ja jestem rasistką czy zdeklarowanym wrogiem innych nacji, absolutnie. Chodziło mi o COŚ zupełnie innego. Co chcesz przez to powiedzieć? zaperzyła się.... Ano, chciałam odbić piłeczkę!!!
 Parę miesięcy temu "niedoszła synowa" zostawiła jej syna. To k...., otworzyłam jej dom, przyjęłam ją do siebie, wspierałam, a ona zostawiła mojego syna dla jakiegoś CIAPATEGO. - powiedziała z pogardą.  Wyzwiskom nie było końca. Początkowo myślałam, że gość się tak nazywa, ale już wcześniej na kilku kolegów z pracy również mówiła CIAPATY, dlatego też, wcześniej zapytałam: kto to to jest CIAPATYMy tak mówimy na Pakistanów, Wietów, Iranów, Rumunów - dokładnie tak powiedziała.  Brzmiało to naprawdę pogardliwie i okropnie.
Jej nie doszła synowa, popełniła największy błąd życia, bo zamieniła jej syna Polaka na jakiegoś CIAPATEGO, jak się okazało Rumuna, a na facebooku zrobiła wielki wpis drukowanymi literami; NARESZCIE SZCZĘŚLIWA.
CIAPATY - Pogardliwe określenie Pakistańczyka, Hindusa lub innego ciemnoskórego człowieka (choć nie Murzyna!) przywleczone przez przebywających czasowo w UK. Określenie jest typowe dla emigrantów polskich i pochodzi prawdopodobnie od nazwy hinduskiego pieczywa. Najczęściej wyraża zawiść bądź przekonanie o nie najwyższych możliwościach intelektualnych określanych tym słowem. 
Słownik slangu nic nie wspomina o Rumunach, ale cholera wie jak to jest? Pogarda się rozciąga we wszystkich możliwych kierunkach i zaraźliwa jest. 
"Niedoszła synowa" jest największą k..., która zadała się z CIAPATYM, a jej LEW już CIAPATYM nie jest, bo jej przypasował?

Ja w swojej złośliwości, chciałam jej uzmysłowić, że stosuje inną miarę dla siebie, a inną dla "niedoszłej synowej". Tyle, że to sensu nie ma. Niektórzy nijak nie zrozumieją. Zresztą wytłumaczyła mi, że LEW to wyższa półka, bo ma szkoły, jest wykształcony... a, że w knajpie pracuje? Zapewne z tegoż powodu przestał już być CIAPATYM. A niech tam.
Tak po prawdzie jestem zmęczona kładzeniem kart dla niej  i wolałbym nie słyszeć, że moje karty raz mówią tak, raz inaczej, bo jej wymowa kart nie pasuje. Ot, wystarczyłoby, żeby po prostu - zrezygnowała z mojej pomocy.  
A moje karty? ONE zawsze mówią brutalną prawdę, chociaż nie powiem zdarza się, że ja je źle interpretuję. W końcu nie jestem zawodową wróżką, chociaż staram się do tematu podejść rzetelnie. I wciąż jestem w drodze.




PODPIS

2 komentarze:

  1. Ellu, ja też odnoszę wrażenie, że Twoje karty mówią prawdę. I Twoja interpretacja jest trafiona. A najlepsza to chyba ta, gdzie nie starasz się o łagodną wersję przekazu:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za słowa wsparcia. Potrafię się przyznać do błędu, nie mam z tym oporu. A złość koleżanki wynikała raczej z tego, że w jej sercu COŚ zagrało, a wymowa kart była nadal taka sama: NIC NA DŁUŻEJ Z TEGO NIE BĘDZIE. A żeby było zabawniej, wczoraj poprosiła o wróżbę: jak ośmielić LWA, który wycofuje się ze znajomości, a najprawdopodobniej powodem są jej zdjęcia z byłym facetem, które ustawione są w całym domu.
    Mnie czasami zaskakuje sposób widzenia przez niektóre osoby pewnych rzeczy, jak dla mnie klarownych... i pewnie dla wielu kobiet też. Ale niech tam...
    Zresztą stawiam jej karty od lat. Ona się kłoci ze mną, że źle widzę i tu pada tona argumentów.... inne wróżby innych wróżek... żeby za jakiś czas powiedzieć: miałaś rację. ja to po prostu muszę przetrwać, ale czasami sił mi nie staje.
    Jeszcze raz dzięki za wsparcie. Ciepło pozdrawiam
    ps. i jak to dobrze, że ona nie wie, że prowadzę bloga i, że jest częstą bohaterką postów.... ale bym dostała po uszach.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...