wtorek, 2 kwietnia 2019

GOŚĆ w DOM, BÓG w DOM...

Ostatnio bardzo rzadko zaglądam na bloga i równie rzadko bloguję. Też i wróżenie odłożyłam na inny czas. Powód jest bardzo prosty: kompletny brak czasu.
Praca i w ostatnim czasie: mało dni wolnych, ogródek, który woła o uwagę!!! I z zajęciem się ogródkiem mam ogromny problem. Po ostatniej pracującej sobocie i niedzieli... ledwie udało mi się wsadzić drzewka, które pracowicie zbierałam od 
dłuższego czasu. Szczęśliwa jestem bardzo, bo udało mi się kupić jabłonkę papierówkę, o której marzyłam. Tak więc, stałam się posiadaczką i papierówki i malinówki (ta którą osobiście zaszczepiłam, wyraźnie się przyjęła!!!) i Gali i Szarej renety i Golden Delicious'a. Mam poza tym odmiany, które sama zaszczepiłam, ale niestety nazw ich nie znam. Po prostu, odmłodziłam stare i zamierające już jabłonki z mojego ogrodu, które musiałam wyciąć.  Może kiedyś się dowiem, cóż to za odmiany?
Z gruszek mam Faworytkę, Lipcówkę, Konferencję,  Bonkreta Williamsa, Lukasówkę.  Marzę o jeszcze kilku odmianach, ale na to przyjdzie jeszcze czas.. a może gdzieś, przy okazji trafię na owe odmiany? Zobaczymy.
Dzisiaj właściwie nie o drzewkach chciałam, nie o moim zapracowaniu i moich ogrodowych "sukcesach" ale o kulturze, takcie i dyplomacji  i związanej z tym INTELIGENCJI!

Bardzo często mówimy o kimś, że jest inteligentny, ponieważ... zarzuca nas wiedzą, którą na przykład powziął na studiach i przed nami, czyli tymi którzy akurat studiowali zgoła odmienny kierunek (albo nie studiowali w ogóle), wymądrza się, aż iskry lecą. 
Kochani moi, NIC bardziej mylnego!!! Nie mamy do czynienia z osobnikiem INTELIGENTNYM.Może wykształconym, ale INTELIGENTNYM na pewno NIE!!!
Brawo jemu czy też jej, że wiedzę posiadł, że ciężko się uczył, ale szeroko pojęta INTELIGENCJA, to przede wszystkim - umiejętność dostosowania się zarówno do ludzi, jak i okoliczności, czyli po prostu - do środowiska.

Być może taki wymądrzacz robi na niektórych wrażenie, ale na mnie - absolutnie NIE. Zresztą nie zrobi wrażenia na nikim INTELIGENTNYM...
Nie ma takiej opcji, żeby imponował mi taki osobnik! Zwyczajnie NIE MA.
Moja Śp. koleżanka, kiedy miała do czynienia z takowym wymądrzaczem, zaraz serwowała zbitek słowny, który tworzył jedno długaśne zdanie, a składał się wyłącznie ze słówek żywcem wziętych ze "Słownika wyrazów obcych" KOPALIŃSKIEGO. Dodatkowo serwowała znaczące spojrzenie i było po wymądrzaczu.
Z kolei, nijak nazwać osobą bezpośrednią - chama, który serwuje tekst w rodzaju: albo się dostosujesz do moich oczekiwań, bo jesteś u mnie, na moim terenie - albo wyjazd!!!
Człowiek bezpośredni? Absolutnie NIE. Najzwyklejszy cham i tyle.
Być może, osobie skłonnej do ugody i ustępstw, taki rodzaj bezpośredniości imponuje, mnie osobiście mierzi i oburza.

Szerokim łukiem omijam domy, gdzie od wejścia gospodarz nakazuje nałożyć gościom domowe kapcie. 

Zaprasza taki jeden z drugim gości, a ma wstręt do odkurzacza, miotły czy ogólnie rzecz ujmując - sprzątania?
Czym innym jest sytuacja, gdy sama chętnie chcę zdjąć na przykład kalosze, bo na dworze leje jak z cebra,  czy też zimowe kozaki, bo śniegu po same pachy!!! 

Szanuję sytuację, gdy u kogoś w domu się nie pali!! Nie ma problemu: wyjdę na balkon, na korytarz, czy gdziekolwiek indziej!!! 
Mierzi mnie sytuacja,, gdy na działce a właściwie na zaniedbanym ugorze, ktoś podsuwa mi słoik, abym tam gasiła pety. 
Prędzej bym się ucieszyła, gdyby na mojego peta nadstawił własną rękę jako popielniczkę!!! 
W sytuacji gdy przyjeżdżam na zadbaną działkę: polbruk, solidne grządki, elegancie szalety, pewnie za jakimś słoikiem na pety bym się oglądała, ale na ugorze? 
Tekst w rodzaju: moja działka, moje zasady, jak nie pasuje to won!!! - skutecznie mnie od chama odsuwa na naprawdę bezpieczną odległość.

I nie przemawia do mnie tłumaczenie, że osobnik takowy ma zasady i się ich sztywno trzyma!!!  Gdzie jego umiejętność dostosowania się do ludzi, do okoliczności? INTELIGENCJA w małym palcu u nogi? A może najzwyczajniej w świecie: ZEROWA?

Nie mam ani życzenia, ani przyjemności tarzać się w chamstwie, braku kultury i taktu, jak zwykła mawiać moja mama: głupio - mądrej osoby, przebywać z takim prymitywem w jednym towarzystwie i bardzo mnie dziwi, że znajdują się osoby, które biorą zwykłego, pospolitego chama za osobę bezpośrednią!!! 


Chamstwo jest chamstwem, brak kultury jest brakiem kultury, nietaktowność jest nietaktownością. I TYLE!!!!
Najzwyklejszy w świecie  - prymitywny wymądrzacz!!!

Kochani, jak się zaprasza gości, to trzeba zrobić wszystko, aby im było miło i przyjemnie!!! I należy się liczyć z tym, że po gościach trzeba po prostu posprzątać!!!
Skoro jednak trzymamy się mocno swoich zasad: albo będziesz chodziła na postronku, bo jesteś na moim terenie, albo won... to lepiej sobie odpuśćmy zapraszanie gości, bo najnormalniej w świecie brak nam  do goszczenia innych predyspozycji, albo też nie potrafimy się dostosować do okoliczności... żeby nie powiedzieć dosadnie: jesteśmy za mało INTELIGENTNI na gości!!!

To nie gość ma się do nas dostosować, ale my do niego... bo

GOŚĆ w DOM, BÓG w DOM...

1 komentarz:

  1. Kochana Ellu wiem,że cięzko pracujesz. Mało też piszesz... U mnie raczej niezle. Jedyną dolegliwościa sa moje zęby a raczej resztki, rozsypały się po narkozach i czekam od lutegona kolejną sprawę sądową. Zadałam dziś takie pytanie moim kartom - "Czy w maju odbędzie się moja sprawa z farmaceutami? 1. Królowa Kiel. + 6 denarów + 4 kielichy, 2. Król pałek + paż pałek + Rydwan. Ellu ja tą drugą część oczytuję jako dobrą - pomoc jakiegoś ministra, lub szefa farmy i dostanę to co mi się należy. Jak będziesz mieć wolną chwilę, daj mi znać co TY o tym myślisz. Wszystkiego dobrego Ellu. Alina

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...