Kiedyś sporo pisałam o BRUTALNIE PORZUCONEJ. Nie ukrywałam swojej niechęci do jej podejścia do tematu. Każda kobieta, którą mężczyzna zostawia - cierpi przeokropnie, ale nie każda skamle i się płaszczy. To samo, również dotyczy mężczyzn.
Wiele z nas cierpi w milczeniu, w czterech ścianach, co wcale nie znaczy, że ich cierpienie jest mniejsze. Po prostu, w swojej godności, nie wydzwaniają do faceta, nie błagają o powrót, nie obiecują "poprawy" czy tego, że się zmienią.
Ostatnio BRUTALNIE PORZUCONA poznała kolejnego pana na portalu randkowym. Nie ma problemu, forma poznania jak każda inna... tyle, że ONA po 2-óch tygodniach znajomości jest już w stałym związku. Cała jest w skowronkach, co jest zrozumiałe, bo wiadomo, pierwsza faza znajomości, więc, powinna być w skowronkach, powinna wręcz fruwać z radości. Taka jestem szczęśliwa, on chce, żebym z nim zamieszkała, kupuje mi wszystko, dba o mnie, wszystko dla mnie robi.
Propozycja wspólnego zamieszkania, która pada po tak krótkim okresie znajomości, powinna obudzić w niej lęk. Kto proponuje wspólne mieszkanie po 2-óch tygodniach? Gość poznany z neta, szybka propozycja wspólnego zamieszkania? Dziwne, przynajmniej dla mnie.
Kilka dni temu kładłam jej karty. Bombardowała mnie o pomoc, bo gość nagle zamilkł i zniknął. Karty nie były pozytywne dla tej znajomości. To oszust i kłamca - powiedziałam. Z tej znajomości NIC dobrego dla Ciebie nie wyniknie. Jak się pojawi ponownie, a się pojawi - nie przyjmuj go. Pojawi się? To najważniejsze.
Dzisiaj usłyszałam, że to były chwilowe karty, bo... zatrzymała go policja. Jakiś tajemniczy przekręt z bankiem. Uciekaj kochana gdzie pieprz rośnie, jeszcze i Ciebie wyroluje - zdążyłam wtrącić.
Wszystko się wyjaśniło, on był u mnie, to jego była żona na niego nasłała policję. Wszystko u mnie porobił, pojechaliśmy sobie na spacer. Zadzwonię i Ci wszystko opowiem.
Dzisiaj usłyszałam, że to były chwilowe karty, bo... zatrzymała go policja. Jakiś tajemniczy przekręt z bankiem. Uciekaj kochana gdzie pieprz rośnie, jeszcze i Ciebie wyroluje - zdążyłam wtrącić.
Wszystko się wyjaśniło, on był u mnie, to jego była żona na niego nasłała policję. Wszystko u mnie porobił, pojechaliśmy sobie na spacer. Zadzwonię i Ci wszystko opowiem.
Nie miałam ochoty na rozmowę, bo nie chce mi się słuchać jaka jest szczęśliwa i nie dlatego, że jej zazdroszczę, ale po prostu, nie chcę słuchać jak sama siebie oszukuje, jak ślepa i naiwna jest w swoim szczęściu.
Póki co, wszystkie jej internetowe znajomości kończyły się na kilku spotkaniach. I w tym wypadku nie zanosi się na NIC więcej.. tak przynajmniej mówią karty. Mam nadzieję, że może tym razem kłamią? Przecież bywa, że kłamią.
Mnie osobiście facet pokazał się jako oszust i kłamca. Jego dziwna przygoda z policją (na początku znajomości taki temat?), dziwne i tajemnicze zniknięcie pieniędzy z konta? Była żona nasyła na niego policję, bo właśnie dowiedziała się, że on kogoś ma i wpadła w sidła zazdrości i zawiści??? Kobieta, która ma nowego męża? Jakieś naciągane gluty w które mało która kobieta uwierzy, no chyba że -odleciała razem ze skowronkami.
W każdym razie, historia z policją jest zastanawiająca, z zazdrosna żona również. Na tle jej szczęścia, wygląda co najmniej tajemniczo. Z boku, na pewno, a jeśli włączy się logikę, to na 100% TO - śmierdzi, żeby nie powiedzieć - cuchnie przeokropnie.
