środa, 21 grudnia 2016

Testy językowe

Zanim przejdę do wróżby, chciałabym popełnić kilka uwag, na temat testów językowych, które przechodzą osoby, chcące podjąć pracę zagranicą.
Znajomość obcego języka bardzo się przydaje i warto w niego inwestować. To nie ulega żadnej wątpliwości.  Ile daje nauka w szkole czy na kursie? I dużo i mało. Na pewno, nauczymy się podstaw gramatyki, wkujemy trochę słówek... i po prawdzie, mamy jakaś tam bazę do rozmowy z obcokrajowcem. Język szlifujemy dopiero zagranicą. O tym wie każdy, kto zagranicą mieszka, żyje czy pracuje.
Jakieś 14 lat temu zrobiłam półroczny kurs podstawowy języka niemieckiego. Otrzymałam certyfikat i wsadziłam do szuflady. W 2006 zaczęłam powoli rozmawiać z Niemcami. Po pierwszej godzinnej rozmowie z pewnym Niemcem byłam umęczona tak bardzo, że głowa bolała mnie ze 2 dni. W 2011 roku wyjechałam do Niemiec do pracy i chyba na moje szczęście byłam w całej grupie Polaków, jedyną osobą władającą tym językiem. Z urzędu jakby, zostałam ich opiekunem. I właściwie, to dopiero wtedy, zaczął się czas szlifowania języka niemieckiego. Sporo musiałam przeskakiwać (najbardziej siebie!), aż w końcu stwierdziłam ze zdziwieniem, że spokojnie mogę z Niemcem konwersować. 

Kiedy zmieniałam pracę na inną, już musiałam przejść test językowy. Test przeprowadzał Niemiec. Moją znajomość języka ocenił pozytywnie. Pracę otrzymałam, a w pracy musiałam rozmawiać z Niemcami i jakoś się z nimi dogadywałam. 
Potem przerabiałam długą rozmowę kwalifikacyjną przed podjęciem pracy w tropikach, a w konsekwencji, pracę wśród Niemców. Tutaj problemem okazał się ich dialekt, ale i z tym sobie jakoś radziłam. 
Takich testów odbyłam jeszcze trochę, sporą część w wykonaniu Polaków. I muszę, a właściwie chcę się podzielić kilkoma uwagami na temat owych testów. 
Każdy kto ma wątpliwość, co do stopnia znajomości swojego języka, nigdy się jej nie pozbędzie póki nie porozmawia z Niemcem czy z Anglikiem. Innej opcji po prostu nie ma!!!!!
Polak zawsze będzie się popisywał znajomością danego języka. Nie ma inaczej!!!!! Jeśli zauważy, że język znasz to, tak przyśpieszy, że właściwie trajta. Test zmienia się na popis znajomości języka testatora.  Tak to, niestety wygląda.  On testuje, On musi być dobry!!! 
Niemiec po prostu rozmawia!!!! I bardzo się cieszy, że jego rozumiesz, że mu odpowiadasz!!!!
Nie piszę tego dlatego, że oblałam test językowy u Polaka.... nie oblałam, zaliczyłam z palcem w nosie. Przyśpieszenie mnie nie przerażało. Pomyślałam sobie jedynie: no proszę. Cóż, my tu mamy?
Pani testerka, mimo wszystko, oceniła moją znajomość języka niemieckiego na bardzo dobry.
I nie chodzi o to, że teraz ja się popisuję swoją znajomością niemieckiego, absolutnie!!! 


Na zakończenie moich dywagacji dodam, że kiedy zaraz po przyjeździe do Niemiec czyli jeszcze w 2011 roku, chciałam dalej szlifować język sąsiadów, ale już w niemieckiej szkole, musiałam podejść do testu, który miał ocenić na jakim poziomie znam ich język. Byłam bardzo zawiedziona, bo wskakiwałam na poziom 3 czyli B1. Kolega pocieszał mnie wtedy, że niektórzy Polacy, którzy siedzą w Niemczech 10 lat, łapią się dokładnie na ten sam poziom.

