środa, 27 lipca 2016

WIELKA MIŁOŚĆ czy OBSESJA?

Zastanawiałam się, czy aby nie byłam dla BRUTALNIE PORZUCONEJ niesprawiedliwa? Zbyt ostra w ocenie i osądzie? Przecież, każdy cierpi na swój sposób i inaczej godzi się ze stratą. Może ONA akurat potrzebuje więcej batów,  jej cierpienie musi dojść do przysłowiowego dna?
Generalnie mężczyźni nie lubią trudnych rozmów, nie chcą widzieć łez, bo boją się, że im ulegną...  i niekoniecznie są tchórzami, może są zbyt wrażliwi, po prostu? Sama nie wiem.

Kilka lat temu moja inna znajoma, w wieku już mocno zaawansowanym, zakochała się ciężko, w zdecydowanie młodszym od siebie mężczyźnie. Nigdy tak nikogo nie kochałam. Trafiło mnie ostro. Facet najpierw był cały w skowronkach, ale za mały moment zaczął się z relacji wycofywać. Jest zbyt zaborcza, zbyt natarczywa. Przywiozła swoje rzeczy do mnie, rozpanoszyła się po całym mieszkaniu, a znamy się dopiero 2 tygodnie. - mówił zdegustowany.
Znajoma, pewnie z obawy i lęku, że go straci, przyśpieszała tempo rozwoju związku. Na krótko przed jej urodzinami, które organizowała w dużym lokalu, ON wycofał się z relacji rakiem. Płakała bardzo i cierpiała: jak ja teraz wyglądam!!! Chciałam go wszystkim przedstawić, a on ze mną zerwał. Nie odbierał jej telefonów, zaszył się w swoim mieszkaniu, drzwi nikomu nie otwierał. Zaangażowałam się w ich relację, zupełnie niepotrzebnie zresztą.  Jeśli chcesz się rozstać, zrób to z klasą.  - tłumaczyłam. Na skutek rozmowy ze mną przyszedł na ową imprezę z zamiarem pogadania, wyjaśnienia, dlaczego nie chce z nią być. Całą imprezę przegadali, ona płakała, on siedział ze zwieszoną głową.... Pod koniec imprezy poszli razem tańczyć, ona już była uśmiechnięta, on jakiś taki. Najwyraźniej uległ jej łzom i wrócili do siebie. Znajoma jeszcze ostrzej wzięła się do osaczania gościa. Szybko stała się ulubienicą jego matki, obsypywała ją prezentami, wykazywała daleko posuniętą troskę zarówno o niego, jak i jego mamę. I miała jej poparcie w całej rozciągłości. 
ON miał ogromny problem finansowy. Nie ma sprawy: tu masz kasę, zapłać, oddaj.  
Oddała swoją schorowaną i wiekową już mamę do domu starców i wprowadziła się do niego na stałe. Swoje mieszkanie wynajęła. Jej mama zresztą wkrótce zmarła. Nie wykluczam, że zmiana środowiska przyspieszyła jej odejście z tego świata. Jakie naciski na niego uskuteczniała dodatkowo, tego nie wiem... W każdym razie jeszcze jakiś czas przetrwali w szczęściu, miłości i zgodzie. Pomimo nacisków już z dwóch stron, czyli znajomej i jego mamy, mimo wszystko, gość ponownie wycofał się z relacji. Tym razem skutecznie się zadekował, już nie chciał rozmowy, bo nie chciał widzieć łez, nie chciał słyszeć jej argumentów. Odciął się od niej i od mamy również. ZAKOŃCZYŁ ZNAJOMOŚĆ DEFINITYWNIE. Znajoma widząc, że nic nie wskóra, przypuściła frontalny atak: był nalot policji na jego mieszkanie, bo nie oddał wszystkich rzeczy, zgłosiła do prokuratury, że nie oddał pieniędzy i takie tam różne inne, równie atrakcyjne działania. 
Ostro również przyatakowała mnie, że namieszałam w ich relacji i to równo.
Jak jest między nimi dzisiaj, czy są razem - pojęcia nie mam i szczerze mówiąc: ni cholery mnie to nie obchodzi. 
Przytoczyłam tą historię dlatego, żeby powiedzieć, że BRUTALNIE PORZUCONA nie jest jedyną kobietą, która siłą swojej miłości przymuszała faceta, żeby z nią był. 
ICH uczucia nie miały żadnego znaczenia... liczyło się jedynie to, co ONE czują.
I oczywiście KTOŚ musiał być winien, bo przecież jak to możliwe? Jak można: ICH nie kochać?

