sobota, 8 stycznia 2022

KABAŁA PERSKA dla DANUSI

Nadszedł czas wróżb dla was. Dla moich "starych" czytelników, szczególnie. Odeszłam od darmowego wróżenia na blogu, ale od czasu do czasu jakieś ustępstwo zrobić mogę. Dzisiaj takie odstępstwo popełniam dla DANUSI.

Uprzedzam, że KABAŁA PERSKA jest takim ogólnym spojrzeniem na przyszłe wydarzenia i jest właściwie takim pobieżnym spojrzeniem w przyszłość jedynie. Ona sygnalizuje pewne wydarzenia, które potem można sprawdzić dogłębnie tarotem.

👩‍🦰¯  D¨¯  AS©¯

Do domu Twojego córka. Ona może być gdzieś dalej, ale jest i tak blisko ciebie, choćby myślami. Wspiera Ciebie i żyje Twoimi sprawami. Ty również jej życiem żyjesz. To jest bardzo pozytywna relacja.

ASª

9§

Kª

K©

10ª

D¨¯

9ª

10©

D§

👩¯

AS§

9¨¯

Dª

W§¯

K¨

10¨

K§

W©¯

AS¨

9©

W¨

Wª¯

10§

AS©¯

§3 x 10 = to karta awansu. Skoku w karierze. 10§+10©+10¨= wskazuje na pozytywną zmianę, radosną i okraszoną przybyciem pieniędzy. To bardzo pozytywny układ, z którego skutków należy się cieszyć.

Trudne sprawy urzędowe. Jakby wiadomości złe – urzędowe. One na całe szczęście, aż tak trudne nie będą, ale w pierwszym momencie mogą Ciebie zdenerwować.

Korzystne pozytywne rozmowy z jakąś parą. Interesy, z jakimś małżeństwem, albo starszymi osobami. 

W kartach ukazała się córka u której z nagła wyskakuje jakiś problem. On jest do załatwienia. Taki chwilowy pech. Auto nie odpali, za bardzo przymarznie szyba. I trzeba będzie sobie z tym problemem poradzić. I poradzi sobie. 

 Wieki temu pecha w podróży wieszczyły mi karty. Było to tuż przed moim wyjazdem z Niemiec do Polski. Oczywiście, pech mnie dopadł. Normalnie drogę pokonywałam w 7-8 godzin. Dopadający mnie pech wydłużył ją na całe 24 godziny. Ostatnio wychodził mi w kartach pech w drodze. Zostałam zrypana przez pewnego kierowcę na parkingu. Pewnie słusznie, bo on wyjeżdżał, a ja mimo wszystko przejechałam, ominęłam go sprytnie, szybko i zaparkowałam. W jego ocenie mogło dojść do kolizji, w mojej nie. Widziałam jego powolność i uznałam, że 3 razy zdążę zaparkować przy tym żółwiu. Parking duży, nikt nie wyjeżdża aż tak wolno, jak na zatłoczonym parkingu. Parę lat temu miałam sytuację odwrotną. Też doszło do zwarcia. Wszystko zależy od oceny sytuacji, a ta co do zasady jest subiektywna.
W każdym razie skończyło się na niczym. No może jedynie na wymianie uwag i dyskomforcie kierowcy, który pewnie sam sobie zepsuł dzień. Mnie również. W sumie ucieszyłam się, że mnie zdyscyplinowała, bo coś ostatnio zaczęłam szarżować za bardzo.

Pieniądze od pana, radość z tego powodu. Może pan zasobny z miłością lub przynajmniej z życzliwością.. Kobieta sprawy zawodowe dobre perspektywy.

Towarzystwo. Smutny pan z drogi. Jego przyjazd. To mogą być jakieś rozmowy z kimś z daleka. To osoba smutna, może nawet załamana. 

Radość pieniądze do domu. 10©+10¨+AS©¯= To naprawdę bardzo fajna sekwencja kart. Wieszczy poprawę w finansach domowych, duże pieniądze. To zasobny, bogaty dom.

Problem finansowy, jakiś nagły wydatek wyskoczy.

Pech w podróży. Uwaga na drodze. Jeśli prowadzisz auto, to uważaj na wyjeżdżających z parkingu.😉 W innym przypadku, to zakładaj maseczkę, według nielegalnego prawa, bo może jacyś kowidioci Ciebie napadną.

Generalnie z rzutu ogólnego NIC złego nie wychodzi. Poza złymi informacjami i nagłym wydatkiem, który i tak kończy się pozytywnie. Zapłacisz, może z dyskomfortem, może z nerwami, bo to będzie zawyżona kwota. W każdym razie poradzisz sobie z tematem.

Z rozłożenia:

9ª 👩 D¨ 10ª¯ 9§

Smutek przy Tobie, zmartwienia. Martwisz się, przeżywasz jakiś problem. Czekają Ciebie rozmowy o sprawach zawodowych. Może z kobietą. A może otrzymasz informację o sprawach zawodowych od kobiety.

9¨ Dª¯ W¨¯ AS§¯

Pieniądze, od kobiety – małe. Przy tej kobiecie nowa droga po pokonaniu problemów. To też niekoniecznie mogą być sprawy związane ściśle z nią. To mogą być jakby dwie sprawy ujęte w jednym układzie. W każdym razie są pieniądze, pokonanie problemów, nowe plany, ale dopiero po pokonaniu trudności.

W§¯ 10¨¯ AS¨¯ ASª

Znane sprawy, duże pieniądze. Jakby z interesu. A może taki prezent nagły do domu. Poprawa losu, dobra droga, pieniądze, dobre informacje w interesach. Generalnie pozytywne  załatwienie wszelkich spraw. Prezent do domu. To jest taki prezent w szerokim sensie: poprawa w wielu kierunkach życia, pieniądze, interesy, wszystko pozytywnie i super.