Także, żadne testy mnie nie przerażają, ani nie stresują. Najważniejszym testem jest dogadać się z Niemcem, a nie z Polakiem mówiącym po niemiecku. Najważniejsze to, nie bać się rozmawiać. I niekoniecznie brać sobie do serca opinię Polaka. 

I tak dla dopełnienia dzisiejszego postu, zadałam kartom pytanie: czy podejmę z nimi współpracę? Z nimi, czyli z tymi, którzy mnie dzisiaj testowali.

1. III kielichów 2. X pałek 3. VIII pałek 4. GWIAZDA 5. ŚMIERĆ 6. VIII kielichów 7. III mieczy 8. walet kielichów 9. VI kielichów 10. IV pałki 11. Rycerz monet PANNA 12. SIŁA 13. X denarów

Zacznę od tego, że praca na mnie czeka. Mogę jechać w każdej chwili. Padł konkretny termin, ale ja niestety wyjechać nie mogę, ze względu na brak nowego dowodu. Też trochę z powodów osobistych, bo moja PYSIA wraca po długiej nieobecności do domku i chciałabym chwilę z nią pobyć. Także III kielichów jak najbardziej pojawiała się zasadnie. X pałek jak NIC mówi o zastoju jaki im zafundowałam. Nie on kapryszą, ale ja.
Przekaz  VIII pałek radzi mi wyruszyć w drogę, znaleźć nowych partnerów i wspólników. Mówi również, że owi partnerzy już na mnie czekają. I to się zgadza, bo rzeczywiście ustaliliśmy, że gdy tylko będę miała nowy dowód, daję im znać i wyruszam w drogę.  Chyba, że dosłownie chodzi o innych partnerów? Nie zaprzeczę, że rozmawiam również z innymi firmami. A cio! 
GWIAZDA mówi o przeżytym zawodzie, o rozczarowaniu. Ja? Oni? Hmmm. Karta ŚMIERĆ, określa ich jako ludzi niebezpiecznych!!!! Nie bardzo mi się to podoba!!! Natomiast VIII kielichów na wyniku, raczej współpracę neguje, wieszczy bowiem rozpad sztucznie zbudowanych rzeczy. Jednym słowem: obiecujące rozmowy, ustalenia i moje zapewnienia, że pojadę itp. i trach... po temacie.  Zresztą III mieczy wszystko i tak rozwali z nagła. Nie wykluczam, że ja długi czas będę przekonana, że zawrę z nimi umowę, że pojadę, ale niespodziewanie zamknę rozmowy z nimi, jednym cięciem miecza. Zakładam, że inna opcja, inna oferta okaże się bardziej interesująca... bo walet kielichów mnie zapewnia, że COŚ, gdzieś w ukryciu się dzieje. Ano, dzieje się.... prowadzę przecież rozmowy również z inną firmą.
 Dalsze karty rozkładu są dla mnie trochę niezrozumiałe.. tzn. nie do końca wiem, co karty chcą mi przekazać. To, że współpraca z nimi skończy się na rozmowach, to jest ewidentne, dlatego też nie rozumiem przekazu, że mam szansę stworzyć coś trwałego i całkiem sensownego... Mało tego karty mówią, że do swojego sukcesu dopuszczę innych... Umowy nie podpiszę, to potwierdza Rycerz monet. Urosnę w siłę, będę miała moc, a w perspektywie karty wskazują bardziej na zarządzanie niż usługiwanie.
X denarów jest kartą zasobności i posiadania, ale też dzielenia się z innymi swoim dorobkiem czy zarobkiem. To również jak wspomniałam zarządzanie...
Ale po prawdzie nie jest istotne z jakich powodów współpracy z nimi nie podejmę. W każdym decyzję podejmę nagle. 
A co z tego wszystkiego wyniknie potem? Mniejsza o to. Zresztą zawsze mogę dopytać kart. I jak znam siebie pewnie nie raz, nie dwa - dopytam.



PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...