A BRUTALNIE PORZUCONA?  Czy rzeczywiście byłam zbyt ostra i wredna dla niej, oceniając ją tak, a nie inaczej? Może to ze mną jest COŚ NIE TAK? Skostniała w poglądach, do spodu nimi ograniczona?  Całkiem możliwe. I zapewne dlatego mam, tak jak mam... ale jednego jestem pewna:
Nie można nikogo zmusić do MIŁOŚCI. Ona albo jest albo jej nie ma.
Tak w nawiązaniu do poprzedniego posta: TROCHĘ O BRUTALNIE PORZUCONEJ, znowu wracam do ciekawej książki: Dr Richard Silvestri i Bryna Taubman – „Jak się odkochać i mocno stanąć na nogach”. 

Gorąco polecałam tą książkę dawno temu,  w poście JAK SIĘ ODKOCHAĆ
Przekopałam cały net w nadziei, że znajdę gdzieś jakiegoś darmowego e-booka, ale niestety nigdzie nie ma. 
A spójrzmy inaczej na zasygnalizowany problem. Zastanówmy się co byśmy  my zrobili w sytuacji, kiedy KTOŚ nas ogromnie kocha, a nasza MIŁOŚĆ już wygasła, mało tego nasza partnerka czy partner wzbudza w nas nieciekawe uczucia, żeby nie powiedzieć nawet niechęć czy awersję? Bo bycie na siłę z KIMŚ kogo już nie kochamy, z czasem niestety do takich negatywnych uczuć doprowadza.... Jak wtedy ewakuować się z takiego związku? Nie ma szans, żeby porzucana osoba ot, tak sobie odpuściła; wprowadzi nas w poczucie winy, zagra na naszych najczulszych strunach.... a jak im nie ulegniemy, to da nam nieźle popalić.

MIŁOŚĆ nie jedno ma imię, ale taka akurat MIŁOŚĆ, trochę daleko MIŁOŚCI jest.

 Cytat Poradopedia.pl:
Należy całkowicie zerwać kontakty z osobą, którą mocno darzyło się uczuciem. Niedopuszczalne są rozmowy telefoniczne czy wymiana sms-ów a tym bardzie przyjacielskie spotkania - to wszystko będzie tylko potęgowało ból. Oczywiście pewnych sytuacji nie da się uniknąć - w szkole, w pracy czy na ulicy - wszędzie może dojść do przypadkowego spotkania, ale wtedy należy zachować się tak, jakby się tej osoby nie znało - żadnych pogawędek, wymiany pozdrowień a nawet kontaktu wzrokowego.
I tego, aby odpuściła i sobie i jemu z całego serca jej życzę, żeby zrozumiała, że brak wiadomości, to też wiadomość, czasem znacznie głośniejsza niż wypowiedziane słowa: już Ciebie nie kocham i nie chcę z Tobą być. Życzę jej, aby pozwoliła mu odejść ze swojego życia i zaakceptowała sposób w jaki to zrobił i żeby siebie nie raniła próbami zrozumienia: dlaczego odszedł? Żeby zostawiła TO tak jak jest, nie drążyła tematu, bo prawda mogłaby być zbyt bolesna i nie do udźwignięcia. 

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...