TYDZIEŃ od 6 do 12 sierpnia 2018 roku - w UPALNE LATO 2018 roku

Upały mamy przeogromne. odbierają siłę, energię, chęć do pracy, ba chęć do życia. Przedwczoraj, byłam przerażona, kiedy zobaczyłam na termometrze 45 stopni. Myślałam, że termometr się popsuł.

Duchota, skwar. Normalnie - MASAKRA.

Osobiście, ożywiam się dopiero wieczorkiem. Wtedy, zaczynam jeść i normalnie funkcjonować. 

Wygląda na to, że dopiero od przyszłego piątku upały zelżą... lekko zelżą, bo upalnie będzie nadal przez cały sierpień. Pewnie i wrzesień będzie pogodnym miesiącem, ale tu pozostaję w sferze domysłów jedynie. 

Dzisiaj jest skwarnie, ale jakoś mimo wszystko trzeba funkcjonować. MOJA ANGLIA ledwie żyje, a temperatury u niej są rzędu 24 stopni. Na moim termometrze, w cieniu jest 29 stopni, w słońcu mamy już 37. W moim, zazwyczaj chłodnym pokoju, temperatura jest rzędu 27 stopni.  Grube mury, zawsze skutecznie chroniły mnie przed upałami. Dzisiaj niestety, jakoś mnie przed upałami nie chronią. 

Pomyślałam sobie, że gdybym nadal pracowała w tropikach, pewnie dawno zeszłabym na zawał. Na szklarni w Holandii, najpewniej też nie dałabym fizycznie rady. Nie ten wiek, nie ta sprawność, nie ta moc, nie ta siła.

Jednym słowem: upalne, suche lato, jakiego nie pamiętam, mocno daje się, nie tylko mnie - we znaki.

Nie znajduję w sobie siły na to, żeby się ubrać, gdzieś wybrać, a o jakiejkolwiek pracy fizycznej, to już w ogóle mowy nie ma. Od biedy, znajduję siłę, żeby odświeżyć dywany i przeprać koce, narzutki na łóżka. Przy takiej pogodzie wszystko schnie na cito. Odświeżanie dywanów parownicą, to też idiotyczny pomysł w upały, ale jak nie teraz, to kiedy?

Najchętniej spakowałabym się i wyjechała gdzieś nad wodę, choćby umoczyć nogi dla ochłodzenia się, ale nie mam siły, wybrać się gdziekolwiek. 

Mam nawet zaproszenie do ANGLII, do dobrej znajomej, która mieszka 6 kilometrów od morza, ale jak tu się zebrać w sobie?

Kontakt z wodą mam jedynie wtedy, gdy podlewam ogródek. Używam sobie wtedy ile mogę, bo od czasu do czasu, podlewam również siebie. A cio?!?!?

Ale wracając do upalnego tygodnia, który niebawem nastąpi. Czy również będzie upalny i ostro da mi się we znaki, również energetycznie?

1. KAPŁAN 2. CESARZOWA 3. II mieczy 4. DIABEŁ 5. MAG 6. VIII kielichów 7. PUSTELNIK 8. KAPŁANKA 9. IX mieczy 10. IX pałek 11. Rycerz pałek STRZELEC 12. Rycerz monet PANNA 13. V kielichów

Na pewno, dużą rolę będzie odgrywała moralność i zasady. KAPŁAN jest najczęściej reprezentantem szczytnych idei, ważnych przedsięwzięć. Czy ja będę musiała stanąć na wysokości zadania czy też pojawi się taka osoba - trudno powiedzieć. Czas, wydarzenia tego tygodnia - pokażą wszystko jak na tacy.

CESARZOWA w negatywie wskazuje, że... w moim życiu jest pewna kobieta, która mnie zdominowała. Niekoniecznie jest osobą pozytywną, wręcz przeciwnie. To zupełnie tak jakby ona mi COŚ narzucała, co w ogóle mi się nie podoba, ale dla wyższych racji, rada, nie rada, zaakceptuję jej dominację. Dobre sobie!?!? Ja i akceptacja negatywnej osóbki! 
Jak mam działać? Na pewno, pokojowo, baz żadnych agresywnych wstawek. Przy mnie będzie silna osoba, mocna i działająca.  Na wyniku usadowiła się VIII kielichów. Cóż, chyba nie muszę powtarzać, co tak karta znaczy... podkreślę jedynie, że pachnie... próbnym rozstaniem. Jako karta z serii kielichów, wskazuje na odczucia serducha. Jednym słowem, odosobnione, zmęczone, przesycone wszystkim serducho. 
Czeka mnie również nagły okres odosobnienia. Całkiem fajnie przejdę przez... okres depresji, lub przynajmniej zachmurzenia duszy.  Chłodno będzie przy mnie innym, a na koniec tygodnia czeka mnie strata i cierpienie serducha, pewnie po płaczącym z przesytu i zniechęcenia, sercu. Generalnie nie jest źle, czasami bywa i tak. Dam radę.