Tak dla pewności, zadałam kartom ponownie pytanie: co wyniknie z tej znajomości?
W każdym razie, historia z policją jest zastanawiająca, z zazdrosna żona również. Na tle jej szczęścia, wygląda co najmniej tajemniczo. Z boku, na pewno, a jeśli włączy się logikę, to na 100% TO - śmierdzi, żeby nie powiedzieć - cuchnie przeokropnie.
Tak dla pewności, zadałam kartom ponownie pytanie: co wyniknie z tej znajomości?
1. KSIĘŻYC 2. IX denarów 3. III denarów 4. WISIELEC 5. VII mieczy 6. ŚMIERĆ 7. AS mieczy 8. V pałek 9. GWIAZDA 10. V kielichów 11. VI denarów 12. II denarów 13. II kielichów
Karty co najmniej dziwne. Dlaczego? Bo cały rozkład kończy II kielichów. Chociaż, gdy BRUTALNIE PORZUCONA powiedziała: przetrwamy to wszystko, jakoś mnie owa karta - nie dziwi.
To, że BRUTALNIE PORZUCONA kwitnie i jest cała w skowronkach, potwierdza GWIAZDA na pozycji 9-tej. Dziewczyna odżyła, bo oto pojawił się KTOŚ, kto ją chce i jej pragnie. Mało tego - chce z nią zamieszkać. Tyle, że już pozostałe karty są, raczej mało pozytywne.
KSIĘŻYC na pozycji 1-szej, niczego dobrego nie wróży. Pewnie, że mogę się uprzeć i zobaczyć w nim tęsknotę, ale przy IX denarów w negatywie czyli na pozycji 2-giej, jakoś mi się z tęsknotą, absolutnie nie skojarzył. IX denarów w tym miejscu, jest typową kartą zdrady, niewierności, zaprzedania się drugiej osobie. On nie musi mieć innej kobiety, ale uczciwy i lojalny na pewno nie jest. Lowelas jakiś? Zaprzedaniec? Oszust matrymonialny?
To, że ciężko nad znajomością pracuje, potwierdza III denarów. BRUTALNIE PORZUCONA, również walczy o związek jak lwica. To jest pewne, bo od dawna usilnie toczy bój o to, żeby z KIMŚ być. Na wielu panów kładłam karty. Szybko znikali, mało tego, zaraz potem blokowali ją wszędzie, gdzie tylko się dało.
Moja kochana FLORENCE, która śledzi mojego bloga, powiedziała o niej - KOBIETA BLUSZCZ. Tak, tak, dokładnie TAK - KOBIETA BLUSZCZ. Mnie osobiście uciekło to określenie, a pasuje do BRUTALNIE PORZUCONEJ, jak ulał.
Moja kochana FLORENCE, która śledzi mojego bloga, powiedziała o niej - KOBIETA BLUSZCZ. Tak, tak, dokładnie TAK - KOBIETA BLUSZCZ. Mnie osobiście uciekło to określenie, a pasuje do BRUTALNIE PORZUCONEJ, jak ulał.
VII mieczy wskazuje, że raczej na niego liczyć nie powinna. Taki PLASTUŚ - GAWĘDZIARZ i OBIECYWACZ ZŁOTYCH GÓR. Faktem jest, że ON tyyyyyle dla niej robi, nie wskazuje wcale na jego realną i prawdziwą pomoc i wsparcie, raczej na walkę o to, żeby ją zdobyć. Przybić gwoździa i zawiesić karnisz, może każdy facet, sąsiad nawet. Ja osobiście, sama nauczyłam się robić wszystkie męskie rzeczy, żebym nie musiała faceta do przybicia karnisza, łowić na portalach.
W jakim celu ją zdobywa? Kto to wie? Może chce ją zwyczajnie oskubać? Chociaż niby z czego? Ona wcale zasobna nie jest. Gość też nie potrzebuje się podkleić, bo swoje mieszkanie ma. Poprzedni jej partner mieszkał u niej. Nie dokładał się do czynszu, za nic nie płacił, tyle że czasem odkurzacz wziął w ręce i nim przeleciał po mieszkaniu. Ale ten gość? Podobno wszystko ma... chyba, że ja nie mam pełnej wiedzy, a to co mówi BRUTALNIE PORZUCONA jest czystą konfabulacją?