Kª D§¯ K© Wª

Towarzystwo, sporo ludzi. I albo towarzystwo fałszywe, albo jeden z panów chory, albo z problemami. Pijak może? Może też być tak, że będziesz po prostu brała udział w pijackiej imprezie.

10© AS© 9©¯ 10§¯

Radość, szczęście do domu. Miła podróż. Generalnie cudowne sprawy przed Tobą. Spełnienie, miłość, życzliwość, radość. SZCZĘŚCIE w całej rozciągłości. Nadchodzi pozytywna zmiana. Ta zmiana może również obejmować zmianę domu. I tak może być. 

K§¯ K¨¯ W©

Miłe towarzystwo. Sympatyczne spotkanie. Może być rodzinne. Ta sekwencja wieszczy również stałą relację z kimś opiekuńczym, zakochanym w Tobie i to bardzo. To ktoś z daleka.

Dopowiadająca

1.  D¨ 9© Kª 10§

Miłe kontakty z kobietą. Możliwy przyjazd mężczyzny z daleka. To mogą być jedynie rozmowy, kontakt - ale miłe, ciepłe.

2.  10ª¯ 9§¯ AS©¯ K§

Rozmowy o sprawach zawodowych, mężczyzna do domu. Starszy człowiek. To wygląda bardzo pozytywnie. 

3.  9¨¯ W§ Dª¯ 10¨

Pieniądze, poprawa losu, dobre perspektywy, kobieta przy kasie. To pozytywna postać. Generalnie sekwencja wieszczy poprawę życia! 

4.  D§ Wª¯ K© K¨

Przy kobiecie fałsz i dwóch panów i tak: może przez nich, a może pomiędzy tymi osobami fałsz. A może zwykła popijawa w towarzystwie osób, które lubią sobie popić.

5.  AS§ AS¨¯ 9ª 10©¯

Wiadomość niemiła, smutna, ale w perspektywie okaże się pozytywna. Albo zostanie pozytywnie załatwiona. Informacja, ale problem zostanie pokonany. I owszem będzie dyskomfort, ale zostanie pozytywnie załatwiony.

6.  ASª¯ W¨¯ 👩  W©¯

Dobre sprawy, wszystkie wychodzą pozytywnie. Do Ciebie idzie spełnienie spełnienie. Powody do zmartwienia znikają. Generalnie tu widać również darowanie prezentów. Sprawią one komuś wielką radość i zadowolenie.

48 komentarzy:

  1. Droga ELLU chciałabym byc taka zdolna jak TY Kobietko, pewnie stale bym sobie wróżyła. KOchana Przyjaciółko wszystkiego najlepszego na cały rok 2022, niech Ci się wiedzie we wszystkim, czego dotkniesz niech Ci sprawi przyjemność i zadowolenie, i oczywiście dużo, dużo zdrowia, niech choróbska Ciebie Kochana Przyjaciółko omijają. Pomyslności i spełnienia marzeń. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALINKO, bardzo, bardzo dziękuję za życzenia.
      Ze swojej strony, na ten moment życzę Ci przede wszystkim zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Na resztę przyjdzie czas.
      Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
  2. KOchana ELLU przepraszam że znowu obciążam Ciebie moimi problemami zdrowotnymi.
    Przed chwila zadzwoniła do mnie pani doktor ordynator, pulmonolog, iprzekonała mnie, żeby zgodziła się na zabieg pobrania wycinka z płuc, bo to co mam napisane w karcie to nie jest diagnoza, ale wstepne podejrzenie raka. Powiedziała mi, że podczas tego zabiegu zrobia wszystko, żebym nie pluła krwia, zeby mi nie pekały zyłki. I że mają teraz swietne metody leczenia, uważa, że duzo da mi sie pomóc, zebym jeszcze dosyc dobrze pozyła. Czyli ELLU zgodziłam się, jak ustala termin to pojade na zabieg, nawet jak się on nie uda, to może lekko umrę, bo nie mam siły juz siedzieć w domu i od czasu do czasu widzieć krew, tego po prostu nie da się znieść psychicznie. Pozdrawiam Ciebie serdecznie. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALINKO, pobranie wycinka to nie operacja. To potwierdzenie lub wykluczenie diagnozy, którą postawił jakiś tam pan doktor.
      Myślę, że ja też bym na pobranie wycinka poszła.
      Teraz to wygląda tak, że jesteś totalnie zdołowana i pełna wyrzutów, że nic dla siebie nie robisz.
      Nawet nie wiesz jak dobrze Ciebie rozumiem.
      ALINKO, czekam na informacje. Myślę, że będzie dobrze.
      Tak poza nawiasem, słucham ostatnio Michaela Newtona. Też Ci go polecam Są audiobooki na YouTube. I jakoś tak przestałam bać się tego najgorszego, przed czym się wszyscy bronimy.
      Cieplutko pozdrawiam. Czekam na każdą informację od Ciebie. KAŻDĄ. C

      Usuń
    2. Droga ELLU dalej czekam na miejsce w szpitalu na pobranie wycinka. Może jutro będę znac termin. ELLU bardzo Ciebie proszę zrób mi rozkład, możesz odmówic, nie będę się gniewać, na takie pytanie: '''Jaki i kiedy zakończy się cierpienie Aliny?" Alina

