wtorek, 3 kwietnia 2018

DUŻO GORYCZY

Kochana BASIEŃKO,
Życie potrafi być zaskakujące, różnie być może i nie każdy koniec jest ostatecznym końcem. Wierz mi, znam wiele zakończonych historii, które odnowiły się w tajemniczy sposób. Daleko nie szukać - chociażby moja PYSIA, 
Życie pisze różne scenariusze. Naprawdę. Dzisiaj jesteś pełna goryczy, zdegustowana i co najgorsze - bardzo, ale to bardzo smutna i rozczarowana.
Czasami lepiej przeżyć rozczarowanie... dzisiaj, teraz, niż za parę lat, kiedy na świecie są już dzieci, kiedy są zobowiązania w postaci kosmicznych kredytów. 
Ja wiem, że sprowadzam Ciebie na ziemię. Wiem, że racjonalizuję, bo Ty wciąż jesteś na emocjach i to takich z gatunku dobijających i wprowadzających Ciebie w ów głęboki smuteczek. Może niekoniecznie trafią do Ciebie moje słowa, ale nie szkodzi. Zaręczam, że czas wszystko zmienia. Nawet głęboka i silna MIŁOŚĆ, z czasem blednie i pozostaje jedynie wspomnieniem.
Wiesz, facetów nie ogarniesz, choćbyś nawet myślała, że wszystko wiesz, wszystko czujesz i masz pewność, że znasz go do spodu. Jesteś takiego pewna, a tu masz... wykręca Ci numer stulecia.
W klimacie podobnych pytań, obracała się swego czasu BRUTALNIE PORZUCONA. Dzisiaj na pewno, zatrzasnęłaby drzwi typowi przed nosem.  Ale cóż, chcesz wiedzieć, to popatrzę w karty. I nie myśl, że ja Ciebie nie rozumiem, że ja nie czuję tego co przeżywasz, bo nie przeżyłam NIC podobnego. Oj, kochana, przerobiłam tyle zawodów, rozczarowań,  nielojalności i zdrad, że starczyłoby tego na gruby tomik opowiadań.  
Na koniec powiem tak: jak kocha to kocha, jak nie kocha, to nie kocha. Nie ma inaczej. I raczej, ktoś, kto kocha nie rzuca, nie odchodzi, ale jest na wyciągnięcie ręki.
No dobrze, dosyć tych moich dywagacji. Chciałaś, żebym zobaczyła czy ON nadal o Tobie myśli, co ON do Ciebie czuł i czy Ciebie w ogóle kochał... i czy są szanse na sklejenie tego związku. Zobaczmy więc, jak to wygląda w kartach.

Czy ON o Tobie myśli?
I owszem - myśli i to bardzo często. Nie chcę Ci robić złudnych nadziei, ale wygląda na to, że odbędziecie całkiem poważną rozmowę. On kieruje się rozsądkiem i... stanem posiadania. Nie wiem dlaczego karty pokazują taki wątek, ale skoro się pokazał, to znaczy, że ma kluczowe znaczenie dla waszej relacji.  Naprawdę, nie wiem, w jaki sposób to połączyć w spójną i logiczną całość z pozostałymi kartami. Nie wykluczam, że Ty wiesz więcej i bardziej będziesz rozumiała o co chodzi. Moją wyobraźnię to przerasta. Za biedna byłaś dla niego, za mało zarabiałaś, za dużo wydawałaś jego pieniędzy? Poza tego typu kwestie, jakoś nie potrafię wyjść. W poważnym i sensownym związku, finanse powinny być wspólne, ale są różne układy. 
Na wyniku wyszła bardzo pozytywna karta - KOCHANKOWIE. Uważam więc, że takim zupełnym końcem wasza relacja nie pachnie. I ta poważna rozmowa do tego. Jest też kwestia spraw urzędowych, formalnych. Tak więc, najogólniej: myśli, najpewniej zadzwoni, napisze... odezwie się i sobie wyjaśnicie wiele spraw... szczególnie urzędowych? Może chodzi o kwestie prawne, majątkowe, bo on jakoś tak dziwnie przez stan posiadania patrzy.