Na wyniku pojawiła się karta ŚMIERĆ. Nie pozwala ona mieć żadnych wątpliwości, co do kierunku rozwoju znajomości.
To, że znajomość jest szybka w rozwoju, że wiele się dzieje i owa propozycja wspólnego zamieszkania padła, potwierdza V pałek. Szybki rozwój wydarzeń, nie pozwala na to, żeby przystanąć i pomyśleć, żeby ocenić sytuację logicznie i rzeczowo. Zresztą jak znam BRUTALNIE PORZUCONĄ, to ona niekoniecznie chce oceniać, ona chce doświadczać szczęścia... i właściwie... na iluzji i skowronkach buduje przyszłość związku, która według kart, z góry skazana jest na niepowodzenie.
Nie dalej jak wczoraj rozmawiałam z moją inną znajomą. Zadzwoniła w sprawie wróżby i tak przy okazji, opowiedziała, że jakiś czas temu stawiałam karty jej znajomej. Oczywiście, moje proroctwo jej się nie spodobało, pojechała więc, do jakiejś innej wróżki, która niestety, potwierdziła moją wizję. Owa znajoma znajomej, poznała ostatnio (również przez neta) pewnego cudownego pana. Jeszcze się nie widzieli, a już bez mała są w związku. Ona na pewno, już czuję się częścią całości. Też jakoś tak bluszczem zalatuje, ale cóż: niektóre panie tak mają, niestety.
BRUTALNIE PORZUCONA przynajmniej swojego fatyganta widuje. Cała w skowronkach, z różowymi okularami na nosie już prawie z facetem mieszka, bo propozycja padła, a ona nie, że ją rozważa, ona właściwie już się przeprowadza. Fakt jest faktem, że kiedy rozmawiałyśmy na skypie i zadawałam jej pytania (wcale nie policyjne), to odniosłam wrażenie, że sama zauważyła komiczność tego, co mi opowiadała... ale żeby nie być śmieszną - szybko zakończyła rozmowę. A niech sobie dziewczyna pofruwa. Tyle jej, bo najpewniej za chwilę będzie jeden wielki lament.
BRUTALNIE PORZUCONA przynajmniej swojego fatyganta widuje. Cała w skowronkach, z różowymi okularami na nosie już prawie z facetem mieszka, bo propozycja padła, a ona nie, że ją rozważa, ona właściwie już się przeprowadza. Fakt jest faktem, że kiedy rozmawiałyśmy na skypie i zadawałam jej pytania (wcale nie policyjne), to odniosłam wrażenie, że sama zauważyła komiczność tego, co mi opowiadała... ale żeby nie być śmieszną - szybko zakończyła rozmowę. A niech sobie dziewczyna pofruwa. Tyle jej, bo najpewniej za chwilę będzie jeden wielki lament.
Właśnie takim oto sposobem, zdesperowane kobiety są znowu: oszukane, wykorzystane i cierpią przeogromnie za brak wyobraźni, za mało realną ocenę sytuacji i faceta, za bycie w skowronkach.
Zastanawia mnie jedynie owa II kielichów na pozycji 13-tej. Czyżby BRUTALNIE PORZUCONA zaakceptowała wszystko? Nawet rzeczy nieakceptowane w postaci zdrady, nielojalności? W to wątpię, bo chyba żadna kobieta na świecie nie zaakceptuje zdrady. Tak sądzę, ale może się mylę.
Swego czasu BRUTALNIE PORZUCONA wykonała telefon do jakiejś koleżanki FACETA, KTÓRY JĄ BRUTALNIE PORZUCIŁ, wyzwała ją równo i kazała się jej od niego odczepić. MÓJ CI ON JEST. Pewnie temat tego, czy doszło do fizycznej zdrady, jakby mniejsze miał znaczenie, bo najpewniej koleżanka się czepiła, narzucała się i trzeba ją było po prostu odganiać i tyle... żeby nie było: na muchy są packi i już.