      Usuń
    3. ALINKO, rozkład popełniłam.
      Zacznę od rzeczy takich trudniejszych. Przede wszystkim sporo pracy przed Tobą. Widzę też ciągły kontakt z lekarzem.
      Te rzeczy mogą Ciebie męczyć, chociaż nie tak bardzo, jakby się wydawało.
      Generalnie widzę ochronę KAPŁANKI, co jest bardzo budujące.
      Nie widzę żadnej operacji. Pobranie wycinka to nie jest operacja. To tylko pobranie wycinka.
      Według kart to to jest kwestia 2 miesięcy. Tak mi wychodzi. Możesz więc nastawić na oddech w lutym, marcu.
      W kartach wygląda to bardzo pozytywnie. Mam i Cesarzową i Cesarza i kwestię współpracy. Taka Twoja z lekarzami. Więc, nie będziesz takim opornym pacjentem o ile Ciebie do swoich działań przekonają.
      Pokazuje mi się też, że lekarze staną na wysokości zadania.
      Także, kawałek roboty ze swojej strony musisz poczynić i tez kontaktów z lekarzem nie unikać.
      ALINKO, ja mam nadzieję, że szybko wyjdziesz z kłopotów zdrowotnych o co się modlę. Ty również jasno wyrażaj swoje życzenie. I czytaj ostatnie moje posty o hunie. Może Ci w jakiś sposób pomogą.
      Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
    4. Droga ELLU sam sobie rozłozyłam karty z zapytaniem: Jak w środę pójdzie moeje badanie bronchoskopowe?, karty odpowiedziały mi... 10 denarów + koło fortuny + śmierć.... i Księżyc + rycerz denarów + sąd.. ELLU ja odczytuję je jako moja smierć podczas bronchoskopii, dostane pewnie krwotok i bedzie wreszcie koniec.

      Usuń
    5. ALINKO, klapsy ci się należą!
      Z mojego doświadczenia wynika, że w stanie lęku, czy w ogóle w nerwach nie możemy stawiać kart. A sobie to już w ogóle. Karty mogą pokazać nasz nastrój, nasze nerwy.
      Powiem Ci, ostatnio kładłam karty znajomej, dobrze, że znajomej, a nie osobie obcej, bo bym jej ostro w życiu namieszała. Ona zadawała sporo pytań, a moje karty na wszystko odpowiadały negatywnie. Z racji, że były to pytania już rozpracowane kiedyś, odpowiedzi kart były i dla mnie zaskakujące.
      Byłam wtedy bardzo rozwalona psychicznie swoim problemem. W końcu powiedziałam, że może nie mam dzisiaj dnia na wróżenie. Wróciłyśmy do kart za parę dni i ich odpowiedzi były już zupełnie inne. Pokrywały się z poprzednimi odpowiedziami.
      Bo widzisz ALINKO, czasem kładziemy karty na siłę, a dzień jest nieodpowiedni, bo np. nasz nastrój jest nie taki, bo jesteśmy przygnębieni, źli, zdenerwowani, wystraszeni i karty informują nas o naszych stanach psychicznych jedynie.
      Takich przykładów, że stawiałam karty w nieodpowiednim nastroju mam tysiące.
      Dlatego też ALINKO, w ogóle kart tykać nie powinnaś, bo na 1000% jesteś w nieodpowiednim stanie do wróżenia.
      Poza tym, nie odpowiada mi Twoje określenie: wreszcie będzie koniec. Czekasz na śmierć? Chyba jednak nie.
      Moje karty nic takiego nie pokazały.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
    6. Kochana czasami mam tak dosyć,że .... Oczywiście, że chcę jeszcze pożyc mam dwie maleńkie wnuczki i nie spotykam sie z nimi/ ale czasami chcę aby to co ja teraz przezywam ten strach, że udusze się własna krwią, skończyło się juz teraz. Umrzec tak po cichu, i nie męczyć się. Siadła dla mnie całkowicie psychika, fizycznie nie czuje się żle, ale psychika katastrofa. Ellu dziekuję Ci za wszystko, daruj mi, że włażę w Twoje życie ze swoim zmartwieniem. Alina

      Usuń
    7. ALINKO, żaden problem. Ja w każdej chwili pomogę, jeśli będę mogła.
      Uwierz mi ALINKO, że każdy przechodzi stresy, traumy. Mam koleżankę, którą leczono tak, że jej stan zdrowia uległ pogorszeniu. Pisałam o niej na blogu. W lutym będzie miała operację. I wyobraź sobie, że w szpitalu ma się stawić o 11.30, a już wie, że wypis ma następnego dnia o 7.30. Patrz jaki plan odgórny! A operacja nie jest bagatelką, więc, chyba lepiej zwierzętami się weterynarz opiekuje.
      Dobrze, że mieszkasz w Polsce, bo tu jeszcze mamy lekarzy normalnych i leczących.
      Ja wiem, że będzie dobrze z Tobą i żaden śmiertelny krwotok Ciebie nie dopadnie.
      Ściskam Ciebie mocno

      Usuń
    8. Droga ELLU dzis wyszłam ze szpitala, pobierali kawałki płuca i wyszlo, że jest to rak płaskokomórkowy, płuco prawe rozwalone, a na lewym mam przerzuty... Takze szanse mam znikome. Napisała do mnie Pani doktor pulmonolog która na poczatku mówiła, że ''''nie jest tak żle''. Zacytuje Ci co napisała:'''To dobrze że jest juz rozpoznanie. Umówiętermin przyjecia do szpitala - na pulmonologię i umówie termin konsultacji z onkologiem. Będziemy walczyć""....A ja najchetniej bym została w domu i nigdzie juz nie szła i nie leczyła. Na chemie sie nie zgodze , na naświetlania tym bardziej. Może zwariuję, nie wiem jak ja do tego się odniosę. Pozdrwaiam serdecznie Przyjaciółko. Jak tak Tobie się zwierzę to mi robi sie jakoś tak ciepło na...duszy. Alina