Czy Ciebie kochał? 
Tak, kochał i to mocno. Był bardzo niecierpliwy, pełen namiętności i pragnienia. To człowiek, który przyzwyczajony jest do sukcesów, do tego, że ma to, czego pragnie. Działał aktywnie i właściwie według kart, to na pewno jego miłość czułaś.... tyle, że wkradły się intrygi, matactwa, oszustwa osób trzecich. I właśnie za ich sprawą, posypało się równo.  No, i zaprzedał Ci się przyzwyczajony do sukcesów, gość. Dodam jeszcze, że jego serducho cierpi do dzisiaj. Nie sądzę, żeby się ze stratą pogodził. No cóż, ludziska są różne i wredne, niestety też. I często zazdroszczą innym szczęścia, po prostu.

Właściwie to karty, powiedziały, że dojdzie do, ogólnie mówiąc, kontaktu, ale sprawdźmy: czy są szanse na sklejenie waszego związku... bo przecież sama rozmowa, sam kontakt, nie jest jeszcze scaleniem związku.
Powiem tak: szanse są, ale możecie je zmarnować. Nie takie słowo padnie i... po temacie. On na pewno w swoich uczuciach jest stały, na pewno patrzy na Ciebie ciepło, wciąż jesteś mu bliska. Jednak rozstanie i związane z tym rozstaniem okoliczności, bardzo mu ciążą i w dużej mierze są przeszkodą i to ogromną. Wbrew pozorom, Ty też jesteś pełna żalu i tak naprawdę, to nie wiadomo, cy w ostateczności przywitasz go ciepło i serdecznie.
Póki co, pomiędzy wami jest PUSTELNIK, a jak on pachnie to sama wiesz. I ten żal bezbrzeżny... Jeśli uda wam się ów żal przeskoczyć, to nie wykluczam scalenia, ale łatwo nie będzie. Pachnie scaleniem, które łatwo możecie zmarnować. Także, pamiętaj o tym kochana. Waż każde słowo, kontroluj siebie, abyś nie wyszła z siebie i nie stanęła obok... Nerwy są bowiem, złym doradcą.


Kiedy znowu Cię zobaczę?
Odszedłeś bez żadnego pożegnania, nie zostało powiedziane ani jedno słowo.
Żadnego ostatecznego pocałunku, który by cokolwiek zapieczętował.
Nie miałam pojęcia, w jakim stanie byliśmy.

Wiem, że mam nieprzewidywalne serce i dużo goryczy,
I rozbiegane spojrzenie i pełną (myśli, kłopotów) głowę.

Ale czy nie pamiętasz, nie pamiętasz
Powodu, dla którego mnie wtedy kochałeś?
Kochanie, proszę, przypomnij sobie mnie jeszcze raz.

Kiedy ostatni raz pomyślałeś o mnie?
Lub już zupełnie wymazałeś mnie ze swoich wspomnień?
Bo ja często myślę o tym, co zrobiłam źle.
Im częściej o tym myślę, tym mniej wiem.

I wiem, że mam zmienne serce i gorycz,
I rozbiegane spojrzenie i pełną (myśli, kłopotów) głowę.

Ale czy nie pamiętasz, nie pamiętasz
Powodu, dla którego mnie wtedy zostawiłeś?
Kochanie, proszę, przypomnij sobie mnie jeszcze raz.

Dałam Ci przestrzeń, żebyś mógł oddychać,
Trzymałam się na dystans, żebyś był wolny.
Mam nadzieję, że znajdziesz ten brakujący element,
który przywiedzie Cię z powrotem do mnie.

Dlaczego nie pamiętasz, nie pamiętasz
Powodu, dla którego mnie wtedy kochałeś?
Kochanie, proszę, przypomnij sobie mnie jeszcze raz.

Kiedy znowu Cię zobaczę...?
PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...