piątek, 7 lipca 2017

POMAGANIE POWINNO BYĆ OCZYWISTE 💗💗💗

Szczęście znajduje się w tobie. Zaczyna się na dnie twojego serca, a ty możesz je wciąż powiększać, pozostając życzliwym tam, gdzie inni bywają nieżyczliwi; pomagając tam, gdzie już nikt nie pomaga; będąc zadowolonym tam, gdzie inni tylko stawiają żądania. - Phil Bosmans
Ezoterycznie i nie tylko

"Teraz pomaganie jest modne, kiedyś nie było modne, było oczywiste" -
powiedział Bogusław Linda. 
W pełni się zgadzam z jego słowami.  Dzisiaj, mało kto, komuś pomaga bezinteresownie. A jeśli już komuś pomoże, to trąbi na wszystkie strony świata. Tu pewnie chodzi o próżność ludzką. Każdy chce wyglądać super w cudzych oczach i dołożyć sobie do swojego gmachu: JESTEM WSPANIAŁYM CZŁOWIEKIEM, kolejną cegiełkę. 
Główna zasada HUNY mówi: nigdy nie krzywdzić, zawsze pomagać. Każdy kto żyje według jej zasad, pomaga w sposób naturalny. Wchodzi mu to, wręcz w nawyk. 
Teraz dołożę sobie cegiełkę do swojego GMACHU😊: dla mnie pomaganie innym jest czymś normalnym. Może nie modlę się co chwilę (a szkoda!!!) i nie wykorzystuję tym samym mocy HUNY, ale pomagam i staram się nikogo nie krzywdzić. To znaczy, jeśli kogoś ukrzywdziłam, to uczyniłam to, nieświadomie, bo przecież nie mam oczu wokół głowy i też nie zawsze wszystko poprawnie oceniam. Bywa, że jadę po swoich koleżankach równo, bo brak mi wyrozumiałości dla ich widzenia świata. A one mają do tego prawo. Faktem jest, że niezależnie od tego, co myślę na temat ich postępowania, to w każdej chwili pomagam im i je wspieram, gdy jest taka potrzeba. 
Dla mnie jest rzeczą normalną, zadzwonić do znajomej i zapytać: masz pracę? A może chciałabyś tam i tam się zahaczyć, bo jest taka możliwość? Nie ma dla mnie problemu dać namiary na pracodawcę, napisać komuś poprawne CV, czy wymodzić jakieś urzędowe pismo.  I nie oczekuję NICZEGO w zamian.  Uważam, że tak trzeba. 
Nie powiem, drażni mnie podstępność. I tak, kiedy OLA mi słodzi: na kogo ja mogę liczyć, jak nie na Ciebie... bo tylko Ty, mi zawsze pomagasz  - podnosi mi się ciśnienie. Powinnam czuć się napompowana, ale tak nie jest. Uważam, że jej słowa obliczone na zmiękczenie mnie i drażnią mnie to okropnie. Wiem, że OLA ma swój cel: zmienić pracę. I liczy, że ja jej TO załatwię. Tyle, że ona ma swoje oczekiwania, a ja niekoniecznie chcę przemodelować swoje życie, tak, abym zaspokoiła - jej oczekiwania. Nie podejmę pracy na produkcji, na chwilę przed emeryturą. Nie uśmiecha mi się to, po prostu. Załatwiłam jej pracę tam, gdzie obecnie pracuje i niech jej to wystarczy. Dałam też namiary na dwie firmy, ale skoro jej to, nie odpowiada, trudno. Więcej nie jestem w stanie dla niej zrobić. 
Zresztą, w moim odczuciu, sugestia OLI ma coś z żądania. Tłucze swoim młoteczkiem upierdliwie co tydzień, z nadzieją, że wbije mi solidnego gwoździa do głowy i ja się zepnę i pójdę na produkcję, bo OLA ma takie pragnienie. NIC Z TEGO.
W swoim życiu spotkałam mało osób, pomagających w sposób naturalny i nie liczących na wzajemność. Może miałam mało szczęścia? Na pewno, takich osób jest wiele. Ufam, że tak jest. Mam taką nadzieję. 

Jakiś czas temu moja PYSIA wyjechała sobie na przejażdżkę rowerową. Po jakiejś chwili zadzwoniła do mnie z pytaniem: mamuś, nie chciałaby Ci się wyjechać z domu i podwieźć jednego pana, który złapał flaka? Wsiadłam w auto i po jakiejś chwili dojechałam na umówione miejsce. PYSIA stała z panem i rozmawiała. Wraz z panem zapakowali rower do bagażnika i odwiozłam pana do domu, a PYSIA ruszyła w drogę powrotną do domu. Pan wciąż powtarzał: to niewiarygodne, ludzie tak nie robią!!! Pani specjalnie dla mnie przyjechała!!! Pani mnie przecież w ogóle nie zna!!! Jak pani cudownie wychowała swoją córkę!!! Jego pianiom i zachwytom nie było końca. Było zabarwione zadziwieniem i trochę szokiem.  Skwitowałam krótko: dzisiaj my panu pomogłyśmy, jutro pan pomoże komuś.
 Pan nie chciał być dłużny, może nie zakładał, że będzie w stanie kiedyś, komuś pomóc i  wyciągając rower z bagażnika, podrzucił trochę kasy.  Wylądowały w portfelu PYSI, bo jej się po prostu należały. 
Muszę przyznać uczciwie, że jestem dumna ze swojego dziecka!!! Tylu rowerzystów mijało pana z "flakiem", ale jedynie jej zmiękło serducho... 💗
To naprawdę powód do dumy: mieć córkę z wielkim serduchem. 💗💗💗
Takie zachowanie powinno być normą, a jest takie rzadkie, o czym przekonała mnie reakcja pana rowerzysty.


 Pomaganie powinno być oczywiste!!!

I jeszcze jedno: nauczmy się przyjmować POMOC, bo często - nie potrafimy. Od razu chcemy się odwdzięczyć, żeby nie wisiał nad naszą głową żaden dług.
Pomagajmy bezinteresownie, a wtedy wszyscy będziemy WIELKIMI LUDŹMI. 
Może trochę patetycznie, ale prawdziwie.  Ot, tak mnie jakoś naszło. 
PODPIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...