      Usuń
    9. ALINKO kochana, nie wiem co mam Ci napisać. Zwyczajnie nie wiem. Nie wiem, jak odnieść się do pięknych kart, które były bardzo pozytywne. Jestem zaskoczona takim wynikiem.
      Chciałabym się powymądrzać, ale nie umiem. Brak mi po prostu słów.
      Poczytałam trochę na ten temat. Wyczytałam, że wiele zależy od tego jaki to stopień. Od tego zależą rokowania w leczeniu.
      ALINKO, powiem Ci, że nie masz nic do stracenia. Stosuj modlitwę według huny. Moja koleżanka, osoba również z rozpoznanym rakiem, wkrótce będzie miała operację. Namówiłam ją na modlitwę. Pomodliła się raz i poczuła, że jakoś czuje się lepiej. Minęło parę dni dopiero, ale polubiła modlitwę. Modli się nawet kilka razy dziennie. Ma wiarę, tak sądzę. Inaczej by się nie modliła.
      I Ciebie bardzo proszę: niech Twoja walka będzie lekka, bo modlitwa nie jest trudna. Znacznie łatwiejsza niż współczesne leczenie raka.
      Modlitwa nie jest uciążliwa, znaczenie łatwiej pomodlić się niż wystawiać się na noże, chemię, radioterapię.
      Proszę Cię, spróbuj.
      Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
    10. Droga ELLU we mnie nie ma żadnej wiary. Modliłam się gorliwie nie raz, nie dwa ale dziesiatki razy, modliłam się tez nie o siebie i tez nie było i nie ma efektów. Chciałabym tylko szybko i lekko umrzeć....Alina

      Usuń
    11. Droga ELLU nie dopisałam, więc teraz to robie, co do wróżby, co do pieknych kart, byc może one się spełnią ale nieco pózniej...Alina

      Usuń
  3. Jak dobrze, że mam Ciebie, Nieznajoma Przyjaciółko, chyba sam Bóg postawił mi Ciebie na mojej drodze. Alina

    OdpowiedzUsuń
  4. Gorliwie, wcale nie znaczy skutecznie.
    Ja czuję ten Twój brak wiary.
    Moja koleżanka uczestniczy w mszach internetowych. W rękach wciąż trzyma różaniec. Modliła się często podobnie jak Ty. I nic. Żadnych efektów.
    Właśnie dlatego wciąż podkreślam, żeby modlić się według huny.
    Nie błagać, nie skamleć, a żądać i chcieć, bo się należy.
    Żarliwość, gorliwość są obce modlitwie huny.
    ALINKO, każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie. Ma możliwość wyleczenia się z każdej choroby. Ma możliwość usunąć wszelkie problemy ze swojego życia.
    Ma też wybór.
    Skoro modlitwa, którą naucza kościół jest nieskuteczna, to znaczy, że nie jest prawidłowa i należy ją zmienić.
    Nie skamleć, nie błagać, a żądać i chcieć. Lęk, strach poprawnej modlitwie nie sprzyjają.
    ALINKO, nie umiem Ci więcej podpowiedzieć.
    Ty dokonujesz wyboru, co chcesz mieć w życiu. Wygląda na to, że już wybrałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjaciółko kochana ELLU! przed chwila miałam rozmowę z moja pania doktor, która chce połozyc mnie do szpitala 2 lutego i zastosowac /z czego ja sie cieszę/ immunoterapię, która opiera się na mobilizowaniu układu odpornościowego do walki z rakiem. Leczenie immunologiczne pobudza i wzmacnia układ odpornosciowy, a leki immunologiczne nie uszkadzają zdrowych komórek ani tez narzadów, jak to dzieje sie w przypadku agresywnej chemioterapii - wlewów. Immunoterapia jest mało inwazyjne leczenie oraz akceptowalna toksyczność... No zobaczymy, że dopisze mi szczęście i mój organizm na to pójdzie dobrze. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra wiadomość. W chemii i radioterapii raczej dobiliby Ciebie skutecznie.
      Pisałam kiedyś o dziadku u którego byłam na opiece w ubiegłym roku. Po drugiej chemii widziałam człowieka, który właściwie umierał. Ja wiem, że jego choroba była nieuleczalna, ale wyraźnie widziałam jak po chemii gasł.
      Dzisiaj dostałam informację, że zmarła żona kuzyna. Rak, leczenie i zgon.
      Nie bardzo wierzę w te metody. Ale pobudzanie organizmu do walki to zupełnie inna sprawa. To mi się podoba. Dodaj do tego modlitwę huny i zobaczysz jaki będzie efekt.
      Wczoraj rozmawiałam z kuzynem. Jakie to koleje losu dziwne. Przesłałam mu link do książki Evelyn Monahan Psychotroniczna metoda leczenia. I najdziwniejsze jest to, że on mi wiele, wiele lat temu tą książkę podsunął. Wtedy zlikwidował sobie ta metodą znamię i utrzymywał wagę na stałym poziomie. Jakież było jego zdziwienie, że on mnie kiedyś tak ukierunkował, a sam od tego odszedł.
      Metoda psychotroniczna jest równie skuteczna, jak modlitwa huny!!!
      Działaj ALINKO, bo warto. Lekarze walczą o Ciebie, Ty też trochę powalcz.
      Buziaki

      Usuń
    2. Tak Droga Ellu działam, a z Huna jestem codziennie i TU Twoimi radami sie kieruję. Całuski. Alina

      Usuń
    3. 🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡

      Usuń
    4. Kochana mnie do kart ciagnie jak wilka do lasu. Zapytałam je tak: Jak przebiegnie u mnie leczenie nowotworu?
      1. Śmierć + 5 kiel. + 6 denarów
      2. Król den. + królowa den. + Papież.
      Jedynie widzę TU pomoc dla mnie, ale smierć na pierwszym miejscu to nie wiem, czy wyzdrowieję? Alina