Swego czasu BRUTALNIE PORZUCONA wykonała telefon do jakiejś koleżanki FACETA, KTÓRY JĄ BRUTALNIE PORZUCIŁ, wyzwała ją równo i kazała się jej od niego odczepić. MÓJ CI ON JEST. Pewnie temat tego, czy doszło do fizycznej zdrady, jakby mniejsze miał znaczenie, bo najpewniej koleżanka się czepiła, narzucała się i trzeba ją było po prostu odganiać i tyle... żeby nie było: na muchy są packi i już.
Nie wróżę NIC dobrego temu ledwie co, zarysowującemu się, ale już mocnemu związkowi. No cóż, karty to tylko karty, a czas jak zwykle pokaże co będzie.
Jak najbardziej można robić wszystko, żeby związek trwał... można nawet stać się wycieraczką, ale chyba nie o to chodzi w byciu z kimś?
Ale skoro w kartach widoczny jest KONIEC związku, a MIŁOŚCI nie widać wcale, a wcale, to właściwie: o co facetowi chodzi? Przyznaję, że i mnie lekko, to zastanawia.
1. X mieczy 2. Rycerz monet PANNA 3. II mieczy 4. AS denarów 5. DIABEŁ 6. SPRAWIEDLIWOŚĆ 7. UMIARKOWANIE 8. walet kielichów 9. AS kielichów 10. Król pałek LEW 11. Królowa kielichów RAK 12. WISIELEC 13. WIEŻA
I ten rozkład nie pokazuje, żeby z tego związku COŚ poważnego wyszło. Rozkład kończy WIEŻA. Powiedziałabym, że facet ma jakieś problemy urzędowe, prawne, takie ciężkiego kalibru. Widzę młodą i ukrywaną przed światem kochankę, pod co BRUTALNIE PORZUCONEJ podpiąć nijak nie mogę, poza tym: tu chodzi o jego stosunek do niej... i masz kochanka w tle wylazła. X mieczy nijak pomyślnego rozwoju związku nie wskazuje i ta WIEŻA w perspektywie...
I ten DIABEŁ na partnerskiej. DIABEŁ to jakby nie było - uzależnienie, sex, żeby nie iść dalej i głębiej. Na szczęście, tu w rozkładzie, nie jest on w negatywie, więc, żadnych skłonności do perwersji nie ma. Uważam, że gość zwyczajnie potrzebuje sexu, a z jakiegoś powodu, niestety nie ma z kim go uprawiać. Jego kochanka na przykład wyjechała gdzieś, po coś, na jakiś czas? Pewnie jakaś odrobina sympatii do BRUTALNIE PORZUCONEJ jest, a może po prostu, rajcują go jej rozszerzone źrenice i ogromne nastawienie na niego? To moja spekulacja, ale całkiem możliwe, że tak właśnie jest.
Możliwe, że jestem BRUTALNA w ocenie kart, ale każdy kto trochę zna ich znaczenie, nie zobaczy w nich MIŁOŚCI, raczej zafiksowanego na tle sexu faceta, który wykorzystuje okazję i możliwość, bo kochanka gdzieś się zapodziała.
Ja ze swojej strony, życzę BRUTALNIE PORZUCONEJ, aby jej się udało znaleźć odpowiedniego faceta, ale do tego potrzebna jest szczypta zdrowego rozsądku i odrobina realnej oceny sytuacji... a szczególnie: realna ocena osoby z którą dopiero co, zaczęła się spotykać. KOBIETA BLUSZCZ i rozsądek, i realizm? Zabawne...
I kończąc ów, wcale nie pozytywny post, pamiętajmy, że muchy bierze się na miód, nie na ocet...
i, że żaden poważny facet nie zaproponuje kobiecie wspólnego zamieszkania po 2-óch tygodniach znajomości, w sumie po 3-ech spotkaniach (ciekawe, kiedy on zdążył tyyyyle dla niej zrobić???)... ŻADEN!!!
i, że żaden poważny facet nie zaproponuje kobiecie wspólnego zamieszkania po 2-óch tygodniach znajomości, w sumie po 3-ech spotkaniach (ciekawe, kiedy on zdążył tyyyyle dla niej zrobić???)... ŻADEN!!!
A może po prostu, to ze mną jest COŚ nie tak? Może dzisiaj takie zachowanie jest normą, a ja jestem po prostu, okropnie zaściankowa?
... ale te karty, jakieś takie mało pozytywne...
... ale te karty, jakieś takie mało pozytywne...
POLECAM:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam