środa, 8 lutego 2017

NAJWYŻSZY PRIORYTET

Dzisiaj zanim przejdę do interpretacji rozkładu, będzie trochę po bandzie. Tu, dzisiaj akurat, będą karty dla mojej znajomej. Rozkład posiedział sobie trochę w roboczych i nabierał mocy.  Karty rozłożyłam dokładnie 12 stycznia. 
Pewnie w ogóle by się na blogu nie ukazał, z racji dezaktualizacji, bo jakiś inny PAN pojawił się jednak na horyzoncie w lutym. Niestety, znowu okazał się nietrafionym wyborem. 
Ezoterycznie i nie tylko
                  
Moja znajoma ma swoje lata i ogromną chęć posiadania partnera. Ta chęć, to pragnienie, które graniczy z desperacją, pcha ją w ramiona każdego mężczyzny, który wyrazi chęć spotkania się z nią. Już po pierwszej randce buduje dalekosiężne wizje, podczas, gdy jest to, dopiero początkowy etap znajomości. To czas na poznawanie, przyglądanie się potencjalnemu partnerowi i realne ocenianie jego, jako osoby. A ona już buduje zamek na jeszcze ruchomych piaskach.  Ma dokładnie 50 lat, ale jej zachowanie bardziej przypomina zachowanie 13-to czy 14-to latki.   One mają pełne prawo być naiwne czy zbyt ufne. Z racji wieku i braku życiowego doświadczenia.😉
Na ostatniego z panów kładłam karty całkiem nie tak dawno. Powiedziałam, że NIC z tej znajomości nie będzie. Prędzej czy później znajomość się zakończy.  Właściwie, to według mojej oceny - znajomość w ogóle nie rokowała, a w tle widziałam również inne kobiety. Znajoma oczywiście, zbagatelizowała przekaz kart... i chociaż pan w ogóle jej się nie podobał, to weszła w znajomość jak w dym. Dość powiedzieć, że po jednej czy dwóch randkach i po jakiejś liczbie wykonanych smsów, zaprosiła pana na swoje urodziny. Osobiście głęboko bym się zastanawiała czy wprowadzać nowo poznaną osobę w swój świat. Bałabym się, że może przynieść mi wstyd, albo, że moi znajomi czy rodzina niekoniecznie przyjęliby jego pozytywnie. Po prostu za wcześnie i za szybko - niekoniecznie. Bez wątpienia zapadłabym się pod ziemię, gdyby facet zaczął mnie publicznie obściskiwać czy przytulać. No, ale koleżanki się śmiały więc, według oceny znajomej, gość zrobił pozytywne wrażenie. No, ale każdy ma prawo do swojej oceny rzeczywistości i zaistniałych faktów. Swoją drogą cieszę się, że mnie na owych urodzinach nie było, bo bez wątpienia mój wyraz twarzy zepsułby wszystkim dobrą zabawę.
Od wczoraj znajoma zaczęła mnie bombardować pytaniami o owego pana. Dlaczego milczy, czy kłamie, czy się jeszcze zobaczą, jakie on ma plany w stosunku do niej? Dlaczego nie przyjechał w sobotę? Czy rzeczywiście pracował do późna? itp. itd.
Przyznaję, że osłabiła mnie bardzo, bo cóż z tego, że postawię karty jej karty, cóż z tego, że powiem co widzę, jeśli ona i tak pójdzie za swoim NIC nie czującym nosem. 
Cóż, mogę powiedzieć? Jeśli gość pracuje w energetyce i gdzieś tam zabrakło prądu, to zapewne pracował... chociaż generalnie, to rzadko zdarzają się awarie prądu w sobotę a naprawy do późnych godzin nocnych. No, ale różnie bywa.
Znajoma jest świetnym detektywem.  Dość powiedzieć, że swojego byłego partnera inwigilowała równo. Co prawda, nie udało jej się zhakować haseł do jego e-mail, czy facebooka, ani złamać blokady na telefonie, ale mimo wszystko kontrolowała jego równo.  Jak udało jej się wyczaić, że on pod jakiś numer dzwonił, to natychmiast wykonywała tam telefon. Jeśli odebrała kobieta, to niestety, nasłuchała się wyzwisk i obelg, a przede wszystkim groźby, że jak nie odczepi się od jej faceta, to ją popamięta. Mnie osobiście, kojarzyła się z Jodi Arias, o której można sobie poczytać w necie. Dość powiedzieć, że była to kobieta zaborcza, kontrolująca, zdesperowana, dla której posiadanie faceta było najwyższym życiowym priorytetem.
Znajoma działa podobnie. Potem utyskuje, że kolejny facet ją okłamał, oszukał i kazał się podłym draniem. Czuje się skrzywdzona i stwierdza, że chyba da sobie z tym facetem spokój, kiedy tak naprawdę, to on już sobie z nią spokój dał, jakiś czas temu.
Bądźmy mądre i rozsądne. Nie ufajmy w słowa, które wypływają z ust mężczyzn, którzy mają często bardzo prozaiczne intencje: przespać się, zaliczyć i iść dalej.  Może gdzieś tam i owszem, ma taki jeden z drugim nadzieję, że spotka miłość swojego życia, ale po drodze, brzydko powiem, zalicza co się da.
Na temat związków i relacji międzyludzkich popełniłam wiele postów. Nie nakazuję się ich trzymać, czy brać pod uwagę, ale dobrze je przeczytać i trochę się zastanowić, zanim zaczniemy budować iglo w środkowej Afryce, z  kolejnym świeżo poznanym panem. 
NORMALNA OSOBA
Znajoma szuka intensywnie od roku. No, może przesadziłam... ale fakt pozostaje faktem, że jeszcze wydzwaniała do byłego faceta, a już umawiała się z nowo poznanymi panami. Każda jej kolejna znajomość zaczynała się pięknie, ale kończyła równie szybko, jak się zaczęła. Może ONA popełnia jakiś błąd? Tego się nie dowiem, bo zapewne ONA nie zobaczy w swoim postępowaniu nic niemądrego. 
Nikt nie może przecież wciąż trafiać na samych drani i niegodziwców. To byłby już galopujący pech do potęgi n-tej. 
Owszem, bywa, że przyciągamy nieodpowiednich partnerów, bo mamy zakodowane pewne wzorce i nawyki rodem z dzieciństwa, ale w stosownym wieku, czas najwyższy nad problemem się pochylić.
Przypadek faceta, który ja brutalnie porzucił, powinien ją czegoś nauczyć.  TROCHĘ O BRUTALNIE PORZUCONEJ  Powinna przystanąć, odpuścić i trochę  się zastanowić, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Dlaczego gość, po cichaczu się ewakuował?  I dlaczego podobnie dzieje się z kolejnymi panami i to znacznie szybciej niż z ex facetem?
Znajoma nie wyciąga ze swoich przygód żadnych wniosków. Żadnych.  I leci ku kolejnemu facetowi jak ćma do światła. Bo posiadanie faceta, to jest jej NAJWYŻSZY PRIORYTET.
Jedno jest pewne, że zanim wejdziemy w kolejny związek, powinniśmy emocjonalnie zamknąć przeszłość. W walce o posiadanie kolejnego faceta, możemy bowiem wymienić jednego drania na innego, może o trochę innym wyglądzie zewnętrznym, ale jednak drania.
Swego czasu napisałam post: MAM SKOŃCZYĆ TAK JAK TY? 
Może ja źle skończyłam... ale żyję stabilnie, nie popadam w euforię po pierwszej randce, ale też nie cierpię, gdy kolejny facet mnie wystawi do wiatru lub założy czapkę niewidkę.
Zgadzam się, że powinnyśmy próbować, jak najbardziej, ale mądrze. 
Miłość przychodzi w takiej chwili, kiedy się jej najmniej spodzie­wamy i kiedy jej nie szukamy. Polowanie na miłość nigdy nie daje właściwego partnera. Powoduje tylko tęsknotę i nieszczęście. Miłość nigdy nie jest poza nami. Miłość jest w nas.
No i po tym długim i nudnym wstępie, przyszła pora na sprawdzenie:

Kiedy ona znajdzie jakiegoś przyjaciela?

1. walet monet 2. walet kielichów 3. KAPŁANKA 4. ŚWIAT 5. III pałki 6. II denarów 7. X kielichów 8. V kielichów 9. II pałek 10. AS mieczy 11. IX kielichów 12. II kielichów 13. VIII denarów

Wielka tęsknota za kimś, to jedno jest pewne. Tęsknota i pragnienie. Karty bardzo mocno to podkreślają. Potrzeba bycia kochaną jest tak silna, że emanuje na całokształt jej postępowania. Mało tego, widać objawy paniki, że może skończyć tak jak ja. Lęk przed samotnością jest tak ogromny, że najnormalniej w świecie, psychicznie ją zabija.
Na pewno kieruje się jedynie swoim interesem, ale to czyni ją ślepą na wiele spraw. I może właśnie stąd wynika, jej kiepska ocena potencjalnych partnerów, żeby nie powiedzieć w ogóle brak jakiejkolwiek oceny.
Trafia trochę kiepsko, bo też i wybiera w nieodpowiednim przedziale wiekowym.  Zwyczajnie szuka zbyt młodych i często szukających jedynie przygód i romansów panów.
Na pewno wystawiła się na ocenę, co spokojnie może wskazywać na jakiś otwarty portal randkowy.
Mimo błędów jakie popełnia, uważam, że znajdzie przyjaciela i to całkiem sensownego.  Póki co, to tak sobie będzie szukała, spotykała się z różnymi panami, budowała iluzje związku, aż niechcący trafi na odpowiedni egzemplarz. 
Trochę jednak potrwa zanim osadzi się w jakimś stabilnym układzie. 
Jak najbardziej, ma ogromne szanse z nowo poznanym, konkretnym panem  stworzyć długotrwały związek. 
A kiedy?
Biorąc pod uwagę jej niecierpliwość.... będzie się jej na pewno wydawało, że czeka wieki.
Może czekać (jak wiemy, nie usypia gruszek w popiele) 2 miesiące, albo nawet 2 lata.
I dodam, że znajoma w ogóle nie wyciągnie żadnych wniosków z zachodzących sytuacji, będzie działała jak dotąd i po prostu, uda się jej w końcu KOGOŚ trafić. 
To też jest sposób, to też jest jakaś metoda. Mimo wszystko, lepiej wybierać świadomie, z pełna wiedzą i rozeznaniem.  Tyle, że czasem nie ma sensu walczyć w własną naturą, własnym charakterem.... o oby tylko jej historia nie skończyła się jak historia wspomnianej wyżej Jodi Arias.

PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...