      Usuń
    5. Nieśmiało przypominam, że na pobranie wycinka też wyszła Ci brzydka karta! Pisałaś mi wtedy, że dostaniesz krwotoku i nie przeżyjesz tego pobierania.
      Widzisz ALINKO, kartę ŚMIERĆ nie powinniśmy tłumaczyć jako śmierć realną.
      I owszem, ona często śmierć wieszczy, ale często wskazuje na koniec pewnego etapu i rozpoczęcie nowego.
      5 kielichów jest kartą straty, emocjonalnej. To jednak również karta tęsknoty.
      Wiesz, ja bardziej bym powiedziała, że okres leczenia zakończy pewien etap w Twoim życiu. 6 denarów jakby nie było to jest sukces.
      W drugim rozkładzie masz parę osób rozsądnych, twardo stąpających po ziemi i uczciwego i moralnego PAPIEŻA.
      A'propos wróżenia. Ja sobie również obiecałam, że na pewne sprawy kart kłaść nie będę. I nie idzie. Potem wychodzą mi najprzeróżniejsze głupoty, które mnie jeszcze bardziej rozwalają.
      Dlatego przestrzegam przed wróżeniem w stanie nerwów, rozedrgania, stresu i lęku, bo wtedy właśnie te emocje pokazują karty.
      Łatwo się mówi, a karty i tak idą w ruch. Wiem i rozumiem. Mam taka samo, tyle, że jestem świadoma, że karty mogą zwodzić.
      Pozdrawiam ALINKO i zganiam Ciebie do modlitwy.
      Siebie również!

      Usuń
    6. Droga i cierpliwa Przyjaciółko pamietam, szczególnie pamiętam Twoje słowa napisane, że '''będzie dobrze z tobą.....""" i faktycznie było dobrze po bronchoskopii. Alina

      Usuń
  6. ale żem się przykleiła do Ciebie Ellu, ale jestes dla mnie ważną Osobą, codziennie jest na Twojej stronie i wszystko czytam co jest dla mnie a tez dla innych osób...ELLU ja jestem w dobrym nastroju az dziwię się i...zapytałam karty Czy ja wkrótce bedę leżec w szpitalu na ul. Żurawiej? /czekam na wiadomość kiedy mam stawic sie w szpitalu/;
    1. 7 pałek + As denarów + Gwiazda
    2. 3 denary + 7 mieczy + 4 miecze?
    Czytam, analizuje i wychodzi mi, że wyzdrowieje bez pomocy szpitala. Alina

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie ALINKO, że nastrój masz dobry. To podstawa. Takie stan często pojawia się po skutecznej modlitwie.
    Powiem tak: w modlitwie nie ustawaj. To ważne.
    Jeśli idzie o karty. Uważam, że to może być kwestia 7 dni jak znajdziesz się w szpitalu. 7 pałek - 7 dni.
    Tam czeka Ciebie praca. Wiadomo, że nie chodzi o pracę fizyczną, ale nad ozdrowieniem. Przez jakiś czas nie będziesz odczuwała poprawy. Nie zauważysz jej. W ostateczności jednak będzie dobrze.
    Nie wydaje mi się, abyś w szpitalu leżała długo.
    Może nie jesteś świadoma ALINKO, ale w Twoim organizmie już zachodzą zmiany.
    Ja wierzę w modlitwę. Wierzę, że prawidłowo przeprowadzona, tj. z nawiązaniem kontaktu z naszą nadświadomością, potrafi wyleczyć z każdej, nawet najgorszej choroby. Byleby tylko nie dopuścić do siebie żadnej wątpliwości.
    Tak może być, że trafisz do szpitala, a już wyniki będą lepsze. I owszem leczenie podejmą i sami będą się dziwić pozytywnym efektom.
    Nie ustawaj w modlitwie, bo całkiem możliwe, że to ona spowoduje, że z choroby wyjdziesz, a nie za sprawą ich leczenia.
    Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  8. ELLU słucham Ciebie i modle się, a o Tobie zawsze myślę z takim wielkim uczuciem, trudno mi to określić, ale tak jakbym Ciebie znała całe zycie, i zawsze byłam koło Ciebie. Alina

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
    Szczególnie teraz.
    Trzymam kciuki za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana ELLU pomyslałam, że napisze do Ciebie. Otóz mój były mąż od 2 miesiecy lezy w szpitalu psychiatrycznym - psychogeriatria, ja go tam umieściłam, gdy zobaczyłam go jak stoi na klatce schodowej w majtkach i marynarce od garnituru. Wyzywała mnie, a za chwilę nie dał rady normalnie mówic, tylko bełkotał - tak dzieje sie czasami przy chorobie alzheira...
    Jeszcze we wrześniu siedział w swoim pokoju, okno wychodzi na balkon i słysze jak on mówi o mnie '''ona wkrótce umrze a ja bedę zyc i życ'''.
    W szpitalu juz trzeci raz lecza mu nerki, trzeci raz powtórzyło się zapalenie nerek. Koszmar. On ma 78 lat i wydaje sie mi, że lekarze tam nie dbaja o starych ludzi i ja mam wyrzuty sumienia, że go tam oddałam. Złożyłam z synek wniosek do opieki społecznej o umieszczenie go w domu starców, ma byc sprawa sądową w tej sprawie. ELLU a dla mnie serce boli, że on tam w szpitalu jest w takim stanie, no taki mam charakter, takie sumienie, że zawsze wszystkich żałuję, nawet jego, mojego wroga. I gdybym była zdrowa to pewnie bym go zabrała do domu, ale niestety nie wiem jak długo ja pożyje i boje sie, jakbym umarła to dopiero syn miał by katorge, bo ojca trzeba pilnowac, żeby gdzies nie poszedł na golasa, trzeba pampersy wkładac, myć tyłek itd. Ja sama to bym wszystko zrobiła, ale jestem chora. I to moja Kochana Przyjaciółko mnie boli. Lekarze , jestem z nimi w kontakcie mówia mi, że stale chodzi i mnie woła. Jak to moje zycie wyglada, stale muszę miec cos na głowie. W środę 2 go lutego musze połozyc sie do szpitala, bedzie dla mnie miejsce i beda badania jakiegoś białka, żeby zastosowac imunoterapię....Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak Ty to sobie wyobrażasz? Będziesz się opiekowała facetem chorym, z alzheimerem? Sama chora i potrzebująca wsparcia i pomocy?

      Zachwiało się trochę Twoje prawidłowe widzenie rzeczy i spraw.
      Miast cieszyć się z tego, że facet ma opiekę, że ktoś nad nim czuwa, jeszcze się katujesz? Czym? Nie rozumiem.
      Zrobiłaś wszystko, żeby zapewnić mu opiekę i leczenie. Jeszcze mało??
      Powiem tak: zdrowe myślenie powinno być takie: muszę zadbać o siebie, a jak już do siebie dojdę, zajmę się nim. I wszystko w temacie.
      Poza tym, ja naprawdę nie rozumiem Twoich wyrzutów sumienia. Postawiłaś wszystkich ponad siebie.

      Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. I absolutnie nie więcej i nie bardziej!!!

      Usuń
    2. Ellu super mi wytłumaczyłaś, zreszta jak zwykle. Dzięki serdeczne Przyjaciółko. Cos moje sumienie jest kalekie, ja stale siebie o cos obwiniam, ja nie moge komus zrobic krzywdy, bo by mnie to zżarło wnętrzności.Alina

      Usuń
  11. ELLU chyba cos nie poszło, komputer siada. ELLU wyszłam dzis po 3 dniach badań ze szpitala, nie lecza mnie, tylko badaja i nowe badania wskazuja, że nie mam raka 4 stopnia jest lżejszy 3 stopień, jakby cofał się. Immunoterapi nie moga stosować mi i znów namawiaja na ciężka chemie, nie wiem jak uciec od tego. Mam wrócic do szpitala za 20 dni i zrobic badanie PETa, warstwowe prześwietlanie calego organizmu. A moze Modlitwa Huna mi pomaga? Chciałabym KOchana Przyjaciółko. Patrze na szkielety ludzkie w szpitalu po chemii, koszmar. Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  12. Droga ELLU jak Ci juz pisałam, w ciagu parunastu dni zmienił mi sie stopień raka była 4 ka, najgorsza, która można wzmacniać immunoterapia, ale z dodatkiem chemii, teraz kolejna tomografia wykazała 3 stopień nowotworu, a dziś dzwoniła do mnie pani doktor - super prawdziwa lekarz i powiedziała mi, że rownież przerzuty z lewego płuca znikneły. To jakis cud. Wyniki odnosnie białek 'led' sa bardzo dobre. Zupełnie juz zgłupiałam, ale w dalszym cia gu namawia mnie na badanie zwane PET , ono jednak naświetla co może być niebezpieczne wg mnie, na dodatek jestem alergiczką co jest niebezpieczne. I namawia mnie na chemię, sama chemie. I ja zdecydowanie odmówiłam, powiedziałam, że nigdy nie zgodze sie na chemię, widziałam co robi chemia z niektórymi pacjentami.
    DROGA ELLU może moja modlitwa /HUNA/ juz działa? Jak modlę się to zawsze robi mi sie bardzo gorąco, nie wiem co to oznacza. Może TY wiesz? I druga sprawa czy ja moge modlic sie za swego syna? Nic pilnego, jak bedzie miała czas, to odpisz mi Kochana Przyjaciółko. Całuski Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALINKO kochana, sama masz dowody, że modlitwa działa!!! Wiem, że trudno Ci uwierzyć, ale tak jest. Zresztą wyniki to potwierdzają. To jasny dowód, że paskudztwo się cofa.
      Ja wiem, że można zwalać na jakieś omyłki w diagnozie, pomyłki w wynikach, ale ja wiem i Ty doskonale wiesz, że to efekt modlitwy.
      Nie wiem ile razy dziennie się modlisz, ale możesz spokojnie modlić się ze 3 razy. Więcej nie ma potrzeby. I tak tempo cofania się choróbska jest całkiem spore!
      Nie słyszałam o przypadkach, żeby np. ogromny guz za sprawą modlitwy, zniknął w ciągu jednego dnia. Powoli się zmniejsza, aż znika całkowicie. Coś na zasadzie: jak się powoli i sukcesywnie budował, tak też i ustępuje.
      Nie wykluczam, że wprawieni w modlitwie kahuni, mogli leczyć w zawrotnym tempie, ale my niekoniecznie. Może po paru latach ćwiczeń, bylibyśmy jak kahuni?
      Ogarniające Ciebie uczucie gorąca to znak, że dotarłaś ze swoją modlitwą tam, gdzie dotrzeć powinnaś. To tak jakbyś otrzymała informację zwrotną. To odpowiedź dla Ciebie, że zostałaś wysłuchana, a modlitwa zostanie spełniona.
      Z książek wiem, że niektórzy doświadczają drżenia, czują jakieś przebiegające przez ciało skurcze. Ja znalazłam się w świetle. W każdym razie wszelkie dziwne, nieznane odczucia są odpowiedzią na TAK. Będzie tak jak sobie życzysz!
      W modlitwie nie ustawaj. Niech ten Twój paskudny rak idzie precz! Potem przyjdzie czas na resztę rzeczy!
      Jasne ALINKO, że możesz modlić się i za syna. Jasne, że tak. To nie jest zabronione, a nawet wskazane. Modlić możesz się za każdego i o wszystko! Teraz modlisz się o zdrowie, bo to jest najważniejsze, a potem możesz pomodlić się o kasę. Wprawy nabierasz, bo jakby nie było trzeba jej nabrać!
      Przyznać muszą ALINKO, że kiedy mi kiedyś napisałaś, że modlisz się gorliwie, a efektów nie ma żadnych, nie myślałam, że tak świetnie Ci pójdzie z modlitwą Huny.
      Jestem dumna z Ciebie! I nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę.
      A ucieszę się jeszcze bardziej, gdy usłyszę, że raka nie ma. Tak będzie, ale bądźmy cierpliwe. To cholerstwo pewnie jakiś czas się budowało, więc dajmy mu czas, aby się ewakuował.
      I już sobie wyobrażam minę Twojej pani doktor, gdy zobaczy przy kolejnym badaniu na tomografie, że raka nie ma!!!!
      Cudowna wizja!!!
      Tona buziaków!

      Usuń
    2. jak powiedział pan profesor '''ten skur...n rósł u pani 6 lat''', to niezle, czyli wtedy miałam juz 2 nowotwory. I żyłam i nic nie czułam, chyba ze mnie jest jakis ewenement. Wada serca nabyta w wieku 26 lat tez sie cofneła...Po pierwszej operacji nie poszłam na żadna chemie ani naświetlania, może i teraz tak mi sie uda...Alina

      Usuń
  13. Ellu dodam, że ja czuje sie dobrze, nie mam krwawień, nie meczę się, nie jest mi duszno jak u innych chorych na raka płuc. Ciekawa sprawa. Leczona chemia mam szanse pozyc 2 lata, a nieleczona 1 rok. Wole 1 rok bez cierpień po chemii. Alina

    OdpowiedzUsuń
  14. ALINKO, na pewno ten skur...n nie będzie się cofał 6 lat!!!
    Jedno wiem na pewno, że płuca nie bolą. Czy rósł 6 lat, tego nie wiem. Nie jestem profesorem.
    Wiem jedno ALINKO, że tzw. cuda się zdarzają. Wiem, że modlisz się skutecznie i tego się trzymaj. Nie ustawaj. Wiem, że wyzdrowiejesz. Tego jestem pewna, bo proces zdrowienia jest już w toku. Napisałaś, że czujesz się dobrze, że nie masz krwawień, nie męczysz się, nie jest Ci duszno. To znak, że zdrowiejesz.
    Nie zatrzymuj się w pół drogi.
    I tak na koniec przypomnę Tobie karty jakie wyszły mi na temat Twojego zdrowia:
    1. GWIAZDA 2. VIII pałek 3. Królowa mieczy WAGA 4. VII denarów 5. SĄD 6. VII kielichów 7. UMIARKOWANIE 8. Królowa denarów KOZIOROŻEC 9. IX mieczy 10. IV pałek 11. VI mieczy 12. VI kielichów 13. X pałek
    ALINKO, żadna z tych kart nie wieszczy choroby. Żadna nie wieszczy śmierci. To są karty tak dalece pozytywne, że w świetle wiedzy jaką obie mamy na temat Twojego zdrowia, są aż nie wiarygodne.
    Są karty ciężkiej pracy i też o słomianym zapale. Dlatego też ciągle piszę: módl się, nie ustawaj w modlitwie.
    Na ten moment, sądzę, że modlitwy nie odpuścisz, bo widzisz poprawę, dziwne niezrozumiałe zmiany. No i samopoczucie masz lepsze. Takie nie pasujące na dzień dzisiejszy do choroby, która została zdiagnozowana. Może została nawet i dobrze zdiagnozowana, ale też zadziałałaś i ciężko pracujesz nad swoim ozdrowieniem.
    Ja jestem pewna, że żadnych naświetlań nie będzie, że chemia ominie Ciebie szerokim łukiem. Nie będzie, bo już nie będzie czego naświetlać.
    ALINKO, cuda się zdarzają! Nie bez powodu Lon jedną ze swoich książek zatytułował: Magia, która działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze zrozumiałam pania doktor, to na lewym płucu cos znikneło, jakis przerzut, chociaż Ona sugeruje, że żle mi zrobiono tomografie komputerową. Dziwne, ale jak to jest faktem to juz jestem zadowolona. Alina

      Usuń
    2. ALINKO, ja już sugerowałam Ci, że będą zwalali na nieprawidłowo wykonaną tomografię. Oczywistym jest, że w tym kierunku będą szli, bo naukowo wyjaśnić się tego nie da.
      Ciekawa będzie sytuacja jak rak zniknie całkowicie. Jak wtedy wytłumaczą to zjawisko? Chcieli Ciebie leczyć na coś czego nie ma, właściwie na coś co błędnie wykazał tomografia?
      Trzymam kciuki ALINKO. Więcej gorąca Ci życzę.🧡🧡🧡🧡🧡

      Usuń
    3. oni juz byli zdziwieni,po kolejnej, drugiej tomografii,po miesiącu że jest 3 stopień '''przecież komputer na początku wskazał 4 stopień najcięższy''..... No ciekawe jak to się zakonczy dla mnie.Alina

      Usuń
  15. Przyjaciółko kochana jak ja lubie czytać Twoje teksty, nie tylko te wróżebne i dla mnie, ale wszystkie. Masz talent ELLU do pisania. Alina

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana Ellu i dzis znów, przy trzecim razie modlitwy Huna zaczęła mi piec twarz, zrobiło sie mi gorąco, tak dziwnie. Nie za każdym razem to mam... Zaczynam wierzyć, że moja modlitwa, moja prośba została wysłuchana i przyjeta... Pozdrawiam Ellu. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALINKO, nie zawsze musisz odczuwać gorąco. Jak nie masz żadnych odczuć, to wcale nie znaczy, że nie dotarłaś.
      Na pewno modlitwa działa. Na 100%.
      I tak świetnie Ci poszło, bo bez wiary już masz efekty.
      Może o to szło, żebyś uwierzyła i poczuła. Teraz to już pójdzie z górki.
      Pamiętam, że ja też tak miałam. Nie wierzyłam wcale, a wcale. Dopiero z czasem jak zaczęły się spełniać te moje prośby, to uwierzyłam.
      To pewnie tak musi być. I pamiętaj: nie skamlemy, a żądamy tego, co nam się zwyczajnie należy.
      Buziaczki ALINKO🧡🧡🧡🧡

      Usuń
    2. ELLU jak widzisz otapetowałam Ci strony dokładnie. ELLU i znów sięgnełam rano po karty z pytaniem ''Jak ja dalej będe zyć?" karty wyszły dobre, ale zapamietałam te które sama wyciągnełam czyli: Cesarzowa - głupiec- gwiazda. I ja je odczytuje, że będę dalej zyć już w spokoju i w zdrowiu. A co TY Ellu myślisz?

      Usuń
    3. Dokładnie tak. Spokój, odnowienie planów. GŁUPIEC może mówić o tym, że jeszcze nie wiesz, co tak naprawdę będziesz robiła, a może dopiero jakieś plany sobie ustalisz. Za jakiś czas.
      Karty są fajne.
      Tona buziaków👄

      Usuń
  17. Droga ELLU dzis po 3 miesiącach, bo wcześniej nie miałam siły, i w szpitalach był zakaz odiwedzin, ale dzis rano zadzwoniła do mnie pani dokto z psychogeriatrii i zaprosiła mnie do szpitala, żebym pożegnała się z mężem. Szok. Pojechałam a tam lezy ktos ktyo w ogóle do nie go nie jest podobny - wychodzony straszliwie. ręce przywiazane, bo sie rzuca, a stale dostaje kroplówki. Odkryłam go a on nogi ma całe w rózowych i sinach plamach, takie opadowe przed smiercią. Pielęgniarki mówiły mi, że on stale mnie wołał i płakał. Jak dowiedział się, że ja przyjade to cieszył się jak dzieciak i płakał. Rozmawiał ze mna dosyc logicznie, ale był zdziwony, że on jest taki chory. Serce mi boli okropnie, tak to przezywam, nie wiem ile jeszcze pozyje. Kochana tak lubie z Tobą 'pogadac' . Ja dalej czuje się silna, jakbym nie miała żadnego raka. Dziwna sprawa ze mną. On ma raka w nerkach i strasznie wychódł, a ja nic nie chudnę....Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ALINKO, to bardzo smutne. Nie znajduję słów pocieszenia.
      Wiem, że Twoje serce jest ogromne i mocno cierpisz. Jak Ciebie znam, to czujesz się winna, że musiałaś go oddać w dobre ręce.
      ALINKO, jeśli przyszedł jego czas, to pożegnaj go z miłością.
      Rób sobie przerwy w modlitwie o swoje zdrowie i posłuchaj sobie audiobooku Michaela Newtona Przeznaczenie Dusz. Podaję link do play listy na Y:
      PRZEZNACZENIE DUSZ
      I módl się dalej o siebie, dla syna, wnuków.
      Cieplutko pozdrawiam ALINKO. Trzymam za Ciebie kciuki. Bądź silna

      Usuń
  18. I tak będzie Droga i madra Przyjaciółko, pożegnam go z miłością. Gdybym go nie oddała do szpital /gdy go zabierali strasznymi słowami mnie wyzywał/ to by zmarł w domu, lał sie z niego mocz, bo nerki odmawiały juz pracy. Cały czas gdy lezy w szpitalu stale mnie woła, moje drugie imię to Milena, więc wołam mnie Milenko, Milenko....
    Dziś zadzwoniłam do pani doktor z pytaniem jak jest z nim, odpowiedziała mi - jakby odzyskał pamięc, zaczął mówi, była tu moja żona Milena, pocałowałem ją. Odłączyli mu tlen i kroplówki bo nie ma potrzeby je podawac, jest taki żwawy i szczęsliwy. Karmimy go na siłę, ale dzis słucha sie nas - zaczał jeśc, bo..."Milenka mówiła, zebym jadł dużo, to bede jeść, mam tez wstawać, siedziec i kazała mi chodzić''. Tak to Ellu to wszystko wyglada. Serce mi rozrywa ta sytuacja, 43 lat z nim w jednym domu, ale dalej uważam go za najgorszego wroga w moim zyciu i zeby nie żałowac go tak bardzo, to przypominam sobie jego podłe słowa do mnie, wtedy jak chodził i zył z moją? koleżanką '''ty idz szukaj sobie kogos, może ktoś ciebie jeszcze zechce''', miałam wtedy 37-39 lat. I wtedy przestaje go żałować, jest mi lżej, serce mi nie boli, no tym sie ratuję. Ellu dziekuję Ci za wsparcie mnie. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś ALINKO człowiekiem o wielkim serduchu. Nie z sercem na pokaz, dla innych ludzi. Po prostu, żałujesz go, jak każdego cierpiącego człowieka.
      Gdybyś go nie oddała do szpitala, nie miałby opieki, a Ty chodziłabyś koło niego, dbałabyś bardziej niż o siebie. A potem dopadłyby Ciebie wyrzuty sumienia, że nie zadbałaś należycie, że może to Twoja wina.
      Wiemy obie jak to działa.
      Kiedy umarł mój ex mąż, też płakałam. Krzywd zaznałam od niego wiele, ale płakałam. Też było mi smutno i źle. Tak zwyczajnie i po ludzku, bo umarł ktoś młody, ktoś kto mógł jeszcze długo pożyć i wnuki poznać.

      Taki to już jest, że każdy ma swój czas. I jeśli jego czas nadszedł, to odejdzie i nic temu nie zapobiegnie.

      Usuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...